Twój post kwestionuje to, czy oglądałeś filmy z de Funesem i Atkinsonem.. Ja nie dostrzegam między nimi żadnych prób "naśladownictwa". Po prostu reprezentują podobny typ humoru.
Niestety będę się spierać. Atkinson i Funes to po prostu klasycy. We dwoje zapracowali sobie własnymi siłami na tak dobrą opinię i raczej sukces Atkinsona nie jest wynikiem próby, jak to zostało ujęte 'naśladowania' (co według mnie jest totalną bzdura) Louisa.
A za 'pseudo' w temacie mam ochotę cię ubiczować. (: