Gehenn!
Dżony jakoś tak dziwnie wygląda... A Andżelina jak zawsze :|
ale film może być ok. zabaczymy.
Sacha Baron Cohen jak Freddie Mercury
co o tym myślicie?
John jako gruby Jezusopodobny ciapciak.
Podoba mi się, nawet jest zabawny chwilami.
Jeśli chodzi o Cohena to wydaje mi się, że może się udać.
też tak myślę. mimo wszystko jest chyba bardzo dobrym aktorem, ale nie miał do tej pory takich ról, żeby mógł to tak naprawdę pokazać. A biografia FREDDIEGO może mu to zagwarantować. Poza tym jest baardzo podobny (olać wzrost). To może być rola jego życia.
Był niezły w Sweeney'u Toddzie i ogólnie pomimo że Bruno był tragiczny, to może nie będzie tak źle.
A jeśli chodzi o Turystę, to zapowiada się coś w stylu Salt, tylko sto razy bardziej przewidywalne. Taki szpiegowsko-akcjo-kryminalny szit, w którym Angie kocha grać. Ale jeśli się nie mylę, jest to trochę rozdziewiczenie Johnny'ego w tym gatunku (pomijając "Na żywo", ale tam nie było skakania z łodzi i budynków, więc się nie liczy). Mnie też się podoba jego rola, chociaż jest dosyć naiwna i pospolita. Ale ja się ogólnie nie spodziewam niczego błyskotliwego, czy odkrywczego, po prostu rozrywka dla widza, że może sobie pooglądać Johnny'ego i Angelinę skaczących po wysokich rzeczach lub znajdujących się na wodzie/spiskujących/romantyzujących się/żartujących, hehe. I w sumie tyle.
Ale może to tylko inteligentna iluzja wytworzona przez twórców filmu, żeby potem okazało się, że to wcale nie jest tak, jak myślałam (patrz: "Show", "A Serious Man", "Kick-Ass").
Uznam, że film jest warty obejrzenia, jeśli twórcy nie zawahają się zabić Johna. I muzyka mi się podoba, oczywiście zanim wrzucają Muse, którzy, btw., ostatnio kochają sprzedawać się do filmów, patrz: Zmierzch.
Gehenn, tylko mi tu bez takich... Muse są zajebiści, mogą się sprzedać nawet dla Disneya ;p.
A film...nie wiem jak ścierpię tą wychudzoną kolekcjonerkę dzieci, obok spasionego Deppa, ale czego się nie robi...
Co do Cohena w roli Freddiego...taaak, spośród wszystkich aktorów świata wybrali tego, który mi kompletnie nie odpowiada :/. Az strach myśleć co będzie dalej...
Na aktorach można się pozytywnie zaskoczyć, na przykład powiem ci, że po obejrzeniu Salt nie jestem już tak bardzo anty Angelina, naprawdę. Ale może to przez to, że mam przyjaciółkę, która ją uwielbia i tak na mnie wpływa.
Muse są zajebiści, a przynajmniej lubię ich kilka piosenek, ale trudno mi zdzierżyć Zmierzch.
Chociaż po tym, jak The Dead Weather też to zrobili, a Placebo rozdaje Running Up That Hill komu popadnie (między innymi temu beznadziejnemu serialowi, "Pamiętniki Wampirów"), to mało mnie to obchodzi. W sumie i tak mają cudowną muzykę, to nie ich wina, że film i książka są po prostu gównem.
Z tego co słyszałam Stephenie Meyer jest po prostu ich fanką i poprosiła o użyczenie ich piosenki do filmu...ale nie jestem pewna, czy to prawda... Jeśli tak to ładnie z ich strony, że się na to zgodzili. Zresztą, jak by nie było, kocham ich i już ;). I tak nawiązując do Angie, trochę Cię rozumiem, bo ja właśnie m.in. dzięki znajomej zainteresowałam się Muse i wyszło mi to na dobre :D, więc zdaje sobie sprawę z wpływu przyjaciół...
Ale do Angeliny się raczej nie przekonam, jest w niej coś, co mnie drażni, chociaż trudno powiedzieć co. Jest i już.
W sumie Deppo z tą swoją nową wagą to jakoś tak średnio do Fredka pasuje :(. Ale i tak był moim namber łan do tej roli... Mógłby schudnąć i brać tą rolę.
Cohen...ciekawe jak sobie z akcentem poradzi. Nie to, żebym się czepiała...