Pewnie teraz będzie uważany za lepszego "artystę", -- bo jak wiadomo, jak jakiś ćpun przedawkuje narkotyki,
to od razu staje się artystą wybitnym... Dobry początkujący aktor z niego był. Ale bez przesady...
Calkowicie sie z toba zgadzam, byl dobrym poczatakujacym aktorem, ale nie przesadzajmy tylko dlatego, ze zmarl zbyt wczesnie. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje, ale czy aktor czy muzyk ktory ginie w jakis przedwczesny przykry sposob od razu staje sie legenda. Tak bylo z Riverem, z Ledgerem, z Ryskiem Riedlem, Morisonem (choc ta ostatnia dwojka akurat i bez smierci mogla stac sie legenda, bo trzeba im to przyznac ale wielcy to byli). Co do Rivera, to ja tam uwazam, ze jego brat Joaquin jest lepszym aktorem. Jednak River chyba do konca taki winny swojej smierci to nie byl. Z tego co wiem, choc nie jestem pewna, to nie bral. Wtedy wzial cos ciezkiego po raz pierwszy, bo ponoc sie zalamal, bo nie mogl wystapic ze swoim zespolem z jakims tam znanym gosciem. Po prostu mial pecha. Tak naprwde nie wiedzial co bierze, ile tego bierze i o jakiej czystosci.
Również się pod tym podpisuję. Wkurza mnie ten kult wokół Phoenixa i Cobaina. Co do Ledgera się nie zgadzam- był wybitnym aktorem i myślę, że przed pięćdziesiątką byłby w pierwszej piątce najlepszych aktorów.
Uhu. Tak Tak. Shawn Phelan też umarł a nikt go nie wywyższa ^^. Poza tym River nie jest aż taki popularny. Moim zdaniem był to taki mały wybitny aktor i muzyk. Co do Kurta, osobiście jest mi on i Nirvana obojętny, ale gdyby nie jego wybitność zespół nie osiągnął by tyle. Rzesze fanów.
Jabadabadu.Przeceniany nieco jest River,tych co znam tak go uwielbiają,obejrzałam filmy z jego udziałem i dobrze się zapowiadał,ale żeby od razu wybitny?nieee.Co do Cobaina ,coś w tym jest...:) Też moim zdaniem,przez niektórych oczywiście, przeceniany.Ale ilekroc ktoś umrze zwraca uwagę nowych osób,wszędzie są o nim artykuły,jaki to on nie był i człek zaczyna się interesować owym zmarłym.:) Pozdrawiam.
niestety, kult samobójców trwa i obawiam się, że trwać będzie zawsze. Ludzie z nieznanych mi przyczyn wielbią takie osoby.
Ok, wiem o co Wam chodzi ale ja np. go uwielbiam. Nie można porównywać go ze sławami typu Roth czy kimkolwiek innym na tym pułapie, ale patrzeć na niego w perspektywie czasu jaki dał sobie na rozwój. A jeśli o to chodzi, to tak - jest moim zdaniem wybitny. Od gówniarza grał świetnie np w Stand by me albo Mosquito Coeast a potem było już tylko lepiej np My own private Idaho. Bardzo szybko się rozwijał i widać to było jak na dloni.
Patrząc na dzisiejszych młodych aktorów będących w wieku w którym River dawał popisy (np pier****ny Pattinson) to mogą mu jedynie oddać cześć i przejść niezauważeni.
Pzdr
A tylko dlatego, że umarł, to teraz wszyscy będą się na nim wyżywać. Tak jakby specjalnie się zabił, żeby po latach nastolatki piszczały "jaka szkoda". Nie przesadzajcie też w drugą stronę - nie ma co na kogoś napadać z takich powodów.