Anna Dymna to była najładniejsza panna na wschód od Odry, wszyscy się w niej kochali, było to bardzo wiarygodne, że jakiś przystojny szlachcic chciał dla niej wszystko porzucić...
a Maria Kowalska?
szara myszka o urodzie zakonnicy, za którą pies z kulawą nogą by się nie obejrzał na ulicy...
jak ona dostała tę rolę? czy tu chodzi o tę obudzoną nowomodę, że bohaterki filmów i gier nie mogą być atrakcyjne?
Z Anną Dymną mało która aktorka może się pod względem urody równać. Mnie w tej wersji bardziej drażnił charakter Marysi: tupiącej nóżką pannicy, której wydawało się, że wszystkie rozumy pozjadała. Maria Kowalska ma zresztą na swoim koncie bardzo podobną rolę Matyldy w serialu o tym samym tyle. A w nim jej bohaterka jest jeszcze bardziej nieznośna - to rozkapryszona dziewczyna, która nic nie umie, o niczym nie ma pojęcia, a się mądrzy. Maria Kowalska zagrała te dwie role pod rząd. Jeśli więc nie dostanie ról postaci o innym charakterze albo jej bohaterka w "Matyldzie" w ewentualnym 2. sezonie nie ulegnie przemianie, to chyba pozostanie aktorką "monotematyczną".