Jest niesamowity! Po kiepskiej łatce przyklejonej przez Zmierzch bardzo ciężko odbudować respekt, ale jak dla mnie dzięki "Twój na zawsze" , "Woda dla słoni" oraz "Uwodziciel" zasłużył na miano dobrego, choć jeszcze tak młodego aktora.
PS. Uwielbiam Jego chaotyczną urodę :)
Nie dyskutuje o gustach, tylko o beznadziejdnej drewnianej "grze" tego aktora kilku min i niczego więcej.
Poczekamy, zobaczymy! Publika faktycznie dzieli się na "zwolenników Pattinsona" i na tych, którzy nie dają mu żadnej szansy..
dajmy mu się wykazać. jeszcze ma trochę czasu. niestety rola boskiego edłorda na pewno fanów mu nie przysporzyła, ale nie można go od razu skreślać. widziałam takie filmy jak 'uwodziciel', 'twój na zawsze' czy 'woda dla słoni'. w każdym wprawdzie gra jakiegoś tam amanta, no ale bez przesady. widać, że chłopak ma potencjał i go próbuje wykorzystać odrywając się od wizerunku zakochanego wampirka świecącego w słońcu .. każdy popełnia błędy. jego kariera nie zaczęła się obiecująco, ale powoli wychodzi na prostą. role w 3 powyższych filmach reprezentują trochę lepszy poziom niż 'zmierzch'. ja mu życzę jak najlepiej, jeszcze pokaze, że jego talent nie kończy się na pokazywaniu klaty u boku Kristen. tyle w temacie, dziękuję za uwagę :D
Normalnie znam typa. Wiem że to aktor ale właśnie uświadomiłem sobie że oglądałem z nim tylko kilka filmów i to do 2008, później koniec. Myślę sobie - ciekawe czemu - a tu w filmografii sam zmierzch i reszta bardziej spokojnych filmów (melodramaty). Tak wygląda że nie tylko zmierzch zaszufladkował go ale i on sam. Rozumiem że można grać w operze mydlanej co jakiś czas ale nie cały czas. Musi odnaleźć się w bardziej dynamicznych filmach tak jak to zrobił choćby Leonardo DiCaprio - do 2000 roku laluś i piękniś zagrał w Titanicu, i plaży oraz romea - zaszufladkowany. Po 2000 roku wyszedł z cienia amanta i zaczął grać w prawdziwych filmach u takich reżyserów jak Martin Scorsese, Christopher Nolan, Ridley Scott, Quentin Tarantino. bo puki co najbardziej dynamiczny film z jego udziałem to Harry Potter i Czara Ognia
Może kiedyś trafi na odpowiednie role, może oscara nawet dostanie. Na pewno nie skreślam go jako kogoś z kim filmu nie obejrzę. W ogóle to nieświadomie powołałem się na Harrego Pottera a po nicku teraz widzę że trafiłem na fankę tej serii filmów (ariaslytherin). Ostatnio mi się nudziło i wszystkie części obejrzałem.
Potter jest genialny! Jest częścią mojego życia wręcz! A wracając do Pattinsona, on ma w sobie "to coś" co powinien mieć aktor i za to go lubię! Poza tym nie gwiazdorzy, a to wielki plus.
Cudem kina go nie określę, ale z przerażeniem stwierdziłam, że widziałam z nim wszystkie filmy kinowe i choć nieraz a nawet często mi się nie podobały, to jego rola zawsze pozytywnie mnie zaskakiwała. Jak i jego umiejętności i możliwości ukazania tych postaci. Na dodatek jako Edward, Tyler i Georges robił masakryczne miny jak był wściekły. Widziałabym go w roli psychopaty.
Osobiście bardzo lubię jego sposób patrzenia na kobietę, którą kocha. Umie to tak niesamowicie zagrać, że mam wrażenie, że kocha ją rzeczywiście. W ogóle na jego plastycznej twarzy można zauważyć każdą emocję, złość, smutek, miłość, wszystko! Dopiero zaczyna odbudowywać swój słaby wizerunek słodkiego Edwardzika, ale dobrze mu to wychodzi! I zgadzam się, w roli psychopaty sprawdziłby się idealnie!
Muszę przyznać, że jego rola słodkiego Edwardzika była wspaniale ukazana. Sama postać do kitu, ale to nie jego wina, on musiał się wczuć w osobowość mężczyzny którego stworzyła na papierze kobieta. Gdyby dać mu więcej swobody...I zetrzeć ten wiecznie cierpiętniczy wyraz z twarzy ( w IV części nr.2 można zobaczyć tą zmianę. I wyszła bardzo pozytywnie) Najlepsza rola w jakiej go widziałam to chyba Woda dla Słoni. Remember Me także mnie zaskoczyło pozytywnie.
No i coś co ma Pattinson w każdej roli: Ma naprawdę uroczy uśmiech.
Powoli faktycznie odchodzi od wizerunku Zmierzchu, a teraz po zakończeniu serii na pewno będzie mu łatwiej. Gra w słabych filmach głównie ( a szkoda) ale ciągle ma szanse się wybić. Więcej takich ról jak ww. filmach i za pare lat chłopak będzie gwiazdą nie tylko wśród nastoletnich dziewczątek.
Zgadzam się całkowicie. W Zmierzchu każdy uważa go za "odrętwiałego" albo "aktora jednej miny", a serio nikt nie zauważa jego emocji, które tak świetnie ukazuje. W ogóle te słodkie gimbusy i napalone nastolatki sprawiły, że jego wizerunek obecnie jest tak słaby i wszędzie go pełno. Poczekajmy te parę lat, będzie z niego dobry aktor!
Miny w Zmierzchu robił fajne. A, że wszystkie wyrażają jeden cierpiętniczy stan jego emocji to nie wina aktora i jego umiejętności a Meyer, która stworzyła takiego emo. Faktycznie słodkie gimbusiary i napalone nastolatki zrobiły z niego aaach, łiiiii Robercik cmok cmok :*
Ja pamiętam go z Harry'ego Pottera...Tam jakoś żadna panna za nim nie szalała. No, ale nie był Edłordem.
Ja pamiętam, że już po Harrym go tak uwielbiałam, ciągle tylko Cedric, Cedric - trochę jak te gimbusiary, dlatego na Zmierzch z nim byłam bardzo nastawiona, ale spełnienia dostałam dopiero po Remember Me. To była godna dla niego rola! Później Woda dla słoni, Uwodziciel, jest coraz lepiej!
Obejrzałam ten film tylko i wyłącznie ze względu na Pattinsona, ale przyznam, że tj. i jego rola spodobał mi się też film :)
Mi tam tylko uśmiech się w nim podoba. Zawsze występuje jak wypudrowany laluś. Nie chcę nikogo obrażać, bo wiem, że są osoby którym on się podoba. Mi po prostu nie przypadł do gustu. I jeszcze wygląd ze Zmierzchu. Po prostu tam wyglądał jak jedno wielkie nieszczęście. Strasznie nienaturalnie.
Przecież ta charakteryzacja ze Zmierzchu nie jest winą aktora tylko koncepcji filmu, taki musiał być i taki był. Wyglądał tak, jak od niego wymagano :)
Dokładnie, nie można obwiniać aktora o charakteryzację.
Za to kostiumy - fatalne. Rurki i jakiś pół kurtka-płaszczyk? Mogli mu jeszcze dużą czerwoną torebkę dać.
Nie. To wina Meyer. To ona sobie wymyśliła pomnik Adonisa, blaość, marmurowatość, cienie i błyszczenie
mierny? po przeczytaniu książki, a późniejszym obejrzeniu filmu mam inną opinię :)
więc się nie dziwię, że masz taką opinię. film jest trudny do zrozumienia i bez wcześniejszego zapoznania się z książką, dla osób które idą tylko na film ze względu na Roberta, nie jest ciekawy ani dobry.