Nie wiem, czy to tylko ja mam takie wrażenie, ale wydaje mi się, że od czasu premiery PzK namnożyło się nastoletnich fanek Johnny'ego, które mało doceniają owego pana pod względem gry aktorskiej, a jedynie pod względem urody. Ja sama twierdzę, że Johnny jest bardzo przystojnym mężczyzną, ale, ludzie, cenię go jako aktora, bo bez problemu wciela się w każdą rolę i ma bezbłędną mimikę twarzy. Nie ślinię się na każdym filmie z nim i nie wydaję chóralnych "Aaaachhhhh..." kiedy się usmiechnie (byłam świadkiem takich scen). Już dawno nie widziałam żadnej porządnej dyskusji o Deppie. Wszędzie tylko jedenastkolatki mówiące: Boshe, jaki on jest śśślicznyyy!!!
Johnny stał się potowrnie popularnym aktorem, i mi, jego wiernej fance jeszce sprzed PzK, aż głupio teraz mówić o nim jako o jednym z moich ulubionych artystów, bo muszę znosić śmieszki moich kolegów.
Czy już tylko uroda liczy się w przemyśle aktorskim? Rozejrzyjcie się po tych najbardziej popularnych aktorach. Który z nich nie jest uważany za "symbol seksu"?
Niestety, ale nie tylko Ty masz takie wrażenie. Powiem więcej - to jest fakt.
Zgadzam się z Tobą co do tego, że nie można aktora czy aktorki oceniać według urody, bo ona przemija, a talent zostaje.
Pierwszy film, który oglądnęłam z tym Panem to chyba "Dziewiąte wrota", w których mnie zauroczył.
Pozdrawiam prawdziwe fanki Johnny'ego Depp'a (nie fanki Jack'a Sparrow'a!).
uh oh.
A ja mam wrażenie, że coraz więcej jest także osób, które uważają się za prawdziwych kinomanów i jedyne godne podziwiania Deppa.
Cóż, wejdziesz do jednej grupy i już musisz z niej wyjść, takie wnioski (na własnym przykładzie). Cóż za kalejdoskopicznie prędka zmiana stanu rzeczy.
Radzę po prostu nie obnosić się z tym, jakim kto jest fanem, to zawsze sprawa osobista, i tyle.
A ja chyba mam problemy ze wzrokiem, bo od dawna nie widziałam tu tematu założonego przez (jak to nazwałaś) pseudofankę. Może nie dzielmy już fanów na tych prawdziwych i tych be, bo lubią Jacka troche bardziej. To ich problem, że za pare lat będa sie wstydzic za swoją głupotę. A co do tego, że wstydzisz się, że lubisz Johnnego, by nie byc identyfikowaną z głupiutkimi różowymi siksami- ja też tak kiedyś miałam. Ale jak kiedyś powiedziałam, że lubię Johnnego Deppa i koleżanki spytały- "Za Piratów z Karaibów tak?"(z głupimi uśmiechami) ja odpowiedziałam- Nie za Edwarda Nożycorękiego(pierwszy film który z nim widziałam) . Zatkało je. Więc chyba nie ma problemu. To osobista sprawa każdego fana i fanki kogo i za co lubi i jak się wypowiada. Pozdr! i gratuluję założenia MEGA ciekawego tematu ;)
W 100 % zgadzam się z założycielką tematu. Nagle narobiło się fanek, jak wyszli "Piraci z Karaibów"... Ale z tego co czytałem w książce "Współczesny Buntownik", monografii Deppa, to on nie za bardzo przepada za tymi swoimi "fankami" krzyczącymi "ahhh" "booosz" i tego typu rzeczy.
Fajny był w "Żonie astronauty" i w "Desperado 2" i w "Ed Woodzie". Oj dużo tego było :P
Jakby coś to lubiłam Deppa zanim oglądnęłam Piratów.
A wszystkie z klasy się prawie kochają w Pittach, Dicapriach,Bloomach no i w tym beznadziejnym Zacku Efronie.
Najbardziej mnie wkurza to: Kiedy w maju w kinach leciał film "Piraci z Karaibów" to nagle wielkie fanki Deppa powstały. A jak później pooglądały film High School Musical 2 to nagle Deppa już nie było tylko jakiś posrany Zack Efron.
Pozdrawiam ;)
A idiotki z mojej klasy to kiedyś pisały sobie na rękach: Depp forever.
Nie minęły dwa tygodnie, a już na rękach miały napisane: Zac forever. No normalnie szczyt głupoty. Takie fanki nazywam fankami sezonowymi. Jest sezon na jakiegoś aktora to mają szał na jego punkcie, a później jak jest sezon na innego aktora to o tamtym zapominają. I to mają być fanki się pytam? A jak był sezon na Piratów to te porypane moje koleżanki z klasy malowały se czachy na rękach i pisały imiona aktorów na rękach i wiecie co roiły? Całowały je! W życiu takiej głupoty nie widziałam! A jak chciały mi coś napisać na ręce to się nizgadzałam oczywiście bo nie jestem głupia to patrzyły na mnie jak na jakiegoś dziwoląga. No po prostu żal...
sperma: ja się bynajmniej nie uważam za prawdziwego kinomana - za dużo mam jeszcze do zobaczenia, za dużo, zwłaszcza spore zaległości z klasyką z dawnych lat, ani tym bardziej nie uważam się za "jedyną godną podziwiania Deppa", gdyż, jak już wspominiałam, Depp jest teraz tak popularny, że wiem, że jestem jedną z watachy fanów. I wiem, że nie jestem jedyną, która ceni Deppa jako aktora. Zakładając ten temat, nie chciałam podkreślić swojej "inności", "wyemancypowania" czy jakkolwiek to nazwać, tylko po prostu zwrócić uwagę na ten problem, który chcąc nie chcąc, dotyczy każdego aktora, którego wygląd plasuje się ponad przeciętną, obojętnie, czy jest on dobry w swojej sztuce, czy też nie.
I tyle.
Jest wiele napalonych nastolateczek, ktore lubią Johnny'ego,a widziały z nim tylko PzK. Połowa z nich nie widziała Edwarda Nożycorękiego - najbardziej prekursorskiego filmu, filmu, ktory zapoczątkował prawa aktora i ktory dal Deppowi sławę, a przede wszystkim ,,spowodował'', że Johnny dostaje role w naprwdę świetnych filmach.
No cóż - niektore nastolatki aż dostają orgazmu, jak widzą go na ekranie.
"Johnny stał się potowrnie popularnym aktorem, i mi, jego wiernej fance jeszce sprzed PzK, aż głupio teraz mówić o nim jako o jednym z moich ulubionych artystów, bo muszę znosić śmieszki moich kolegów. "
Ohh jaka Ty biedna! Faktycznie poważny problem, współczuje jak nigdy, w końcu lubić go mają prawo TYLKO jego PRAWDZIWI fani sprzed PZK, więc doskonale Cię rozumiem moja droga i wspieram w bólu. Mam również świetne rozwiązanie dla tej sytuacji! Choć zmienimy ŚWIAT i wszystkich LUDZI, żebyś spokojnie mogła się przyznawać do tego, jaki aktor jest Twoim ulubionym i czuła się przez to niezależna i fajna ;)
A ja doszłam do wniosku, że jeszcze bardziej wkurzające od fanek popiratowych są te, które swą wypowiedź zaczynają od "ja np. zainteresowałam się Johnnym bo Gilbercie Grape'ie". Szczególnie, że wiele z nich ściemnia zwyczajnie ;-) Ale nie w tym rzecz. Nawet, jeśli nie ściemniają, to z góry uważają się za lepsze i to też klasyfikuje je do nowo utworzonej grupy o nazwie "Jesteśmy mądre, prawdziwe i szlachetne i chcemy zmieniać świat, a Wy wszyscy nic nie wiecie o Deppie".
Sama taka byłam w gruncie rzeczy, ale też mi się to przestało podobać.
Pozdro dla C.Y.A.N.I.D.E.~el oł vi i, ihihihi djkanjhbf
To może ja podsumuję:
-nie MOŻNA lubić Johnnego za Piratów
-za inne filmy też go raczej nie lubimy bo wyjdziemy na przemądrzałe, wyniosłe i szlachetne fanki, uważające się za lepsze
-w ulubionych też go lepiej nie mieć bo za dużo osób go ma
-oceny mu też nie dajemy, bo na 10 nie zasłużył(wg.niektórych) na jeden też nie, a te oceny pośrodku to jakieś takie mało oryginalne
-nie przyznajemy się do lubienia Deppa, bo on nie lubi piszczaków (piszczących fanek)a jak tu nie piszczeć na jego widok, prawda???
-zakładamy tematy o tym, jacy niedobrzy są ludzie, śmiejący się z naszego uwielbienia :(( ;)
-w jednym z tematów napisano, że <tu cytuję> "Wszystkie fanki Deppa to głupie pizdy", więc opłaca sie go nie lubić.
TRZYMAJCIE SIE TYCH REGUŁ, A DOBRZE WYJDZIECIE! ;) :)
Pozdr!
P.S.Nie bierzcie tego do siebie ;)
Podpisuję się pod tym, co napisała **Winona*. Prawda jest taka, że cokolwiek sie zrobi, i tak będzie źle... :P
"Ohh jaka Ty biedna! Faktycznie poważny problem, współczuje jak nigdy, w końcu lubić go mają prawo TYLKO jego PRAWDZIWI fani sprzed PZK, więc doskonale Cię rozumiem moja droga i wspieram w bólu. Mam również świetne rozwiązanie dla tej sytuacji! Choć zmienimy ŚWIAT i wszystkich LUDZI, żebyś spokojnie mogła się przyznawać do tego, jaki aktor jest Twoim ulubionym i czuła się przez to niezależna i fajna ;)"
Przepraszam, i tak bym sie nie czuła niezależna, bo Johnny jest z.b.y.t. p.o.p.u.l.a.r.n.y. i wcale nie to chcę zmieniać. "Daję prawo" do lubienia Deppa fankom po PzK. Byle tylko ten "fanizm" nie opierał się na wielbieniu jego wdzięków.
Nie po to poruszyłam ten temat, żeby podkreslić swą "inność" czy też "niezalżność", bo wiem, że takich jak ja też jest dużo.
I nikt mi chyba nie powie, że takie "ach,och" fanki go nie wkurzają.
To po co poruszyłaś ten temat skoro nie ma on żadnego sensu z tego piszesz?
Nie zrozumialas mojego wywodu :}
ale to już było.............. były tu kiedyś takie jedne nastki i już ich nie ma, więc nie wiem o co Ci chodzi??? zresztą już niedługo sweet teddy potem II częśc Las vegas a tego to już nasze kochane plastiki na pewno nie zniosą kiedy to Johnny może znów zrobi łysinę:)
Czy ja dobrze widze?! "SWEET TEDDY"- czy ludzie do reszty powariowali?!?! Cóż to w ogóle za wymysł jakiejś ignoranckiej jednostki?
S.P.E.R.M.A. - my love machine! nanananana
A nie możemy po prostu powiedzieć:
JESTEŚMY LEPSI, PUSTE LALE SPADÓWA??
poza ganieniem nastek, nie rozmawiacie i tak o niczym sensownym :< gubicie gdzieś swój intelekt i wyrozumiałość. Raz, sześć, do roboty!
C.Y.A.N.I.D.E. - the damn bitch is just too bizarre, czy jakoś tak!
spodobało mi się, ihih!
Jesteśmy lepsi, puste lale spadówa. <te sklepowe OF CORS>
S.P.E.R.M.A- it's a bitch, when you go to take a piss and your ... <nie wiem czy moge kontynuować ze względu na ZGODNOŚĆ Z REGULAMINEM i CENZURĄ- tak właśnie :(>
Ja mam 14 lat (nie napisze, że jestem nastolatką, bo większości nastolatki kojarzą się z różowymi pindami, które noszą 2 metrowe tapety i rozpaczają, bo je chłopak rzucił) i przyznam się szczerze, że Johnny'ego polubiłam jak wyszła druga część PzK (wcześniej widziałam "Dziewiąte Wrota", które zresztą strasznie mi się podobały), ale nie sądza, żeby rola Jacka była jakimś ewenementem w karierze Johnny'ego Deppa, za który trzeba go czcić i chwalić. Piraci to zwykła komercha, a ludzie z mojej klasy nie słyszeli nawet o Edwardzie czy "Arizona Dream". Teraz nie wiem czy mam się czuć lepsza, że nie dostaję orgazmu na widok Jacka Sparrowa, czy gordsza z powodu, że stałam się fanką Johnny'ego Deppa po PzK??
Całkowicie się z tobą zgadzam owadodestruktor.
Pff.. mam 14 lat i też polubiłam go po II części piratów. Wcześniej nawet nie zwracałam uwagi na to, że taki aktor istnieje. Po obejrzeniu tego filmu uznałam, że to jest świetny. Jego mimika, gesty. Potem był kolejny film, następny i następny i tak jakoś poszło. I nie jestem jakaś napalona. Owszem jest przystojny, ale nie przesadzajmy. W aktorze powinno się widzieć głównie jego grę, a nie wygląd! I powiem wam coś jeszcze! Wkurza mnie to, że uważacie nastoletnie osoby, które zachwyciły się grą deppa dopiero po obejrzeniu piratów za napalone lalunie! Sorry, ale nie wszyscy muszą tacy być. Nawet niektóre NASTOLATKI mogą mieć trochę oleju w głowie. Uwierzcie że to jest możliwe!
JEsteśmy lepsi, puste lale spadówa. (to by zachować temat)
C.Y.A.N.I.D.E. - thunder, tralalalala, thunder!
Niosę wam dobra nowinę. Pseudofanki Deppa istniały już w XX wieku!!!CZasem tylko przechodzą w stan hibernacji (od premiery do premiery).
Depp zawsze miał ten "problem"-ładną buźkę, będącą obiektem fantazji i spazmów uwielbienia. Ma facet pecha-obiekt małoletnich westchnień od 20 lat!Ten koszmar powraca cyklicznie!
Przyznaję rację. Ja szanowałam Deppa przed PzK, i uważałam że jest naprawdę dobrym aktorem. Potrafi oddać całym sercem rolę. Ale teraz, gdy po prostu ktoś sie zapyta - ulubiony aktor - i Ja powiem że Depp, to od razu mam aplauz dziewczynek które twierdzą że 'on jest bossski' ( itd ) i widziały tylko PzK...to jest po prostu żałosne.
Zgadzam się. Choć Johnny nie jest moim ulubionym aktorem to uważam że gra fenomenalnie. Jak można zwracać uwagę tylko na wygląd?! To samo zresztą stało się z Leonardo DiCaprio po "Titanicu" (oczywiście nie obrażając tego wspaniałego filmu ani gry Leonardo bo ja jestem chyba ostatnią osobą która mogłaby to zrobić).
Nagle zaczęła się "Leomania" i wtedy trudno znaleźć prawdziwego fana (a jaczej fankę). A przecież to bardzo utalentowany aktor! W jednym z wywiazdów powiedział: "Po Titanicu nie mogłem wyjść na ulicę, bo wszyscy patrzyli na mnie jak na słodkiego chłopczyka. Nie czułem się jak aktor tylko jak kawałek mięsa na targu" (nie pamiętam dokładnie, ale powiedział coś w tym stylu). Niestety podobnie dzieje się z Johnnym. Tylko w tym przypadku film to "Piraci z Karaibów". Teraz gdy przeglądam blogi na FilmWebie, co chwilę natrafiam na fana Johnny'ego. Trudno czasami odróżnić prawdziwych fanów, od tych pseudo.
Zgadzam się, przed Piratami, nie był tak popularny jak teraz.
Zawsze był świetnym i przystojnym aktorem, ale dopiero teraz został zauważony przez nastolatki. Może nie wszyscy oceniają go za urodę, ale większość zauważyła go dopiero po Piratach, i kojarzy go tylko z tą rolą, nie dostrzegając innych wspaniałych ról.
Kto dał ci prawo stawiania siebie przed innymi . lle ty masz lat. dlaczego sądzisz , że ty jesteś prawdziwym fanem , a ktoś nie .Prawdziwemu fanowi nie będzie przeszkadzać ,to że tak wiele innych osób lubi i podziwia jego idola. Dzięki takim osobą [nie patrząc na wiek i czy polubiły Deppa przed Karaibami , czy też po] ma on szansę na przetrwanie w pamięci następnych pokoleń . Nie dziwcie się , że bardzo młode osoby zostają fanami po obejrzeniu PzK , ponieważ jest to film dla każdego , a od czegoś trzeba zacząć. Dziwne by było stać się fanem Deppa w wieku jedenastu lat po obejrzeniu filmu np Ed Wood , a widzę , że tylko takie osoby mogą się uważać za prawdziwych fanów.
ja tam nie jestem pseudofanką, bo zawsze lubiłam świrów i wariatów, dlatego Depp jest jednym z moich ulubionych aktorów.
ja uwielbiam go za rolę w 'Benny and Joon'!
Według mnie w piratach zagrał bardzo dobrze.
W aktorstwie na pierwszym miejscu powinien - jest staiany talent aktorsi a dopiero na drugim WGLĄD!!
a czy fanem czlowsiek nie staje sie wtedy kiedy aktor zagra tak jak czlowiek tego oczekuje?? moze duzo ludzi, albo jak ty to mowisz nastolenie fanki wlasnie czegos takiego chcialy?? nie wiem to moja wlasna opinia.. pzdr...
Ale sie uspokoiło jak narazie, ale jak wejdzxie do polskich kin Sweeney Todd to powstaną jakieś porządne tematy do rozmowy