Zauważyłam, że dużo jest tematów "najlepsze filmy z Johnny'm", więc tak dla odmiany pytam się jakie waszym zdaniem są najgorsze filmy z Johnny'm ? Jestem baaaardzo ciekawa :)
Najgorszy film jaki widziałam ,,Dziewiąte wrota'' (nie widziałam całych ,bo przy nich zasypiałam...)DNO!! :PP Pozdrawiam ^^
Mnie się strasznie Dziewiąte Wrota spodobały, Sekretne Okno również - świetny film uważam. Jeśli chodzi o "Piratów..." to ja wiem, że hollywoodzki film i ogólnie nie taki w jakich Johnny ma zwyczaj grywać, ale w/g jako pirat sprawdza się genialnie. Najgorszy filmy? Żona Astronauty.
A i nie wiem jak się wam może nie podobać Don Juan De Marco! Genialny film :D
Ciekawe, bo był to jeden z lepszych filmów, jakie widziałam w ogóle, chociaż dla fanów akcji, nie czułych na pewien typ estetyki, których przeżycia i historie rozgrywające się w duszy i umyśle ludzi nie interesują, i którzy o tym myśleć za dużo nie lubią - faktycznie może być nieznośnie nudny. Jednak osobiście wydał mi się piękny i wstrząsający, niesamowicie pozwalał poczuć bohaterów i zrozumieć ich postawy, a w końcu była to wzruszająca opowieść o odwadze (a nawet o jej braku, o różnych jej aspektach i sile) i wartościach.
Wracając do najgorszych - trudno mi coś jeszcze znaleźć, debiutu jakoś trudno mi brać pod uwagę, tak samo, jak nie oceniam jego "aktorstwa" przy wciskaniu ludziom przez telefon piór do pisania, chociaż "Koszmar" nie był aż tak koszmarny, jak się obawiałam, sam motyw przenikania się rzeczywistości i snu niezły, reszta - cóż, kicz, a rola Deppa mizerna, używając eufemizmu. Ale sądzę, że lepiej oceniać karierę JD od momentu, kiedy się nią na poważnie zajął, zdecydował być aktorem, a nie występować w byle czym, by zarobić pieniądze. A od czasu "Beksy" w byle czym już nie grał, a już z pewnością nie byle jak, więc "najgorsze" = przeciętne i nawet tych wiele moim zdaniem nie było, a i tak raczej filmy, nie jego rola w nich.
Mi średnio się podobał "Don Juan De Marco". Fabuła mnie jakoś nie wciągnęła. No i ten masakryczny wygląd Deppa. Goła klata i maska Zorro. Bez komentarza. ;P
"Desperado 2" też mi nie przypadło do gustu, właściwie wymiękłam gdzieś w połowie. Ale minusów tego filmu wymieniać chyba nie muszę. ;D
A mnie się właśnie wygląd Depp'a w DOn Juanie DeMarco podobał :D i jeszcze jak mówił te romantyczne rzeczy ... mmm :D
1. Pewnego razu w Meksyku- i nie chodzi tu o grę Johnnego, tylko o fabułe. O ile bardzo lubię Desperado o tyle ten film nie spodobał mi się, a oglądałam go nie tylko ze względu na Deppa, który nawiasem mówiąc sam ratował ten film.
2. Na Żywo- troszkę dziecinna fabuła (bo czemu ten agent poprosił akurat jego a nie kogoś zaufanego?) i ogólnie czasami przynudzali, nie będe się wdawać w szczegóły
Gdybym była wredna (co mi się zdarza ;)) to dopisałabym 3 część POTC i znowu nie chodzi o grę Johnnego (chociaż w niektórych scenach mu nie szło), ale o samą historię w filmie. Przez sentyment do jedynki i dobry humor nie napiszę.
Zdecydowanie nie przypasowały mi Rozpustnik i jeździec bez głowy. Może stanę się obrazoburcą ale nie przepadam za Piratami, nie znaczy że uważam film za zły. Kreacja postaci rewelacyjna ale film jak dla mnie taki sobie.
"Żona astronauty"- ten film jest fatalny :/ a i jeszcze "Odważny", no nie wyszedł mu ten film- usnęłam :)
Nie powiedziałabym, by nie wyszedł, bo zdaje się, że założeniem było stworzyć obraz jak najbardziej przybliżający widza do ludzi i ich przeżyć, odsłaniający myśli i uczucia bohaterów, odkrywający prawdę w ich relacjach. Deppowi udało się stworzyć bohatera, którego postępowanie było mi bardzo obce, a jednak poczułam go i zrozumiałam, a to było ciekawe doświadczenie, film dał do myślenia. Zdjęcia i muzyka były cudowne, do tego świetnie skomponowane, wspaniały klimat. Nie wyszło może stworzenie filmu, który spodoba się szerszej publice, ale nie miało wcale wyjść. "Odważne" wymaga odpowiedniej (dla filmu) wrażliwości - nie mówię, że ludzie, którzy go nie lubią, nie są wrażliwi, tylko mają inną wrażliwość. Mnie osobiście zachwyciło wydobycie piękna z ludzi, miejsc, obrazów, sięgnięcie daleko w serca i ukazanie kwintesencji, więcej, niż zazwyczaj można dojrzeć, a zarazem tak naturalnie, bez upiększaczy. Ciekawe było poruszenie kwestii moralnych, nie mówienie o nich, a pokazanie, stworzenie sytuacji, gdzie widz sam wyciąga wnioski i zastanawia się, zmienia perspektywę. Subtelność filmu tez była jego dużym atutem, np. krytyka Kościoła - nie oczernienie go, nawet nie ocena, ale trafna krytyka. Świetne zdjęcia i muzyka, a gra naturalna. Z pewnością na "Odważnego" można spojrzeć w różnych stron i jeśli ma się określone wymagania, zbudowane na podstawie innych dzieł, nie ma szans, by się nie rozczarować, podobnie, jeśli się oczekuje akcji, efektów specjalnych, zaskoczenia fabułą - po prostu skupiono się na czym innym i stworzono sztukę niekonwencjonalną, ale mogącą wywrzeć ogromne wrażenie, mającą w sobie coś bardzo osobistego. W każdym razie jestem w stanie chyba zrozumieć, dlaczego ten film się wielu osobom najmniej podobał - jest bardzo silnie skupiony na uczuciach i estetyce, ma pewną specyfikę, a nie ma tego, do czego jesteśmy przyzwyczajenie przez telewizję, więc to film, który już na wstępie nie ma szans u większości, a główny motyw też nie jest powalający - ale to, co z niego wydobyto, jest niesamowite.
Uff, sorki za ot, nie mogłam sie powstrzymać. Hmm, muszę zobaczyć "Żonę Astronauty" i przekonać się, jaka jest.
Za to bardzo zaciekawiła mnie wypowiedź sylbow i byłabym bardzo wdzięczna za rozwinięcie, interesuje mnie co wpłynęło na uznanie tych właśnie filmów za najgorsze?
Sądzę, że dla większości wielbicieli J.D. dla których Piraci z Karaibów jest najlepszym filmem, nie może polubić Brave właśnie z tych powodów co piszesz.
Z filmów tzw. "z Deppem"(obejrzałam około 27) najbardziej nie podobała mi się Żona Astronauty. Film do mnie nie trafił(o ilu tu mogło cokolwiek do kogokolwiek trafiać), fabuła również mi się nie podobała(tak, jakby UFO nie miało nic do roboty, tylko robić sieczkę z mózgu astronautom z Ziemi). A tłumaczenie niektórych osób, że "film był fajny, bo Depp wyglądał świetnie" zachęca tylko do walenia głową w ścianę.
Nie spodobały mi się jeszcze Odważny i Ed Wood, ale ich nie liczę.
Co do tego pierwszego, widziałam tylko część. Był pokazywany późniejszym wieczorem, a ja akurat tego dnia byłam wyczerpana i zasnęłam.
A Ed Wooda muszę obejrzeć w spokoju jeszcze raz. Bardzo możliwe, że aktualną opinię wysunęłam tylko przez denerwującą jak dla mnie postać Ed'a.
Osobiście, nie rozumiem dlaczego narzekacie na Dziewiąte Wrota i Don Juan DeMarco. Moim zdaniem te filmy naprawdę były ciekawe i miały w sobie 'to coś'
Pozdrawiam serdecznie ;)
Zgadzam się, że miały coś w sobie, ale z „czymś” bywa tak, że albo się to poczuje, albo nie, nie każdemu musi odpowiadać. ;) Oba filmy wydają mi się nierówne, z jednej strony są w nich wykorzystane ciekawe pomysły, są ale momentami ocierają się o banał. Są w stanie przyciągnąć widza i każdy z nich na swój sposób wciąga w przedstawiony świat, ale zarazem jest wiele rzeczy, do których można się przyczepić, pozostawiają miłe wrażenie, ale...
W „Dziewiątych wrotach” parę scen psuło mi efekt (jak gdy dziewczyna poszybowała nad schodami całkiem nieprzekonująco, a zarazem nikt nie zauważył w tym nic nadzwyczajnego), zabrakło mi jakieś głębi, uzasadnienia, wątków pobudzających myślenie. Czytałam książkę „Klub Dumas” i sądzę, że sposób wykorzystania motywu z niej i wykrojenie go z fabuły na potrzeby filmu tak, by akcja była ciekawa i wciąż miała sens, był bardzo trudny i Polański nie poradził sobie z tym zadaniem źle, ale też nie powalił na kolana. Chociaż zachwycały same książki, aż czuło się ich zapach... Jednak wymagający widz, szukający inteligentnego, błyskotliwego i wiarygodnego przebiegu zdarzeń, ciekawej, psychologicznej konstrukcji, czy uczuć może być nie usatysfakcjonowany, a ktoś, kto nie czuje magii ksiąg czy nie lubi takiego gatunku filmowego, ma prawo być wręcz niezadowolony.
W „Don Huan deMarco” jak dla mnie przedobrzyli, nieprawdopodobieństwo opowieści przekroczyło granice, które wyznaczały obszar, gdzie mogłam ulegać czarowi baśni i momentami odbierało „lekkość” - mój racjonalny umysł przegrał z przesłodzoną historią i kiczowatymi ujęciami. Chociaż uwodzenie młodzieńca było przekonujące (mnie uwiódł), to jednak strój i niektóre momenty... opowieści ciekawe, jego relacje z psychiatrą i cała postać psychiatry – super, lecz... Gdybym nie była dziewczyną, wątpię, by ta romantyczna baśń mi się spodobała, chociaż może jej lekkość pozwoliłaby trochę popuścić wodze fantazji i odpocząć od codzienności.
W każdym razie nie uważam tych filmów za złe, lecz w zestawieniu z innymi projektami, w których brał udział Depp, te oceniłabym dość nisko. Co może świadczyć w większym stopniu o wysokim poziomie pozostałych filmów, niż niskim tych.
Nie wiem jak się komuś może Don Juan De Marco nie podobać;) dla mnie jest jednym z najlepszych i najpiękniejszych filmów 'z Johnnym' ( a widziałam już prawie wszystkie;)) wszystko mi się w nim podobało, sama historia, rola Deppa i Brando i oczywiście wspaniała muzyka! :)
Według mnie każda rola Deppa była inna, niepowtarzalna i nie było takiej, która mi się nie podobała, jak już to całość filmu nie przypadła mi do gustu, tak było w przypadku " Na żywo", "Żona astronauty" i może jeszcze "Ed Wooda" i "Las Vegas Parano", dlatego, że nie do końca zrozumiałam samo przesłanie filmów;p w tym wypadku muszę jeszcze raz, na spokojnie obejrzeć sobie te filmy;) Resztę filmów, niezależnie od wyglądu Deppa, uwielbiam!
tak w ogóle fajny temat, widać jak bardzo różnią się nasze gusta, mimo że lubimy tego samego aktora;) pozdrawiam.
Wystarczy nie być romantykiem ani osobą podatną na urok donHuana (zarówno postaci zagranej przez Deppa - booosko - jak i symbolicznej postaci, jako tej uwodzicielskiej, pełnej namiętności, zachwytu i pasji, pozwalającej poczuć się kimś wyjątkowym, wspaniałym, wciągającej w świat rozkoszy i fantazji) - czyli nieodpowiednia orientacja seksualna i mocniejsze stąpanie po ziemi i film ma prawo się nie podobać. ;)
Właśnie obejrzałam "Żonę astronauty" i mam ambiwalentne odczucia. Gdybym nie obejrzała wcześniej tych filmów, które widziałam, spodobałaby mi się, był nakręcona w ciekawy sposób, ciekawe ujęcia z siłą wyrazu, ładne zdjęcia i zbliżenia, wprawnie wplecione retrospekcje, odpowiednio budowane napięcie, świetna gra... nie, nie Deppa, bynajmniej, ale oczywiście Charlize Theron. Tylko... czy to deja vu? Kolejne wydanie Mii Farrow? Nie, dziękujemy, wolimy oryginał. A to nie jedyne "zapożyczenie", cóż, właściwie jeśli chodzi o fabułę, wszystko już znamy z kultowych horrorów. Jak to się nazywa...? Plagiat? Ajć, rozumiem, dlaczego ten film jest tak nisko oceniany.
Ale że to forum o Johnny'm, więc może poświęcę trochę uwagi jego roli - bo oglądając go jakoś nie miałam na to ochoty. Właściwie nie wiem co myśleć o jego grze. Z jednej strony to niesamowite, pierwszy raz widziałam jego wcielenie, które nie miało w sobie nic, co by mi się podobało, był odpychający, nieczuły, momentami wręcz obleśny, z czasem coraz bardziej ujawniał się, jako drań, który już nie był sobą - taka kreacja znalazła uzasadnienie. Jednakże... Jakość nie zobaczyłam w nim prawie żadnych zmian, mimiki, czegokolwiek, jakby jego gra ograniczała się do utrzymywania tej nieprzyjemnej aury i wykonywania różnych czynności - czy takie było zamierzenie...? A ciekawe, że przy okazji wizualnie okropnie mi się podobał, powiedziałabym, że wyglądał świetnie, gdyby nie to... że był odpychający. Uzyskanie takiego efektu kolejny raz udowadnia, jaki Depp ma talent do metamorfoz. Jednak i tak uważam, że nie popisał się i to była kiepska rola w... nieźle zrobionym plagiacie. Więc dopisuję "Żonę..." do najgorszych.
z wielkim trudem, ale wyobrażam sobie sytuacje jak można być niepodatnym na urok Don Juana, więc wybaczam ;p ;)
a co do roli Deppa w "Żonie astronauty" to mam podobne zdanie, był strasznie odpychający i obrzydliwy, a jednocześnie taki hmm... seksowny(?) no ale taki miał chyba być, więc role można zaliczyć do udanych, czego nie można niestety powiedzieć o całym filmie... pozdrawiam.
dobrze powiedziane. W "Żonie Astronauty" jest brutalny i ogólnie niezbyt pozytywny, ale przy tym jest seksowny. Niestety, film mi się nie podobał.
Mi też 'Żona astronauty' się nie podobała. Gdyby nie Depp, ten film byłby skazany na porażkę. Ale pozostałe filmy są jak najbardziej OK.
:)
Ojoj :) W koncu wyjdzie na to, ze nie ostal sie ani jeden film Johnnego, ktorego ktos nie wymienil jako najgorszy ;)
Dla mnie "Desperado 2" nawet do "Zony Astronauty" po powtornym obejrzeniu sie przekonalam. Jak na s-f ujdzie.
krowa niebiańska- napisałaś w najgorszych filmach "Ed Wooda". Jestem ciekawa dlaczego? Możesz to jakoś rozwinąć? Nie, żebym była zła o to czy coś, po prostu to mój ulubiony film i i ciekawi mnie co jest w nim nie tak według innych?
Wymieniłam "Ed Wooda", ale nie uważam go za najgorszego, po prostu nie przypadł mi do gustu, trochę za nudny. Humor, klimat, aktorstwo - ok,a nawet bardzo ok, ale sama postać Ed Wooda mnie drażniła i sama nie wiem czemu, ale ten film nie zachwycił mnie szczególnie, wolę Deppa w innym wydaniu;) no wśród najgorszych to chyba jednak zbyt pochopnie go umieściłam;p
mimo wszystko film nie przekonał mnie za bardzo, może po powtórnym obejrzeniu coś się zmieni :) pozdrawiam.
Doskonale wiem co napisałam. Ten film nie musiał mi się podobać tak jak tobie. Każdy lubi co innego, bo ilu ludzi tyle upodobań. A autorka wątku wyraźnie napisała "jakie waszym zdaniem są najgorsze filmy z Johnny'm ?" także dlaczego miałabym nie napisać "Edwarda..." skoro mi się NIE podobał? Jeśli cię to tak bardzo boli możesz się odpieprzyć i wejść na forum dla ludzi z problemami emocjonalnymi. Pozdrawiam :*
A ja uważam, że bardzo dobrze, iż Johnny zagrał w Żonie astronauty. Choć jeden film, w którym nie jest odjechany na maxa. Za to nie za bardzo podeszły mi Sekretne okno, Marzyciel (wyszłam w trakcie seansu z kina) i Don Juan DeMarco.
dla mnie moze nienajgorszy, ale najdziwniejszy film, którego prawie wogóle nie zrozumiałam był Las Vegas Parano;>
mi sie niepodobaly filmy takie jak:'dziewiate wrota' 'ed wood' i chyba 'las vegas parano'... moze nie koniecznie gra johnn'ego mi sie nie podobala w tych filmach ale ogolnikowo te filmwy..pzdr;]
Ed Wood świetny więc się nie zgodze jeden z lepszych filmów Depp`a:) Ale nie każdemu się musi podobać. Mi osobiście nie podbały się filmy : "Żona Astronałty", i "truposz" którego dzisiaj oglądałam szczerze mówiąć meczyłąm się strasznie z tym filmem dla mnie nudny. Film nie dla mnie inni uwazają że genialny ja nie widziałam tam nic genialnego. To tyle.
Taaak, chyba rzeczywiście żaden film z Deppem się nie ostanie przy wymienianiu najgorszych ;)
Dla mnie słabe były "9-te wrota" i "From Hell". Nie powaliły mnie też: "Cry baby", "Ed Wood" i "Rozpustnik".
"Desperado 2" nie oglądałam i nie zachęciliście mnie ku temu ;)
Po obejrzeniu urywków postanowiłam nie oglądać "Żony astronauty" oraz "Las Vegas Parano" :]
O "Odważnym" nie słyszałam wiele dobrego, ale pewnie kiedyś się nań skuszę :)
Ah, słabiutka jest też dla mnie "Skrzynia umarlaka", ale że łączy pozostałe części Piratów, to czasem ją obejrzę ;)
Agata17u2: ja miałam dokładnie to samo wczoraj z Truposzem, w tym filmie nic sie nie działo, jak dla mnie był to film o niczym, słyszałam opinie że genialny film super bla bla i jeszcze jakies tam inne ale dla mnie nie było w nim nic genialnego alebo jestem za głupia.
Oprócz Truposza niecieawe było jeszcze "Na żywo" i "Żona astronauty"
Pozrawiam :*
Żona astronauty jest super. Truposza jeszcze nie widziałam, gdyż nie bardzo lubię twórczość Jarmuscha.
"Truposz" jest filmem co najmniej bardzo dobrym, choć oczywiście nie każdemu musi się spodobać. Jarmusch ma charakterystyczny styl i często czytam, że jest nudny, że jego filmy są o niczym... Mi się tam "Truposz" podobał, chyba najlepszy film tego reżysera i na pewno jeden z najlepszych filmów z Deppem.
Z dotychczasowych filmów jakie oglądałam wszystkie przypadły mi do gustu:D Ale "żony" i "odważnego" jeszcze nie oglądałam, więc kto wie co sobie o nich pomyślę;)
Don Juan był boski. Jeden z moich ulubionych filmów. Oglądałam go kiedyś po szkole zmęczona po 7 lekcjach oraz masie sprawdzianów i... odpłynęłam z tym filmem. Był piękny, cudowny... Oglądałam go już hoho razy i za każdym razem niezmiernie mi się podoba- uwiebiam ten film:):*
najgoorszym filmem z JD był oczywiście Edd Wood taki nudny że w połowie zasnełam ;D nawet JD nie uratował filmu ;p;p
Jak dla mnie najgorszy film z deppem to "Na żywo".Aż dziwne ze Johnny zagrał w takim kiepskim filmie.to jedyny film w którym JD mnie nie przekonał,zresztż jak i cały film...
Zgodzę się z moim przedmówcą. "Na żywo" było moim zdaniem najgorszym filmem z tych, które widziałem.
Zdecydowanie 'Pewnego razu w Meksyku' totalny niewypał! co 20 min robilam sobie przerwy bo nie znioslabym tego! No moze jeszcze 'I żyli długo i szczęśliwie' nie wytrzymałam do konca, jego rola owszem, ale reszta brrr.
'Charlie...', 'Blow', 'Edward', 'Ed Wodd' ? Prosze was, jak dla mnie to sę właśnie jedne z lepszych!
On we wszystkich filmach gra tak samo czyli bardzo dobrze.I każdy największy gówniany film przemienia w smakołyk.Właściwie to on nie musi grać wystarczy że stoi i patrzy i już jest fajnie.
musze zobaczyć "żone astronauty" bo aż nie chce mi się wierzyć że to aż takie gów*o.
najgorsze jakie widziałam to:
Desperado 2 (choc johnny zagrał świetnie)
Beksa (no nie mogłam sobie wyobrazić głupszego filmu)
Nie podobał mi się jako Ed Wood ( za bardzo przypominał Charliego z fabryki)
Wakacje w kurorcie (4/10) - chociaż możemy wybaczyć, bo jest drugim filmem w jakim Depp wziął udział.
Na żywo (5/10) - ok, można obejrzeć, ale raczej zalicza się do tych najgorszych.
Żona astronauty (5/10) - tutaj ocena chyba wyłącznie za świetną obsadę, ale film jest ogółem żałosny.
Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2 (5/10) - film zły nie jest, ale mnie się nie podobał.
moze kogoś zdzwię, ale mi nie podoba się żadna z części Piratów... Nie są jakoś tam złe, ale jak dla nie nudne troche. Mimo to i tak lubię te filmy :)
ale takim filmem z Johnnym, który mi sie nie spodobał mi się w Sekretne okno, ale film był niezły, tylko Johnny taki jakiś..
a i jeszcze- Nigdy nie zrozumiem ludzi, którym nie podobał sie choćby jeden film Burtona z Johnnym, bo np. Fabryka czekolady czy Jezdziec bez głowy to jedne z moich ulubionych filmów. To pewnie kwestia gustu..