Jak najbardziej popieram bojkot tak absurdalnie wysokich progów podatkowych.
Ogólnie dochodowy, a tym bardziej progresywny, to kara za pracę.
Tak to już jest, ci co pracują płacą podatki, a nieroby dostają zasiłki, a potem dziwią się ludziska, że bezrobocie wszędzie.
W Polsce ma to jeszcze inny wymiar, tutaj młodzi, coraz częściej wykształceni, harują za grosze niczym niewolnik, często w sklepie z obcym kapitałem, tacy młodzi płacą niemałe podatki, nie mogą sobie pozwolić na dziecko, bo wiedzą, że dziecko to też koszta, słowem państwo dusi z takich siły witalne.
Natomiast bezrobotna patologia, klepie biedę, a jeszcze dostaje pomoc z mopsów i innych instytucji. W nosie mają warunki bytowe, byle sobie siąść przed tv i otworzyć piwko - przecież o resztę zatroszczy się państwo, podatnicy zapłacą, a panie z mopsu załatwią...