Ingmar Bergman

Ernst Ingmar Bergman

8,5
3 673 oceny pracy reżysera
powrót do forum osoby Ingmar Bergman

jakiegoś tam czegoś z domieszką popaprania i pseudo wrażliwością, 5-krotnie żonaty , jak tak niestabilny gość może stworzyć coś sensownego ?, ale wielkim reżyserem był , nie dla mnie.

użytkownik usunięty
popolupo77

Styl Twojej wypowiedzi (i te spacje przed przecinkami - to chyba jakaś choroba cywilizacyjna, bo nie pierwszy raz widzę takie kwiatki) jasno mówi nam wszystkim, że nie jest to reżyser dla Ciebie. Jeszcze nie. Niestabilny gość? Popapranie? Pseudo wrażliwość? Serio, serio? Jesteś świetnym domorosłym psychologiem, ale już skończ pisanie o prywatnym życiu i skup się na dziełach.

osobowość człowieka przenosi się na jego dzieła, nie można tworzyć czegoś pozytywnego mając w głowie bałagan i zaburzoną emocjonalność, mroczna introwertyczna wizja świata pana bergmana jakoś wcale mnie nie zachwyca i masz rację to nie jest reżyser dla mnie, przyzwyczaiłem się do tych spacji nawet nie wiem dlaczego i choć może nie jest to w "dobrym stylu"..., ja osobiście jestem raczej miłośnikiem treści, a w moim odczuciu pan ingmar woli bawić się formą, każdy ma swoje priorytety przy ocenie filmu do mnie jego styl nie przemawia, a raczej nie podoba mi się to co chce przekazać,

użytkownik usunięty
popolupo77

Pewnie, że osobowość twórcy niejako przekłada się na jego dzieła, ale nie o to mi chodziło. Po prostu pochopnie wygłaszasz sądy, co wydaje się być co najmniej nieuzasadnione (mówię o życiu prywatnym). Odnośnie do tego, że nie można tworzyć czegoś pozytywnego, mając w głowie bałagan - pozwól, że przemilczę. To samo zrobię z tezą, że Bergman jedynie bawi się formą. Przecież jego filmy są nasycone treścią, wręcz się z nich wylewa. Po prostu się nie dogadamy. Zachęcam jednak do powrotu w te „introwertyczne” tereny po latach. Pozdrawiam ;)

PS Przepraszam za zwrócenie uwagi na te spacje - to poprawianie też nie jest w dobrym tonie, ale jako językowy purysta dostaję migotania przedsionków przy każdym, więc powiedzmy, że to „stan wyższej konieczności”;)

użytkownik usunięty

* przy każdym takim zapisie

przyznaję może trochę przesadziłem w swojej wypowiedzi ale jestem wyczulony na pewne motywy, nie cierpie ludzi którzy chcą skupiać uwagę na swoim ego, jeśli chodzi o treść to faktycznie można się jej doszukać, ale jest ona przedstawiona w sposób chaotyczny i nie konsekwentny, artysta i jego wrażliwość nie stanowi centrum wszechświata, twórczość ma siłę budowania i niszczenia i wole tych którzy przekazują coś pozytywnego,

użytkownik usunięty
popolupo77

Ciekawa jestem ile filmów Bergmana obejrzałeś, że mówisz o niekonsekwencji (no chyba że mówisz o treści zawartej w tkance jednego filmu, więc wtedy dyskusja jest zbędna). I skąd pomysł, że twórczość Bergmana „nie buduje”? Jakiego budowania oczekujesz od twórców, skoro wg Ciebie on tego nie robi? Czy masz na myśli po prostu hurraoptymistyczną otoczkę i naiwne konstatacje? Nie oceniam tego, bo może niektórzy tego potrzebują, ale po co odrzucać innych twórców?

masz rację, w całości widziałem tylko jeden film "godzina wilka", słabo pamiętam "7 pieczęć", jak dla mnie budowanie skomplikowanego przekazu którego odczytanie jest mocno zagmatwane to swego rodzaju sztuczka artystów którzy sami nie wiedzą o co im chodzi, natomiast odbiorcy lubią doszukiwać się jakichś głębokich, ukrytych treści niekoniecznie zgodnych z zamierzeniem autora, jeśli kogoś to kręci..., za dużo znaków zapytania w twojej wypowiedzi, używanie niezrozumiałych określeń to też swego rodzaju sztuczka ;)

użytkownik usunięty
popolupo77

Tak jak myślałam - oceniasz tak płodnego twórcę na podstawie jednego filmu. Może bardziej na miejscu jest wypowiadanie się na forum tego konkretnego filmu w takim razie, nie sądzisz?

Mam jeszcze kilka „znaków zapytania”, jeśli pozwolisz. Jak określasz tę sztuczkę artysty - gdy przekaz jest zbyt skomplikowany dla Ciebie, to już ją mamy? Czy jeszcze nie? ;)

Doszukiwanie się przekazu to nie pretensjonalność, jak niektórzy chcą zarzucać. To świetna nauka, po to też jest kino. Nie wszystko powinno być podane na tacy, bo i nie wszystko się da tak podać - kino to nie wykład z filozofii. Ale, jak to mówi moja znajoma, jedni lubią pomarańcze, a inni jak im stopy śmierdzą;)

A tak serio, serio - zobacz sobie „Tam, gdzie rosną poziomki” i „Fanny (...)”, może zmienisz zdanie ;)

PS „Niezrozumiałe określenia” to pojęcie bardzo względne ;)

próbowałem obejrzeć "Fanny (...)" , nie wytrzymałem, jak dla mnie to tylko rozterki arystokratycznych, snobistycznych, pustaków , sorry ale ja tak to odbieram, ładne dekoracje(scenografie), klimatyczne sceny, ładne kostiumy, ładni aktorzy(rki), ładne coś tam jeszcze, fajnie, ale piękno obrazu to nie wszystko, treść jest miałka jak pustynny piasek i choć urok pustyni ma też swoje walory to jednak nie przeceniajmy go,

użytkownik usunięty
popolupo77

No ale przecież nie obejrzałeś do końca. A zresztą, dalibóg, nie zmuszam do oglądania Bergmana, jeśli dla kogoś to takie tortury ;) Ale, ale, i tak uważam, że w pierwszym poście przesadziłeś, bo jak każdy ma prawo do subiektywnej oceny twórcy, tak ocenianie go w taki sposób po obejrzeniu zaledwie jednego filmu, to lekka przesada. Tylko tyle i aż tyle ;)

przyznaje ździebko przesadziłem, ale wydawanie pochopnych osądów to taka nasz narodowa przywara ;), zresztą tak jak napisałaś życie osobiste nie powinno mieć wpływu na ocenę, każdy ma coś za uszami a twórczość zwykle ma swoich fanów i krytyków, także przepraszam za zbyt dosadne wyrażanie się i pozdrawiam,

użytkownik usunięty
popolupo77

Powiedzmy, że ździebko.Może nie od razu narodowa, a ogólnie ludzka raczej ;) Pozdrawiam.