Trzeba przyznać że koleś gra swietnie i do tego jeszcze jest przystojny, ,yślę ze jego zyciowa rola to Jack Sparrow, gra aktorska nie do pobicia!
haha. życiowa rola? Jack Sparow? Czy ty aby na pewno wiesz jakie doświadczenie ma ten aktor? Myślisz, że to była jego rola życia?
i jeszcz Ci powiem, że moiom zdaniem "rola życia" to termin, o którym decyduje sam aktor, to on może powiedzieć, co było jego rolą życia. No i czy aby na pewno komercyjna, disneyowska bajka o piratach (którą szczerze bardzo lubię) może być brana pod uwagę? Jeśli już jednak wymieniamy poglądy na temat jego wspaniałej roli, tej "naj naj" to wzięłabym pod uwagę jedynie jego niezależne filmy.
Ewidentnie widać że to prowokacja! nie ma sie co denerwować, bo to zbita z tych nastolatek które widziały Johnnego tylko w piratach;p w moim mniemaniu
Zależy od tego, co dla nas znaczą słowa "rola życia". Jeżeli jest to film, dzięki któremu aktor stał się bardzo popularny; film, który głównie dzięki temu aktorowi stał się hitem; rola, w której aktor zachwyca i "oczarowuje" nas swoją grą to tak, "rolą życia" na ten czas można określić "Piratów z Karaibów". Ale ja wciąż czekam na Tę rolę.
I nie lubię dzielenia filmów na te "komercyjne" i "niekomercyjne"/"niezależne".
ps. Zgaduję, że bbcode nie zadziała...^^
chwila, chwila. Akotr, z takim doświadczeniem, od około 1980 roku na światowych ekranach - a tu nagle - Komercyjni Piraci. I co? To jest ta rola życia?
Kurcze, inaczej patrzę na "rolę życia". Dla mnie ona musi być niezależna.
Ale rozumiem, jeśli ktoś nie uznaje podziału na komercje i niezależność.
Ok, ja lubię Piratów. To pewnego rodzaju fenomen Disneya. Keira, Orlando i Johnny kasiaście na tym wyszli - w końcu komercja, nie? Pod publikę, by się sprzedało, by znanymi twarzami stworzyć familijny film. Ok, tak jest i już. Sama oglądam takie filmy. Ale jednak udział aktora w czymś niezależnym to dla mnie materiał na życiową rolę.
Poza tym zostawmy na boku komercje, spójrzmy na jego dorobek. Czy aby na pewno przez 30 lat Johnny nie odegrał żadnej roli życia? Czy dopiero w piratach, jako Jack odnalazł ten fonomen?
Za 10 lat, kiedy Johnny zagra w jakiejś superprodukcji znów powiemy, że to była jego rola życia, bo następna fala fanów okrzyknie go "ciachem" "fenomenem". i będą uparcie twierdzić, że to była jego rola życia. Cofnijmy się! Ile Johnny stworzył pięknych kreacji, i to kilkanaście lat wczesniej..
Jasne, że stworzył - nie zaprzeczam. Osobiście wielbię Marzyciela.
Jednak, cholera, czy wcześniej był aż tak znany, nazwijmy to, przeciętnym widzom? Ja tego nie pamiętam. I nie mówię tu o "napalonych fankach", ale o normalniejszych osobach.
Moja ciocia oglądała kiedyś "Z piekła rodem" i "Dziewiąte wrota". I nie miała pojęcia kto w tych filmach gra główną rolę. Za to teraz wie - "O, to jest Johnny Depp".
Ale rozumiem i szanuję Twoje zdanie. Możesz mi jednak powiedzieć, jaki film można by w tej chwili okrzyknąć "rolą życia Johnny'ego Deppa"? Bardzo mnie to interesuje.
Zresztą jestem za tym, by "rolę życia" wybierać dopiero po śmierci/zaprzestaniu kariery aktorskiej danej osoby. Bo skąd mam wiedzieć, że np. Public Enemies nie stanie się taką rolą?
A ja dalej czekam na TEN film :)
Pozdrawiam, Irbis.
Irbis, :
"Możesz mi jednak powiedzieć, jaki film można by w tej chwili okrzyknąć "rolą życia Johnny'ego Deppa"?"
Czy to jest pytanie do mnie?:)
Jeśli tak, to odpowiem. Jeśli nie, to odpowiedzi nie było;P
Tak jak ty, uwielbiam "Marzyciela". I już ku temu filmowi bym się skłaniała. I tak naprawdę "rola życia" dotyczy tylko jednego filmu, poprzednicy pisali, że Johnny na koncie ma wiele wspaniałych filmów, ja podpisuje się pod tym i powtarzam, że trudno wybrać tę rolę, bo moim zdaniem sam aktor powinien zdecydować, co było rolą jego życia. Przeciętni widzowie, jak my, możemy wybrać tę "najfajniejszą" dla nas rolę. Moim zdaniem tym "najfajniejszym" filmem, i "najfajniejszą" rolą był "Marzyciel", i nie jest to mój ulubiony film. Po prostu wiem, że ten film mógłby byc kandydatem na rolę życie.
Boże, ale się rozpisałam ;P
Tak, pytanie było skierowane do Ciebie :).
ps. Ach, to chyba pierwszy od dawna temat, w którym nie padły jeszcze niecenzuralne słowa^^. Pomijając post Gehenn xDD.
Rola życia to według mojej definicji rola, po której dany aktor zostanie zapamiętany i już NIE wybije się niczym nowym. Ok, będzie dalej grał, ale nic nie zmieni tego, że wszystkie te role stoją w cieniu tamtej, a publiczność nierzadko z rozrzewnieniem wspomina jak to wspaniale zagrał Pan S czy Panna W w TAMTEJ produkcji. Rola życia w przypadku Johnnego nie ma według mnie racji bytu, bo on ma więcej niż jedną ponadprzeciętną postać na swoim koncie.
The end.
"Rola życia w przypadku Johnnego nie ma według mnie racji bytu, bo on ma więcej niż jedną ponadprzeciętną postać na swoim koncie."
Jeszcze nie ma ;)
Ale poczekaj, napisałaś, że:
"Rola życia to według mojej definicji rola, po której dany aktor zostanie zapamiętany i już NIE wybije się niczym nowym. Ok, będzie dalej grał, ale nic nie zmieni tego, że wszystkie te role stoją w cieniu tamtej, a publiczność nierzadko z rozrzewnieniem wspomina jak to wspaniale zagrał Pan S czy Panna W w TAMTEJ produkcji. Rola życia w przypadku Johnnego nie ma według mnie racji bytu, bo on ma więcej niż jedną ponadprzeciętną postać na swoim koncie. The end."
Grał w różnych filmach, więc nie ma co porównywać np. "Marzyciela" do "Piratów" - inne bajki. A więc. Depp nie zagrał jeszcze swojej roli życiowej. Czyli właściwie wychodzi na moje ("Jeszcze nie ma") ;)
ps. Szkoła źle wpływa na ludzi... xDD.
Widzę, że dyskusja wre...No cóż, jeżeli niektórym tak bardzo przeszkadza określenie "rola życia", w porządku, niech będzie "według mnie najlepsza gra tego aktora jaką widziałam". A widziałam wiele filmów z nim, nie martwcie się nie tylko "piratów" - a właśnie, odnośnie - według mnie "Piraci z Karaibów" nie są filmem fenomenalnym, wręcz przeciwnie, jedynym aktorem, którego gra była godna większej uwagi, i dzięki któremu zobaczyłam wszystkie trzy części był właśnie Johnny Depp. Keira? Orlando? Nie rozśmieszajcie mnie...
Dlatego też tak wartościowa jest dla mnie jego rola w tym filmie. Zagrał kapitalnie, wiele osób to przyzna, i właśnie z takiej "komercyjnej" dystrybucji powstało coś, co jednak jest warte obejrzenia.I większość dzięki Jackowi. I choćby nie wiem co, dla mnie jego gra w "piratach" była po prostu pierwszorzędna. Szanuję gusta i wypowiedzi innych. Po prostu, takie jest moje zdanie.
,,Rola życia"? Hmmm nikt jeszcze nie wspomniał o ,,Edwardzie Nożycorękim" a według mnie to jest jego najlepsza rola. Dyskusja troche bez sensu bo każdy powie swoje zdanie i tyle. Do niczego sensownego się nie dojdzie.
Równie dobrze możesz napisać, że żaden temat nie ma sensu. W końcu w każdym wyrażasz swoje zdanie i tyle.
Właśnie tak się zastanowiłem nad tym co napisałem i doszedłem do wniosku że chyba jestem za bardzo przewrażliwiony:)
Hm, jak dla mnie "Edward Nożycoręki" to naprawdę fajny film. Jednak niestety pod względem... Ale to chyba nie odpowiedni temat na tę dyskusję ;).
Pozdrawiam, Irbis.
Ja nie mówię że film sam w sobie jest świetny (co wiadomo:D) tylko o tym że Depp zagrał fenomenalnie w nim. Świetnie się wczuł w główną postać i zagrał przede wszystkim mimiką twarzy a zwłaszcza oczami:)
Johnny nie zagral dobrze w tym filmie.Tzn zagral dobrze jak na swoj wiek i doswiadczenie,jednak patrzac na pozniejsze role widac, że wieeeeeele osiągnął,jeżeli chodzi o warsztat.Edward nalezy do moich ulubionych filmów, za calokształt,za wszystko. Zgadzam się, że johnny jednak nie popisal się tam zbytnio - widać już przebłyski geniuszu ale to jeszcze nie to. Zresztą on szczawik wtedy byl,co zrobic ;)
Rzeczywiście w Ed woodzie zagral świetnie, nieźle operował szczęką i tak śmiesznie gadał...
Truposz ogolnie nie wywarł na mnie wrażenia
jak dla mnie to ulubiona jego rola to Sweeney Todd i Edward Nożycoręki.
Chociaz chyba wszystkie filmy z nim są bardzo dobre. Polecam jeszcze Donnie Brasco, Blow, Marzyciela, Co gryzie gilberta Grape'a, i super zagrał jeszcze w Benny&Joon nieco cofniętego chłopaka :D