Mel był najlepszy w "Zabójczej broni" i pochodnych. Martin Riggs jest niesamowity. "Mad Max" i "Braveheart" też były niezłe.. a i parę innych filmów jest godnych uwagi, jak chociażby "Wiecznie młody" :)))
!!!
Ja uważam dokładnie tak samo jak ty!!! Martin Riggs to ideał męzczyzny tak samo jak i sam Mel.
Ja z reguły nie płaczę na filmach ale na "Człowieku bez twarzy" się potyczałam!!!
Martin R.
Przeszkadza mi u Mela ta jego komercha, na którą się czasami rzuca. Jest zaszufladkowany w poprawne politycznie role.. może właśnie dlatego tak bardzo cenię szalonego i łobuzerskiego Martina Riggsa :)
O ile jednak w komedii (sensacyjnej) szczyt możliwości osiągnął, to nie wiem, jaki mógłby być ciekawy, lecz poważny film z nim w roli głównej. W ciągu najbliższych paru dni zobaczę "Człowieka bez twarzy". Może wtedy się dowiem?..