Mel jest świetnym aktorem jak i reżyserem, stworzył wiele niezapomnianych postaci (między innymi "Braveheart" oraz "Zabójcza broń"), dlatego żadna afera z nim w roli głównej nie zabije sympatii którą do niego żywię. I choć jestem kobietą, nie wierzę tej Ukraince, która złapała go na bachorka, a później - korzystając z chwili sławy - postanowiła "wydoić" z pieniędzy. Dziwię się, że inni nie potrafią dostrzec tego samego...