Ja również jestem zdania, że Lazenby spisał się znakomicie w roli Jamesa Bonda i szkoda, że nie wystąpił w tej roli jeszcze kilka razy.
Zgadzam się. Nie rozumiem dlaczego Lazenby został tak bardzo odrzucony jako Bond. Powinien zagrać jeszcze ze 3 części jak nie więcej.
Czytałem że odrzucił propozycję zagrania w siedmiu kolejnych Bondach. Trochę szkoda, bo mógł zagrać jeszcze w dwóch albo trzech, ale czy wtedy mielibyśmy Bonda z klasą humoru czyli Moore'a? To jest zagadka.
Lazenby owszem dostał propozycje zagrania w siedmiu Bondach ale po słabszym wyniku finasowym ,,W tajnej służbie jej królewskiej Mośći ,, niż to przewidywali producenci ,twórcy seri o Bondzię zrezygnowali z niego a nie on sam .Na potwierdzenie tego zdarzenia daje tu film biograficzny o Bondzię gdzie sam George Lazenby mówi że go zwolnili ,zwolnili mnie .Mówi od tym od 6.20 : http://www.youtube.com/watch?v=mS1vkxyTdBQ
Orłem z angielskiego nie jestem, ale George mówi coś w stylu "Powinienem zrobić jeszcze jeden film. By rozwiać wątpliwości co do tego, że mnie zwolnili. Niektórzy sądzą, że mnie zwolnili. Każdy kto mnie znał, wiedział, że się od tego oddalałem. Z perspektywy czasu, to nie było rozsądne posunięcie. Rozsądna kariera."
Wychodzi na to, że Lazenby jednak sam odszedł.
A wiele razy mówiłam, że on sam zrezygnował z kontraktu, a nie że twórcy zrezygnowali z niego. Jeszcze 6 Bondów miał przed sobą i nie wyszło.
Szkoda, że od razu zaproponowali mu 6 filmów. Może na jeden czy dwa by się zgodził, ale jak widać występ w sześciu go przerósł. Ale co się dziwić, występ w WTSJKM był jego pierwszą rolą...
Choć Connery jest moim numerem 1 wśród Bondów, to szczerze mówiąc w "Diamentach" wolałbym właśnie George'a. Ładnie by się mścił za śmierć Tracy.
Ale film był fajny dziś oglądałem I ja wcale nie uważam że zagrał źla na pewno lepszy od cyborga Craiga ( nie da się na niego patrzeć).
No nie, nie zgadzam się. Myślałem nad tym, patrzyłem pod dziwnym kątem, bo na spontanicznie dobierane sceny różnych "Bondów" a nawet "Stawki większej niż życie", bo rola Klossa jest podobna i stwierdziłem: gra aktorska to znacznie więcej niż umiejętnośc swobodnej intonacyjnie, naturalnej wypowiedzi, to granie już sposobem wejścia do pokoju, bo wbrew pozorom można wejśc na wiele sposobów do niego. Craig to naprawdę świetny aktor (oglądałem go w roli teatralnej w teatrze Tv), tylko go tak wyreżyserowano, na prawdziwego agenta, jak Bourne, zamieniono "Bondy" na coś blizszego serii o Bournie. Lazenby, zauważyłem to, nie umiał różnicować RUCHU ciała w zależności od sceny, itp.