Leslie Nielsen to była opoka parodii. Trzeba być naprawdę młodym i/lub mieszkań w kompletnej głuszy, aby ani razu nie widzieć filmu z nim, grającym jakąś komiczną postać.

Wielce byłem zdumiony, gdy przeczytałem iż miał 84 lata. Początkowo nie skojarzyłem go z nazwiska (Nazwiska aktorów, a ich twarze to dla mnie dwie różne rzeczy). Godzina poranna, Kawa czy Herbata... i krótka notka u dołu ekranu. Zaraz wiadomości i jest informacja - zrobiło mi się smutno.

Wielki aktor dający ludzkości tyle radości. Zwłaszcza jedna z ostatnich postaci tego komika, Prezydent ze "Strasznego Filmu 3 i 4" przypadła mi do gustu. Raptem kilka minut z nim, a już się człowiek cieszy. Jak panikował i posądzał każdego o bycie kosmitą, jak opowiadał o kaczuszce. Będzie mi go brakowało... tak jak naprawdę wielkiej ilości widzów...

Umarł. Nie ma go. Ale na ziemi będzie przynajmniej żył w filmach, w naszej pamięci i sercach. Niech spoczywa w pokoju i oby znalazł wierną widownię na tamtym świecie.

Dzisiaj on, jutro kolejny... wymierają nasi ulubieńcy. :(