Laura Dern

Laura Elizabeth Dern

7,9
34 392 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Laura Dern

...ale u mnie ona ma tę nagrodę łącznie za kilka wcześnieszych naprawdę bardzo dobrych ról. Gdzie by nie zagrała, to wnosi jakość i tak, jak ogromnie się cieszę ze statuetki dla Phoenixa, tak równie bardzo z nagrody dla niej :)

yuflov

Ona żadnej roli nie zepsuła
A co do Oscarów to choćby za "dzikość serca " "inland empire " czy "historia Rose " winna dostać
Mega się cieszę że dostała w tym roku

maciekb80

Kurcze, widziałem z nią około 10 tytułów (tak licząc na szybko), ale tych trzech, co wymieniłeś, niestety nie (głównie chyba dlatego, że przynajmniej 2 z nich to już trochę stare filmy, sprzed 30 lat :) Ale nie mam żadnych wątpliwości, że i również w nich musiała zagrać bardzo dobrze.
Wesz, tak w ogóle to wydaje mi się, przynajmniej w oparciu o te obejrzane filmy, czy też serial, jak "Wielkie Kłamstewka", że ona wraz z wiekiem (absolutnie nie wypominając jej go) jest coraz lepsza.

yuflov

Ona początkowo miała role pierwszoplanową "historia Rose " "dzikość serca " . Potem została zepchnieta na drugi plan acz zawsze jej kreacja była widoczna. Świetnie sobie radzi w serialach (ma w końcu 5 globow na koncie) A rola w "wielkich kłamstewkach" byla chyba asumptem do tego by dac jej role w "historii małżeńskiej " w której przyćmiewała cały zespół gdy się pojawiała na ekranie. Szkoda tylko że tak mało jej tam bylo ale jak już była to była. Judi Dench była może 90 sekund na ekranie A dostała oscara i też jej się należał bo nie ważne jak długo na ekranie tlyko jak dobrze

yuflov

Kocham te scenę https://youtu.be/GmKqlg6fXas

maciekb80

Nie no, ten monolog jest po prostu rewelacyjny! :D

yuflov

Hell yeah ;)

maciekb80

a wiesz, mówię to pomimo tego, że tak jak podczas oglądania tego filmu, ta scena była naprawdę jedną z lepszych, to po obejrzeniu po jakimś czasie szybko pewne rzeczy mi ulatują z głowy i wstawiwszy ten fragment przypomniałeś mi, jakie to było mega dobre! :)
pozdrawiam z sympatią

yuflov

Aha i do tego nie poddaje sie żadnym chorym zabiegom medycyny estetycznej (jak choćby Kidman która już totalnie przesadza) A do tego jest mega skromna.

maciekb80

Dokładnie. A tak poza tym ona wraz z wiekiem zrobiła się atrakcyjniejsza, na ile by to nie było kwestią czasów - tego, jak było kiedyś - dwie dekady, trzy dekady temu, a jak jest teraz (dużo więcej możliwości lepszego dbania o wygląd i "spowalnianie" upływu czasu).

yuflov

A figury to jej niejedna nastka może pozazdroscic, no i zauważyłem że ona zawsze ma świetnie dopasowane kreacje .

yuflov

I zrobienie włosy i gęste takie A nie cztery na krzyż;)

maciekb80

To żeś my ją opisali ;)
Ale po prostu jest bardzo fajną osobą, fajną i dobrą aktorką. I jak o mnie chodzi, to chyba najbardziej lubię ją za "Wielkie Kłamstewka", bo to jednak serial - jeden z moich bardziej lubianych i dużo jej tam było. I szczerze przyznam, że tak jak bardzo lubię Shailene Woodley, to niestety trochę została "przykryta" i przez Laure, Reese i Nicole, abstrahując od tego, na ile akurat jej postać sama w sobie była mniej wyrazista.

yuflov

Widziałaś może jakieś filmy z Laurą które podałem? :)

maciekb80

Nie, te właśnie nie, i nie tylko oczywiście te, co i część innych. Natomiast z tych, co widziałem, to: Historie małżeńską, Opowieść, Trial by fire, Wielkie Kłamstewka, Pomniejszenie, Kobiecy świat, Gwiazd naszych wina, Dzika droga, Parki Jurajskie i jeszcze chyba jakiś 1 lub 2, ale czym starsze filmy, to raczej nic z nich już nie.
W każdym razie, że w miarę dobrze udało się poznać Lauren i tych wymienionych tutaj tytułów najbardziej mi się podobała w "kłamstewkach" i "gwiazdach", tym samym też w tytułach, które najbardziej z nich lubię. Z kolei zaś miała naprawdę bardzo dobre role w tych trzech pierwszych z powyższej listy, pomimo iż "historie" trochę mnie nudziły, "opowieść" była filmem o bardzo poważnej tematyce, z kolei "trial" także nie jest filmem łatwym, aczkolwiek dobrym - z niestety bardzo smutnym zakończeniem.
Na liście tych, które bardzo chcę zobaczyć są "Małe kobietki" :)

yuflov

Nie wiem czy wiesz ale Laura to jest muza Davida Lyncha.

maciekb80

Tego samego od Twin Peaks?
Nie wiedziałem o tym i przyznam też szczerze, że chociaż oglądałem to nowe T.P., które w sumie nie było aż tak dawno, to i tak gdybyś mnie spytał, czy Laura tam grała (po spisie obsady wiem, że tak), to praktycznie nie kojarzę jej tam. No inna sprawa, że ten serial mnie nie porywał i bardziej się z nim męczyłem z ciekawości, niż śledziłem z zapartym tchem, to tak ogólnie w niektórych tytułach (bo np. zapomniałem na liści obejrzanych umeścić Ostatniego Jedi) trochę zaskakująca jest jej obecność. Ta rola w Jedi, jakkolwiek mała, ale fakt, że była.

yuflov

"Blue velvet" " dzikość serca " ( w którym jej mama grała jej mamę) i " inland empire " to filmy Lyncha :)

maciekb80

aaaa, taka bajka. To ja już chyba wiem, z jakiego m.in. powodu nie znam tych filmów. Że tak powiem, chyba nie jestem największym miłośnikiem Lyncha ;) Poza Twin Peaksem, które nie ukrywam, jest zbyt absurdalne, nawet jak na mój gust, z jego dorobku widziałem tylko Mulholland Drive i to jeśli dobrze pamiętam, to w sumie chyba dlatego, aby zobaczyć, jak się inna z Laur rozbiera ;)

yuflov

"Jak sie inna z laur rozbiera " ? :O

maciekb80

Wszystko przed Tobą ;)

yuflov

Ale ja nie rozumiem tego zdania

maciekb80

ach, po prostu obejrzyj ten film ze szczególnym zwróceniem uwagi na Laure Harring, a wtedy to zdanie nabierze sensu :)
p.s. nawiasem mówiąc, Naomi Watts też tam dobrze zagrała :D

yuflov

"Ja sie inna z laur rozbiera " to jest film?

maciekb80

Oj nieee, tak nie brzmi tytuł tego filmu. Ten film, o którym mowa, nosi tytuł "Mulholland Drive" :) ale poza głównymi bohaterkami nic z niego nie pamiętam. Ale jeśli lubisz Lyncha, to może będzie dobry :)

yuflov

Haha. Ja ten film oglądałem 3 razy. On dostał złotą palme jak i "dzikość serca " ;) . Pojechany film

yuflov

Tak samo "zagubiona autostrada " ryje banke. Ale najbardziej pojechany jest "inland empire "

yuflov

Hej

Narobiłaś materiał wzgledem filmografi Laury? :)

yuflov

Jestem świeżo po "wielkich kłamstewkach" . Dawno nie widziałem kogoś kto tak rewelacyjnie zagrałby s..ke jak ona. Polecam.

yuflov

I te https://www.irishexaminer.com/breakingnews/entertainment/lgbtq-choir-pays-tribut e-to-laura-dern-during-spirit-awards-980591.html

maciekb80

Mam mocno mieszane uczucia. Laura Dern na Oskara zasłużyła wcześniej, ale nie za ten film.
To największy blamaż Akademii w historii - po raz pierwszy Oskara zdobył, w jednej z 8 głównych kategorii, film telewizyjny. Nagroda powinna trafić do Scarlett Johansson i Jojo Rabbit .

staryzgred

Za "jojo rabbit" to sie nawet nominacja Scarlet nie należała. Jak to telewizyjny? Gdyby był telewizyjmy to nie byłoby miejsca na ten film w oscarach .

maciekb80

Nie lubię Scarlett Johansson, stąd niewiele jej filmów widziałem. W Jojo Rabbit była rewelacyjna.

Jak nazwiesz film wyprodukowany i dystrybuowany przez platformę streamingową, który w amerykańskich kinach zarobił łącznie poniżej $ tysiąc? A w całym świecie ~$320 tys.?

Netflix "splunął w twarz" Akademii, wybiegiem nazwanym "ograniczoną dystrybucją". Akademicy "przetarli twarz twierdząc, że to deszcz" i dali Oskara.
A dokładnie. W czasach gdy powstawał regulamin Nagrody AF nie istniało jeszcze pojęcie filmu telewizyjnego. Wymagane jest wyświetlanie (anglojęzycznego) filmu w co najmniej jednym hollywoodzkim kinie w roku poprzedzającym rozdanie nagród. Zgodnie z zasadami film miał prawo uzyskać nominację, ale Akademia powinna postąpić zgodnie z intencjami założycieli i potraktować Marriage Story tak samo, jak potraktowała The Irishman.
Nigdy dotąd żaden film z boxoffice (uwzględniając inflację) poniżej $30 mln. nie dostał Oskara w głównych kategoriach. Z boxoffice poniżej $10 mln. nie było żadnego Oskara.

Ta Nagroda dla Laury Dern stanowi bardzo groźny precedens. Nie zdziwię się jeśli w tym roku puszczą w jakimś kinie jednorazowy pokaz serialu (nawet przy pustej widowni) i w kolejnym roku seriale zaczną konkurować o Oskary.

staryzgred

W takim razie już same nominacje dla "historii małżeńskiej " stanowią precedens

maciekb80

Nie, były już przypadki nominacji. Szkoda mi czasu na szukanie, z głowy podam jeden tytuł: The Ballad of Buster Scruggs (najlepsza piosenka albo muzyka w ubiegłym roku). Tam jednak nie było Oskara.

staryzgred

Czyli jednak nie precedens:)

maciekb80

Nominacje pojawiają się już od kilku lat, dotąd jednak zawsze były ignorowane w "finale".

Chyba po raz pierwszy "półoficjalnie" wspomniał o potrzebie zmian regulaminu Hawk Koch w 2013 roku (ówczesny prezydent Akademii). Tłumacząc w jakimś wywiadzie brak Oskara dla Naomi Watts za Lo Imposible wyjaśniał, że tak "nieamerykański" film nie mógł uzyskać nagrody amerykańskiej Akademii. Powołał się przy tym na wyniki boxoffice, amerykański udział stanowił zaledwie ~10% całości i nie przekroczył $20 mln. Wprawdzie tam chodziło o coś innego - w filmie tragedia setek tysięcy stanowiła jedynie tło dla przeżyć jednej rodziny i tego Amerykanie nie potrafili zaakceptować - ale po raz pierwszy reprezentant Akademii publicznie przywołał wyniki finansowe filmu w kontekście przyznawania Oskarów.

Jeśli masz czas i ochotę, to przeanalizuj Nagrody z ostatnich 20 lat. Żaden film - poza tegorocznym Oskarem dla Laury Dern - nie został uhonorowany (wliczając zdjęcia i muzykę w 10 głównych kategoriach), jeśli nie spełnił nieformalnego kryterium:
- światowy boxoffice minimum $30 mln., z czego co najmniej 50% amerykański;
lub
- amerykański boxoffice minimum $30 mln, bez względu na wynik ogólny.

Rozumiem, że Akademia SZTUKI i WIEDZY Filmowej nie może używać wyniku finansowego jako podstawowego kryterium rozdawania Nagród, ale stosunkowo łatwo to przeliczyć na ilość widzów kinowych. Efekt będzie ten sam, "politycznie" do zaakceptowania, a intencje założycieli Akademii pozostaną nienaruszone.

staryzgred

Wielkie dzieki za tę wiedzę bo nie wiedziałem o tym regulaminie.

staryzgred

"Body dont cry" zrobił ogółem 20 mln A mimo to Hilary dostała Oscara

maciekb80

2 dni temu napisałem "uwzględniając inflację" - w późniejszych postach tego nie powtarzałem, ale traktowałem jako nadal obowiązujące.

Chyba chodziło o "Boys Don't Cry". To było 20 lat temu, jeśli doliczysz średnią inflację 4%, to boxoffice wyjdzie ponad $40 mln. Jeśli uwzględnić znacznie wyższą inflację podczas kryzysu, to "na dzisiejsze pieniądze" wyjdzie, że film zarobił ponad $50 mln.

staryzgred

O matko. Ja az tak nie siedzę w przeliczaniu danej waluty na dane czasy;) . Tak Body = Boy's . Dozekiej za widzę której bym chyba nawet od Raczka nie uzyskał:) .

maciekb80

Tym bardziej, że nie wiadomo jak to liczyć. Poniżej konkretny przykład dla filmu, który w historii zarobił najwięcej. Star Wars Ep. IV: A New Hope.

- w 1977 film zarobił nieco ponad $775 mln;
- uwzględniając wskaźnik CPI: $3.32 mld;
- uwzględniając wskaźnik CPI-U: $3.56 mld;
- gdyby całość boxoffice ulokować w banku w 1977 r, to dziś byłoby ~$2.16 mld;
- gdyby całość boxoffice zainwestować w złoto w 1977 r, to dziś byłoby ~$4.47 mld;
- biorąc pod uwagę średnią cenę biletu w 3 największych kinach Hollywood w 1977 i 2019, to film zarobił "zaledwie" $1.49 mld.

Tylko moje prywatne zdanie, nie liczącego się fana filmu bez żadnego wpływu na decyzje "Wielkich" branży filmowej. Ten ostatni wskaźnik wydaje mi się być "najsprawiedliwszym", bo tylko on jest bezpośrednio uzależniony od ilości osób, chcących film oglądnąć na dużym ekranie.

P.S.
- dane odnośnie wskaźników inflacji, średniego oprocentowania lokat długoterminowych i cen złota pobrane ze strony Ministerstwa Skarbu USA;
- średnia cena biletów w hollywoodzkich kinach nie jest zweryfikowana, pochodzi z internetu ze stron potencjalnie niewiarygodnych;
- wyliczenia zrobił mój wnuk w ramach "koronawirusowego aresztu domowego".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones