Mel Gibson postać nietuzinkowa w Hollywood. Wybitny aktor i reżyser. Stworzył kultowe i niezapomniane kreacje oraz dzieła, które przyspieszały widzom bicie serca. Nie mam zamiaru wymieniać jego dorobku filmowego, ponieważ każdy z czytelników doskonale je zna. Gibson jest osobą o konserwatywnych i katolickich poglądach co w dzisiejszym świecie medialnym i filmowym zdominowanym przez liberałów i Żydów syjonistyczno-ortodoksyjnych jest nie do zaakceptowania. Liberalne media tylko czekają na jego potknięcia w życiu prywatnym, aby móc to w sposób zmanipulowany podać opinii publicznej tak, aby już nigdy więcej nie wydały kasy na bilet do kina na film z udziałem gwiazdy Zabójczej Broni lub przez Walecznego nakręcony. Życzę Mel-owi szybkiego powrotu na duży ekran i mam nadzieję, że jeszcze nie raz nas pozytywnie zaskoczy. Pozdrowienia dla fanów Walecznego.
Podpisuje się rękami i nogami. Radzę z dużym dystansem podchodzić do tego całego skandalu, o którym wiemy tyle, ile prasa zechce nam powiedzieć. Mel jest rewelacyjnym aktorem i reżyserem i (o czym jestem przekonana) dobrym człowiekiem. Potknięcia zdarzają się każdemu i niesprawiedliwością było by, gdyby przyćmiły jego wspaniały dorobek artystyczny.
A kto wie czy na kilkadziesiąt lat nie powstanie film o tym jak media postanowiły wkorzystać dwuznaczną sytuację i zniszczyć Mela Gibsona??
Żydzi i syjoniści zrobili to dlatego, bo nakręcił "Pasję" (finansując ją z własnej kieszeni - bagatela 25 milionów dolarów) i krzewi wartości chrześcijańskie. Dlatego chcieli go zniszczyć. Wierzę, że się odrodzi i nie zejdzie ze swojej drogi.
Wszystko zostało Panowie już przez was napisane więc nie będę się wypowiadał. Absolutnie was popieram a Melowi życzę dalszych sukcesów jako reżyser i aktor.
Popieram serduchem, rękami i nogami. W podobny sposób chcieli zgnoić Brando gdy w 1997 roku nazwał Hollywood "żydowskim folwarkiem", na szczęście jednak Marlonowi do tego stopnia powiewał cały szoł-biznes, że nie byli w stanie mu zaszkodzić. Siedział na swojej wyspie i miał ich gdzieś.
A Mel, oprócz szacunku za wiele wspaniałych ról (nawet z takiego Riggsa z "Zabójczej broni" potrafił zrobić Hamleta, co docenił Zeffirelli) ma u mnie dodatkowego plusa za ten oto spocik: http://www.youtube.com/watch?v=AktVswkTmgE
Szczytna kampania.
"Najśmieszniejszą" kwestią w całym tym zamieszaniu z Gibsonem jest zwichrowana moralność amerykańskich mediów. Gdyby Gibson tylko chlał i był damskim bokserem nikt nie zwrócił by na niego uwagi. Ale Gibson jest katolikiem obnoszącym się ze swoją wiarą ( od razu zaznaczam że ja katolikiem nie jestem choć byłem tak wychowywany, żeby nikt mnie mnie posądził o religijny fanatyzm) który odważył się powiedzieć kilka słów o narodzie wybranym. Mniejsza o to czy mówił prawdę czy boleśnie się pomylił Żydom się jego słowa nie spodobały, i postanowili złamać człowiekowi karierę. Faktem jest że gdyby ktoś po pijaku powiedział kilka niepochlebnych słów o Polakach, Włochach, Irlandczykach czy Latynosach nikt nie widziałby w tym problemu ale nawet jeżeli, aby uspokoić sytuację wystarczyłoby powiedzieć jedno zdanie: "Przepraszam byłem pijanym naprawdę tak nie myślę". Jednak w przypadku oskarżenia o antysemityzm nie ma tak lekko, antysemityzm w Hollywood oznacza cywilną śmierć.
Innym ciekawym przykładem hollywoodzkiej moralności jest postać Charliego Sheena. Człowiek mógł ćpać, chlać, wycierać się z prostytutkami i gwiazdkami porno ile mu się żywnie podobało i wszyscy go uwielbiali. Ale pewnego dnia gdy pokłócił się z producentem swojego serialu Chukiem Lorre i nierozważnie nazwał go po imieniu ( Lorre urodzil się jako Chaim Levine) Sheena zwolniono a serial wstrzymano. Okazuje się że jeżeli zwracasz się do kogoś używając jego oryginalnego nazwiska może to być uznane za przejaw nienawiści rasowej. To jest po prostu komedia :D
To prawda ,już jakiś czas temu stwierdziłem ,ze problem żydów polega na tym ,że w każdym języku ich nazwa brzmii po prostu paskudnie i ostatecznie nawet powiedzenie "żyd" może być uznane za -uwaga słowo wytrych- antysemityzm.
To oczywiście żart ,ich interesy są czysto polityczne i finansowe ,a jednym z ich ostatnich poważnych dokonań jest szerzenie anty-polonizmu na świecie i w Polsce:
http://samodzielniemyslacy.blogspot.com/2010/12/o-antypolonizmie-w-polsce.html
Wszystko pięknie i ładnie, ale co ma z tym wspólnego ten liberalizm? Gdyby media były liberalne zgodnie z faktyczną definicją liberalizmu, to Mel zostałby potraktowany najzupełniej normalnie. Wniosek jest prosty - media nie są liberalne, tylko właśnie antyliberalne, gdyż prezentują jedyny słuszny punkt widzenia a inne poddają ostrej krytyce.
Dokładnie! Ale problem polega na tym ,że ludzie nie znają tematu i szafują hasłami ,których nie rozumieją. Np. twierdzą ,że Po to partia liberalna ,choć nie są w stanie powiedzieć na czym by miał ten liberalizm polegać. Trzeba zasadniczo odróżnić liberalizm gospodarczy od ideologicznego ,bo liberalizm gospodarczy i konserwatyzm lub inne podobne poglądy np. nacjonalizm ,dają nam prawicę polityczną. Tymczasem ten cały pseudoliberalizm ideologiczny połączony z socjalizmem daje nam lewicę.