Wspomniała już o tym Jokerin w innym temacie...Chciałabym jednak stworzyć osobny wątek dotyczący tego pseudo rankingu, aby każdy, kto chce mógł się wypowiedzieć.
Pozwolę sobie zacytować słowa dotyczące miejsca pierwszego, które zajął oczywiście Heath Ledger:
"Był na równi wznoszącej, kiedy przedawkował całą masę środków przeciwbólowych i antydepresantów. Chcielibyśmy żałować kogoś, kto zginął w kwiecie wieku, lecz Ledger najwyraźniej nie doceniał tego, co ma. Gdyby to chodziło o kogoś mniej sławnego, już dawno zostałby nominowany do Nagrody Darwina".
Zastanawia mnie jeden fakt, jak bardzo trzeba być złośliwym, podłym człowiekiem, żeby tworzyć taki ranking i umieszczać na miejscu pierwszym osobę, która od wielu miescięcy już nie żyje i która nie może się już bronić.
Jaką trzeba być świnią(trudno, musiałam to napisać), żeby umiescić kogoś na miejscu pierwszym, ponieważ przedawkował różnego rodzaju tabletki i sarkastycznie stwierdzić, że ten człowiek nie doceniał tego co ma!!!
Kto ma prawo do wydawania takich sądów??? Kto znał Heatha Ledgera na tyle, żeby mógł o nim napisać, że gardził tym co ma???
I zapytam jeszcze raz, kto z tych pseudo artystów, którzy stworzyli ten głupawy ranking ma prawo stwierdzić, że gdyby Heath Ledger był mniej sławny, zapewne zostałby nominowany do nagrody Darwina(dla niewtajemniczonych, tą nagrodę przyznaje się za najbardziej idiotyczny rodzaj śmierci). Przepraszam bardzo, odkąd przedawkowanie leków uznajemy za najbardziej idiotyczną śmierć??? Od kiedy czyjaśkolwiek śmierć jest głupawa???
Zaraz pewno wejdą na to forum antyfani Heatha i zaczną wypisywać, że jestem kolejną urażoną fanką. Może i jestem, ale przede wszystkim jestem urażonym czyjąś GŁUPOTĄ i CHAMSTWEM człowiekiem...
no to gratulacje,skoro dostałaś tak wysoką ocenę, to podejrzewam, że stworzyłaś małe arcydziełko:)) Czekam na zdjęcie owego plakatu, a swoją drogą to fajnie, ponieważ dzięki Twojej pracy cała Twoja klasa mogła się dowiedzieć czegoś wiecej o Heathie:)
no tak szczerze to tylko pare osób bo chłopakie grali w kółko i krzyzyk jak ich znam ale się mogłam pochwalic co o nim wiem ;) . jak to prezentowałam
to cała sie trz esłam bo taka miałam treme ale wszystko dobrze powiedziałam i sie ciesze (a na dodatek mam najlepsza ocenę z klasy)
a i jeszcze zapomniała napisac ze owy plaka wysi teraz na ścianie (jak inne rysunki i plakaty) na honorowym miejscu-zaraz nad moja poduszką ;)
Ciesze się razem z Tobą:) A tak na marginesie to bardzo jestem ciekawa, jakie inne osoby oprócz Heatha zostały zaprezentowane w Twojej klasie jako idole?
kopernik,jan paweł 2, mickiewicz,maria skłodowska-curie no dali takie zeby sie pani scieszyła a jak dałam idola
oki ja spadam i jutro tez mnie nie bedzie bo mam szlaban
papapa
Czyli ambitnie podeszłaś do zadania;) Zawsze kieruj się sercem a nie tym co pani chce;) Ok, pozdrawiam i życzę szybkiego odroczenia "szlabanu";))
masz oczy, a nie widzisz! nie tlumacz sobie slowa doslownie jarek, spojrzyj na to z innej strony! szaczunek
mowisz, hymm sprawdz w slowniku znaczenie tego slowa! no widzisz jak ktos uzywa slow ktorych nie
rozumie, to slownik jest najprostsza droga, aby rozwiac watpliwosci, poniewaz wiekszosc ludzi w polsce
mowi, ale nie wie c jego slowa oznaczaja! widzisz takie zwykle forum, a dostarcza tyle zabawy.
o widze ze dziewczynka wreszcie poszla o rozum do glowy. no coz nie spodziewalem sie ze tak szybko ci sie
to uda.
hehe zabawini jestescie z tym idolem. widzie jednak ze blondynka dalej sie pograzasz w swojej nie wiedzy:)
gratuluje oceny.
Jeśli nie umiesz nawet poprawnie przepisać mojego nicka dzieciuchu, to o czym tu z Tobą dyskutować:)))A Ty jesli dalej uważasz, że mozna papieża Polaka postawić w równym rzędzie chociażby z Kurtem Cobainem a nawet z Heathem Ledgerem(których można uznać za idoli), no cóż....mama mi kazała przytakiwać....tak, tak , masz racje;)))
Jak szukasz zabawy to idź do piaskownicy - zapewniam cię że od dzieci mógłbyś się jeszcze wiele nauczyć...
Albo kup sobie gumową, dmuchaną panią - będziesz mógł ją sobie rozszyfrowywać do woli, że tak powiem - na wskroś...
a i na tym forum od razu zrobi się przyjemniej i milej... tylko uważaj, ponoć to twarde sztuki, ani słowa z ust nie puszczają...
EMU_
Od kilku dni przyglądam się Twoim postom, starając się mimo wszystko znaleźć choć jeden powód, dla którego mógłbyś stanowić odpowiedni materiał na konwersanta. Niestety pomimo niemałego wysiłku, dochodzę tylko do jednej konstatacji, a mianowicie: że jesteś fatalnym, fatalnym człowiekiem. Pustym, małostkowym, zaborczym, zakompleksionym, samozwańczym znawcą filmowym, i nie wartym uwagi. I nie pomogą Ci ani wypowiedziane pochwały pod moim adresem, ani nic innego. Myślała, że zrozumiesz, że ot tak, po prostu ludzi się nie obraża!! Twoje poglądy są straszne, stosunek do homoseksualistów, Żydów, Muzułmanów, Murzynów. Jesteś głosem pokolenia Młodzieży Wszechpolskiej, głosem reaktywowanej endecji, głosem zwolenników Romana Dmowskiego. Twoja przemożna chęć obrażania zupełnie obcych, nie znanych Ci ludzi graniczy z fanatyzmem. To Twój rodzaj spersonalizowanego dżihadu. Zatrważające i śmieszne zarazem jest to, że masz się za kogoś lepszego, za znawcę filmowego...Człowieku, zastanów się! Kto z rzeczywistych znawców jakiegokolwiek przedmiotu dokonuje na forum o zabarwieniu rozrywkowym, autopromocji?!Na pewno nie ten, kto faktycznie ową wiedzę posiada!! Zarzucasz innym, że brakuje im argumentów, podczas gdy Ty sam takowych nie posiadasz! Powtarzasz się, w kółko mówisz o tym samym, nawet inwektwy, których używasz są ciągle z tej samej bajki. Śmieszą mnie Ci, którzy zwykli na Forum używć jednego i tego samego kontrargumentu w postaci zdania: "używasz słów, których nie rozumiesz". Naprawdę uważasz, że Ci którzy używają pewnych zwrotów, sformułowań w odpowiednim kontekście, nie znają ich znaczenia? Na tego typu przypadki nie licz!Zabawiasz się w psychoanalityka! Może zamiast tego rozpocznij od analizy samego siebie! Przerażają Cię wnioski do jakich dojdziesz?
I teraz tak: posiadasz ogromną wiedzę w zakresie filmu? W takim razie zaproponuj temat do dyskusji! A może ja rozpocznę! Wybierz ten, który najbardziej Ci podpasuje (lub sam go określ): sacrum i kino; artysta-człowiek-dzieło; Borowczyk-Lenica i animacja polska; pompatyczność pop-artu w kinie; intertekstualność tekstu w kinie; filozofia horroru; przemycanie feministycznych koncepcji i ich przeformułowywanie w języku kina; montaż; dźwięk; autotematyzm; film dokumentalny....Cokolwiek!
Druga sprawa: Kompletnie, ale to kompletnie nie znasz się na ludziach, ani na kobietach. Po pierwsze dlatego, że wszyscy jesteśmy na tym Forum dla jednej i tej samej osoby, dla Heatha, wszyscy mamy go w swoich ulubionych aktorach. Dlaczego zatem myślałeś, że obrażanie innych ma coś wspólnego z dyskusją na tematy związane z Ledgerem? Absurd! (i nie ucz mnie przypadkiem, cóż absurd oznacza, ani żadne słowo, które tutaj użyłam, bo gwarantuję Ci, że po moich studiach i przy moim zawodzie, który wykonuje takie uwagi ośmieszyłyby tylko Ciebie!)
I ostatnia sprawa - Wiesz kim są Ci, którzy za pomocą anonimowości i Internetu pastwią się nad innymi, próbując bezkarnie nagadać im ile sił (żeby było jasne - mowa tu o Tobie!), a którzy w rzeczywistości prędzej by się posrali, niż wydukali jakikolwiek tekst względem kogoś, bądź czegoś co im nie pasuje? To absolutnie Ci sami, których imienia w świecie rzeczywistym się nie pamięta, którzy frustracje z tym związane, przelewają na Fora internetowe. To Ci sami, którzy przez całe życie byli, są i będą ignorowani wszędzie tam, gdzie chcieliby przynależeć...
Podejmę z Tobą dyskusję, jeśli dotyczyć ona będzie faktycznie filmów. W przeciwnym razie możesz liczyć na totalną ignorancję! Nie mam zamiaru się kłócić (nie mam już nastu lat), ale nie będę też znosić chamstwa i prostactwa. Jest go wystarczająco dużo w otaczającym nas świecie! Chcę zaprowadzić porządek na Forum, a oprócz tego mieć luksus prowadzenia konstruktywnych dyskusji na tematy związane (ściśle) z kinem!
oj dizewczynko, czy uwazasz, ze wykorzystywanie moich słów zrobi na mnie wrazenie?!
juz ci mowilem zebys nauczyla sie czytac ze zrozumieniem, albo przynajmniej zastanawiała się, co piszesz do
ludzi! cyz ja napisalem ze mozna ich stawiac kolo papieza?
jarku mowi sie do glebnie! ale to techniczny szczegół.
hymm, polalo, a czy uwazasz, ze ja szukam tu kogos z kim chce podyskutowac? nie! dyskutowac mozna na
zywo, ci tutaj piszac te tkz riposty zastanawiaja sie pol dnia c odpisac, a i tak im to wychodzi mizernie czy
jestem zakopleksiony itd jak napisalas, tez nie. pozatym to nie były pochwały, tylko uznanie. w twoja strone,
ludzie zadko mowia cos pozytywnego do drugiego, jesli maja odmienne zdanie. oczywiscie ty odbierasz to
inaczej, ale to juz twoja sprawa. kazdy moze miec odmienne zdanie, troche juz widzialem,dlatego moge miec
juz jakies zdanie na temat geow, muzumanow, czy zydow. dizhad hymm ciekawe porownanie. powiedz mi czy
czytalas od poczatku to co pisalem, czy dopiero od momentu gdy dyskusja zmienila temat na obrazanie sie ?
powiem ci ze ludzie wogole nie znaja znaczenia slow, przykladem jest na przyklad blondynka, nie wie jakie
jest znaczenie idola. tak wiec to potwierdza to co mowie, ze ludzie nie znaja pewnych zwrotow.
no mousze cie zmartwic, bo to co napisalas akurat nie pasuje do mnie, bo ja prefeuje dysusje na zywo.
przynosi wiekza frajde. tutaj rozmowcy moga sie zastanowic, zapytac mame co odpisac, a na zywo tak latwo
nie jest. ja akurat nigdy w zyciu nie bylem ignorowany, ani zakompleksiony, czy tez anonimowy, zawsze
mowie otwarcie, bez zadnych skrupółow co o ludziach mysle. a to forum traktuje jako rozrywke pomiedzy
zajeciami, a praca :)
pozdrawiam.
Oj pajacu, a czy ty myślisz że ktoś chce na tobie zrobić jakiekolwiek wrażenie?
I znajdź sobie w końcu jakąś inną rozrywkę. Standardowo zaproponuję pasjansa.
skoro ci prznosi rozrywke najprostszagra na swiecie to gratuluje. ja potrzebue bardziej ambitnej rozrywki :)
Pasjans rozwija pamięć i ma zadziwiające właściwości uspokajające.
I na dodatek nikogo przy tym nie denerwujesz. Bo muszę ci coś powiedzieć - masz zadziwiające właściwości wkurwiające.
Jeśli to dla ciebie taka ambitna zabawa, to masz coś w sobie z sadomasochisty.
to zadziwiajaca krotka pamiec masz, skoro uwazasz, ze ta gra ja rozwija!
juz ci to wcześniej napisałem, ze wiem ze cie denerwuje. nie musisz mi tego pisac.
nie wiedzialem, ze zadaje ci taki bol psychiczny moimi slowami, mam nadzieje, ze towja psychika nie zostala
tak bardzo nadszarpnieta i nie bedziesz chcial zrobic to co wasz idol zrobil. gdzie widzisz, ze lubie zadawac
sobie bol, tym ze sie z ciebie smieje, czy tym jak mam racje w stosunku do ciebie? :)
jak na 13 latke to masz bardoz bogaty słownik musze ci powiedziec. pozatym w twoim wieku takie slowa nie
pasuja.
no to sie raczej mówi "trudno". I tak na przyszłość - nie lubie jeśli ktos mi zwraca uwage na mój sposób wyrazania sie i słowinictwo !!!!!!!!!!!!
poniosło mnie ale myśle że to i dobrze !!!
A kto ci powiedział że to mój jakiś idol???
A teraz spadaj już i nie truj więcej.
oj widze, ze boli cie to, ze strzeliles sobie samoboja. zawsze lubie jak ludzie sami sobie wbijaja.
czemu, zabawa sie znow rozkreca :)
nie powinnas uzywac takich slow, objetnie jak bardzo cie ponosi, poniewaz to jest oznaka slabosci i ubogosci
jezyka. pozatym w ten sposob odkrywasz sie.
o boże !!!!!!!!!!! a co cię mój język obchodzi!!!!!!!!!!!!!??????????????
jestem jak jestem i nie obchodzi mnie to co o mnie myslisz !!!!!!!!!!!!!!!!
twoje zdanie jest mi po prostu najbardziej do szczęścia potrzebne!!!!!!!!!!!!!!!!
i nienawidze jak ludzie mówią mi co mam robic albo czego mi nie wolno jeśli mnie nie znaja a ty w szegulności a więc nie prowokuj już nas i idz z bogiem z tego forum!!!!!!!!!!
krzyz na droge
zjadlas nie w drugim zdaniu :)
czyzbys juz przezywala okres buntu? ah te gimnazjum, sama radosc.
mowi sie krzyzyk na droge, a nie krzyz, powiedzonek tez nie zminiaj :)
u mnie mówi sie krzyż na droge więc sie nie czepiaj !!!!! i nie zjadłam nie w drugim zdaniu jest taki jakie miało byc !!!!!!!!! i morze przeżywam"okres buntu" ale to nie twoja sprawa!!!!!!!!!!
zawsze wiedzialem, ze filmy tworza nowe powiedzenia, ale nie wiedzialem ze juz nawet zmieniaja stare. czego
to uczy ta tv dzisiejsze dzieci. straszne
oj ja wiem ze przezywasz kres buntu i rozumiem juz dlaczego nie lubisz swojego nauczyciela z polskiego
jesteś moim starym czy co??????????
sorry że się znowu wdaje w dyskusje z toba . ludzie plich nie piszcie juz na tym watku.
A mnie zastanawia tylko jedno: jakim cudem ktoś zatrudniłby użytkownika EMU w jakimkolwiek biurze? Już nie chodzi tylko o błędy językowe i ortograficzne (chociaż mam nadzieję, że przynajmniej w pracy ktoś przeprowadza korektę jego błędów), ale o sam poziom intelektu (my tu mówimy w ogóle o jakimkś poziomie?!?!). To jest po prostu szokujące! ;o
Kurdę, zaśmieciliście mi całą skrzynkę mailową :P Nie miałam internetu, ale od południa mam i już pośpieszyłam z przeczytaniem i właśnie odpisuję :)
TAK, z PRZECZYTANIEM! przeczytałam wszystkie kilkadziesiąt wpisów, które napisaliście podczas mojej nieobecności. Jeżeli chce się udzielać w temacie to powinno się czytać wszystko od początku do końca, bo czy to takie trudne? Nie, to zajmuję tylko parę chwil. Chociaż w sumie Wasze posty były dość... ekhm. głupie (w większości), ale w końcu przez nie przebrnęłam.
A teraz parę cytatów:
"idz z bogiem z tego forum!!!!!!!!!! " - tej dziewczynki nie chcę komentować, ale proszę... wkurzacie się, bo ktoś nie mówi o Heath'cie tak jak chcecie, więc szanujcie też innych. Bóg. z Bogiem. tak trudno nacisnąć "shift"? przez zwykły szacunek. duże "B".
"o heathu" chyba o Heath'cie. Jak już odmieniamy po Polsku, to odmieniajmy PO POLSKU. o Joannie, o blondance, nie o Joannu, o blondanku(czy /cu). Chociaż mam wrażenie, że wiem, czemu tak napisałaś. Nie mówisz jego imienia tak jak się wymawia, prawda? Czytasz je tak jak się pisze, tak? Aha.
"jakoś jeszcze się n ie powiesiłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" gratuluję!
"a do joanny: jezzzzu" - do Joanny? dziękuję. *Jezu. innych błędów nie będę poprawiać, ty się za nie wstydź, mnie kolą w oczy, ale tak, wiem - nic na to nie poradzę.
"przecierz nie wszyscy musz a byc tacy doskonali i znać ortografie jak ty" - aha. fajnie. "tacy doskonali" - łaaaał.
"masz zadziwiające właściwości wkurwiające" kurczę, to wykaż się inteligencją i nie dysutuj z nim. Tak zwykle się robi, wiesz? Jak coś wkurza to się to zwykle omija. Ja przynajmniej staram się tak robić, bo nie mam czasu na pierdoły.
"Jeśli wiek człowieka świadczy o tym jakie błędy ortograficzne, językowe czy stylistyczne popełnia, to Ty masz w takim razie 7!!!" - nie powiedziałam, że błędy świadczą o człowieku, ale w przypadku tej dziewczynki (sorry, że ciągle piszę dziewczynki, ale nie staram się zapamiętać nicku) widać, że ma tyle lat ile ma. Ja mam 7? Fajnie. Troszkę się pomyliłać, ale komu to przeszkadza? Dobrze by było mieć 7 lat.
"Co do Heatha- jestem na tym forum od dłuuugiego czasu i podałam tu miliony argumentów, a z Tobą nie chce i nie muszę dyskutować, więc idę z Bogiem!!!"
"osobiście juz nie zamierzam nawet dyskutować z kimś takim i tym samym przerywam mu dobrą zabawę, chociaż tak właściwie to nie wiem kto ma lepszą, ten kretyn czy my:)))"
przepraszam, to po co wciąż z nim dyskutujesz? czyżby pani profesor była niesłowna? Aha, i jeszcze jedno. Po co ciągle podkreślasz, że uczysz polskiego? Jest się czym chwalić? Pf. Nie znam Cię, ale pewnie bym na Ciebie "pluła". Z moich do tej pory 5 nauczycieli od polskiego trafionych było... można powiedzieć - półtora. No może ostatecznie prawie dwóch...
"Od kilku dni przyglądam się Twoim postom, starając się mimo wszystko znaleźć choć jeden powód, dla którego mógłbyś stanowić odpowiedni materiał na konwersanta." Nie wiem czy emu_ stanowi "odpowiedni materiał na konwersanta" jednak ja znajduję pewnego rodzaju przyjemność w wymienianiu z nim pogladów :)
"ok, ale niech bedze ze ktos mu pomogl, aledobrym idolem jest narkoman, byly,czy obecny bez roznicy, bo to
tak jak z alkoholizmem, nie da sie tego wyleczyc." Uważam, że i od narkomana i od alkoholika można się wiele nauczyć. I owszem mogą stać się czyimiś idolami, bo to nie znaczy, że ktoś popiera wszystko co robią. Można podziwiać kogoś za talent, cytować jakieś jego mądre wypowiedzi i dodać półżartem, że osiągnął to dzięki narkotykom. Tak, ale takie jest życie. Jak to się mówi "wszystko jest dla ludzi". Z narkotykami każdy ma styczność. Wystarczy wziąć sobie jakieś leki bez recepty i poczytać czy przypadkiem przedawkowanie nie powoduje halucynacji...
Ale mimo wszystko można podziwiać te osoby za to co w życiu osiągnęły, za to co sobą reprezentowały. Poza tym dla mnie Heath nie był narkomanem. Czy to prawda czy nie - nie mogę być pewna, ale chcę w to poprostu wierzyć.
"na twoim miejscu zastanowil bym sie czy osoba ktora popelnila samobojstwo moze byc idolem, badz
bohaterem!" j.w. I znowu powtarzam, że wg mnie Heath nie popełnił samobójstwa. Jak dla mnie zbyt kochał życie (swoją córkę!)
"kogos kto zrobil cos wiecej niz gral w filmach?" napisałeś to tak jakby to było coś zwykłego, codziennego, "beznadziejnego?" Hm. Dla wielu aktorów - tak. Dla wielu widzów - tak. Wiele filmów - tak. Ale nie dla wszystkich i nie wszystko. Niektóre filmy są dla mnie najwspanialszą nauką. Istnieje sporo ambitnych filmów, które są czymś więcej niż zwykłymi dwoma godzinami rozrywki.
"no i wlasnie to jest najdziwniejsze w naszym spoleczenstwie, wystarczy zagrac raz, badz dwa w dobrym filmie
zeby zaczeto cie szanowac, obojetne jest to jakim czlowiekiem byl prywatnie. najwazniejsze jest ze zapewnil
nam rozrywke. jednak to ze osierocil dziecko jest juz nie wazne. smutne to jest, bo ludzie, ktorzy zrobili cos
waznego, sa ignorowani. " Wg mnie Heath jest na świecie jednym z miliardów ludzi, ALE! jest tym troszeczkę ważniejszym. Nie jest zwykłym człowiekiem mijanym przez nas na ulicy. Coś zrobił. Coś pokazał. Pokazał siebie. "Dał siebie". Jego życie osobiste? Jednych obchodzi, innych nie. Ale nie można nad tym dyskutować. Nie znamy go. Nie wiemy jakim naprawdę był człowiekiem. Możemy tylko coś sobie myśleć lub czytać jakieś durne plotki. Nikt nie przejmuje się tym, że osierocił dziecko? Wręcz przeciwnie. Zdziwiło mnie to, że tego nie zauważyłeś, ale wielu ludzi się tym naprawdę przejęło...
"pozatym jego smierc nie byla tragiczna" I jego śmierć była tragiczna. Chociaż dla mnie praktycznie każda śmierć jest tragiczna :P Ale jego jak najbardziej była. Był młodym człowiekiem, ma kilkuletnią córkę, rozpoczynał karierę... przedawkował (i połączył) leki. Bo nawet jeśli popełnił samobójstwo, jak mówisz (kurde, mnie to się nie mieści w głowie...), to była to śmierć tragiczna, czyż nie?
W końcu się wysłowiłam :) Na pewno umknęły mi jakiś rzeczy, ale było jednak tego sporo. Podziwiam osobę, która przebrnęła przez mój wpis, aż do tąd :P Chociaż ja bym przeczytała, ale już zauważyłam, że niektórym tutaj sprawia to trudność. I już nawet nie wspominam o czytaniu ze zrozumieniem! Ale nie ważne. :P Pozdrawiam! :)
"czyżby pani profesor była niesłowna? Aha, i jeszcze jedno. Po co ciągle podkreślasz, że uczysz polskiego? Jest się czym chwalić? Pf. Nie znam Cię, ale pewnie bym na Ciebie "pluła". Z moich do tej pory 5 nauczycieli od polskiego trafionych było... można powiedzieć - półtora. No może ostatecznie prawie dwóch... "- odpowiadając-tak jest się czym chwalić:)) a reszte pozostawiam bez komentarza, Twoje zdania świadczą o Tobie najlepiej:)))i pluj, nie ma problemu, nie jesteś pierwsza i nie ostatnia:)
z moich zdań, tak można coś o mnie wywnioskować. A z tych tu przytoczonych można też wywnioskować jak wspaniali są aktualni pedagodzy. Nie pluję na Ciebie i nie będę. Napisałam - nie znam.
Jest się czym chwalić? W takim razie gratuluję. Szczerze.
nauczyciele polskiego maja wielkie kompleksy Joanno, poniewaz %, nauczycieli, ktorzy chcieli uczyc w szkole
to moze 5?! wiekszosc z nic chciala zostac na uczelni, badz uczyc w prywatenj szkole, ale byli zaslabi na to,
aby sie przebic, badz niesmiali. ja nie miale zadnego nauczyciea z polskiego dobrego. najbardziej dolujace
jest to ze taka osoba uczy w szkole. gdby ktos z jej uczniow zobaczyl co za bzdety pisze, tak by ja wysmial,
ze kobieta nie miala by zycia w tej szkole. chociaz esli uczy w gimnazium to napewno nie ma zycia, ale to
raczej przez glupote gownairzy.
pozatym polscy pedagodzy tak zwani nauczyciele, nie ucza , ani nie wychowuja. zawsze maja jakis system
pytania, sprawdzianow i kazdy z was ma jakis slaby punkt. takich jak ty to mialem wielu, zakazdym razem ich
owijlem wokol palca jak chcialem.
ha, ha,ha, poprawiłeś mi humor człowieku, gratuluje:)) Mam nadzieję, że kazdy kto teraz przeczyta tą Twoją wypowiedź nie będzie miał już nawet cienia wątpliwości kim jesteś:))) Miłego dnia życzę, mój z pewnością już teraz mogę zaliczyć do udanych:)))
I owszem można coś z Twoich zdań wywnioskować, tylko, że w momencie kiedy zaczynam dochodzić do wniosku, że naprawde inteligentna z Ciebie dziewczyna zaraz automatycznie napiszesz jakąś brednie, w stylu oceniajmy ludzi po zawodzie jaki wykonują. Troszkę to śmieszne zważywszy, że każdy jest indywidualną jednostką i nie da się postawić w jednym szeregu wszystkich nauczycieli czy chociażby policjantów czy lekarzy. Ok, ale nie o tym chce rozmawiać. Pomyślałam, że może po tym jak powymieniałyśmy wzajemnie złośliwości mogłybyśmy na spokojnie podyskutować o aktorze, któremu to forum jest poświęcone? Co Ty na to? Chętnie poznam Twoje zdanie na temat Heatha i filmów w których zagrał:)
Kurde. Czy ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Napisałam "NIE ZNAM, NIE OCENIAM (/nie pluję)", a to "GDYBYM CIĘ ZNAŁA PEWNIE BYM NA CIEBIE PLUŁA" było na pisane ze wzlędu na to kim jesteś z zawodu, a nie jakim jesteś człowiekiem. Do zawodu się nie czepiać nie będę, ale z własnego doświadczenia wiem jakie są zwykle relacje uczeń-nauczyciel. I tu tylko o to chodziło. Gdybyś czytała uważnie, to być zauwazyła, że napisałam, że Cię nie znam, więc nie będę "pluła". Kurde. Czy tak trudno zrozumieć drugiego człowieka? Ale trudno. A uwagi obcych osób co do inteligencji innych są w żaden sposób nie podparte żadnymi dowodami.
"mogłybyśmy na spokojnie podyskutować o aktorze" chętnie :) ale... nie uważnie (i nie wszystko!) czytasz. dużo (baaaaaardzo duuuużo!) już powiedziałam. Przeczytaj, przeanalizuj, zacytuj i skomentuj, a ja się do tego jakoś odniosę. Tak wg mnie to na forum powinno wyglądać. Ale jak mogę z Tobą rozmawiać, jak lekceważysz moje rozmowy z innymi osobami. Uwierz, że w wymianie zdań pomiędzy mną a emu_ było zawarte wiele mądrych słów o aktorze, filmach, trochę życiu i innych pierdołach ;)
Pozdrawiam
to jest nauczyciel polskiego, oni interpretuja wszystko inaczej. oni zawsze maja rozna koncepcje na wszystko.
nauczyciele nie czytaja ze zrozumieniem, oni jedynie pouczaja zeby tak zrobic. zastanawia mnie jedynie to, ze
nauczyciel polskiego nie zna znaczenia slow jak "tragizm", czy "idol". boje sie az spytac o inne rzeczy. jetem
przekonany ze na swoich lekcjach mowisz do swoich ucznio zagladnijce do slownika jak nie znacie znaczenie.
zapewne trujesz im do glowy, aby czytali ze zrozumieniem, no chyba ze uczysz w szkole dla opoznionych,
gdize wymagaja od ciebie, abys nauczyla swoich uczniow czytac i pisac, bo twoje kompetencje jak widac nie sa
wysokie.
Tak,umiem czytać ze zrozumieniem i nie twierdzę, że w Twojej wymianie zdań z tym dziwnym człowiekiem nie było mądrych stwierdzeń, doczepiłam się jedynie do tego, z czym się nie zgadzałam w jakimś tam sensie, zresztą było tego więcej...
Co do zawodów jakie wykonują ludzie, to może pozostawmy to bez komentarza, ponieważ to temat rzeka, a i forum nie temu poświęcone:)
Skoro wyrażasz chęć do dyskusji na temat Heatha, to może zaproponuj jakiś temat na początek naszej rozmowy lub jak wolisz ja to zrobię?:)pozdrawiam:)
Napisałam jak możemy porozmowiać. Nie zaproponuję tematu, bo nie lubię takiego sztucznego narzucania rozmowy.
To może ja zaproponuje na początek, ponieważ mam ochotę podyskutować z Tobą, a nie przyłączać się do dyskusji. Zacznijmy więc od początku, jaki był Twój pierwszy film, który obejrzałaś i zagrał w nim Heath? Co sprawiło, że zainteresowałaś się jego osobą? Chodzi mi w tym momencie o to czy oglądając go na ekranie po raz pierwszy zafascynowała Cię jego fizyczność czy też talent aktorski?
Nie lubię zaczynać wszystkiego od początku, ale ok :P
Pierwszy film... Łohoho... "Zakochana złośnica". Long long time ago... :P Oglądałam to jako "gówniara" (znaczy większa gówniara niż teraz :P) I... nic. Nie wiedziałam nic. Jak to dziecko, oglądałam filmy, bo nie miałam co robić. Ale "zakochana złośnica" przypadła mi do gustu i obejrzałam ją jakiś czas później. Lubię ten film, bo mam z nim różne wspomnienia właśnie z czasów, gdy pierwszy raz go obejrzałam (no i teraz oczywiście "dodatkiem" jest to, że to pierwszy obejrzany przeze mnie film Heath'a).
Kolejny film to "Obłędny rycerz", który często leciał na tv4. Pierwszy raz zobaczyłam tylko jego kawałek i powiedziałam ze śmiechem "o! to ten facet z zakochanej złośnicy"! :P
Nie pamiętam od kiedy zaczęłam się interesować filmem na poważnie (ogólnie filmami), ale wtedy dopiero zobaczyłam, że jednak w filmie bohaterami są aktorzy, a scenariusz został przez kogoś napisany i nawet jeszcze jakaś osoba, stoi przed nimi z dziwnym urządeniem zwanym kamerą i to nagrywa :P
Od czasu mojego poważniejszego spojrzenia na film, oglądałam jeszcze raz "złośnicę" i dopiero wtedy zobaczyłam tam Heath'a Ledger'a, a nie "tego faceta". Gdy pierwszy raz widziałam ten film nie przyszło mi nawet do głowy, żeby pomyśleć, że Heath jest przystojny :P Za mała byłam ;D Gdy widziałam ten film kolejny raz już spojrzałam inaczej, ALE pomysłałam, że to poprostu interesujący aktor, grał charakterystyczną, ciekawą rolę. To skłoniło mnie w końcu, by zatrzymać się kiedyś, gdy po raz miliardowy leci na tv4 "Obłędny rycerz". Tu owszem, Heath świetnie się prezentował, ale nie zwróciłam uwagi na niego ze względu na wygląd. Dla mnie był ciągle dziwnym, tajemniczym i zamkniętym w sobie licealistą :P
Później zobaczyłam m.in. "Casanovę" i "Nieustarszonych Braci Grimm", po których mogłam lepiej poznać Heath'a, a właściwie jego grę aktorską. Wiem, że te filmy nie powalają, ale są całkiem "sympatyczne". Bo to właśnie tylko takie "sympatyczne filmiki".
No i nadszedł czas na "Tajemnice...". Przed ich zobaczeniem bardzo lubiłam Heath'a, ale po ich obejrzeniu już go uwielbiałam. Nie ze względu na jego rolę w tym filmie. Ze względu na jego postawę. Bo ten film mnie nie powalił. Był dobry. Skandalistyczny. Odtwórcy głównych ról fantastyczni (obaj), ale do mnie nie trafił. Znaczy nie wiem jak miałby do mnie dotrzeć... i czy o to chodziło... Jeżeli chodzi o temat filmu, to ja jestem naprawdę tolerancyjna, ale jako zwykły człowiek jest to dla mnie dziwne, bo jednak powinniśmy dążeć do pary kobieta-mężczyzna. Moja tolerancja polega na tym, że nie przeszkadzam komuś iść pod prąd. Ktoś tego chce, potrzebuje lub taki jest, to czemu mam jeszcze bardziej komplikować jego życie? Nie muszę i uważam, że nie powinnam. A gdy ta osoba jest na dodatek przyjacielem to powinnam go wspierać, prowadzić i pomóc iść.
Później informacja. Dowiedziałam się z jakiejś debilnej wiadomości (spamu) na maila, przy której była reklama pudelka, czy czegoś takiego. Nie uwieżyłam. Nie mogłam uwierzyć. Nie chciałam... Zaczełam szukać bardziej wiarygodnych informacji, niż jakiś durny portal plotkarski... Informacja okazała się prawdziwa. To był szok. Jakieś nie porozumienie. Nie śmieszny żart... A jednak to wszystko okazało się tragiczną prawdą... To była (jest!) osoba, którą ceniłam i podziwiałam nie tylko za talent, ale też i mądrość, którą tak właściwie mogłam sobie tylko wyobrażać, bo jednak parę przeczytanych (czy usłyszanych gdzieś) słów, wcale nie muszą odzwiercielać rzeczywistości...
"Mrocznego rycerza" musiałam obejrzeć. Przez wszystkie minuty filmu doszukiwałam się w nim Heath'a... nie było go tam! Tam był tylko Joker. TYLKO I WYŁĄCZNIE JOKER. To była dla mnie masakra. Tak dopracowanej postaci NIGDY W ŻYCIU nie widziałam! Joker nie miał w sobie nic z Heath'a! Nic! Oprócz pewnego małego szczególiku, czyli tego, że to Heath go stworzył... :P Ale każdy ruch Jokera, każde słowo, mina, gest, śmiech były jego własne, jego - Jokera, nie Heath'a. To przekroczyło wszelkie moje oczekiwania. Film, który oglądałam z przeszklonymi oczami, które ciągle pamiętały bardzo smutne słowa, okazał się (przynajmniej dla mnie) czymś bardzo dobrym! Bo jeżeli ludzie mają pamiętać Heath'a tylko z tej roli, to w sumie bardzo dobrze! Dobrze, bo, tak, to była rola jego życia. Takie oddanie postaci, nie zdarza się na codzień... Nie zdarza się też nawet raz na tydzień, czy miesiąc... A czy raz na rok? Nie wiem, ja tak wspaniale wykonanej pracy jeszcze nigdy nie widziałam.
Czekam na kolejny film, którego oczywiście premiery Heath nie doczekał. I będę starać się też w miarę możliwości obejrzeć inne filmy, których do tej pory nie widziałam.
A co mogę "zrobić dla" Heath'a? Mogę o nim nie zapomnieć i próbować nie pozwolić zapomnieć o nim mojemu otoczeniu...
To by było na tyle :P Wiem, że bardzo rozwinęłam wypowiedź, ale jakoś tak słowotok miałam :P To praktycznie cała historia... Heath'a już pamiętam jako Heath'a, ale "Zakochana złośnica" jest ciągle we mnie, bo wiążą się z nią (z tym pewnym ważnym /trochę smutnym/ okresem, kiedy ten film poznałam) pewne moje rodzinne wydarzenia. Nie wiedząc czemu, pamiętam "Złośnicę" i pamiętam, że mi się spodobała.
A, jeszcze jedno! Teraz już mogę spokojnie podziwiać Heath'a też za wygląd, bo czemu nie? :P Niesamowicie cenię jego zdolności, więc to jak wyglą jest tylko dziwnym zbiegiem okolicznośći :P Pozatym on nie jest jakiś niesamowicie przystojny... Znaczy chodzi mi o to, że nie jest takim typem, w którym zakochuje się setki dziewczyn. Tak mi się wydaje. Ja takich nigdy nie lubiłam. Heath się dobrze prezentuje, ma sympatyczną buźkę. Takiego, najlepszego przyjaciela ;)
Hm. Teraz ty mi coś powiesz blndanko?
P.S Do EMU_ już się kiedyś pytałam, ale ponowię pytanie, bo wciąż mnie to interesuje. Jak myślisz ile mam lat? :P
Przeczytałam, nawet do końca i chyba zrozumiałam;)
Nie przypadkowo zapytałam Cię o to na co pierwsze zwróciłaś uwagę oglądając Heatha na duzym czy też małym ekranie, nie przypadkowo tez zapytałam o pierwszy film, już tłumaczę dlaczego.
Po pierwsze większość z osób, które przybywa na to forum, to ludzie, którzy pierwszy raz zetknęli się z Heathem oglądając w kinie The dark knight. Fani? Dla mnie nie, ponieważ nie można uważać się za fana znając jedynie jedną rolę aktora. Zakochani? Po śmierci? W nim czy w Jokerze?
Po ilości wymienionych filmów, w których Heath zagrał moge wywnioskować, że do fanek z całą pewnością się zaliczasz:)
Osobiście obserwowałam jak rozwija się kariera Heatha od wielu lat. Nie jestem jakąś nawiedzoną fanką, do szleństwa zakochaną, po prostu doceniam jego wielki talent i cały czas trzymałam za niego kciuki widząc w nim materiał na gwiazdę wielkiego formatu. Wydaje mi się, że umiem też obiektywnie docenić jego dorobek aktorski, ponieważ dostrzegam zarówno jego "złe" role jak i te fantastyczne. Nie lubię np "Casanowy", nudzi mnie "Obłędny rycerz", aczkolwiek był to pierwszy film, w którym Heatha "dostrzegłam". Zapytałam o to co Cię w nim urzekło, ponieważ u mnie wyglądało to troszkę inaczej niż powinno;) Najpierw wiele lat temu obejrzałam "Obłędnego rycerza" i zafascynowała mnie uroda Heatha, co do jego zdolności aktorskich nie byłam wówczas za bardzo przekonana. Szelmowski usmiech, rozwichrzone blond włosy i to łobuzierskie spojrzenie;) Tak to było to;)
Potem przyszedł czas na inne filmy:) Oglądałam prawie wszystkie z jego udziałem. Do moich ulubionych zaliczam TBM, Candy i TDK.
Nie będe z Tobą polemizowała na temat TBM, kazdy z nas ma prawo do swojego zdania, jednym się film podoba, drugich bulwersuje już chociażby ze względu na tematykę.Mam tylko jedno pytanie, czy dla Ciebie ten film opowiada jedynie historię dwóch homoseksualistów? Czy może dostrzegasz w nim jeszcze coś innego?
Co do TDK się zgadzam w 100%, Heath nie grał Jokera, Heath nim był:)To faktycznie jego fantastyczna rola, ale dla mnie nie jedyna. Oprócz Jokera jest jeszcze Dan i Ennis bez dwóch zdań:)Nie pamiętam czy oglądałaś "Candy"? Jeśli nie, to serdecznie ten film polecam, piekny, wzruszający, prawdziwy, całkowicie "zagarnięty"(tak jak w przypadku TBM) przez Heatha:)
Napisałaś, że Heath nie jest a właściwie nie był jakiś niesamowicie przystojny:)I tu się nie zgadzam, był NIEZIEMSKO, NIESAMOWICIE przystojny i miał "to coś";)) No ale o gustach się nie dyskutuje...:)
I ostatnia sprawa, wiem, że pytanie nie bylo do mnie , ale pozwole sobie zgadnąć..wcześniej dawałam Ci 25, teraz po Twoich wspomnieniach, że byłaś jeszcze dzieckiem ogladając "Zakochaną złośnice" 20:)
Jestem fanką? No nie wiem... Wiem w jakim znaczeniu używasz tego słowa, ale ja raczej go nie lubię. Jest zbyt często używane w odniesieniu do głupich małolat, które piszczą na widok każdego kogo chociaż raz widziały choćby w telewizji :/ (To jest przerażające! Byłam raz na koncercie i stanęła obok mnie mała dziewczynka /góra 13 lat/ i krzyczała do piosenkarza "podejdź tutaj! mam kisiel w majtkach na twój widok" ... :/ "troszkę" mnie to zniesmaczyło...)
Wiem na jakim poziomie jest "Casanova", "Obłędny rycerz", czy "Zakochana złośnica" i "Nieustraszeni Bracia Grimm". Nie są to filmy, które mają wpływać na czyjeś życie, czy niewiadomo jak go oświecać. Ale jednak ja je lubię. Są dla mnie takie "sympatyczne" :P Można się przy nich uśmiechnąć. Pozatym jedynym z nich takim trochę bezsensu jest "Casanova", inne coś tam jednak w sobie mają. "Bracia Grimm" - spodobało mi się to, że mimo iż jest to jednak taki film dla dzieci, to niektóre sceny i mi przypadły do gustu. "Obłędny rycerz" - nie wysokich lotów, ale jednak z metaforą. "Zakochana złośnica" - jak dla mnie niezła komedia i nadodatek na "nudnym" (napisałam to z przymrużeniem oka ;P) Shakespeare'e :P
A co do gry Heath'a w tych filmach to:
"Złośnica" - dla mnie bardzo dobrze! idealnie odegrał licealiste, który podobno zjadł żywą kaczkę i sprzedał swoją nerkę by kupić alkohol :P
"Bracia Grimm" - też dobrze! taki nieporadny intelektualista ;]
"Obłędny rycerz" - no i tu trudno oceniać. Jak oglądałam ten film, to zachwycił mnie poeta, ten rudy ;P w sumie to sobie przypomnę film w święta, bo telewizja znowu mnie nim uracza i będę mogła powiedzieć. Bo narazie to ten film kojarzy mi się tylko z trochę wyższym poziomem od polskich seriali :P Nie ma w nim nic specjalnego co by jakoś zachwyciło. (no oprócz tego poety i fakt - wyglądu Heath'a). No, ale jak to ja, to mimo wszystko go lubię ;P /swoją drogą to poetę grał Paul Bettany - albinos z "Kodu da Vinci" ;)/
"Casanova" - film, który można obejrzeć i zapomnieć. Ja go pamiętam tylko dzięki głównemu bohaterowi. Bo dobry aktor zagra wszystko. No i Heath dobrze zagrał tu uwodziciela ;]
Nie oglądałam "Candy". Planuję zobaczyć inne filmy Heath'a jak tylko będę miała więcej czasu i okazję ku temu.
"Tajemnice..." nie, nie jedynie historię dwóch homoseksualistów. Ten film wg mnie jest naprawdę inteligentny. ZWŁASZCZA przez to, że główni bohaterzy są takiej, a nie innej orientacji. Bo gdyby wykreślić z tego filmu to, że są oni gejami, to mimo iż została by pewna historia, nie byłaby ona przedstawiona w taki sposób. Tak, uważam, że ten film był rewelacyjny i może to, co teraz powiem jest sprzeczne, ale mnie nie zachwyca. Nie wiem jak to powiedzieć. Ale jak się już teraz zastanowiłam to wiem, że ten film do mnie jednak trafił, idealnie we mnie wcelował. Mówiąc, że jest bardzo dobry, chcę skończyć mój "kontakt" z nim. Nie da się jednak zapomnieć tej histori. Ale coś z tym filmem jest na rzeczy, bo musiał mnie mocno ruszyć, skoro uważam go za dobry, a nie chcę już więcej oglądać. I tu nie chodzi o homoseksualistów! Chodzi ogólnie o tę historię. Była bardzo "mocno" opowiedziana.
"Mroczny rycerz" Nie jedyna rola, ale jednak dla mnie wyjątkowa. I to nie "fantastyczna rola Heath'a", a najfantastczniej stworzona postać jaką widziałam... w ogóle.
Nie chodziło mi o to, że nie był przystojny w ogóle, ale... no, że nie był takim typem, na którego widok sikają dziewczyny ;P Napisałam to, bo wydaje mi się, że w jego wypadku większość ludzi zwraca uwagę na talent, nie wygląd.
No, ale jak też pisałam, później zobaczyłam, że poza uśmiechem może kryć się nie tylko kolega, ale też facet i spodobał mi się. Nie uważam go jednak za "nieziemsko" czy "niesamowicie" przystojnego. Znaczy dla mnie to bardzo dobrze! Bo on był naturalny w 100% :) ZERO sztuczności. I owszem, miał "to coś", co ja określiłam sympatyczną buźką ;)
Wieku nie zgadłaś, ale to dla mnie chyba komplement ;) Hm. Zastanawiam się czy napisać ile mam lat, bo chciałabym jeszcze zobaczyć co myśli emu_, ale nie wiem czy się tu pojawi i napisze :P
Wiem, że to może trochę nie na temat ( a nawet bardzo! :P), ale... wesołych, spokojnych i rodzinnych świąt! i (jeżeli i u Was w domu jest taki zwyczaj) zapalcie święczkę za Heath'a ;)
Choć początek naszej znajomości nie należał do najbardziej udanych, z uwagą przeczytałam Twoje wypowiedzi w całości! O filmach rozpisywać się nie będę, bo wszystko co miałam do powiedzenia na ten temat zawarłam w założonym wątku: http://www.filmweb.pl/topic/1010331/Filmy+Heatha+-+oceniamy+i+uzasadniamy+sw%C3% B3j+wyb%C3%B3r!.html
Candy Ci bardzo, bardzo serdecznie polecam! Cudowny!! A ponadto życzę Ci szczęśliwych, spokojnych i wspaniałych Świąt w otoczeniu wartościowych ludzi!
Pozdrawiam :))
Hm, już tam napisałam, więc proponuję ogólne przeniesienie na tamten temat (w sumie to tylko ja ciągle tu Was "trzymam" ;P) i nie podbijanie tematu, bo jak już ktoś słusznie zauważył uczestniczymy w tej durnej farsie związanej z tym jakże mało inteligentnym rankingiem.
;)
w wiekszosci sie z toba zgdzam, ale mam do niektorych obiekcje:
- jego smierc nie byla tragiczna poniewaz, sytuacja w ktorej sie znalazl nie prowadzila nieuchronnie do
nieszczescia. sam wybral koke, gdy ja odstawil mogl isc na leczenie, a nie brac cos na swoje barki, czego nie
mogl udzwignac!
- idol to osoba ktora nie tylko podziwiasz, ale uwilbiasz. graniczy to z kultem tej osoby.
- ile ludiz pokazuje co osiagnelo w swoim zyciu, ale nie sa naglasniani, pomimo tego ze zmienili cos w
naszym swiecie? granie w filmach to tylko rozrywka. jest to osoba, ktora zaslynela w kinematografii, ale to jest
tylko aktor. nie ubolewam na tym ze nie zje, tylko nad tym ze jego corka stracila ojca.
- co do corki, to wiele osob nie wie nawet, ze mial corke, zaluja ze nie beda mogli juz ogladac filmow z nim. w
dupie maja konsekwencje jego czynu.
Gwoli ścisłości, idol to osoba, którą chcesz naśladować i ona na to zasługuje swoimi działaniami, wypowiedziami, światopoglądami, czy czymkolwiek innym co może kształtować i doskonalić osobowość tej drugiej strony.
no widzisz, ja sugeruje sie raczej slownikiem jezyka polskiego,ktory podaje troche inne znaczenie tego lowa.
*sytuacja, w której się znalazł PROWADZIŁA nieuchronnie do nieszczęścia
chyba tak chciałeś napisać, a napisałeś "nie prowadziła" :P
Ale przecież nie możemy być pewni, że był narkomanem. Owszem oglądałam jakiś jeden z ostatnich wywiadów z nim i przeraziłam się jak się zachowywał. Był bardzo nerwowy, ciągle coś robił z rękami... Owszem, mógł brać... Ale wg mnie narkomani są osobami chorymi, którym trzeba pomóc. Napisałeś jednak "jak ją odstawił to mógł iść na leczenie". Odstawił? Skąd masz takie informacje "brał/odstawił"?
"nie brać na swoje barki coś, czego nie mógł udźwignąć" - hm. tzn? nie rozumiem naprawdę o jaką konkretną rzecz Ci chodzi
Wielu ludzi osiąga coś ważnego w życiu i nie są nagłaśniane. Zdarza się tak czasem, bo tego nie chcą. Albo, bo nie trafili na odpowiednich ludzi. Albo ktoś im zazdrości. Wszystko się zdarza.
"granie w filmach to tylko rozrywka" - może i granie jest tylko przyjemnością, pewnego rodzaju spełnieniem, ale nie każdy film jest tworzony dla rozrywki. Zdarzało Ci się czasem, że po obejrzeniu czegoś nie miałeś pojęcia co o tym myśleć? Nie śmiałeś się, nie płakałeś, nie byłeś smutny, poprostu siedziałeś i myślałeś? Takie sytuacje nie są "rozrywką", wg mnie, one właśnie uczą. Chociaż fakt, Heath nie zagrał w filmie, na który bym tak zareagowała. Ale wszystko było jeszcze przed nim.
Córka straciła ojca. Hm. Wiesz na pewno, że to praktycznie codzienność. Dzieci wychowują się bez rodziców, lub bez jednego z nich, żyją w domach dziecka czasem do osiągnięcia pełnoletności, albo gorzej - żyją w domu bez miłości, w którym są codziennie katowane. O tragedii Matildy wiemy dlatego, że jej ojciec był sławny, ale ile takich "Matild" jest na świecie? Mnówstwo! I każde takie małe dziecko ma swoją tragedię. To jest straszne i ubolewam nad wszystkimi tymi dziećmi (którym sama kiedyś byłam), ale świat nie jest kolorowy. Ale inni powinni starać się pomagać.
Nie obchodzi mnie, że wiele osób nie wie. Ja wiem, że ją miał i jest to strasznie przykre, że musi teraz żyć bez ojca... Ale nie gadajmy o głupich ludziach, którzy poza czubkiem swojego nosa widzą tylko świat rozrywki.
Pozdrawiam :)