widze ze bardzo Cie interesuje jego zycie pomimo tego ze tak go nie lubisz. a Ty zagralbys lepiej ? haa.. wlasnie taki mial byc do tej roli zagral idealnie tak jak w ksiazce opisane.. ;) krytycy.. pfff

"trzeba zrozumieć że się dopiero uczy" mówisz tak,jakbyś rzeczywiscie zagrała lepiej ;) według mnie Robert świetnie gra w filmach mimo,że nie zagrał w wielu. Mam nadzieje,że "ucząc się" dojdzie do perfekcji...

On jest naprawdę dobrym aktorem! nawet mimo młodego wieku. Ale Edwarda zagrał świetnie. Moim zdaniem popisał się wyjątkową wyrazistością, o którą trudno nawet u najlepszych i najpopularniejszych aktorów. Nie widziałam w nim żadnej przesady. Ale to co mówi o sobie, rzeczywiście jest trochę przerysowane. Ale, no cóż, jest jeszcze młody, może z czasem przestanie tyle mówić i dojrzeje...

A mnie się podobała jego rola w "The Bad Mother's Handbook" - taka ciapa życiowa:P Nieśmiały, zagubiony, odtrącony...łatwo się utożsamić z postacią Daniela...^^
Szanuję Roberta za to, że nie uderzyła mu sodówka pomimo tych tysięcy napalonych fanek (tak tak, pewnie zaraz nazwiecie mnie jedną z nich^^').

I zauważyłam pewną naszą hm...'mentalność'? Jeżeli jakikolwiek młody aktor odnosi sukces, staje się 'bożyszczem nastolatek' to zaraz pojawiają się setki negatywnych opinii na jego temat. Ludzie, wiadomo, ze nie ma co porównywać młodych aktorów do 'starych wyjadaczy' kina, bo przepaść między nimi jest ogromna. Ale po co od razu taka krytyka? Jeszcze wszystko przed nimi..."Rola życia", nagrody na festiwalach, do tego trzeba dojść ciężką pracą...
Bo "Twilight" jest be, to Robert też.
Ech, łatwo innych krytykować...

Bo krytykowanie i mieszanie ludzi z błotem to ludzka rzecz wśród Polaków. I nic się na to nie poradzi.

Niestety. Ale to jest przykre :/

Taki głupi przykład: zespół Feel. Na początku ich kariery wszyscy szaleli, nucili 'Jest już ciemno' itd. A teraz jest najeżdżanie, obrażanie, ogólna krytyka itp.
Dlaczego jak ktoś odnosi sukces to zaraz musi być mieszany z błotem? Taka durna narodowa zazdrość...
[żeby nie było - nie jestem fanką Feel'a, ale antyfanką też nie]

też to zauważyłam... niektórzy ludzie zachowują się tak bezczelnie w stosunku do osób,którzy coś osiągnęli jakby zwyczajnie im zazdrościli.To jest straszne,że często przez zazdrość ludzie są tak poniżani...

czy to jest temat do Roberta czy do jego roli w filmie. chciałam sie wypowiedzeć na obydwa:)
jeśli chodzi o Robcia to wygląda decent ale w zmierzchu go ładnie przystroili i udekorowali takze stał sie naprawde pięknisiem tak jak opisywany w książce. i dobrz bo o to chodziło.
a jesli chodzi o gre to szacunek bo zagrał bardzo dobrze, tak jak wyobrazałam go sobie w ksiązce niepewnego co myśli bella i rozdartego czy uciekac czy zostac. swoje kwestie wypowadał tak jakby wazył słowa i uważał co mówi i do kogo. bardzo ładna gra. dzieki niemu mozna ciesyc sie ogldaniem filmu. jak bede czytac pozostałe ksiązki to on sie bedzie pojawac w wyobrazni jako edward. pozdro