Proszę o polecenie filmu z bardzo dobrą/wybitną rolą w/w aktora, chciałbym przekonać się
co do jego talentu, bo wg mnie seria Piraci z Karaibów to trochę zbyt mało na TOP3...
odbiegasz od tematu
to że zgadzasz się z autorem ( uważasz jego słowa za prawidłowe ) nie znaczy jednak to iż są one faktycznie prawdziwe, to tylko wasze subiektywne spostrzeżenie, a ktoś może mieć zupełnie inne i tez może miec w nim rację.
jakież to proste jak 2+2=4, jednak dla niektórych to zbyt trudne do ogarnięcia.
nie może być faktem coś co inni mogą postrzegać tylko za czyjeś subiektywne spostrzeżenie.
nie trafiony, jesli juz cos wygłaszasz powinienes mieć też na uwadze inne opcje. ( czyjeś zdanie)
czy aby na pewno zrozumiałeś co ja wyzęj napisałam :)
to miało oznaczać jak wyżej pisałam to co wy obaj uważacie za "fakt" ktos inny może uważać za czysto subiektywne zdanie, czyli po tym kątem patrząc wasz "fakt" nie jest prawdziwym faktem :)
nie fakt to nie jest fak, tylko fakt jest faktem i nie jest oparty na czyimś subiektywnym zdaniu - tak jak uważasz zgadzając sie z autorem postu :)
nie obraź się ty nie jesteś osobą na tyle kompetentną by stwierdzić iż to co napisał autor postu jest faktem.
Powtarzam to tylko wasza czysto subiektywna opinia. ;]
hymm mały chłopiec określający kogoś mała dziewczynką - ahahahahaha! dobre sobie ;D
opinia nie może potwierdzić faktu, sam przyznałeś że fakt nie wypływa od nikogo, po prostu jest faktem ;]
to że potwierdzasz subiektywna opinię autora nie czyni jej faktem, wszak to jest logiczne i współgra z tym co sam napisałeś :D
dlatego zgadzam sie a nie potwierdzam.
maly chlopiec?
widac nie krotko jestes na tym forum skoro nie znasz wyrazenia 'mala dziewczynka'
zgadzanie się z czymś, nie 'wywyższa" tego do poziomu faktu
ja jednakowoż wiem co oznacza "mała dziewczynka" ale widzę że ty nie wiesz co to znaczy mały chłopiec - tak mogę określić osobe która nie potrafi zaakceptować tego że ktoś może mieć odmienne zdanie ( mimo iż nie lubi danego aktora bardzo często u niego siedzi byleby tylko pohejtować niezbyt konstruktywną "krytyką" ) - tak bynajmniej duży chłopiec się nie zachowuje :)
bo ciągle to udowadniasz ! hejtowanie - większość twoich wypowiedzi jest taka, a nie chce mi się tracić czasu na wklejanie ich skoro sam możesz się przelecieć po tematach i je przeczytać ;]
nie ma zadnej. ja ci wytlumacze co oznacza to slowo: wzielo sie od heat czyli nienawisc. a ja nigdzie nie napisalem ze go nienawidze, nawet nie napisalem ze jest slabym aktorem. wiec niestety znow z logika krucho (typowe dla m. dz.;))
heheh znów nie trafione ani z logika ani juz tym bardziej ze słowem lol
heat to znaczy upał, hate = nienawidzić bądź hatred= nienawiść, hejtowanie nie do końca równa się samej nienawiści jako bardzo głębokiemu uczuciu, ale jest jakby jej "ramieniem", takim "uzupełnieniem"...
hejtowanie = pisanie i to ciągłe że aktor jest słaby, beznadziejny ( i podobne epitety), ciągła krytyka i to nie zawsze konstruktywna i tego aktora i fanów ( którzy maja prawo go lubić czy cenić), bądź też ciągłe robienie spamu po to by wkurzyć tym normalnych ludzi którzy woleliby przeczytać jakieś w miare sensowne tematy, bądź po to by powkurzac sobie adminów ( bo to takie "fajne zajęcie"), bądź po prostu ta dana osoba ( ma pewne "problemy psychiczne ")...to można nazwać hejtowaniem :)
widać young 'childlike' boys - nie mogą takich rzeczy ogarnąć :)
dodam tylko iż każda z przytoczonych wyżej sytuacji zawiera się w tym zwrocie "hejtowanie"...żeby potem nie było : " ale ja przecież spamu nie robie'"
:D
tak moj blad (nie bede udawal czy wykrecal sie zartem). ale szybko pisalem i tak mi sie skojarzylo, a i nie ukrywam ze z ang jestem raczej na bakier (choc znam oba slowka chodzi o szybkosc skojarzen w angliku).
ale nie mowa tu o tlumaczeniach, wiadomo o co chodzi wiec merytorycznie bez znaczenia.
co do tresci i sensu: po 1 rzeczowa krytyka nie jest hejtowaniem, wyrazem nienawisci, czego nie jestes w stanie sobie przyswoic. to nie zmasowany atak na twojego ukochanego, a ze tak to odbierasz i podchodzis zemocjonalnie-coz, zmien forum dla swojego zdrowia. kazdy ma do niej prawo a ze wy male dziewczynki tego nie rozumiecie to nic na to nie poradze, wlasnie chocby tym udowadniasz ze nia jestes( rowniez odwracajac kota do gory ogonem przenoszac sens dyskusji na jezyk angielski itd).
po 2 tak czy siak jak sie nie wliczam do hejterow nawet odn tej definicji
każdy ma aktor ma różnych fanów.
Za to hejterzy zawsze są "ci sami" ;) ten sam schemat i myślowy i tak samo postępowania.
naprawde uważasz że różny w tym aspekcie jest synonimem skomplikowany , jęsli tak ( a widze że tak ) to odwołując się do inteligencji - widzę że nie za często jej "używasz "< bez urazy >
;)
oh skoncz bo naprawde sie kompromitujesz.
gdzie napisalem ze dotyczy to slowa 'rozny"?
Za to hejterzy zawsze są "ci sami" ;) ten sam schemat i myślowy i tak samo postępowania.'-dla ulatwienia zebys nie myslala za duzo bo ci szkodzi
oh oh i ach ach, xD naprawdę nie widzisz po rozmowie kto się tu tak prawdziwie kompromituje ;D
dobrze wiem co to było "buahah" przy skomplikowani, nie chodzi tu o " komplikacje " tylko o to że fani są różni : po rozhisteryzowane 13stki do osob normalnych które po prostu go cenią - za to hejterzy są zawsze ci sami ( ten sam tok myślenia, postepowania) i zawsze wracaja do aktora by siać swoje głupoty xD
Dlatego pytałam sie czy znasz Różnicę miedzy słowem różny a skomplikowany xD
no pisz jeszcze, chcę sie jeszcze pouśmiechać ( dobrze wiesz jakim uśmiechem) :D
Za to hejterzy zawsze są "ci sami" ;) ten sam schemat i myślowy i tak samo postępowania.'- chodzilo mi dokladnie o to zdanie. przyznaj racje albo zamilcz dla wlasnego dobra.
wiem i uzyskałeś na nie odpowiedź ;) która potwierdziła tylko to zdanie.
nie wysilaj się z inteligencją, bo trochę marnie ci to idzie :)
Dlatego pytałam sie czy znasz Różnicę miedzy słowem różny a skomplikowany xD'-??? nie uzyskalem bo nie to mialem na mysli piszac 'dobrze ze chociaz wy jestescie skomplikowani buahaha'. pisalem to a propos tego: 'Za to hejterzy zawsze są "ci sami" ...'
nie ma co wiecej wyjasniac wszystko jest jasne. albo sie pogubilas albo nie wiesz jak wyjasnic o co ci chodzi.(?)
no już nie mniejsza tylko większa... bo postarałam się to wyżej lepiej i prościej napisać, nie każ mi tego jeszcze bardziej prościej pisać xD
albo po prostu nie rozumiesz co ja miałam na myśli ale wyjaśnie to prościej
1. napisałam owo wspomniane zdanie
2. napisałeś ironicznie że fani sami nie są jacyś skomplikowani
3. dlatego spytałam cię o różnicę między tymi dwoma słowami, by cie sprowokowac do określonej reakcji która właśnie wtedy wystąpiła. Bo nie umiałeś wyjaśnić dlaczego ironizujesz ze zdania " hejterzy sa tacy sami..", choć zdanie jak juz wyżej długo opisałam jest prawdą ( i nie ma z czego za bardzo ironizować)
3. nie wiem jak ma to prościej napisać, myślałam że wcześniej to zajrzysz, ale jednak się myliłam xD
nie tyle ze nie zgodzilem sie z tym ze nie sa tacy sami (bo zreszta sam nie wiem. nie interesuje mnie to wiec nie analizuje tego), tylko ze skoro hejterzy sa to tym bardziej male dziewczynki.
a z tego co pisalas powzej moglem domyslic sie ze chodzilo ci o to 'każdy ma aktor ma różnych fanów. ' a wybacz ze jasnowidzem nie jestem.
nie chodzi o jasnowidztwo - uwierz mi, tylko drobne wysilenie szarych komórek :)
1. wyraźnie ironizowałeś - teraz sie jakby ? tego wypierasz, xD choć to i tak nic nie zmieni, co się już napisało czy głupie itp to już sie tego nie zmieni :)
2. co do małych dziewczynek przynajmniej nie są aż tak głupie i szkodliwe jak trolle hejtujące i umiejące po mistrzowsku robić spam i "szerzyć swoją herezję" niczym nie popartą zresztą.
no to chyba tyle . :)
no ironizowalem. ja to traktowac na powaznie. zreszta swiadomie.
powtarzam trolle hejty i inne mnie nie interesuja. i powtarzam x2: krytyka czy zgoda z nia nie jeste zadnym hejtem. a nie uznawanie johnnego za wybitnego nie jest absolutnie zadna herezja. a juz niejeden tutaj to 'podpieral' tylko ze to jak do sciany szlo...(no i byl uznany za hejta oczywista) ale to nie dziwota, wiesz male dziewczynki ;)
oj malutki chłopczyku
jak można ironizować z czegoś, co nie podlega ironizowaniu (?)
aha, czyli to czym jesteś cię nie interesuje ( a, to jest bardzo ciekawe). xD
Jak już powtarzam krytyka = podparta argumentem, zwykły hejt= krytyka pusta jałowa i bez uzasadnienia. Jeśli robisz to drugie, to jesteś właśnie "hejtem" :)
Nie uważanie Deppa za wybitnego nie jest herezją - nie to tylko subiektywna opinia, ( bez konkretnych argumentow przytoczona), z ktorąś ktoś może się zgodzić ( ale wypadałoby napisac dlaczego), albo i tym bardziej Nie zgodzić, co oznacza że taka teza o jego aktorstwie zadnym faktem nie jest.
ale maluśkie chłopczyki dalej tego nie pojmą, bo wolą hejtować ;]
'wyraźnie ironizowałeś - teraz sie jakby ? tego wypierasz'-ty
'no ironizowalem. ' ja
'jak można ironizować z czegoś, co nie podlega ironizowaniu (?)' ty
w powyzszym znow czegos pewnie nie zrozumialem ale coz, starosc nie radosc...
nie interesuje bo nie taki jest moj cel istnienia, nawet filmwebowskiego. zreszta, nawet gdybym byl (choc nie jestem, ty uwazasz inaczej-pamietaj-subiektywna opinia!) to czy musialoby mnie to zjawisko interesowac? np kazdy polak intersuje sie polakami? czy kazdy zlodziej zlodziejami?
gdy rozmawia sie rzeczowo-tak, powinny byc argumenty. ale jak ktos powie ze 'johnny jest genialny!' bez argumentow, to jakos ci to nie przeszkadza? (to nie zarzut. po prostu sie z tym zgadzasz, ale czy jestes wtedy spamerem(czy cos ala hejt ale jakoby na odwrot-np psychofan)? wlasnie.
ale abstrachujac od tego, znow kwestia krytyki, ktorej nigdzie w moich postach nie ma, wiec mogbym to uciac juz dawno, ale mimo wszystko wolalem wyjasnic.
czy stwierdzenie ze np de niro to absolutnie wielki aktor jest tylko subiektywne? jezeli bm go lubil i tym sie kierowal, to tak. ale rzecz w tym ze mowi tak de facto kazdy (kto ma pojecie o aktorstwie, kinie i wyrobiony gust), plus krytycy itd.
albo z innej beczki (choc troszke skrajnej): czy musze podawac argumenty w dyskusji za tym aby potwierdzic ze to niemcy zaczely II wojne ? oczywiscie nie.
Będzie długo od razu pisze
Co do ironizowania, to nie wiem czego znów zrozumieć nie możesz bądź nie chcesz ( powód o rzekomej i to bardzo xD starości jest trefny) Na samym początku napisałam iż tamto zdanie jest prawdą, nie ma z czego w tym zdaniu nic do ironizowania, jednak to zrobiłeś, napisałam że się wypierasz, bo potem zaczełeś bełkotać że niby ironianie była twoim celem i takie bla bla - czyli próbowałeś się wyprzeć, potem ci udowodniłam że ironizowałeś i ty dopiero wtedy przytaknąłeś.
Proste.
Nie interesujesz sie i twierdzisz iz to nie jest twój cel istnienia - a jednak to robisz ( hejtujesz) i to doysc często - więc od razu się nasuwa pytanie : po co tow szystko ?. Takim zachowaniem i tak nic nie zmienisz.
Zjawisko które dotyczy bezpośrednio danego człowieka, w normalnych okolicznościach - tak powinno go interesować, no chyba że nie uważasz się za normalną osobę - w to już nie wnikam.
Chodzi o to że jeśli ktoś pisze że dany aktor jest genialny - bez argumentów - to faktem jest to że jest to jego zdanie, to nie jest krytyka tylko opinia, natomiast jeśli piszesz cos negatywnego coś co można nazwać krytyką to raczyłoby się to jakoś uzasadnić. Wtedy mówimy o krytyce rzeczowej, a nie jałowej (hejtowanie).
Ponadto psychofan, to ciągle by zakładał takie tematy i ciągle naskakiwałby pustą "krytyką" na osoby nie lubiące tego aktora danego, a tutaj takich brak. Żadna z dziewczyn bądx chłopakow ktorzy lubia Deppa ani nie piszą że jest genialny, bez żadnych argumentów i to notorycznie - nie ma takich osób...A jeśli ktoś pisze jałową krytykę w stylu " Nie rozumiem fenomenu".."jest beznajdziejny" to wypadałoby by to chociaz jakoś uargumentował, jeśli tego nie potrafi - no to sam sobie mętkę odpowiednią wystawia. A ktos kto lubi danego aktora ma prawo takie zachowanie właśnie skrytykować :)
Każdy gust jest inny, z tym De Niro Hopkinsem itd, kogoś może zupełnie nie obchodzić że cos tam krytycy prawia o tych aktorach i że spora czesc osob sie z nimi zgadza - jak np tej danej osobie ci aktorzy po prostu sie nie podobają, nie widzą nic specjalnego w ich grze nie przemawia ona do nich, bądź ich "nie lubienie" ma podłoże sentymentalno - emocjonalne ale na gruncie negatywnym. I tak samo mają prawo swoją opinie wyrazić byle by umieli ja jakoś składnie uzasadnić.
Tu po prostu chodzi o gusta, to nie "fan" ma uzasadniać dlaczego lubi danego aktora, tylko raczej ktos kto się z tym kategorycznie nie zgadza powinien podac takie powody które mogłyby przemówic w jakis sposob do ":fana", a nie go besztac bo po prostu lubi danego aktora, i wtedy zapomina o prostej zasadzie, " że o gustach się nie dyskutuje" = bo każdy ma prawo lubic kogo chce.
Co do pytania o II wojne światowa - nietrafione , gdyz tu polemizujemy odłacznie punktów widzenia w filmie i odlącznie krytyki filmowej, a to pytanie o wojne jest faktem historycznym nie podlegającym żadnej dyskusji.
1. inaczej, bez zawilosci ktore sa niepotrzebne: tak ironizowalem odnosnie 'skomplikowania' psychofanow w kontekscie twojej wypowiedzi o 'hejtach'.
2. znow twoje zdanie. moje jest inne. argumenty: tzn hejt daje aktorowi 1 a filmom gdzie gra 1. ja tak nie robie. zdane film z deppem nie ma u mnie 1. a i hejt podobno obraza-nie pamietam tego w swoich postach(mozesz popytac) ale mowisz o moim dzialaniu wiec mniejsza z samym terminem. po co? moze dla zabawy, czasem faktycznie podsykutowac, przypuszczam-jak kazdy. hejt czy nie hejt, fan czy psychofan. poza tym samo forum 'nalezy' do tych co sie wypowiadaja, nie do odgornych idei czy zalozen. moze niestety, ale tak wlasnie jest.
3. owszem, ale zjawisko wazne, znaczace, ktore ma wplyw na rzeczywistosc go otaczajaca czy na zycie. a nie jakies glupotki. tak czy inaczej nie ma to nic do rzeczy bo nie o tym tu mowa- a to byly jedynie analogiczne przyklady.
4. no tak, przeciez nie wiem czym sie ktos kieruje mowiac ze aktor jest genialny czy nie genialny itd.
5. ma prawo, sam bym reagowal(mniej lub bardziej rzeczowo-pewnie zalezy od dnia) na gdyby ktos najezdzal na clinta (choc wiem ze nie jest najlepszy).
widac nie jestes tu dlugo. bo argumentow bylo juz 'miliard'. i tez nic, tylko 'nuudy', 'po co ci to' itp. wiec najlepiej zamknac forum (nie ma nigdzie zaznaczone ze to 'forum fanow' czy 'obroncow czci i godnosci deppa'.
6 jest inny ( co nie znaczy niezmienny, czy -tym bardziej- rowny-bo zalezny od doswiadczenia i wiedzy). jezeli nie obchodzi tylko wkolko powtarza jak mantre swoje to jest to ignorancja. i z rozmowy nie ma. oczywiscie nie trzeba, wrecz nie nalezy sie zawsze zgadzac, ale- wlasnie- tutaj sa wlasnie potrzebne argumenty, (domagasz sie kontrargumentow czyli podejscia racjonalnego i rzeczowego przeciwko emocjom i sentymentalizmowi, a przeciwko opini fachowcow i ich rzeczowosci wytaczasz same emocje? absurd)
co do 'nielubienia', podloza sentymentalno-emocjonalnego itd, zgadzam sie. jest to wazne, bo kina ma dawac przede wszystkim radosc, nawet ambitne czy trudne, to jakas tam forma przyjemnosci. duchowej, kulturalnej ale jednak. natomiast mimo wsztsko trudno to wtedy uargumentowac. starania sa wtedy czesto daremne ( ktos powie ze lubi zmierzch, no i ok ale co z tego skoro film jest slaby-daruje juz argumentowanie wybacz wiesz o co chodzi pewnie:)). ale nawet, to ok, ale wlasnie o tym wspominalem chyba, powinno sie to oddzielic, tu emocje, tu rzeczowosc. a gra aktorska to gra aktroska. suche fakty
7 piszesz ze chodzi o gusta, a ponizej ze sie o nich nie dyskutuje. znow bezsens. chyba za zalozymy brak dyskusji czy w zasadzie zlikwidujemy fora po przy takim zalozeniu sa niepotrzebne. nie besztac danej osoby-zgazdam sie, kwestia kultury rowniez. dyskutuje sie-inaczej tkwilibysmy w epoce kamienia. o wszystkim, jezeli chodzi o sztuke to wlasnie glownie o gustach (nawet jak nie jestesmy tego swiadomi). duskutujac o sztuce wlasnie o nich mowimy...
8 no wlasnie po to jest krytyka by wylonic pewne fakty. to jest dobre, to nie-ludzie zawsze dozyli do ocen i jakiegos uniwersalizmu, rowniez w zasadach i kryteriach. i dobrze bo bylby albo chaos albo marazm
Ad1. I to chciałam uwidocznic od razu, dlatego odniosłam się do słowa "różny"
Ad2. Co do hejta - nie zawsze widzimy jaką ocene daje aktorowi może mieć ukryte oceny ale mniejsza o to, mi chodzi o to co wyżej wymieniłam, a ty przynajmniej jedną z tych cech reprezentujesz które wcześniej wymieniłam, co do obrażania, może to nie chodzi o takie wulgarne obrażanie jak np miał to w stylu sanczopansa czy litrnadwoch, ale ty widzę praktykujesz bardzo modny styl nieby mniej groźnego obrażania a właściwie mam tu na myśli = wyszydzanie, wyśmianie, nie potrzebne ironizowanie z jego fanów ( między innymi nazywanie ich "małymi dziewczynkami" - choć już wyżej ci unaoczniłam iż fani to nie tylko ta grupa którą ty w nich widzisz.
Owszem chodzi o dyskusje, w końcu to forum , ale czy naprawdę stosowanie sztuczek z niezbyt wymiernym sarkazmem i ironii, do czegoś ma prowadzić? No ja uważam że to do niczego nie prowadzi, bez sensu jej ironizowanie z tego że ktoś tam kogoś lubi, skoro ta dana osoba ma właśnie takie prawo by tą dana osobę lubić czy cenić.
Ad3. Owszem ma to tu do rzeczy, bo odcinasz siebie od pojęcia "hejter" choć staram się ci unaocznić iż właśnie tak się zachowujesz.
Ad4. No fakt nie wiesz, ale można się domyślić no skoro tak pisze to pewnie z sympatii do tegoż aktora, i nie zgodzę się z tym że ktoś musiałby udowadniać dlaczego go lubi ( danego aktora).
Ad5. No dobrze może było tu już "miliard" argumentów, jak na razie przeglądałam to forum i nie zauważyłam w miare dobrego tematu który by przytaczał jakies naprawdę dobre argumenty( a patrzyłam tez i na baaardzo starsze tematy). To jest forum - tak ja o tym wiem, ale moim zdaniem powinna panować pewna no ujmijmy to "kultura" wypowiadanych sądów czy opinii. A nie tak jak jesteśmy w tym temacie " że nie rozumie fenomenu.." jeszcze ktoś inny że jest beznadziejny- a gdzie tu jakieś argumenty - że np w turyście się nie sprawdził bo nie pasował do tej roli, nie sprawdził się w niej itd itd to już jest jakiś argument, a nie że "jest słaby bo jest" - i to jest właśnie jałowa dyskusja... Jakby tak każdy pisał tylko swój osąd bez poparcia swojej racji, to wtedy nie można by było zobaczyć w pełni jego punktu widzenia takiej osoby i jej motywów opinii- a wtedy dyskusja z taką osobą byłaby po prostu śmieszna.
Ad6. Nie chodzi mi o walke podejścia emocjonalnego z tym racjonalnym czy technicznym. Proste jeśli ktoś pisze aktora lubie za to i za to, to ktoś może mu napisac że go nie lubie za to i za i że się nie sprawdził w damej roli bo..( jakiś powód)..wtedy takie coś można nazwac dyskusją, a nie jakąs jałową i śmieszną "polemiką".
Nie zapominaj że emocje odgrywają bardzo dużą funkcję przy odbiorze dowolnego już obrazu - pomijanie tego to jest właśnie absurd.
Nie chodzi mi tylko o radośc kina, chodzi mi o to że np zamłodu oglądałeś powrót do przyszłości - zrobiło to wtedy na tobie ogromne wrażenie ( emocje zostaja na długie lata) i po jakims długim czasie znów oglądasz ten film - podchodzisz do niego sentymentalnie, może pewne rzeczy już cie tak nie rajcują, ale jendka mimo tego ten film ma w twoim sercu pewne miejsce. I tego się własnie pominąć nie da ( to tylko taki przykład był).
Nie chodzi tu o tylko także o emocje, które tez da się uargumentować ( a nie tak jak twierdzisz że nie) np. tak rola wywarła na mnie bardzo ogromne wrażenie , jestem nią zafascynowany...( mamy tutaj śladowe pewnych emocji).
Grę aktorską też ponadto każdy odbiera bardzo subiektywnie ( jak juz to wyżej opisywałam). rzeczowość zostawmy krytykom i prawdziwym fachowcom, nam pozostaje już ta subiektywna ocena, do której jak już wspomniałam każdy ma prawo (nie tylko hejter, antyfan, ale także i fan-osoba lubiąca danego aktora).
Ad7. Nie dyskutuje się - ale nie w sensie że zakaz rozmowy, można podyskutowac ale trzeba mieć na względzie to że jeśli nie mamy silnych argumentów na poparcie swoich racji to czyjegoś zdania w danym aspekcie nie zmienimy.
Ja również nie jestem za zamykaniem forum - po prostu uważam że powinna na nich panowac względna tolerancja co do czyichś zdań czy sądów, to że każdy fan ma prawo wyrazić zamanifestować to że lubi danego aktora - i nikt nie powinien mieć prawa go za to besztać w chamski posób jak wspomniani wyżej czy tez jeszcze był dodała kinomana i jego komorę gazową. Jeśli nie zgadzasz się z czyims zdaniem to i kultura i zdrowy rozsądek nakazuje na danie jakiś kontrargumentów co do aktora ( anie autora danego postu)( no chyba że dany post byłby ewidentną prowokacją).
Owszem dyskutujemy o sztuce o gustach itd, ale jak już wspomniałam wyżej, nie zmienimy poglądów danego człowieka, mamy swoje silne argumenty, możemy poznac przez to inny punkt widzenia -ale to wszystko!.
Ad8. Ta fraza że nie dyskutuje sie o gustach wyłania nam pewna prawdę iż w sztuce tak naprawdę faktu niema - bo każdy sztukę może interpretowac po swojemu i nie możemy zarzucać tej osobie że źle to robi że sie nie zna, piękno powstające w umyśle to sprawa indywidualna każdego człowieka i tylko on za to odpowiada, każdy człowiek na dany przedmiot może spojrzeć z różnych aspektów, pod innych kontem - ale czy to oznacza że czyjeś zdanie tutaj może być "faktem" - moim skromnym zdaniem nie. Zaraz mi odpowiesz o krytykach - tak, ale to też są ludzie może z większą wiedzą, ale i gusta ( także się różnią) jedni z nich wychwalają takiego aktora a inni innego, bo dany gust zależy tak naprawdę od umysłu danego człowieka i jego percepcji świata i "piękna".
Ja uważam że ani marazm ani chaos nie jest dobry. Dobra jest po prostu konstruktywna dyskusja czymś podparta.
jeszcze jedna rzecz. ogolna, odnosnie aktorstwa. aktorstwo to dziedzina sztuki, i jako taka podlega obiektywnej ocenie (incazej np istnienie nagrod nie mialoby jakiegokolwiek sensu-choc pewnie i tak nie ma), czy jak to mowia tzw 'wyzszej prawdzie'. brzmi to -fakt- balwochwalczo, ale jak inaczej odroznilibysmy wartosc artystyczna (stricte w sensie rzeczowym) np lotu nad kukulczym gniazdem, ojca, casablancki itd od np powiedzmy m jak milosc, kac wawy. czy np myzki mozarta, pink floyd a dody, lady gagi tecno itp. oczywiscie teraz wydaje sie to jasne, ale wszystko podelga ukszataltowaniu, w dluzszym czy krotszym czasie ale jednak.
wracajac do aktorstwa, aby moc je zrozumiec, wypowiadac sie, argumentowac i tym bardziej oceniac, trzeba miec jakakolwiek wiedze (zdobyta z czasem rzecz jasna, nikt sie znawca czy krytykiem ze wspanialym gustem przeciez nie rodzi).
to tyle, sory ze tak dlugo, nie obraze sie jak nie przeczytasz.
ja zawsze czytam wypowiedzi nawet jeśli są długie ( nie mam zwyczaju pisac komus że jego odpiwedż jest za długa do przeczytania , bo uważam takie coś za dziecinne)
O aktorstwie , sztuce owszem można dysputować toczyc polemike, ale trzeba zdać sobie sprawe z jednego ; że jeżeli obie strony maja silne argumenty to żadna strona drugiej nie przekona do swojej racji.
Co do aktorstwa to fakt trzeba wiedze mieć, ale każdy tą "wiedze" troche inaczej pojmuje, jedni patrza na cos okiem technicznym tak to ujmijmy a inni z nutą pewnej sentymentalności o zabarwieniu emojconlanym ale to nie oznacza od razu że ci drudzy w swojej ocenie nie mogą miec racji.