taaaaak! nareszcie! <33333333333333333333333333333333333333333333333333....
robimy offtopa?
(pytanie retoryczne).
Jakbym mogła...
To sprawiłabym, żeby sorki od "kochanej" biologii jutro nie było ;P.
Jakbym mogła...
To obejrzałabym "Las Vegas Parano" dziś, a nie czekała do niedzieli :/.
Jakbym mogła...
To spotkałabym się z kimś, zamiast siedzieć nad głupim zeszytem :(.
Ale fajna zabawa ;D.
Jakbym mogła, to Alison Mosshart byłaby już moją żoną, Stefan pastorem na naszym ślubie, a Molko Brian dziewczynką w różowej sukience podającą obrączki (wbrew temu, co wam wmawiają - on jest mężczyzną. naprawdę).
I umiałabym grać na gitarze tak dobrze, jak oni. I byśmy się znali. I mogłabym realizować moje jebane pomysły na teledyski do ich utworów. I poznałabym Tima, umówilibyśmy się na lunch i długo rozmawiali. Nakręciłabym własny film.
Gdybym mogła, kupiłabym wszystkie płyty, które są cudowne, a które tylko ściągnęłam, bo mnie nie stać. Bo twórcom się należy. Kupiłabym też wszystkie filmy, które chcę mieć. I książki.
Gdybym mogła, zrobiłabym sobie pracownię, gdzie miałabym mnóstwo farb, płócien i pędzli i malowałabym. Do skutku. I namalowałabym wszystkich, których tak bardzo cenię i chcę oddać ich wielkość.
Gdybym mogła, nakręciłabym teledysk do "Peeping Toma" i wysłałabym, a oni by odebrali. Gdybym mogła, zrobiłabym to samo ze "Speak in Tongues", ale przy pomocy z ludzi całego świata.
Gdybym mogła, wydłużyłabym dobę o jakieś czterdzieści osiem godzin, żebym miała czas na wszystko, co chcę zrobić. Gdybym mogła, zbudowałabym swoje własne, małe kino, które byłoby super tanie.
Ale przecież mogę. Tylko trochę starań...