.. ale Johnny to taki facet z którym byłoby ciekawie i zabawnie nawet mieszkając pod mostem xD To mój ideał i obawiam się, że nie znajdzie się jego GoDnY następca. To właśnie facet z którym można spędzić każdą, złą czy dobrą chwilę aż do śmierci. Vanessa to ma naprawdę za co dziękować..
Hmmm...może powiem tak: jako fanatyczka Johnny'ego zgadzam się i podpisuję obiema rękami...ALE...patrząc z perspektywy zwykłego człowieka, który Dżonego jedynie lubi...no cóż...znamy Go z filmów, wywiadów i kolorowych pisemek, ale nie wiemy jaki jest na codzień... Choć ja tam jestem przekonana, że cudowny;-)
Szkocka, naprawde masz jakieklwiek wątpliwości że on NIE jest najcudowniejszy z najcudowniejszych ;> ?
"Szkocka, naprawde masz jakieklwiek wątpliwości że on NIE jest najcudowniejszy z najcudowniejszych ;> ?"
W ŻYCIU!!! Jakże bym śmiała?! O moim Dżonym??!?!!:P To oczywiste, że JEST. Dla mnie. Dla nas. Ale to naprawdę jest komiczne dla ludzi 'niewtajemniczonych':P Wiem, bo nie raz słyszałam, że powinnam iść na terapię odwykową:P
absolutnie się z Tobą zgadzam:) chciałabym go spotkać i choćby chwilę pogadać... tylko:po pierwsze to bedzie baaardzo trudne, a po 2..no cóż mistrzynią w angielskim nie jestem;P może zacząć się uczyć francuskiego??:D mogłabym go spotkać gdziekolwiek:) myślę że od mostem też by było ciekawie:) a pozatym chciałabym poznać jego dzieciu... nnie wiem czemy, ale wydaje mi się że one też są bardzo fajne :) w końcu pod okiem Johnny'ego wszystko wydaje się fajne:) ostatnio czytałam że spędził parę godzin w szpitalu dziecięcym w stroju Jacka Sparrowa, rozmawiał z dzieciakami itp. chciałabym być taka chorą :)
pozdro dla wszystkich fanów:*
No tak, myślę, że większość fanek (fanów pewnie także ;)) marzy o spotkaniu z Johnnym. I nie chodzi tu o jakąś platoniczną miłość czy tym podobne. Ja np. chciałabym go poznać, bo wydaje mi się, że takich ludzi jest niewielu- oryginalnych, zabawnych, szczerych, z dobrym sercem. No i kochających rodzinę :). On i Vanessa są naprawdę świetną parą. Wystarczy zobaczyć ile ona dla niego zrobiła. Gdybym miała taką możliwość chętnie bym z nim porozmawiała :) i na pewno byśmy się dogadali, w końcu jesteśmy spod tego samego znaku ;)). Naprawdę- czasami im zazdroszczę takiego życia :). Pozdr!
zgadzam się z"*winona*"ja chciałabym go spotkać i porozmawiać(chociaż u mnie problemem jest język-nie potrafiłabym się tak całkiem dogadać:() . może wam się to wydawać dziwne ale chciałabym się z nim spotkać i pogadać jak z normalnym człowiekiem, pomijając jego sławę i inne. np. nie wiem spotykać go na ulicy i mówić "jakl leci", yyy... pożyczać cukru jak braknie??:D fajnie by było. bo oprócz tego że ma naprawdę wielki talent aktorski, ma jeszcze bardzo fajną osobowość jest zabawny, miły nie zgłupiał gdy został sławny jak to się z niektórymi dzieje...
no ale cóż... to tylko takie moje głupie marzenia:(
Ale naprawdę naprawdę chciałabym chociaż przez chwilę go zobaczyć na żywo z bliska, uśmiechnąć się do niego, powiedzieć: jesteś super, uwielbiam cię czy coś. dostać autograf (z dedykacją oczywiście) i żeby7 się do mnie uśmiechnął:D
ale to moje marzenia...:*:*:*
ale nikt mi ich nie zabierze:)
są tylko moje:*
JOHNNY JEST SUPEr!!!
I moje... :). Wiecie co- wiele razy wyobrażałam sobie takie spotkanie z Johnnym i za każdym razem przy- "Cześć Johnny!" -"Cześć Klaudia!" jakoś nie mogłam sobie wymyślić co dalej... Nie żeby wyjść na fankę-histeryczkę tylko na normalną osobę. Ale to w końcu TYLKO marzenia :). No, ale można sobie jakoś ułożyć to spotkanie, no nie ;)? Pozdr!
Ja bym nie podeszła, zerzarłyby mnie nerwy. już tak pare razy mialam-osoba ktora bardzo lubie(publiczna)tuz obok, a ja chowam głowę w piasek...A gdybym spotkała swojego guru i idola nr 1(a po Johnnym długo długo nic) to by była masakra. Nie wykrztusiłabym nawet pół słowa. A potem rzuciłabym się ze Świętokrzystkiego:P
Zgadzam się ze mną byłoby tak samo spodkac swojego idola na drodze na przeciw ciebie. Mnie to by na początek zatkało a pózniej bym sie albo cala trzesła i straciła wladzę w nogach albo bym się zachowywała jak by to był sen albo coś w tym stylu. Ja nawet nie miałabym odwagi podejsc powiedziec Good Moring albo sie usmiechnąć. Nawet mozna sobie wyobraznic, ze siedzi sobie na krzesle pod parasolką i popija herbtę czy coś w tym stylu :) i na około nikogo nie ma i dalibyście rade do niego się przysiasc i pogadać bo ja raczej nie takie ja mam zryte nerwy, że szkoda gadac, ale może bym znalazła cien odwagi w swoim cielie i podeszła lol, ale sie rozmarzyłam xDD Świr ze mnie :PP
No tak to by było pewnie coś w stylu:
Johnny- "Good morning!"
ja- oczy wytrzeszczony, gardło związane. Ja mam takiego pecha, że w takich sytuacjach zaczynam pleść głupoty. Normalnie jakbym to nie ja mówiła, aż w końcu dochodzi do mnie- "Dziewczyno, co ty wygadujesz!" ;). Pewnie rzuciłabym coś w stylu- "Oglądałam Piratów, fajnie tam zagrałeś Wilego Wonke, czy innego Edwarda, muszę lecieć, bo mi sie herbata przypali!". Dobrze by było gdybym do tego nie zemdlała (wszystko sie może zdarzyć ;)). Z angielskim sobie nawet radzę, ale w takiej sytuacji na pewno bym się pomyliła. Może to i lepiej, że Johnny nie chodzi po polskich ulicach??? ;) Pozdr!
no...:) straszny stres:D
ale...i tak fajnie by było chociaż go zobaczyć i uśmiechnąć się(to by się chyba udało:D) pewnie nic bym po angielsku czy jakiemuś tam nie powiedziała tylko zaczęła gadać po polsku :D ciekawe jak by zareagował :D hehehe wyobrażam sobie co by pomyślał: idzie jakaś małolata, uśmiecha się i zaczyna coś do mnie gadać w jakimś języku :D
nie no... masakra!!ale i tak satysfakcja jest chyba by się domyślił jakbym mu podała zdjęcie i marker co??hehehe może nie byłoby tak źle? albo właśnmie!! zemdleć :D a Johnny by mnie uratowal! o kurcze :D
może kiedyś się uda??muszę poćwiczyć :D
Buziaki dla was:*
trzymam kciuki za wasze(nasze:D) marzenia:D może kiedyś się spełnią? kto wie jakie nas jeszcze czekają niespodzianki nie?
Ciekawe w jaki sposób by mógł Cię uratować z tego omdlenia... >usta, usta<... Eh pomarzyć...dobra rzecz:)
hahaha a nosicie zdjecie Deppa i marker zawsze w kieszeni?wiecie nigdy nie wiadomo kiedy sie spotkacie<Lol2>
Kurcze. Zawsze byłam przeciwna temu "kochaniu" aktorów, piosenkarzy itp. wydawało mi się to takie śmieszne... ale tak oglądam te filmy z Deppem, co kolejny to odkrywam w nim coś nowego i tak czasem sobie myślę "Kurcze! Takiego faceta bym chciała kiedyś spotkać, takiego chciałabym męża, z taką osobą chciałabym spędzić resztę życia..." Moim marzeniem jest spotkać kiedyś Johnnego choćby tak tylko go minąć a już cudem dla mnie byłaby rozmowa z nim...
Ludzie! Wiem,ze on jest boski bardzo go lubie, szanuje i podziwiam.Tak jak inne dziewczyny mówia tez jest moim idealem mezczyzny...ale...on jest rozwodnikiem, czyli albo w nim,albo w jeso bylej zonie musi byc cos nie tak...
PS.Naprawde nie mam nic do Johnnego...wiec nie krzyczcie. Jestem po stronie fanów i fanek!;p
Heh a to ciekawą sprawę poruszyłaś. Z tego co ja wiem, to małżeństwo z Lori Ann Allison było hm...błędem młodości... Jak Johnny sam powiedział "było elementem procesu jego intelektualnego i emocjonalnego dojrzewania"...więc można mu to chyba wybaczyć:)
W chwilach całkowitego zamroczenia umysłu w mojej głowie rodzi się taki ambitny pomysł żeby pojechać do tej Francji i zaczaić się pod supermarketem w którym robi zakupy :D. Czytałam że on lubi swoich fanów i jak któraś czekała godziny aż skończą kręcić jakieś zdjęcia to tak się przejął że rozmawiał z nią jakieś pół godziny (chyba coś takiego, nie pamiętam dokładnie). Więc jakby się dowiedział że ja z Polski po ten autograf... ]:-> oh :D
Tak, marzenia, marzenia :D Niestety, nawet jeśli byłoby to prawdopodobne to przy takiej ilości fanek nie ma co liczyć że to właśnie dla mnie poświęciłby czas aby porozmawiać o filmach, pracy aktora, życiu ogólnie... A szkoda ^^'
Zgadzam się z tobą...On jest taki cudowny...(to za mało powiedziane) Chciałoby się mieć takiego męża w przyszłości...:D:D
A może wynajmiemy autokar i wiecie...ruszymy na podbój... he he w grupce zawsze raźniej, a jak Johnny zobaczy cały tabun polskich fanek, to z pewnością nie będzie mógł się oprzeć, żeby z nami porozmawiać:):)
To przy okazji załatwcie jakiegoś tłumacza, bo ja z siebie nie wyduszę słowa ze strachu ;). Kiedy ruszamy? Może w wakacje? ;))
zgadzam się z wami też chetnie wyrusze w taką podróż w grupce zawsze razniej to jak jedzemy w walacje ;) xD hehehe
I ja się dołączam ;D Nie mogłabym przegapić takiej szansy! ;)))
A co do tematu, to coś w tym jest... Jeśli Johnny rzeczywiście w prywatnym życiu jest taki, jakim Go sobie wyobrażamy, to musi być niesamowitym człowiekiem:) Problem w tym, że takich ludzi jest kropla w morzu całej populacji. Gdzie my znajdziemy takiego drugiego Johnny'ego??? ;(
Takich "drugich Johnnych" musiałoby być naprawdę dużo, żeby wystarczyło dla każdej fanki ;)). Ja mimo to mam nadzieję, że spotkam kiedyś chłopaka podobnego do Johnnego :) i Wam też tego życzę ;))
Nie byłabym tego taka pewna. Johnny na widok rozszalałych fanek mógłby zwiać ;)) i tyle by było naszego spotkania z nim :). Do domu też by Nas pewnie nie wpuścił z obawy, że sie któras na niego rzuci ;))
Hehehe juz widze jego mine ;)Ale serio to musi byc straszne miec fanki-fanatyczki xD Niewiadomo gdzie i kiedy się na ciebie zaczają ;)
Ja też z wami jadę!!! A może urządzimy jakiś weekend filmów z Johnnym Deppem w Polsce, napiszemy do niego list, zaprosimy go i wogóle ;p;p Może się skusi i przyjedzie jeśli sie dowie że to wszystko organizują fanki :D Faaajnie by było!
dobre, dobre xD kupi się jakiś jeszcze poczęstunek no wiecie takie tam przekonski picie itp hehehe xDD
No raczej bedzie problem z losowaniem poniewaz jak ktos tam wylosuje jakas osobe to dobra bedzie sie cieszyc, ale powstanie z tego istny haos bo napewno kazda bedzie chciała go odprowadzic i wszystkie pójedzemy go odprowadzic na samolot <lol567> hehehe xDD
No ja se już to od dawna wyobrazam fajnie nawet bardzo fajnie to by wyglądało xD xD o lol xDD
Idzie sobie Johnny z przodu, a za nim gromadka fanów podąża hehe xD o lol565.
mmm:) dawno mnie tu hnie było widzę że się rozkręciłyście:D
usta usta co??? nie mam nic przeciwko:D
to co organizujemy grupę ?(jeżeli też mogę pozwólcie:)wyobraźcie sobie co by było jakbyśmy dostały się fo Francji...pieszo:D
tz. oczywiuście jakieś autostopy te rzeczy a potem byśmy parę godzin na niego czekały hehehe myślę ży by nas nie zignorował co??? :D
rozmawiałby z nami godzinaaaami, może ....zaprosił do domu:D WYOBRAŻACIE TO SOBIE??? ja bym mogła nawet nie gadać, tylko wsłuchiwać się i wpatrywać w niego:D
a przy okazji: jestem Ala :D:D:D
taka wycieszka bylaby super np. w lipcu. przygoda życia;)) same baby podróżujące po Francji w poszukiwaniu ideału<lol2> suuuper.
Kamyla.
No przygoda życia ;) ale na piechte do francji to nawet nie dałybyśmy rady, a może trzeba tylko złorzyc się na jakiegoś busa, żeby chociaż nas zawiusł do granicy francuskiej, a pózniej sobie jakoś chyba poradzimy xDDD hehehe tylo najgorzej to jezyk, ale możemy zawinac mape francji i luzik xD mozemy szukać ideału <lol2> hmmm ale się rozmarzyłam xDD
Jestem Milena.
Oła, widzę że podchwyciłyście mój pomysł xD? No fakt, tłumu fanek by nie zignorował, ale trzeba też wybrać "moment" bo jeśli akurat będzie gdzieś kręcił film to wyjazd na marne ^^'. Albo jeśli rzuci tekstem "ten tydzień jestem tylko dla rodziny" to tym bardziej ;). Poza tym, nie sądzę aby w takim licznym gronie żadna nie byłaby w stanie się do niego odezwać, w końcu każda chciałaby żeby to ją zapamiętał.
Ah... ^^'
A najlepiej byśmy zrobiły jak byśmy ułożyły dla niego piosenke i mu zaśpiewały ...najlepiej po polsku...heh i kupiły mu wielkeigo misia w prezencie:D:D:D
KaRoLcIa popieram twój pomysł jest całkiem niezły :) bez kitu zaspiewac mu w gronie piosenke i kupić misa takiego ogromniastego z serduszkiem xD