Uwielbiam gościa zarówno jako aktora jak i znakomitego reżysera. Jest jednak niestety chodzącym żywym dowodem na to że wóda robi z mózgu jajecznicę. To że nie lubi Żydów - jestem w stanie zrozumieć i nie mam mu za złe że głośno wyraził swoją "niepoprawną politycznie" opinie. Natomiast fakt ugania się się za nawet już nie młodymi (40 lat) laskami po 30 latach małżeństwa mając jeszcze tyle dzieci to jednak skrajna głupota. Zrobił z siebie durnia - jak widać i słychać bardzo go ta Ruska kochała skoro go nagrywała i biegała na obdukcję. On musiał mieć niezłą deprechę, być ciągle nawalony i myślę że bardzo żałuje że nie jest znów z żoną skoro zaczął ją prać. Myśę że teraz Żydki będą bardzo chciały nagłośnić sprawę żeby go skompromitować. Jeśli facet ma sie pozbierać musi wrócić do żony - tylko ona może mu pomóc i myślę że jeśli naprawdę go kochała to da mu jeszcze szanse.
Koleś trzaskał swoją żonę i traktował jak szmatę a ty jeszcze proponujesz aby ona mu wybaczyła?
Laska by chyba musiała być albo chciwa na kasę albo głupia.
Żony nie trzaskał - przeżył z nią zgodnie prawie 30 lat i wychował siedmioro dzieci. Trzaskał tą ruską lampucerę, która wcześniej miała dziecko z Timothy Daltonem i leciała na jego kasę. Gościom po 50 często odwala na punkcie młodszych babek tzw. druga młodość albo kryzys wieku średniego - ja zawsze mówię o przesunięciu się blaszki miażdżycowej w naczyniu mózgowym z wtórnym upośledzeniem ukrwienia szarych komórek - i zaczynają myśleć fiutem. Przykre to, ale prawdziwe, choć myślę że Mel zmądrzał i bardzo chciałby wrócić do żony. Oksany/kurwiszcza nie żałuję, sam bym takiej sklepał maskę ale naprawdę szkoda mi dziecka które będzie dorastać w atmosferze skandali i na pewno nie będzie mieć normalnego dzieciństwa...
"zadaję" się wyłącznie z własną żoną i matką mojego dziecka - a Ona od około 15 lat nie wymagała "sklepania maski"
Ta żona nawet wyznała,że nigdy nie znęcał się nad nią i nad jej dziećmi.Jej zdanie też sie liczy.Ja również współczuję dziecku,bo moim zdaniem ma zycie przerąbane.
Po woli, po trochu i robi się tu dyskusja kto? kogo? po co? w stylu party czy innego gówna życia gwiazd czy jakoś tak.
Sprowokowana przez kretyński "news" filmwebu pt. haniebny koniec kariery Mela Gibsona.... Tak się wnerwiłem tym "proroctwem" na łamach poważnego portalu (wysnutym zresztą na podstawie brudów z magazynów pudelkopodobnych) że sam zacząłęm śledzić kulisy sprawy serwowane codziennie przez pudelki/plotki/radaryonline itp.