Czy ktoś zna może film, w którym On grał a nie była to komedia ?
Widziałem dużo filmów w których grał Leslie Nielsen i wszystkie to były kiepskie komedie, jedynie "Kevin Władca Północy" nie był wogule komedią, a jednak zaliczany jest do nich...
ty sam jesteś kiepski pustaku- pisać sie najpierw naucz a potem zabieraj głos na publicznym forum kmiotku.
Zgadzam się. Nie brakuje kmiotków zdolnych krytykować wszystko na około. Żadna w tym sztuka. Co do Leslie Nielsena - to jest jeden z nielicznych aktorów, który potrafi bawić, czasem do łez. Niemniej, zagrał także wiele filmów nie tylko komediowych, więc niezorientowanym proponuję przyjrzeć się jego filmografii.
Mi sie on nie podoba, nie wiem czemu ma taka wysoko pozycje. Nie przekonuje mnie swoja gra. Nie widzialam wszystkich filmow, ale te ktore widzialam (a calkiem sporo ich bylo), sprawiaja wrazenie ze gra ciagle tak samo. Mozna byc mistrzem w jakiejs dziedzinie, ale co to za dobry aktor, jak wyuczyl sie jednej roli i teraz wszedzie ją ciagnie. Aktor, ktory zajmuje 13 (jak na dzis) miejsce powinien umiec sie wcielic w rozne postacie!
Dzieci kochane! Ja też nie lubię go w komediach, ale nie mówcie, że on tylko to grał. Rozejrzyjcie się troche po jego filmografi - sama pamiętam go z poważnego s-f z lat 50-tych i z czarnego charakteru jaki zagrał w Columbo. To że grał w latach 90-tych w samych komediach nic nie znaczy - trudno w to uwierzyć, ale przed 1989 też kręcili filmy. Obejrzyjcie jakiś od czasu do czasu :)
To fakt, filmowgrafię ma obszerną. Role poważne - to te z lat 50-tych, na TCM można zobaczyć nawet jeszcze "niesiwego" Nilsena, w jednym z prezentowanych filmów. Po prostu dzisiaj odpoczywa grając, podobne do siebie role w parodiach. Dobre i to, zresztą chyba należy do nielicznych aktorów, którzy tak sprytnie posługują się absurdalnym slangiem z taką powagą :)
Nio. ta właśnie odpowiedź cisnęła mi się na usta na pytanie zadane powyżej. Po prostu ma talent do komedii i to wybitny :)
Widziałem go w jednym odcinku 'Kojaka'. Grał ostrego drania, przemytnika diamentów. Facet był bardzo brutalny - aż trudno uwierzyć, że to Nielsen :P
A pamiętacie Okup z Melem Gibsonem (którego zresztą Leslie też parodiował)? W oryginale grał właśnie Nielsen, wprawdzie nie Gibsona ale reportera gazety ale rola poważna
Widziałem go tylko w dwóch starszych pozycjach - wspominanej już "Zakazanej planecie" i jako głównego bohatera horroru "Mroczny napastnik", gdzie wcielał się w eksperta od tematyki okultystycznej. Całkiem niezłe role, ale porównania z Frankiem Drebinem narzucały mi się same. :)
Filmy z nim omijam szerokim łukiem. Dla mnie jest po prostu żałosny. Nie mogę patrzec, jak robi z siebie debila, w ogóle mnie to nie śmieszy. Wolę wielu innych komików, których trudno nazwac aktorami, którzy również robią z siebie idiotów m.in.: Rowan Atkinson czy Steve Martin.
Widziałam Nielsena w takim dość starym filmie, nie przypomnę sobie tytułu, bo nie oglądałam go od początku, ale Nielsen był jeszcze "młody i piękny", co tak zwróciło moją uwagę, że nie wyłączyłam.
Grał tam młodego dziedzica jakiegoś majątku zakochanego w pewnej dziewczynie, która była obiecana już komuś innemu bodajże.
Niestety było to dawno, ale rola Nielsena była bardzo romantyczna można powiedzieć, zupełnie nie komedia.
W Columbo zagrał dwa razy, ale nie mordercę. Pierwszy raz w odcinku "Lady in waiting" jako narzeczony morderczyni i drugi raz w "Identity Crisis" jako zamordowany (zabił go Patrick McGoohan).
Szczerze to nie wyobrażam go sobie w filmach innych niż parodie/ew.komedie.
Dla jasności,obejrzałem [nieco z przymusu] większość filmów w których grał i z dalszej perspektywy muszę przyznać,że ma w sobie coś co potrafi człowieka rozbawić nawet w fatalnej parodii ;D
Bardzo dobrze zagrał kapitana w "Tragedi Posejdona" drobna rola ale odtworzył supełnie poważną postać w klasycznym filmie katastroficznym, zupełnie niepodobnym do jego późniejszych ról w tz. "absurdalnych komediach" ale poważne role potrafi zagrać na pozionie, tylko z czasem został tak niesłusznie zaszufladkowany jako "...starszy, siwy pan robiący z siebie idiotę w mało ambitnych komediach..." które nawet śmieszą.