Ta sentencja Seneki, moim zdaniem, niezwykle tu pasuje. River żył krótko, ale intensywnie. Miał swoje pasje, realizował się poporzez sztukę : grał w filmach, tworzył muzykę i śpiewał, był obrońcom praw zwierząt....
Robił to, co kochał. Czy wielu ludzi może tak powiedzieć...?
Według mnie River "był/jest" wspaniałym aktorem. Mam trzy rzeczy, które nigdy mi się nie znudzą: pierwsza do koncert Unplugged Nirvany, dwie kolejne - filmy z udziałem Rivera "Dogfight" /Polowanie na brzydule" i "Moje własne Idaho".
Skąd przychodzimy, dokąd idziemy, po co jesteśmy, za co zginiemy?
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli talentu Rivera
Nata