Sporo ludzi pisze, że "płakało po usłyszeniu o jego śmierci", "miało doła cały dzień" i inne tego typu brednie poparte tym, że takie odczucia mają po każdym człowieku, "bo był młody, bo zginał osieracając córkę" itd... To teraz wam zrujnuje już całe życie, proszę:
"Obecnie na drogach wszystkich kontynentów – według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych – ginie rocznie ok. 1,2 mln osób, co 30 sekund jeden człowiek[...]"
Brak słów... Po prostu nie wiem co napisać na tak idiotyczny sposób zwracania na siebie uwagi...
Po co Ty w ogóle człowieku taki post tworzysz? Weź mi to ku*wa wytłumacz!
Jesteś tak żałosny, że normalnie człowieku mi zepsułeś dzień ;/
Jesteś strasznie ograniczony może pomyślisz trochę innymi kategoriami ! ... kategoriami filmowymi i aktorskimi.
To był wspaniały aktor !!! świetnie grał swoje role, w każdą postać "wchodził" tak łatwo, jakby dla Niego była stworzona. Jego postacie tworzone na ekranie były różne: twardziel, romantyk, przestępca etc.
Gdy On na ekranie płakał, ludzie płakali z Nim, gdy się bał nam trzęsły się ręce. Najbardziej zarażał swoim uśmiechem wszystkich, którzy Go obserwowali na ekranie lub mieli z Nim styczność na co dzień. To naprawdę wielka strata, że Paula już z Nami nie ma :(
Dla Nas to nie tylko aktor ale fajny człowiek. Wyrazy współczucia dla Jego rodziny i przyjaciół, dla całej ekipy, z którą miał nakręcić kolejne części "Szybcy i wściekli" i dla Nas wszystkich, którzy Go kochali i oglądali na ekranach. Będzie Mi Cię brakowało :(
Spoczywaj w spokoju Paul, gdziekolwiek jesteś !!!
Szkoda człowieka naprawdę, współczuję Jego rodzinie, ale pojechałeś za bardzo po bandzie lol jak można kochać aktora którego się zna tylko z ekranu telewizora albo neta? Jak już to chyba platonicznie...
Wikipedia jest innego zdania.
Dla uspokojenia twoich skołatanych nerwów informuję cię że te "kochali" pisałem mając na myśli przenośnię.
Wiki tylko luźno nawiązuje do tego słowa, które jest bardziej skomplikowane niż nam się wydaje.
Nie jestem nerwowy, tylko mówię jak jest. Trochę za ciepło Twój post wyszedł myślałem, że to dziewczyna pisała ;)
Ale bardziej przeżywamy śmierć osób które w jakimś stopniu znamy-na przykład z ekranu,a nie jakieś suche statystyki.
Powiem w następujący sposób:
Zupełnie z tobą (Autorem) się zgadzam, jednak ludzie tutaj "wybuchają" na swój sposób z powodu (moim zdaniem) złego zinterpretowania wątku przez Autora. Co prawda da się usłyszeć że ludzie "opłakują", lub też "jest żałoba w ich sercach" i z tym się zgodzę zmierzając w tym kierunku po przez Autora, bo ludzie nie powinni pisać realnych bzdur. Faktycznie go znaliście ? Rozmawialiście z nim choć raz w życiu ? Czy znacie go jedynie z ekranu kin ?... To nie jest opłakiwanie.... Wy tylko powiedzmy "odczuwacie" w tej chwili brak pewnej osoby która wg was była znana i ceniona (nie ze znajomości, ani z tego jaka ona była) tylko z tego kim była ta osoba. Ja osobiście dowiedziałem się o jego śmierci dzisiaj i pierwsze co pomyślałem ? - Szkoda lubiałem go w roli aktora w F & F, dobrze się tam wpasował i ciekawe co teraz będzie z filmem? Co zacząłem szukać ? Kto zastąpi go w jego roli ? A może teraz fabularnie powiedzmy on też polegnie ? A nie pisałem "szkoda że zginął", "popłakałem się z tego powodu", "jest mi smutno".
W dodatku ludzie którzy są "w żałobie", lub "opłakują kogoś" to nie przesiadują w internecie rozpowiadając to tylko są zamknięci w sobie i nie mogą sobie z tym poradzić przez kilka dni, a nawet tygodni... Dobry przykład ? Śmierć ukochanej osoby ? Np. Rodzice, żona, dziecko... Co robicie ? No na pewno nie piszecie o tym w necie tylko nie wiecie co macie zrobić z sobą, odwiedzacie grób codziennie, wspominacie z filmów wasze wspomnienia ? Więc przestańcie płakać bo nie ma za kim.
PS: Tak jak autor powiedział że co 30 sekund ginie jeden człowiek. Nic nie piszecie bo nawet nie wiecie kto, a nawet jakbyście wiedzieli to też byście nic nie pisali bo nie jest wam znana więcej niż z ekranów kin i telewizorów.
Pojawiają się komentarze, że nikt nie wspomina o Rogerze Rodasie, bo nie był sławny. Ja nie znałam Rodasa, "znałam" Paula Walkera, byłam/jestem/będę jego fanka i jest mi strasznie przykro, że zginął tak wspaniały człowiek...i to z powodu jego śmierci jestem rozżalona. Może zdaniem wielu nie był wybitnym aktorem, ale był dobrym człowiekiem. Młodym, pięknym, utalentowanym i dobrym, który pomagał innym ludziom. Woda sodowa nie uderzyła mu do głowy. Hollywood praktycznie o nim nie słyszało, bo nie woził się jak kiełbasa po masarni....Szkoda, bo za wcześnie, mógł jeszcze dłuuuugo żyć.Łezka mi się w oku kręci, bo nadal w to nie mogę uwierzyć, że ktoś taki nie żyje....Bóg potrzebował kierowcy...RIP Paul Walker
No i ?? tak jak rodzina bliscy, znajomi płaczą po stracie kogoś bliskiego ( "normalnego człowieka" )tak też jest w tym przypadku, tylko, że on był osobą publiczną i znała go połowa świata ! więc zastanowiłabym się nad pisaniem tego typu posty bo to właśnie ty wychodzisz na egoistę.
Jeśli umarł człowiek którego znałam ( nieważne, że tylko z telewizji) to jeśli jest miejsce gdzie mogę wyrazić współczucie, robię to ! bo gdybym znałą takiego "normalnego" obywatela, który jest jednym z tych 1,2 mln osób również wyraziłabym współczucie.
Ja też uroniłam łzę, kiedy dowiedziałam się, że nie żyje. I wcale nie na pokaz, a po prostu z żalu. Był jednym z moich ulubionych aktorów od ponad dziesięciu lat. Trudno, żeby nie ruszyła mnie jego śmierć.
" To teraz wam zrujnuje już całe życie, proszę:" jak to dumnie zabrzmiało, na prawdę nie wiedzieliśmy, że co chwilę na świecie giną ludzie, serio, tylko ty jesteś takim geniuszkiem i o tym wiesz, dzięki za info. I nie zrujnowałeś nam życia przykro mi :(
Jak płakałem po śmierci MJ to moja żałoba także była sztuczna? No bo nie znałem człowiek osobiście tylko z ekranu, słyszałem go jak śpiewał, pomijając fakt że na piosenkach MJ się wychowałem to nie powinienem płakać po jego śmierci. Tak samo ma się sprawa z księżną Dianą, zgineła tragicznie, również płakałem jak w TV puszczali transmisję z uroczystości pogrzebowych, według Ciebie nie powinienem płakać bo przecież nie znałem tych osób...Weź się lecz :)
Jeśli faktycznie płakałeś po MJ i Dianie, to nie chcę cię urazić ale ty szybciej powinieneś się leczyć, żal i smutek po kimś kogo lubiliśmy, podziwialiśmy czy byliśmy jego fanami jest dosyć normalny, ale żeby płakać po księżnej Dianie? To podchodzi pod zaburzenia psychiatryczne.
Masz rację. Przecież codziennie na świecie umiera tyle ludzi, ale nie mówi się o tym. Jakie tragedie muszą przeżywać rodzice, którym umiera dziecko. Tego nie można sobie wyobrazić. Wiadomo, że go szkoda, ale tak samo jak każdego innego człowieka. Jego córka przynajmniej go będzie pamiętać, a ja swojego ojca w ogóle nie pamiętam bo umarł jak miałam 2 lata. Niektórzy nie potrafią sobie wyobrazić jakby mogli nie znać własnego rodzica, ale niestety takie tragedie się zdarzają :(
sztuczną ??? ja nie udaję mimo że go nie znałem boli mnie że go już nie ma miedzi nami nie oceniaj ludzi według swoją według siebie
między a nie miedzi (miedź to taki metal kolorowy dobry na tulejki do połączeń ślizgowo obrotowych bo niektóre jego stopy są samosmarowne)
sumienia a nie szumienia
"nie oceniaj ludzi według swoją według siebie" a to chyba ci coś nie wyszło
Ludzie mają prawo do żałoby po swoim idolu. Problemem naszego kraju jest kojarzenie Walkera głównie z serii F&F. Warto zadać kilka pytań co tak naprawdę wiemy o Paulu Walkerze
Czy był aktorem wybitnym? - zdecydowanie nie.
Czy zagrał tylko w serii F&F? - nie
Czy był aktorem sympatycznym,dobrym, którego fajnie się oglądało? - tak.
Czy był na świecie znany jako ktoś więcej niż aktor? - tak
Czy był człowiekiem, który swoim zachowaniem, czynami wybił się wysoko ponad średnią światową społeczeństwa? - tak
http://www.youtube.com/watch?v=ZiGCqsq9aCE
... kiedy dowiedziałam się o jego śmierci, zrobiło mi się przykro :( ... dlaczego ?
... może dlatego, że "wychowałam się" na "F&F". Pamiętam, jak obejrzałam pierwszą część u kolegi, bez pozwolenia rodziców ... i potem urządzaliśmy na podwórku swoje "wyścigi uliczne" ... na rowerach ;)
... może właśnie dlatego, że każda z sześciu części "F&F" związana jest z miłymi wspomnieniami ...
... może dlatego, że nie raz udało mu się mnie rozśmieszyć ....
Fakt, nie znałam faceta, ale zawsze wzbudzał we mnie dużą sympatię ... i tak, zrobiło mi przykro ...
Pieknie to ujelas i juz samo to jest wzruszajace. Tylko ludzie dotknieci losem nie potrafia sie przyznac, ze potrafia plakac i maskuja to wlasnie przez takie posty jak ten immons'a glosno krzyczac na caly swiat, ze sa przeciwko bo tak naprawde nie ptrafia sie pogodzic ze swoja wlasna strata albo jakims zyciowym bolem. Szkoda takich ludzi i przykro, ze boja sie wlasnych uczuc.
Hehe, twoja wypowiedź przypomniała mi nieco wykład z psychologii na którym dowiedziałem się że agresja wynika ze strachu (czyli jak rozumiem łyse dresy jak kogoś skroją z kasy, albo przebutują przez chodnik to robią to ze strachu przed tą osobą?). Teraz ty piszesz że skoro on twierdzi że to sztuczna żałoba to znaczy że maskuje w ten sposób swój życiowy ból. Hehe
Wlasnie potwierdziles co napisalem. Kazdy sie czegos boi a najbadziej tego ze wyjdzie to na jaw i zostanie postrzegany jako tchorz lub czlowiek slaby. Niechcac do tego dopuscic ucieka sie do agresji najczesciej fizycznej lub jesli jest odrobine inteligentny, agresji werbalnej lub obu na raz. Miedzy ludzmi panuje wojna strachu a przezywaja ci najsilniejsi. Mechanizm ten jest prosty lecz sposob w jaki sie go realizuje jest na tyle barwny iz wydaje sie byc dosyc skomplikowanym by go dostrzec. Lyse dresy jak maiales przyjemnosc stwierdzic lacza sie w grupy bo tylko w takiej formacji potrafia odreagowac swoje frustracje, poniewaz pojedynczy osobnik nie ma w sobie sily by zwalczyc nieodlaczne poczucie nizszosci i strach przed wyrzuceniem na margines. Paradoks nie prawdaz? Tak wlasnie powstal faszyzm, nacjonalizm, szowinizm, feminizm i inne izmy. I na koniec: strach jest dobry bo chroni nas przed unicestwieniem, uczymy sie z nim walczyc juz od niemowlectwa, strach jest wpisany w naszych geanach.
Tylko czemu niby dres ma się bać wyrzucenia na margines, albo mieć poczucie niższości. I czemu ludzie którzy faktycznie mają z tym problemy wcale nie są agresywni, tylko zazwyczaj cisi i zamknięci w sobie. Masz trochę racji, ale za dużo filozofujesz nie wszystko jest takie proste. I tak w ogóle ja też uważam że ta cała wielka żałoba osób które widziały z nim kilka filmów jest co najmniej śmieszna (tyle że mi to nie przeszkadza, więc jak dla mnie możecie płakać nawet po Stalinie), to co zgodnie z twoją teorią mam jakieś problemy i ogromny życiowy ból? Hehe;D.
Widzisz zadajesz bardzo madre pytania i tu wielki plus dla Ciebie. Tak jak napisalem mechanizm jest prosty ale kazdy czlowiek to osobna ksiazka, inaczej jest "zaprogramowany", inne wychowanie, inne otoczenie, ludzie wokol itp itd. Spojrz na siebie i sam sprobuj zobaczyc czego sie obawiasz. Wystarczy puscic wodze wyobrazni ze np tracisz kogos z rodziny (odpukac), lub ktos z twoich znajomych stwierdzi, ze juz nie jestescie przjaciolmi albo gorzej cala grupa bliskich znajomych wyrzuci cie ze swojego grona. Mozesz tez sprawdzic na kolegach powiedziec cos czego zwyczajowo nie mowi sie w tej grupie, np pofilozofowac powymadrzac sie lub odwrotnie zejsc do poziomu najgorszego obskurantyzmu i zobacz wowoczas reakcje odbiorcow. Sam zobaczysz, ze za kazdym razem cos nowego w grupie wywola co najmniej lekkie zdziwienie az do lekcewazenia lub nawet agresji.
Mowisz ze filozofuje, moze tak, to jest twoja opinia, wg mnie opisuje fakty, I juz tutaj rysuje sie konflikt miedzy nami w wielce lagodnej formie ale jednak. Zeby zrozumiec co i jak w nas siedzi i jak z tym zyc trzeba niebywalej sily i cierpliwosci. Nie kazdy to potrafi bo nawet moze nie wiedziec ze dziala w zasadzi ejak zaprogramowany robot z glowa pelna schematow jak nafaszerowany softem komputer. Kazde odsepstwo od schematu uwazane jest jako wirus ktorego trzba zwalczac za wszelka cene. Przemysl sprawe jesli to naprawde ciebie interesuje, Nic na sile.
ps; wspomniales o swoim zyciowym bolu skoro juz to wyartykuowales znaczy, ze cos cie niepokoi, to tez reakcja obronna przed wlasnymi lekami. To sie dzieje podswiadomie, Nie jestesmy w stanie wszystkiego kontrolowac, I jesli cie to uspokoi to ja i kazdy inny ma swoje wlasne strachy. Czlowiek ktory sie niczego nie boi lezy gleboko pod ziemia i tam jego miejsce. :)
Słuchaj i po co mi piszesz eseje, masz racje, ale i za dużo filozofujesz. Każdy człowiek jest inny i do każdego przypadku podchodzi się inaczej więc daruj sobie oceny mnie (bo nie znasz ani mnie, ani moich problemów), czy moich przyjaciół których również nie znasz więc nie wiesz jak by się zachowali. Każdy reaguje na swój sposób i każdy ma swoje strachy, tu masz racje. Tyle że do moich strachów należy strata rodziny czy kogoś bliskiego, a nie Paula Walkera. Nie będę też oceniać i pokazywać palcem kto tutaj płacze po nim szczerze, a kto nie, bo skąd niby mam to wiedzieć. Ja osobiście łzy wole zachować na inne okoliczności, na pewno nie na śmierć lubianego aktora czy piosenkarza.
A co cie to obchodzi? żali ci? bo przy innych aktorach którzy nagle zginęli tego nie było? może Paul jest bardziej lubiany i bardziej doceniany ? niż Inni którzy nagle zginęli czy niespodziewanie umarli?
Gandolfini, może był lepszym aktorem ale nie miał wiernej grupki fanów, albo ma ale nie są zorganizowani
Heath Leadger, niektórzy twierdzą że był super aktorem ale jak umarł to nie przejęło się tym z byt wielu, mnie jest całkiem obojętny. Był nudny, jego gra jako batman był przekombinowana, cały czas było to udawaniem wielkiego aktorstwa bełkotem psychologicznym jak i reszta jego nudnych małoefektownych produkcji.
Amy Winehouse - pijaczka i tania narkomanka z niezłym głosem ale nie nagrała nic ciekawego, Dolores O'rodian z TC jest 1000 % lepszą wokalistką i wartościowym człowiekiem, gdyby to się stało Dolores to świat by płakał.
coś jeszcze syneczku?
Heath Leadger nie grał batmana tylko jokera, a jego aktorstwo było pewnie na poziomie Walkera, czyli dobrym. Wiem że jesteście wielkimi fanami Paula, ale bądźcie choć trochę obiektywni, jak czytam że był takim wspaniałym aktorem, to tak jakbym czytał że "Zmierzch" to bardzo ambitny film i zasługuje na TOP 5. A serie książek to najlepiej wstawić zamiast pana Tadeusza i Krzyżaków do grona lektur szkolnych
.
Zmierzch to bardzo słaby film, romansidło. Pamiętniki Wampirów są o niebo lepsze ale nie wersja z lektorem(zyebana) tylko napisy.
Ale masz rację do lektur powinni dołączyć Hunger Games, wszystkie trzy części, na równo z powieściami Sienkiewicza.
Aha bo ty akurat wiesz czy ludzie którzy wrzucają zdjęcia czy demoty na FB,czy coś w tym stylu udają żałobę może serio jak się dowiedzieli że ich ulubiony aktor lub jeden z paru zmarł do tego śmiercią tragiczną .Więc nie wiem po co otwierasz temat szczerze według mnie bezsensowny ponieważ co ci do tego ,czy ktoś przeżywa jego śmierć czy nie .
Więc po co takie tematy ? ,i w ogóle co miałeś na myśli pisząc GO ? >.
Ulubionym aktorem to może być Vin Diesel. Jego śmierć warto byłoby opłakiwać, gdyż jego życie jest dużo cenniejsze od Walkera pod wieloma względami.
Nie wiem czy jest cenniejsze czy nie pytałem go tylko po co rozpoczyna taki bezsensowny temat i tyle a co to Vina to prawda
Sztuczny to ty masz mózg. To był wielki wspaniały człowiek, nie zrozumiesz tego bo jesteś idiotą.
A ty przecież byłaś jego koleżanką i znałaś go doskonale. Wiesz jaki miał charakter, czy był miły, nie był samolubny, bufonowaty,był za to kulturalny, oczytany, troskliwy, nigdy nie zdradził żonki z napaloną fanką, ani nie zdarzyło mu się bywać w burdelu i co najważniejsze był świętszy od papieża. Jak to dobrze że ktoś kto go naprawdę znał od podszewki, mógł się wypowiedzieć na tym forum. Teraz już wszyscy wiemy jaki naprawdę był Paul Walker. Wielkie dzięki.
Ja płakałam po Pauli i się tego nie wstydzę bo był moim ulubionym aktorem był 1000000 razy lepszy niż te dzisiejsze pseudo gwiazdki z holiłuda piep*zonego. Płakałam i płakać będe bo wciąż nie mogę się otrząsnąć po tym.
Konradosi polonistykę skończyłeś że ludzi poprawiasz, każdemu się może zdarzyć a napisanie holiłuud było celowym zamierzeniem przedstawienia pseudo gwiazdek
Zamknij ryj .... chooy by mnie obchodzila smierc kazdego downa z polski ale nie jego ..i chooy mnie obchodza inni ktorzy gina ..on byl wyjatkowy i chooy !
Generalnie ciekawą kwestię poruszyłeś i specjalnie się zarejestrowałem, aby napisać co o tym sądzę :p
Otóż jest sporo racji w tym co piszesz, ale moim zdaniem nieco przesadzasz. Wiadomo, że jeśli ktoś ma jakiegoś wielkiego idola, nawet takiego, którego nigdy nie poznał w rzeczywistości, ale w jakiś sposób czuje się z nim szczerze związany emocjonalnie to jak najbardziej normalne jest, że jest mu przykro gdy usłyszy taką informację. Inna sprawa, że gdy osoba która była jego fanem ze względu na to, że podobały jej się filmy z serii, w której grał ten aktor pisze, że płakała, albo cały dzień była zdołowana to robi to na pokaz, albo to po prostu bardzo młoda osoba, która nie odczuła w życiu prawdziwej straty takiej jak nagłe odejście najbliższej osoby, albo złamane serce. Generalnie moje spostrzeżenie jest takie, że z wiekiem stajemy się coraz bardziej doświadczeni i odporni emocjonalnie i czym człowiek starszy tym mniej go takie sytuacje ruszają i łatwiej przechodzi z tym do porządku dziennego.
Pozdrawiam wszystkich.
Ja oglądałam tylko dwie części szybkich i wściekłych i popłakałam się tylko jak setny raz słyszałam że zginął tragicznie ale prawda jest taka że nikt z nas go osobiście nie poznał a płakał ewentualnie dlatego ze miło się go oglądało i dlatego że był przystojny. I nie ukrywam, że gdyby był brzydszy pewno nawet łza by mi się nie zakręciła i po powiedzmy dwóch minutach płaczu przeszłam do porządku dziennego bo ile można opłakiwać kogoś kogo się nie znało.