Pamiętam Johnny Deppa z 1990 roku, pamiętam z 1993, pamiętam z 1998. Lubiłyśmy go - ja i moja koleżanka. Zawsze był świetnym aktorem grającym w dziwnych filmach. To jednak, co stało się po "Piratach..." przygnębia mnie. Przypomina mi to szał po "Titanicu" naokoło Leosia DiCaprio. Te wszystkie głupie nastolatki komentujące jego role zupełnie bez użycia mózgu. Większość z nich przed "Piratami..." była takimi "wielkimi" fankami filmów, że nie widziała ani "Edwarda..." ani "Co gryzie...", a teraz maję orgazmy od samego wymówienia jego imienia. Więc nie wstawiłam Johnny'ego do moich ulubionych - nie że go już nie lubię. To nadal świetny aktor. Tylko, że ja nie szczytuję przy oglądaniu jakiejkolwiek jego roli. Więc z niektórymi z was zwyczajnie nie mogę się równać. Aloha...:)
Faktycznie nie możesz się z nimi równać, skreśliłaś jednego ze swoich ulubionych aktorów tylko dlatego że jakieś siksy się w nim kochają. A co cie obchodzi że dostają orgazmu na jego widok? Grając w megaprodukcji zdawał sobie sprawe że tak będzie, że większe grono ludzi nim się po prostu zainteresuje i chyba o to mu chodziło. Siksom spodobał się po Piratach tak jak tobie po którymś filmie. A czytając "Leosia DiCaprio" dochodze do wniosku że również jesteś głupią nastolatką . I ja szału na Deppa nie zauważam może jestem za stara, albo najzwyczajniej w świecie nie interesuje mnie kto go lubi. Lubie go ja, a czy mój sąsiad, nie obchodzi mnie to kompletnie.
Deppa skreśliłam z listy jedynie na filmwebie, by nie musieć odpowiadać na pytania forumowiczów typu "Czy tobie Depp w Piratach... też się podoba?". Może robię się stara i marudna (nastolatką byłam gdy Johnny grał "Beksie") ale przeszkadza mi że na stronach mojego ulubionego aktora wypisują coś słodkie idiotki. Jak szkodliwe jest takie uwielbienie najwięcej może powiedzieć Leoś (świetny aktor zresztą, co akurat w "Titanicu" można przeoczyć) - stracił parę dobrych ról bo niektórzy producenci patrzyli na niego przez pryzmat fanek bez mózgów - nie mówię, że to jest mądre, ale że to jest faktem; fani są oczywiście mile widziani, ale fani bez mózgu tylko jeśli chodzi o filmy dla dzieci i młodzieży.
Ok, teraz moja historia.
O Deppie usłyszałam później niż moi rodzice, zainteresowałam się nim, tak, po tym całym halo z "Piratami..", których obejrzałam dopiero rok po premierze :P. Pierwszym filmem z Johnnym, który obejrzałam był "Pluton", ale to się nie liczy, więć wybieram oficjalnie "Eda wooda". Wprawdzie na Filmweba wparadowałam jako jedna z takich fanek, ale to było krótkotrwałe, bo coraz bardziej zagłębiałam się w świat Tima Burtona (co nadal robię) i nie wspominając o tym, że obecnie skaczę wokół Elfmana, heheh.
Oglądałam wcześniej filmy z nim ale nie zwracałam zbytnio uwagi na niego tylko na postać dopiero po Piratach które zobaczyłam niedawno( w polsacie) bardzo go polubiłam i może jestem taka siksą ale bez przesady.Mózg zdaje się mam a orgazmu dostaje podczas innych okazji.A jak sie zapuytasz niektórych moich koleżanek kto to Johnny Depp to powiedzą ci że nie wiedzą no tos jest nie tak.Ja sobie pisze jak większość na tym forum że jest boski i wielki i bedę tak móić a jak ci sie nie podoba to wolna wola nie musisz to zagladać.
:D Nie zrozumiałaś mnie. Ja bardzo lubię Deppa. Ja nie znoszę jego nowych fanów/nek. Facet ma 40 lat, ileś tam genialnych ról na koncie, a dupcie co oglądały? Ano "Piratów z karaibów". Piszą sobie na forum filmowym, ale oprócz "Piratów" prawie nic filmowego nie widziały. Głównym ich zajęciem ZAMIAST OGLĄDANIA FILMÓW z Johnnym jest wycinanie zdjęć z "Gali" albo innego badziewia dla gospodyń domowych. Normalnie się tak nie wkurzam, ale normalnie ten problem dotyczy jakiegoś przystojnego aktorskiego beztalencia, które przemija po dwóch sezonach. Depp nie zasługuje na takie traktowanie.
P.S. Tak w ogóle jeśli nie miewasz przy Deppie orgazmów, to ten post nie był o tobie. Nie rozumiem więc skąd te nerwy. A może jednak??? ;)))
pozdro
Taja ma rację. Nie powinnaś skreślać aktora(nie tylko aktora) i w ogóle zmieniać opinii tylko dla tego, ze ktoś pisze o nim coś co Ci się nie podoba. Miej własne zdanie i niech Cie nie obchodzi zdanie innych.
Pozdro.
Ehhhh....wracam na to forum po mej nieobecności a tu takie tematy :/
Mnie też wqrzają laseczki zakochane w Jacku SparroW, bo przez to napiętnowanie tego na forum, za niedługo wszyscy będą kojarzyć Sparrowa z tandetą od gorONcych trzynastek i napisanie tutaj, że podobał mi się Depp w "Piratach..." będzie jakimś faux pas. A to przecież taka świetna rola i tak relaksujący film :) NIe warto jej używać do określania trendów wśród młodocianych entuzjastek.
Ja poprostu, kiedy widzę temat - KOCHAM JOHNNEGO, BO JEST TAKI SŁODKI! - wogóle go nie otwieram i nie zabieram głosu. Proste :)
Pozdrawiam! :)
hmm, ja od czasów 'Edwarda Nożycorękiego' miałam sentyment do Deppa - nie jakiś wielki, ale był. Po filmie 'Jeździec bez głowy' uznałam, że jest naprawde świetny i zaczełam śledzić jego filmy, w których grał niebanalnie, a role dobierał ciekawe. No a jak pojawili się 'Piraci..' to się zaczeło.. Niestety.. Tęsknię za dawnym uwielbieniem, takim bez przesadyzmu, bez piszczenia na jego widok. Teraz większość fanek postrzega go tylko pod wzgledem jego wyglądu, a nie talentu, który ma i który wypadałoby najbardziej doceniać. To przykre. Depp zrobił z siebie rolą Sparowwa "tanią gwiazdkę" typową dla showbiznesu, teraz gdzie się nie pojawi bedzie miał problemy z 'fankami', które kiedyś ( przed superprodukcją ) jakoś kompletnie go nie zauważały!!!
Pozwolisz że dopiszę: NO WŁAŚNIE.
Ponieważ ten komentarz okazł się za krótki, bym mogła go wysłać, dopiszę jeszcze: TO MIAŁAM NA MYŚLI.
Rozumiem Cię, ale uważam, że jesteś trochę niesprawiedliwa. Ja jestem jedną z dziewczyn, którym się bardzo spodobał w Piratach. Ale to nie znaczy, że uważam go za tekiego super, bo jest przystojny i to wszystko co o nim wiem. Wprost pzreciwnie!! Przez "Piratów..." zaczęłam oglądać filmy z nim i naprawdę uważam go za świetnego aktora! Już tak to jest, że dopóki nie zagrasz w kasowym filmie, to bez względu na to, jaki jesteś świetny, wielu nie zwróci na Ciebie uwagi. I wbrew pozorom nie jest tak, że jakaś dziewczyna zobaczy go w "Piratach" a potem to będzie tylko gadała jaki jest słodki. Raczej będzie chciała dowiedzieć się o nim jak najwięcej i obejzreć go w innych filmach:) Pozdro dla Ciebie i... na serio nie zasłużył sobie na to, żebyś go wykasowała z listy:):):)
Oj, odgrzewam kotlecika :) (bo opcja "forum" wróciła)
Jakiś czas temu dodałam go znowu do listy moich ulubionych - byłoby nie fair go stamtąd skreślać, tylko dlatego żeby nie być myloną z jakąś "łoddaną fanką". W końcu lubię jego stare filmy - szkoda tylko, że Johnny tak zaprzedał się "Piratom...". Trochę czasu minęło od kiedy zagrał w czymś refleksyjnym...
A ja się nie zgadzam, może zrobił z siebie gwiazdkę ale nie tanią na pewno ;> Pewnie lepie byłoby gdyby w tych Piratach nie zagrał, ale wydaje mi się, że zrobił to z innych powodów niż wylansowanie siebie..dlatego cenię go tak jak do tej pory, miał moim zdaniem tyle świetnych ról,że i tak moje wielkie brawa dla niego...
miał ale wciąż nie próżnuje, bo kilka filmów już chyba w przygotowaniu ;)
"Depp zrobił z siebie rolą Sparowwa "tanią gwiazdkę" typową dla showbiznesu" kompletnie się nie zgadzam!!!!!!!!!!!!! Depp nigdy nie bedzie tandetną gwiazdgą ze względu na jego filmografie!
Nie bede krytykować młodych 13 letnich siks szczających z Johnnym po obejrzeniu piratów...bo moze za pare lat będą zgłębiać filmografie Deppa i w końc docenią inne walory tego aktora niz tylko sama urode, moze dorosną.
Ja też sama w wieku 14 lat obejrzałam Cry-baby i szalałam! Do tego czasu mam juz na kącie wszystkie filmy Deppa i przestałam go traktować jak ładnego aktora. Wszystko przyjdzie z czasem....Wiec jak komuś sie nie podobają posty 13 latek to niech ich nie czyta.
"Depp zrobił z siebie rolą Sparowwa "tanią gwiazdkę" typową dla showbiznesu" kompletnie się nie zgadzam!!!!!!!!!!!!! Depp nigdy nie bedzie tandetną gwiazdgą ze względu na jego filmografie!
Nie bede krytykować młodych 13 letnich siks szczających z Johnnym po obejrzeniu piratów...bo moze za pare lat będą zgłębiać filmografie Deppa i w końc docenią inne walory tego aktora niz tylko sama urode, moze dorosną.
Ja też sama w wieku 14 lat obejrzałam Cry-baby i szalałam! Do tego czasu mam juz na kącie wszystkie filmy Deppa i przestałam go traktować jak ładnego aktora. Wszystko przyjdzie z czasem....Wiec jak komuś sie nie podobają posty 13 latek to niech ich nie czyta.
"Depp zrobił z siebie rolą Sparowwa "tanią gwiazdkę" typową dla showbiznesu" kompletnie się nie zgadzam!!!!!!!!!!!!! Depp nigdy nie bedzie tandetną gwiazdgą ze względu na jego filmografie!
Nie bede krytykować młodych 13 letnich siks szczających z Johnnym po obejrzeniu piratów...bo moze za pare lat będą zgłębiać filmografie Deppa i w końc docenią inne walory tego aktora niz tylko sama urode, moze dorosną.
Ja też sama w wieku 14 lat obejrzałam Cry-baby i szalałam! Do tego czasu mam juz na kącie wszystkie filmy Deppa i przestałam go traktować jak ładnego aktora. Wszystko przyjdzie z czasem....Wiec jak komuś sie nie podobają posty 13 latek to niech ich nie czyta.
Ja Cię nie rozumiem, Jorjan on 52nd St. (i od razu na wstępie proszę mnie nie oceniać ze względu na login, avka i zawartość profilu). Dlaczego uważacie, że Johnny stał się - zaraz jak to było? - "że Johnny tak zaprzedał się 'Piratom...'. Trochę czasu minęło od kiedy zagrał w czymś refleksyjnym... " Dlaczego uważasz, że ta rola refleksyjną nie jest? Czy to znaczy, że jeśli jakiś film zdobył masę uznania wśród publiczności (mam na myśli jej szerokie grono wliczając szalone małolaty), to znaczy, że nie jest refleksyjny? Ja rozumiem, że są tacy ludzie, (jak tu wspomniano) którzy nie mają za grosz pojęcia o jego innych rolach, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie. Rola Jacka Sparrowa jest świetna, genialna. Podziwiam tego faceta, za to że potrafi zrobić z siebie takiego...(daruje sobie określenie) przed kamerą i to tak naturalnie. Cieszę się, że postawił na swoim podczas kręcenia piratów i stworzył własną postać. Powinnaś go podziwiać, bo właśnie tą rolą dokonał czegoś niezwykłego. Uczynił całkiem przeciętny film, kasowym hitem. Poza tym, dlaczego miałby sobie odmawiać roli, która (jak twierdzi) sprawia mu taką wielką frajdę, jak małemu chłopcu? Uważam, że to co mówisz jest nie fair wględem niego. Wygląda na to, że w twoich oczach aktor jest ok, jeśli mało kto się nim interesuje.
Jeśli rzeczywiście go tak lubisz, jak mówisz, to nie ma powodu by się przejmować tym "szałem" na jego punkcie. Być może szał minie, a w gronie osób, które będą go wciąż podziwiały zostaną tylko prawdziwi fani (w tym i ty, jeśli tylko naprawdę jesteś jego fanką ;p). ;PPP
The Black Pearl...każdy ma swoje fascynacje. Może ja po prostu jestem trochę konserwatywna i tęsknie do jego dawnej formy. W "Piratach...." zagrał w porządku (w końcu nikt nie pozbywa się nagle talentu tylko dlatego, że gra w wielkim hicie).
A odpowiadając na Twoje pytanie: zazwyczaj jest tak, że jeśli film zdobywa masę uznania u publiczności, to nie jest refleksyjny. I to z bardzo prostego powodu: ponieważ ludzie nie lubią myśleć. Myślenie "zjadłbym coś" albo "ta dziewczyna ma ładny sweterek, ciekawe ile kosztował?" to jeszcze nie jest MYŚLENIE ;P. Jest niewiele filmów zmuszających do myślenia, które mają dużą publikę. "Piraci..." z pewnością nie zmuszają do myślenia. I nie ma się co tego wstydzić. To czysta rozrywka i tyle :)
To, czy ludzie znają inne role Johnny'ego ma znaczenie, jeśli twierdzą przy tym, że to genialny aktor na podstawie jednego filmu, i to jeszcze "Piratów...". To tak jakbyś oświadczyła, że Twoja ciocia jest genialną pisarką, bo profesjonalnie wypełnia druczki na poczcie.
:)
Zgadzam się w 100% Każdy przechodzi ten okres dorastania i sikania za jakimś aktorem, piosenkarzem..czy innym idolem i bardzo nie podoba mi sie ta nagonka na nastolaty na tym forum.. zresztą sama jeszcze nią jestem do 20 jeszcze nie dobiłam ;p
Wg mnie to Ci którzy najeżdżają na nastolatki są niedojrzali.. może niech sobie przypomną jak oni się zachowywali maja tyle lat..
W każdym razie Johnny nigdy nie będzie "tanią gwiazdką" bo to facet z charakterem koniec kropka .
Nie wiem jak można skreślić aktora z powodu tego jakich ma fanów... :/ I nie znosze takiego podejścia jak twoje - my jestesmy prawdziwymi fanami, a reszta nie ma sie prawa tak nazywac. Bo ty widziałaś wszystkie filmy z nim, a one nie. Super, gratuluje tolerancji. Co ci przeszkadza ze ktos dostaje na jego widok orgazmu? Niech nawet sie onanizuje przed ekranem. Co cie to obchodzi? Powinnaś szanowac aktora za to jak gra, a nie za to jakich ma fanów. Może uznałaś siebie jego fanką tylko dlatego, że było to orginalne?! Teraz już nie jest, więc ci sie znudził. Troche tolerancji!! Zaakceptuj, ze takie siksy tez maja prawo go lubić i nazywać sie fankami Deppa.
A jezeli chodzi o "piratow" to wg mnie w tym filmie tez pokazal jak dobrym jest aktorem. Przyćmił swoją kreacją wszystkie inne! I to o czyms świadczy... Zreszta, czy aktor zawsze musi grać tylko te najgłębsze i najinteligentniejsze role?! Wiedział na co sie decyduje, widac mu to odpowiada.
Stare temacisko, więc musiałam przejrzeć o co mi chodziło.
I okazało się że napisałam to wyżej...[może nie czytałaś]: nie znoszę takich fanów, jeśli są fanami mojego ulubionego aktora. I to z bardzo prostego powodu:
- ponieważ tacy fani mają bezpośredni wpływ na los tego aktora.
Napisałam wcześniej, że DiCaprio miał poważny kryzys twórczy dzięki "sikającym fankom", ponieważ nie dostawał poważnych propozycji, tylko role "do sikania". Oczywiście aktor może przetrwać taki kryzys, ale traci dzięki temu mnóstwo czasu, którego nikt mu już nie zwróci. W hollywoodzie są dwa rodzaje aktorów: artyści i duposzczuje. Ktoś kto zdobył uznanie nastolatek i było to jego jedyne osiagnięcie życiowe, będzie kiedyś wspominał to z rozrzewnieniem jako jedyny okres kiedy naprawdę mógł narąbać kasy i pobzykać młode laski. Jeśli ktoś jednak jest poważnym artystą, pieniądze to dla niego nie wszystko. Dlatego cała sprawa mnie dość obchodzi ;P
Zgadzam się, że w "Piratach..." przyćmił swoją kreacją wszystkie inne. W końcu tam grał Orlando. Depp nie miał najmniejszego problemu z przyćmieniem Orlando - wystarczyło, że był na planie i oddychał.
Tez mnie wkurza ale uwazam ze kazda moda przemija i pozniej małolaty zwroca uwage na innego aktora
taka jest kolej rzeczy
Cierpliwości, jego popularność już powoli spada. Jeśli przez kilka następnych lat nie zagra w Piratach 4, powinno być dobrze, ha ha.
Nie zaprzeczę iż należę do tych, jak to określiłaś "siks" które polubiły go po tym jak wystąpił w piratach. Ale ja na tym nie skończyłam, wtedy dostrzegłam że to fantastyczny aktor, a piratów wcale nie zaliczam do najlepszych jego filmow, ale do "fajnych". Najlepszy film to The Libertine, co po polsku Rozpustnik. Ten film własnie zaliczyłam do tych, którycfh lepiej nie było mozna zrobić, bo ten film ma głębie. Ale przez co uzyskał to? Przez wspaniałą grą Johnnego Deppa i muzykę.
Filmów "Edward..." oraz "Co gryzie..." nie lubię, bo nie podobają mi się.
A gra w nich przecież Johnny, czyż nie :)
Powiem Ci, ze pod pewnym wzgledem sie z Toba zgadzam, chociaz nie zmieni to tego, ze zawsze bedzie w moich ulubionych:]
Porowananie Piratow do Titanica wg mnie jest bardzo trafne, bo sama mam te same odczucia, nie wiem tylko dlaczego napisalas Leoś, bo jak dla mnie to brzmi zlosliwie, a Leonardo DiCaprio jest jednym z najlepszych aktorow, jak nie najlepszym, biorac pod uwage jego mlody wiek :)
Pozdrawiam
Powiem Ci, ze pod pewnym wzgledem sie z Toba zgadzam, chociaz nie zmieni to tego, ze zawsze bedzie w moich ulubionych:]
Porowananie Piratow do Titanica wg mnie jest bardzo trafne, bo sama mam te same odczucia, nie wiem tylko dlaczego napisalas Leoś, bo jak dla mnie to brzmi zlosliwie, a Leonardo DiCaprio jest jednym z najlepszych aktorow, jak nie najlepszym, biorac pod uwage jego mlody wiek :)
Pozdrawiam
Kempoos...zgadzam się co do Leonarda :)
To świetny aktor, akurat może nie mój ulubiony w tej chwili, ale to mu niczego nie ujmuje :]
Jorjan oczywiście że masz rację zgadzam się z Tobą w 100% mam takie same odczucia co ty dobrze że zakładasz taki temat ja już nie mam sił do tych "siks" za przeproszeniem, które kochają Johnnego Deppa i nagle zaczynają oglądać wszystkie filmy z nim i uznają je za całkowite arcydzieło, zgadzam sie co do arcydzieła ale dlaczego nie zwróciły na to arcydzieło uwagi wcześniej??? Dlatego, uważam je za zwykłe "pseudo fanki' Które pewnie zmuszały się do oglądnięcia takich filmów jak "Arizona Dream", "Ed Wood", a na milion procent żadna nie wytrzymałą przy "Truposzu" do końca:)
Z mojego nicku może wynikać coś innego, ale ja uważam że najlepsze filmy które do tej pory widziałam z Johnnym to Edward, Marzyciel i Don Juan DeMarco. Oczywiście Piraci też są fajnym filmem, ale taką bardziej bajką i do obejrzenia dla relaksu, a gdyby nie moi rodzice to wogóle bym pewnie nie obejrzała :) niemniej jednak nie można mówić, że ta rola zepsuła filmografię Deppa lub jego samego jako aktora. Trzeba probować wszystkiego nawet filmów komercyjnych. Nie widziałam z Johnnym wielu filmów(coś około 10) ale bardzo go lubię. I przyznam, mam 14 lat więc niektórzy mogą mnie uznać za jakąś głupią małolatę, ale napewno nie uważam że Jack Sparrow to najlepsza rola Johnnego. W każdym razie ten temat jest potrzebny bo jak czasami popatrzę na komentarze typu "Och jaki on słodki no i zagrał Jacka" to niedobrze się robi :/ Pozdr! :)
Zgadzam się z Jorjan - w ogóle dobrze widzieć jakiś konstruktywny i do rzeczy temat na filmwebie na DEPPIE (rany, to chyba mój pierwszy raz! :*)
A Wy, ludki, chyba jak zwykle odbieracie wszystko zbyt personalnie i przejmujecie się trochę za bardzo jak na to, że jesteści prawdziwymi fanami :> Hihihi, zresztą dobra, nie kwestionuję, bo hmmm mi się nie chce.
Tyle, że nie ma znaczenia czy Depp dobrze zagrał Sparrowa, czy pokazał marszczący mózg talent, czy spełnił się życiowo w tym filmie, tylko o sam fakt, iż po Piratach tragiczne rzeczy miały i mają miejsce. Ale może Wy tego po prostu nie rozumiecie, jesteście inni - nie wiem - ja w każdym razie czuję to, co Jorjan, czyli nie lubię przereklamowanych, skomercjalizowanych, orgazmopędnych, mózgoćmiących RZECZY, a jeszcze bardziej tego, co się do tego lepi jak muchy.
Moje pytanie brzmi: po co się tłumaczycie w tym temacie? Tyle tu ciekawych historyjek na temat tego, jak to wiele z Was odnalazło prawdę, iż Johnny Depp jest genialny, no TYLE, ŻE zauważyły to dopiero po Piracikach. Super! W takim razie autorka już na pewno nie ma Was za siksy i nikt nie będzie poddawał Waszej czystości w wątpliwość. Ale po co stawać w obronie Johnnego i tychże siks? Nie lepiej się otwarcie przyznać do tego, że uwielbiacie aktora, który stał się obsesją współczesnych neandertalczyków płci żeńskiej? Może to minie, ale i tak na Deppie po wsze czasy pozostanie już skaza komercji (dowodem dla przyszłych pokoleń będzie choćby ilość tematów na tym forum ;*)
Skoro historie, to mogę też o swojej wspomnieć - baaaaaaardzo lubiłam kiedyś Johnnego, obejrzałam niemal wszystko z jego udziałem, miał niezłą miejscówkę w moim życiu przez pewien okres! Ale ja stereotypu nie znoszę, nie trawię rzeczy, która jest oblegana ze wszech stron przez ludzi o różnych rozmiarach czachy i wyszlifowanej korze mózgowej, tak więc moja kariera jako fanki już się wypala, a wszystko właśnie przez takie siksy :))))))) Więc jak widzicie, jednak mogą one stanowić PROBLEM, patrząc przez pryzmat MOJEJ TRAGEDII. Nawet nie śnię o dodawaniu Johnnego do ulubionych i mam gdzieś, że powody do tego są być może beznadziejne. Nie ścierpię dłużej bycia kojarzoną z nimfomaniaczkami wzdychającymi do lewego kciuka Jacka i 56 minuty filmu. I cholernie współczuję Johnnemu, że tak się rzecz przedstawia.
A teraz czekam na Wasze obelgi i dowody, że Johnny jest super i że każdy ma prawo go kochać, że obejrzałyście najpierw Piratów, ale za to to pociągnęło Was dalej i zachęciło do zobaczenia Ed Wooda, że jesteście siksami i się do tego przyznajecie, że nie jesteści żadnymi siksami i nikt nie ma Was prawa tak nazywać, że każdy przechodzi okres nastoletni i ma prawo być siksą i takie tam. Kocham Was z całego serduszeńka! :*****
P.S. Kto broni Johnnego i siebie, ten siksa :-) ;*
Za dużo słów. Większość, która wejdzie na ten temat, nie przeczyta ostatniego akapitu. Do większości, która przeczyta, nic nie dotrze. Większość, która przeczyta i zrozumie, wiedziała to już wcześniej.
Wiem, ale jedna dłuższa, poważna wypowiedź od czasu do czasu mi samej nie zaszkodzi :> Poza tym może się ktoś jednak zbulwersuje.
jejku, sperma, JAK ZAWSZE, głupoty piszesz. Tak w ogóle to dzięki wam wszystkie dziewczyny za podzielenie się swoją historią, naprawdę wzbogaciło to forum i uważam, ze te historie vel tłumaczenia, że jesteście prawdziwymi fankami, są tak interesujące, że ktoś powinien zrobić z tego FILM.
A prawda jest taka, że Johnny sam jest sobie winien za masę groupies, bo nie trzeba było grać w takiej komerce, pisanej przez amerykańskich idiotów dla amerykańskich idiotów. Sprawia mu radość? Ojej, miłe, ale jeśli chciał być poważnym aktorem to mógł zabierać się za poważne role-wyzwania. Nie mówię, że czysta rozrywka jest zła, ale trzeba się liczyć z konsekwencjami. Jeszcze jakby zagrał tylko w pierwszej części, ale nie jeszcze trzeba dokręcić i 2, i 3, a jak dobrze pójdzie to może i 4. Więc Johnny na starość zrobił się "ciut" komercyjny (chociaż jak popatrzeć na to z drugiej strony to niektóre pozycje, np. Desperado 2, też podejrzanie cuchną czystym zarobkiem). Dla mnie Johnny jest nawet ikoną komercji, prawie jak wspominany wcześniej Leo, tylko, że pan DiCaprio nauczył się, że 20 lat się nie będzie mieć przez całe życie i najpierw zaczął od komerchy, aby po jakimś czasie przejść w poważniejsze projekty.
W ogóle to Hollywood sucks.
Sperma, I luv u :*
Chciałam jeszcze dodać moją historię: mi nigdy Johnny się nie podobał i nie byłam w nim zakochana :( Oglądałam przed piratami kupę z nim filmów, ale nigdy nie zwrócił jakoś szczególnie mojej uwagi . Za to mogę pochwalić się obsesją na punkcie Heatha Ledgera za młodych lat, ale to już nie ten temat. Ciało!