Czy Wy też macie wrażenie, że role Marysi Wilczurówny i Matyldy Bilińskiej są prawie identyczne? Obie bohaterki to pannice, którym wydaje się, że wszystkie rozumy pozjadały. Matylda jest jednak jeszcze bardziej nieznośna – to rozkapryszona dziewczyna wychowana przez bogatego wuja, której wszyscy usługują, a ona sama nic nie umie, o niczym nie ma pojęcia, a się mądrzy i tupie nóżką. Tak się złożyło, że Maria Kowalska zagrała te dwie role pod rząd i dla mnie one się ze sobą zlewają.
Maria Kowalska jest w sumie dobrą aktorką, bo ma plastyczną mimikę, szkoda, żeby została zaszufladkowana.
Mam więc nadzieję, że dostanie role o innym charakterze i jej bohaterka w „Matyldzie” w 2. sezonie tego serialu (jeśli zostanie nakręcony) dojrzeje, stanie się bardziej rozważna i będzie trzeźwo stąpać po ziemi jak dorosła kobieta, a nie zachowywać się jak rozpuszczone dziecko.