nic w nim fajnego nie mogę znaleźć... taki przeciętniak, a nawet mniej - najważniejsze jednak, żeby był utalentowany; widziałam go w kilku filmach i nie błysnął, ale
może się jeszcze rozkręci...
ble ble - brzydal
Może z urody i gry aktorskiej nie za ciekawy, ale za to moim zdaniem ładnie śpiewał w musicalu "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street".
Moim skromnym zdaniem ma cudowne kości policzkowe. Oczy są bardzo interesującymi punktami na twarzy tego młodego aktora. No i nie wiem czy jest sens nazywać kogokolwiek paskudnym ;) Nikt, kto ma odwagę pokazać swoją twarz nie jest paskudny.
A co do samej gry... Uważam, że właśnie błysnął. Chociażby w Camelocie, u Burtona... Jako młody hrabia Oxfordu. Dodam, że chyba tylko dla jego niesamowitego głosu (i dla beki, wybaczcie) zapłaciłam te paręnaście złociszy za ostatnią część sagi Zmierzch.
Tylko tak patrzyłam na oglądane i oceniane przez ciebie filmy... Chyba nasz gust nieco się różni. Co za tym idzie, upodobania do płci przeciwnej chyba też mamy zgoła inne.
Ale o gustach NALEŻY dyskutować, bo przecież rzecz to ciekawa, jak żadna inna!
po dłuższym namyśle muszę się z tobą zgodzić... przesadziłam z tym "paskudnym", w końcu ma nos, oczy i usta i wygląda jak 99% ludzi na tym świecie...
i rze
Po co ta ironia? ;) Chodzi mi o to, że ludzie zbytnio zarzucają bardzo mocnymi słowami. Lepiej powiedzieć, że wg. Cibiebie jest nieatrakcyjny i zupełnie nie w Twoim guście. Ale wolność słowa mamy, korzystać pełną garścią nikt niestety nie zabrania.
I bardzo dobrze. Jakbyśmy wszyscy oglądali to samo, byłoby koszmarnie nudno.