Sasha Grey

Marina Ann Hantzis

6,4
534 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Sasha Grey

Ja już naprawdę nie wiem, co się dzieje z mężczyznami. Kiedyś wszyscy wzdychali do Brigitte Bardot, Claudii Cardinale, Rity Hayworth (a zdjęcie rękawiczki przez Ritę było szczytem erotyzmu). Już nawet Bettie Page była lepsza. A teraz to wszyscy zachwycają się tą Sashą, strasznie wulgarną i wprost zboczoną, zupełnie bez klasy i elegancji.

RealMariachi

Człowieku...chyba nie ogarniam Twego jadu względem płci żeńskiej lub Ty nie ogarnąłeś mojej wypowiedzi.
Nawet nie wiesz, jak bardzo odbiega od prawdy to, o czym w kontekście undergroundu napisałeś... Bowiem w myśl zasady 'pod latarnią najciemniej' to najbardziej poważane, szanowane i społecznie podziwiane typy - tak męskie, jak i kobiece - niejednokrotnie wysoko ponad przeciętną na drabinie społecznej przejawiają w zaciszu domowym psychopatyczne skłonności dając upust chorym fantazjom. Fenomenalnie zgrane w 'American Psycho', ale realnie występujące.
Nie bez kozery materiały filmowe z "szarej strefy" nie są tanie - zwykłych śmiertelników czasem na nie nie stać, a ludzi ze świecznika owszem.

Poza tym underground niczego nie izoluje. Stanowi cień wszechobecnej i wszechdostępnej pornografii - jest jej kompanem, pogłębiającym temat w ramach potrzeb i popędów jednostek, których nie zaspokaja coraz wymyślniejsze, jawne kino xxx. Jedno przekracza bariery wraz z drugim.

Co do poglądów - Ameryki, drogi oponencie, nie odkryłeś. Zawsze w dyskusjach tego typu chodzi tylko i wyłącznie o poglądy. Choć...goręcej się dzieje, gdy w grę wchodzą fakty...

"Nadawanie seksowi..." - ten prąd myślowy już gdzieś zaistniał. Nazywa się szowinizm. W życiu parowanie się jest jedną z dziedzin, ale to chyba powszechnie akceptowany pogląd. Wy dajecie nam swoje najcenniejsze, my dajemy wam swoje - ku przyjemnościom. Żadnej filozofii w tym nie ma. Jeśli natomiast, wobec przykrych doświadczeń z przeszłości, odnosisz wrażenie, że większość (wszystkie?) kobiet w waszych penisach upatruje szansy na bardziej pomyślne jutro, awans społeczny, nieskończone rozkosze czy też niezliczone potomstwo - zaręczam Ci: nie wszystkie my tak myśleć xD; nie wszystkie my, kobiety, przeszacowujemy możliwości penisa i jego pana. Na szczęście spora część potrafi szanse trzeźwo ocenić. W zasadzie należałoby współczuć, jeśli taki masz pogląd.

"Nic nie dostaniecie..." - wybacz...zbyt mnie powaliło, żebym mogła zripostować (patrz ->>wyżej).

Dinozaury, w przeciwieństwie do ludzi, nie trwoniły czasu na bezowocne dysputy. Żyły wg praw natury, która nie wartościuje płci ze względu na przydatność seksualną. Samice nie mogły żyć bez samców, a samce bez samic.

Vorrina

Iii jeszcze postscriptum pod wpływem chwili: najzabawniejsze, że dwu moich oponentów ma, podobnie, jak ja, w ulubionych filmach zaznaczony "The Matrix". Dlaczego zabawne? Bo mając podobny gust, winniśmy mieć również podobną wrażliwość. Jednak w praktyce bywa różnie. ;)

Vorrina

Prawa natury wartościują płcie według przydatności seksualnej. Nie możesz dać dzieci= nie masz żadnej wartości, kochane samice. Podobają wam się faceci z dużą klatą, ciemnymi włosami i męskim głosem. I im bardziej będziecie się tego wypierać, tym bardziej to potwierdzicie. A będziecie się wypierać, bo boicie się przyznać do faktu że jesteście kobietami. Nie jakimś unisexem, wytworem równouprawnienia, bezosobową istotą opartą na rozumie. Tylko kobietami. Które potrzebują silnych mężczyzn, bo nie potrafią sobie same poradzić w życiu. I nie ma się czego wstydzić. Bo to naturalny porządek rzeczy.

RealMariachi

Hmm, dajesz do myślenia, osiemnastolatku. Oj dajesz. A wiesz, dlaczego? Bo przemawia przez Ciebie silna potrzeba dominacji i bycia głową, kręgosłupem oraz szyją w związku. A związek to partnerstwo. Mogę być bezczelna i ocenić, że jak możesz to wiedzieć, pilny uczniu Machiavellego, Saramowicza oraz...Sashy Grey. Zmienisz jeszcze nie raz zdanie, ale gdy dojrzejesz emocjonalnie. Brutalne, chamskie z mojej strony, prawda? Wybacz, nie umiałam inaczej.

To, co prezentujesz sobą poprzez swoje wypowiedzi, dalekie jest od nowoczesnego, ba, nawet wrażliwego i humanistycznego pojęcia płci. Na szczęście masz jeszcze czas, by zweryfikować swoje przekonania. ;)

A to, że jesteśmy kobietami...no cóż...może byś chciał Nobla? Tylko w jakiej dziedzinie...

Nie sprowadzisz tej płci do roli, do jakiej usiłujesz. Nie w dzisiejszych czasach.

Vorrina

Nie sprowadzę bo na razie żyjemy w miarę spokojnym społeczeństwie. Nie ma wojny, głodu, despotycznego rządu. Więc kobiety czują się silne. Jednak przy najmniejszym rozruchu zmienią swoje zdanie. Znalazłem nawet fajną sentencję: " Kobiety mają tyle malowniczej naiwności w swoim spojrzeniu, że wybaczamy im chęć upokorzenia nas" Związek to partnerstwo. W stereotypowym poglądzie mężczyzna jest tym silnym w związku. Nie kobieta. I nie ma podziału władzy "fifty-fifty". Słabszy podlega władzy silniejszego. Co nie znaczy że facet ma być jakimś tyranem, czy despotą. Ma być po prostu facetem. Z krwi i kości. Ale przez wszechogarniający feminizm kobiety uniezależniły się od mężczyzn. Nie są oni im potrzebni. Przynajmniej tak twierdzą. A jak jest naprawdę to sami zobaczcie.
Chcę tylko powrotu do normalnej kolei rzeczy. Gdzie kobiety są kobiece, a mężczyźni...męscy.
A tak btw. wymień jakąś kobietę która coś wynalazła lub odkryła. Oczywiście poza Marią Skłodowską-Curie ;)

RealMariachi

Hihihi oponencie drogi, nie te progi, że tak powiem...

Jeżeli kiedykolwiek raczysz spojrzeć w stronę literatury dość ambitnej, a na pewno wartej uwagi, polecam Simone de Beauvoir i jej "biblię" kobiecą - 'Drugą płeć". To, co prezentujesz, ona wyśmienicie ripostuje. Szkopuł bowiem w tym, że czasy są takie, a nie inne i to, co ona zapowiadała już lata temu, dziś się realizuje: kiedy mężczyzna pozostaje w swej roli, kobieta ewoluuje, stając się - wreszcie - równą mu partnerką. Dotąd w mentalności - iście 'dinozaurycznej', żeby było ciekawiej - kobieta była słabszą płcią. Niestety w wielu kulturach tak jest nadal, alee wiele się zmienia. Czasy się zmieniają. Kobieta adaptuje się do nowych wymogów. Być może wreszcie zaczęto dostrzegać, że kobiety stanowią taką samą wartość, będąc zdolnymi do zdobywania mężczyzn, odkrywania w seksie przyjemności głównie dla siebie, zmieniania parterów, pracy, wspinania się i osiągania sukcesów zawodowych, prowadzenia domu, wychowywania dzieci i bycia po prostu pełnowartościową...kobietą. I to wszystko jednocześnie, bez wyrzeczeń czy wyrzutów sumienia.

Nie możecie się z tym pogodzić. Ty też nie możesz. Teraz to bardzo dobrze widzę.

Nikt nie każe mężczyźnie w związku być pantoflem. Wręcz przeciwnie - tylko iście męski typ jest w stanie sprostać wymaganiom i kondycji współczesnej kobiety. Ale to też kwestia dyskusyjna...czy tylko typ wybitnie męski...

Feminizmu bym z tym aż tak nie łączyła. Posługujesz się sloganami. One nie rozwiązują sprawy. Nie dają wyjaśnień. To raczej naprawdę sygnał czasów - dziś kobieta jest społecznie potrzebna tak samo, jak mężczyzna. Ja w tym widzę same pozytywy.

Co masz na myśli, pisząc o rozruchu? Wojna? W czasie drugiej wojny światowej kobiety stanowiły filar gospodarek zaangażowanych militarnie, podczas gdy wy, oczywiście równie mężnie, ginęliście za ojczyznę. I oczywiście kobiety płakały, cierpiały, gdy ich ukochani przelewali krew gdzieś daleko. Czy to naiwne? Obłudne? Upokarzające?

A więc...porzuć stereotypy, a nawet ten błyskotliwy 'Testosteron' i przyjmij do wiadomości, że kobiety zrzuciły brzemię słabszej płci. Najlepszym tego dowodem jest Sasha. xD
Śmiem twierdzić, że żyjemy w absurdalnych, abstrakcyjnych, ale piekielnie ciekawych czasach - kobiety nigdy nie były bardziej kobiece, a mężczyźni bardziej męscy, bo w obydwu płciach wreszcie zostały wyzwolone wszystkie pokłady temperamentu i potencjał.

Naprędce znalazła kilka ciekawych stron. Nie przeglądałam ich jeszcze.
* http://pl.wikipedia.org/wiki/Kobiety_w_nauce
* http://www.rp.pl/artykul/452367.html
* http://odkrywcy.pl/gid,13634417,title,Kobiety-odkrywcy,galeriazdjecie.html?smg4s ticaid=6e27b
* http://odkrywcy.pl/query,kobiety,szukaj.html

Enjoy! Ciao! ^.~

Vorrina

Cóż ciekawy artykuł w wikipedii. Ale nie oszukujmy się, kobiety nie mają aż takich osiągnięć w nauce jak mężczyźni. Einsteina, Pascala, Leonardo da Vinci, Nicola Tesla . Kobiety w nauce trzymają się badania na poziomie teraźniejszości, badają i odkrywają rzeczy posuwając ogólny poziom technologii w bardzo niskim tempie. Mężczyźni swymi wynalazkami wybiegają w przyszłość. Potrzebują kobiet by zbadały i dopracowały ich konstrukcje. Jing i Jang.
Na uwagę zasługuje również fakt, iż wszystkie "wybitne i te które wynalazły proszek do pieczenia mieszczą się na liście wielkości 2 kartek A4. A faceci? Ouuu...
Kobiety zrzucają brzemię słabszej płci. Chociaż nie wiem czy to brzemię. Raczej ochronna ręka mężczyzn, którzy starali się uchronić swe kobiety przed złem tego świata. Czy kobiety sobie poradzą? Na pewno. Zawsze sobie radziły. Tylko na jakim poziomie?
Co do Sashy, od której temat się zaczął, widzę że średnio znasz jej filmografię. Gra zazwyczaj rolę uległych seksualnych niewolnic. Ukazanie wyższości i wyzwolenia przez upodlenie? Iście chrystusowa postawa.
Fakt iż mężczyźni są ponad kobietami, a raczej powinni być, nie znaczy że kobiety nic nie znaczą. Uzupełniamy się. Jesteśmy sobie niezbędni.
Generalnie mówiąc, pożyjemy-zobaczymy. Szkoda że nie znam Szanownych Oponentek. Chętnie przyjrzałbym się jak nieporadnie i nieszczęśliwie przeżywają swój czas na tej planecie. Jak ich ideały spalają się w ogniach rzeczywistości. Jak bardzo pragną oparcia na tym świecie. I jak wypierają się tego jak choroby wenerycznej. Ukochane Kobiety: Żyjcie i umrzyjcie jak uznacie za słuszne. Ja usiądę i będę patrzył. Mówiłem już jak lubię komedie romantyczne?

RealMariachi

Ty naprawdę nie żartujesz...aż mnie zatkało.

Fakt, szkoda, że mnie nie widzisz. W wielu kwestiach zmieniłbyś zdanie...

Może tak naprawdę nie masz osiemnastu, a pięćdziesiąt parę lat? Brzmisz, jak zgorzkniały fanatyk, upajający się potknięciami uwielbianej słabszej płci.

Pamiętaj - słabsze ogniwo jest tak po mojej, jak i Twojej stronie. Jest kobiece i męskie.

Brakuje Ci wiedzy biologicznej, jak i mnie brakowało wiedzy nt. Sashy... Kto mówi jednak o wyższości. Jesteś małostkowy (co zabawniejsze - sporo czasu Ci zajmie, zanim to dostrzeżesz) posługując się kategoriami wyższość-niższość. Naprawdę.

Jeśli wierzyć Ci, masz mało lat. I uwierz - mało wiesz o mechanizmach tego świata. To tak łagodnie rzecz ujmując. Strach przez groteskę by był, gdyby za parę lat nic w Twoim postrzeganiu się nie zmieniło.

Znamienne, że oglądając aktorkę w roli niewolnicy utożsamiłeś fabułę z prawdą. Smutne to i zatrważające. Być może wolność i duma Sashy pozwala jej bowiem właśnie na takie role. Nie ma ona z tym problemu, znając swoją prawdziwą wartość.

"Nieporadnie", "nieszczęśliwie" - samo w sobie mogłoby stanowić niezły demotywator. Open your eyes. To nic nie kosztuje.

A moje życie i śmierć...hmm, nie wybieram się w najbliższej przyszłości. W wirze życia i kochania być może kiedyś zapomnisz, oglądanie czego Cię tak w słabszej płci bawiło. Pamiętaj też, że kobiety kobietom mogą stanowić równie stabilną podporę, gdy z "nimi same problemy są..."

A o tych ideałach...co się spalają - przypomnij mi, ile masz lat...? ;>

A teraz kawa na ławę: Twoje małe ego to rzecz niemal niebywała. "Jarasz" się wypowiadając do lustra, jak mantrę: "kobiety nie mają aż takich osiągnięć, jak mężczyźni". Ty to na poważnie? A wiesz, dlaczego tak się działo? Bo mężczyźni odsunęli w historii kobiety od wszelkiej aktywności naukowej. To było tabu. To było zabronione. Wszystkie dziedziny zostały milcząco podporządkowane mężczyźnie jako temu wyższemu. [trochę już zakrawa na szowinizm gatunkowy, ale nie posądzałabym Cię o taką wyobraźnię] Uznano, że kobieta się nie nadaje. Bo? Bo ma np. łechtaczkę, waginę zamiast penisa. Tak...bo tylko takie szczegóły nas różnią, drogi Mariachi. Mariachi, który w istocie był bohaterem o losie zdeterminowanym przez...kobietę...

Dlatego to było nasze brzemię. Przekleństwo mężczyzny. Było.

Vorrina

..."którzy starali się uchronić swe kobiety przed złem tego świata" - nie no wybacz, musiałam skopiować. Zaczynam się zastanawiać, czy Ty aby nie trollujesz.
Chyba zakończę na tym POZIOMIE dyskusję, bo to jądro ciemności to ślepy zaułek.

Vorrina

Droga Vorrina
Nie miałem zamiaru cię obrazić. Po prostu budowa ciała kobiety i mężczyzny ( a co za tym i mózgu) się od siebie różni. Oznacza to iż mężczyźni są dobrzy w jakichś czynnościach, a kobiety są dobre w innych. Oczywiście, zdarzają się anomalie, istoty dziwne, które szukają swojego miejsca w rewirach, do których ani ich ciało , ani umysł nie jest przystosowany. Dlatego wszelkie ustroje czy idee oparte na "równości" są z góry skazane na niepowodzenie. Mają złe podstawy. Ale czy różnorodność jest taka zła? Jing i Jang, kobieta i mężczyzna. Kobieta wkraczając na pole działania mężczyzn zaburza równowagę. Obróci się to przeciwko niej, bez ingerencji osób trzecich. Tak samo złe jest gdy facet wkracza w strefę kobiecości, typu szpilki, kolczyki, malowanie paznokci. Podoba ci się to? Nie sądzę.
I NIE, ta dyskusja się nie zakończy. Zaczęła się długo przed nami, i będzie się toczyć jeszcze po naszej śmierci. Będziesz krzyczeć, tupać nóżkami i wymyślać coraz to nowe argumenty, ale w końcu dostrzeżesz prawdę. Obudzisz się stara i zniedołężniała, zawiedziona swymi poglądami, narzuconymi przez innych, przyjętych przez ciebie bez chwili przemyśleń. Jedynym problemem jaki mnie dotyczy jest fakt iż chcę aby ci się to stało. Proszę więc, zawiedź mnie

RealMariachi

Jesteś demagogiem.
Zgorzkniałym demagogiem.

Nie wiem, kto wyrządził Ci krzywdę w dzieciństwie i kto poi Cię tymi bredniami.

Czy wielkość mózgu (chodzi wyłącznie o wielkość, bo co do zasady działania nawet małpy mają takie same mózgi, jak my, czy Ci się to podoba, czy nie) warunkuje zdolności?

Próbujesz mi wmówić coś, co jest rodem z wieków przeszłych, gdzie karmiono tego typu ideologią całe pokolenia.
Przez taką ciasnotę umysłową i niemożność zrozumienia, że płeć to płeć, uwarunkowały takie, a nie inne kulturowe położenie kobiet.

Malowanie paznokci jest dla Ciebie aktywnością na równi z nauką/osiągnięciami/pozycją społeczną? Gratuluję... To są tylko ozdobniki. W kulturach Afryki, czy to akceptujesz, czy nie - naznacza się kolczykami chłopców, którzy osiągnęli wiek męski [dojrzałość]. Są też plemiona, gdzie to kobieta ma za zadanie zdobywać pożywienie, a mężczyzna opiekować się dziećmi. Takie przypadki znane również w świecie zwierząt.

To, że mężczyzna pracuje w biurze, a kobieta [niestety jeszcze często] w domu, czyni ją istotą niższą? Zaprawdę, nie pogrążaj się. "nóżkami"...znam jednego mężczyznę, który myśli podobnie, jak Ty. Długo nie mógł znaleźć partnerki, która zaakceptowałaby jego ograniczone, aroganckie myślenie. Jednostki zatwardziałe, kostyczne skazane są na samotność.

I taki jeden szczegół zabawny na koniec - świat ułożony podług męskich zasad jest doprawdy uroczy... Macie, niestety, tę cechę, że tracicie życie w boju, zaślepieni jedną, dla was jedyną słuszną ideą, a cóż światu po umarlaku? Kobiety natomiast trwają, wykazując wolę elastycznego działania i dochodzenia swego mniej heroicznymi, spektakularnymi, a efektywnymi działaniami.

Niestety dopóki nie spojrzysz na to całościowo, gatunkowo, według zasad naturalnych, nie jesteś mi partnerem do rozmowy.

Żegnam.

Vorrina

Swoje wywody opieram na elementarnej wiedzy z anatomii. Mężczyźni lepiej orientują się w terenie i koncentrują się na jednej rzeczy. Kobiety potrafią za to zajmować się wieloma sprawami naraz jednocześnie. To nie jest ani złe, ani dobre. To po prostu fakty
Co do kolczyków, to chodzi o to że w naszej kulturze odbierane są one jako element kobiecości. W Afryce-męskości. W Afryce są inne zachowania, które cechują kobiecość i męskość. Ale te światy się nie łączą. Kobiety trzymają się swojej roli, mężczyźni swojej.
Co do polowań, kobiety są słabsze fizycznie od mężczyzn. Mógłbym cię podnieść na jednej ręce, albo zmiażdżyć tchawicę kciukiem. Bo jestem silniejszy. Fakt że kobiety polują zamiast mężczyzn świadczy tylko o samych facetach, i to niezbyt dobrze. Kobieta nie jest po prostu przyzwyczajona do tej roli. Czy to źle o niej świadczy? Nie, bo jest kobietą
Co do wojen, kochana, na wojnę idzie się zabijać, nie ginąć. A nie "Polska Chrystusem Narodów" i inne gówna. Idea mająca większą siłę wygrywa. Natomiast kobiety na wojnie są gwałcone. Odział 10 żołnierzy napada na wieś z setką kobiet, gwałci je i odjeżdża. I co po waszym przeżyciu za wszelką cenę? Co to za życie?
I Vorrino, będziesz ze mną konwersować, choćbyś się tysiąc razy pożegnała. Bo jestem ja ci partnerem do rozmowy.
Twój szanowny przyjaciel nie mógł znaleźć sobie dziewczyny, bo widać jego poglądy nie miały przełożenia na rzeczywistość. Prawdziwy mężczyzna zawsze ma w około siebie mnóstwo kobiet które go uwielbiają. I nie wyzywaj mnie, bo widać że nie masz w tym wprawy. Ale jeszcze trochę ze mną pokonwersujesz i może się wyrobisz ;)
Owszem w świecie zwierząt są gatunki o zamienionych rolach w kwestii płci. Jak choćby wymienione w "Testosteronie" kazuary. Samica zostawia samcami z jajami do wylęgu. A jak samiec zaczyna podskakiwać, to samica spuszcza mu manto i wszystko wraca do swojego naturalnego porządku. Chyba rozumiesz o czym mówię ;)
To jak, dalej chcesz porównań do zwierząt?

RealMariachi

:D:D

Dorośnij, chłopczyku! Wtedy pogadamy. Jak kobieta z mężczyzną. A póki co - powodzenia na maturze, chłopczyku.
I gubisz się w zeznaniach...ale mów mi tak jeszcze, a ja Cię popieszczę. :D

Vorrina

coooo...?! niczym się nie różnimy oprócz narządów rozrodczych?! co ty w ogóle gadasz przecież masz np krótsze stopy żebyś mogła bliżej zmywaka stać i nie chlapać na podłogę. A tak na serio wybierz pierwsze lepsze liceum i zobacz ile kobiet jest w klasie politechnicznej a ile w humanistycznej... więc nie byłbym taki pewny z tymi odkryciami, wynalazkami itp. zresztą nie wiem po co część kobiet idzie na studia jak potem i tak pracuje tylko w domu. Państwo a co za tym idzie my wydajemy kasę na edukację takiej osoby, która potem tylko będzie siedziała w domu gotowała i zajmowała się dzieciakami bezsensu

RealMariachi

Boże.. Pięknie powiedziane. Na prawdę mógłbyś napisać książkę na ten temat. To nie sarkazm w żadnym wypadku.

FrenchLover

Nie żebym był jakimś seksistą. Nie uważam że "baba tylko do garów i rodzenia dzieci". Ale, praca w kopalni, podnoszenie ciężarów, rzut młotem...serio?

Vorrina

"Jeżeli kiedykolwiek raczysz spojrzeć w stronę literatury dość ambitnej, a na pewno wartej uwagi, polecam Simone de Beauvoir i jej "biblię" kobiecą - 'Drugą płeć". To, co prezentujesz, ona wyśmienicie ripostuje. Szkopuł bowiem w tym, że czasy są takie, a nie inne i to, co ona zapowiadała już lata temu, dziś się realizuje: kiedy mężczyzna pozostaje w swej roli, kobieta ewoluuje, stając się - wreszcie - równą mu partnerką. Dotąd w mentalności - iście 'dinozaurycznej', żeby było ciekawiej - kobieta była słabszą płcią. Niestety w wielu kulturach tak jest nadal, alee wiele się zmienia. Czasy się zmieniają. Kobieta adaptuje się do nowych wymogów. Być może wreszcie zaczęto dostrzegać, że kobiety stanowią taką samą wartość, będąc zdolnymi do zdobywania mężczyzn, odkrywania w seksie przyjemności głównie dla siebie, zmieniania parterów, pracy, wspinania się i osiągania sukcesów zawodowych, prowadzenia domu, wychowywania dzieci i bycia po prostu pełnowartościową...kobietą. I to wszystko jednocześnie, bez wyrzeczeń czy wyrzutów sumienia. "

O ile dobrze mi wiadomo jedna z czołowych feministek lat 60 powiedziała coś takiego :
"Musimy sobie jasno powiedzieć, że oni są i będą górą"

Tutaj link do artykułu:
http://www.szczawinski.cba.pl/publicystyka/koniecfeminizmu.html

"Śmiem twierdzić, że żyjemy w absurdalnych, abstrakcyjnych, ale piekielnie ciekawych czasach - kobiety nigdy nie były bardziej kobiece, a mężczyźni bardziej męscy, bo w obydwu płciach wreszcie zostały wyzwolone wszystkie pokłady temperamentu i potencjał. "

Chyba sobie żartujesz.Gdyby to była prawda, to kobiety na forach internetowych nie zakładałyby tematów o tym, że mężczyźni są coraz bardziej zniewieściali, a mężczyźni nie nazywali by kobiet kobietonami.
Widzisz, problem kobiet polega na tym, że z jednej strony kobiety chcą być super wyzwolonymi biznes woman, które zdobywają świat, ale z drugiej strony chcą być kruchutkimi kobietkami, które mogą się schować w ramionach mężczyzny.Ja tego nie wymyśliłem, to kobiety same mówią.
Kobiety bardzo często chcą też naśladować mężczyzn, przez co później trochę cierpią.
Podam przykład - dawniej to mężczyźni zdobywali kobiety, starali się o nie, wychodzili z inicjatywą itd.wraz z całym równouprawnieniem kobiety zaczęły wychodzić z inicjatywą, zaczęły podrywać itd.Do czego do doprowadziło???Do tego, że w dzisiejszych czasach pełno kobiet żali się, że mężczyźni się rozleniwili, przestali się starać i zdobywać kobiety.leżą z brzuchami do góry i czekają, ale to wina kobiet jest.Takich przykładów można mnożyć.
Jak widzisz, kobiety nadal chcą, aby mężczyźni byli mężczyznami, a kobiety kobietami.Kobiety chcą, aby pewne reguły i zasady nie były zmieniane i tyle.

Tutaj artykuły :
http://www.psychologiakobiety.pl/kobieta/chce-byc-krucha-kobietka/
http://www.psychologiakobiety.pl/psychologia-zwiazku/rownouprawnienie-czyli-siln e-kobiety-i-slabi-mezczyzni/

Nie uważam, że kobieta jest gorsza od mężczyzny, albo coś takiego, uważam, że wszyscy jesteśmy równi, ale nie zmienia to faktu, że kobiety chcą, aby mężczyźni byli męscy, a mężczyźni chcą, aby kobiety były kobiece.

karol9_16

Ooo, Mariachi znalazł sobie poplecznika lub założył dodatkowe konto. Cienizna...oj cienizna...
Nie przekonasz mnie, oponencie, bo wiem, kto co sobą reprezentuje tutaj. Dajecie tego dobitne świadectwa, aż razi... Na szczęście gro mężczyzn myśli inaczej i do nich należy przyszłość. A wy...dziergajcie swoje dni w nieświadomości. Poza tym co do RealMariachi dowiedziałam się, że jest on skłonny przyklasnąć Januszowi Korwin-Mikke [o ile źródło właściwe]. No zestawienie światopoglądowe jest wyborne. Oto chwast młodzieży polskiej.
To, co próbujesz mi wcisnąć, to czysta demagogia, serio... Może też masz naście lat? :D Jak was boli, jezusicku, jak was boli kondycja współczesnej kobiety.

Vorrina

Nie boli mnie kondycja współczesnej kobiety, bo niby dlaczego miałaby mnie boleć, cieszę się, że kobiety w dzisiejszych czasach są samodzielne, z wieloma rzeczami sobie radzą itd.Uważam, że każdy człowiek powinien żyć w zgodzie ze sobą i powinien żyć tak, aby samemu sobie poradzić w życiu.Jednak to co napisałem jest prawdą i niczym innym, pewnie jesteś jedną z tych feministek, które uważają, że kobieta w niczym nie różni się od mężczyzny, że w każdej dziedzinie mamy takie same możliwości itd.Muszę cię zmartwić, naukowcy co chwilę udowadniają to, jak bardzo się od siebie różnimy.W pewnej książce zostało napisane, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat byliśmy świadkami dwóch przeciwstawnych procesów, rozwoju naukowych badań na temat różnic pomiędzy płciami i politycznej negacji takich różnic.Z jednej strony naukowcy ( w skład których wchodzi pełno inteligentnych kobiet ) ciągle udowadniają to jak jesteśmy różni od siebie, z drugiej strony feministki krzyczą, że jesteśmy tacy sami, mamy takie same możliwości itd.Oczywiście nie od dziś wiadomo, że feministki to hipokrytki i bardzo często jest tak, że feministki nie wierzą tylko w te badania które są im nie na rękę.Czyli kiedy jakieś badania pokazują, że kobiety są w czymś lepsze niż mężczyźni, to takie badania są prawdziwe, jednak kiedy badania pokazują, że w jakiejś dziedzinie to mężczyźni są lepsi, to według feministek takie badania są od razu fałszywe i zakłamane :D.Cóż, kto tam zrozumie feministki.
Tutaj ciekawy artykuł :
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=61

Proponuję zwłaszcza te akapity :
-Kto naprawdę jest w Polsce dyskryminowany?
-Absurdy i sprzeczności feminizmu.
-Feministyczna hipokryzja.

Co do tego, że kobiety nie chcą całkowitej zamiany ról, no cóż dowodów tego jest pełno, nie rozchodzi się oczywiście o to, że kobiety chcą, aby feminizm przestał istnieć, albo coś takiego.Kobiety po prostu chcą, aby mężczyzna był mężczyzną, a kobieta kobietą i chyba nic w tym dziwnego.Artykuły, które podałem jasno to określają.Patrząc na twój komentarz, albo wcale ich nie przeczytałaś, albo nic nie zrozumiałaś.Kobiety nadal chcą mieć u swojego boku silnego mężczyznę, przy którym OD CZASU DO CZASU będą mogły się poczuć jak mała bezbronna kobietka.No cóż, taka jest nasza natura i żaden feministyczny bełkot tego nie zmieni, chociaż wiem, że feministki chciałyby tego.Mi nie musisz wierzyć, wisi mi to, ale jeśli kobiety tak mówią, a mówią, bo dowody na to możemy znaleźć na każdym forum internetowym, to jednak coś w tym musi być, chyba, że uważasz, że te kobiety nie wiedzą co mówią.

Pozdrawiam

PS.To, że ktoś ma inne zdanie na jakiś temat, to nie oznacza, że od razu można go obrażać i go wyśmiewać, zwłaszcza, kiedy nie ma się do tego żadnych sensownych podstawa, bo to raczej wtedy świadczy o tobie, a nie o wyśmiewanej osobie.

karol9_16

Pewne rzeczy widać trudno ogarnąć. :D

Vorrina

Hmm...
widzę, że ja nie przekonam ciebie do moich argumentów, a ty mnie do swoich, więc postanowiłbym zakończyć re rozmowę.Było miło i życzę miłego i pogodnego dnia :D

Vorrina

I teraz mi się nasunęło: "mężczyźni są w Polsce dyskryminowani" - jak wytłumaczysz, że na tym samym stanowisku kobieta zarabia mniej niż mężczyzna?
Aaa no tak..to tak, jak z uciskiem chrześcijaństwa we współczesnym świecie. :D

Vorrina

Wiedzę że dyskusja poszła trochę do przodu pod moją nieobecność.
Vorrino, gdy mały chłopiec staje się mężczyzną, to co się z nim dzieje? Czy nie rosną mu mięśnie, nie pojawia zarost, nie staje się ogólnie większy? A co się dzieje z dziewczynkami? Czy jej ciało nie przystosowuje się do roli matki, jak ciało chłopca do bycia ojcem?
Więc co za kocopały odwalasz? Faceci mają 100 razy ciężej w życiu od kobiet, ale się nie skarżą, tylko robią swoje, zamiast siedzieć w domu i wypluwać takie frazesy jakimi ty sobie zapchałaś głowę. Zasuwamy w robocie za dwóch, biegamy za wami jak szaleni byście były szczęśliwe, kwiaty, pierścionki, kolacyjki, a wy nam odpłacacie takim ciosem w plecy? Mam to gdzieś! Będę chodził na prostytutki, one są o wiele uczciwsze i tańsze w utrzymaniu od was. A ty, kochana, umrzesz w wieży błędnych poglądów które sobie zbudowałaś. Wiesz o tym bardzo dobrze. Żaden facet cię nie chce, a ty nie mogąc zaspokoić własnej chcicy wyżywasz się na innych. Skąd to wiem? Bo kobiety mądre i nawet przeciętne w kwestii urody mają już władzę nad mężczyznami. Bez żadnych strajków, emancypacji, czy pseudofilozoficznych książek. A głupie, baby o ciałach w kształcie kwadratu, i świńskim ryju, zwalają winę na kogo tylko się da. A kogo pragną, a nie mogą zdobyć? Facetów! I to wszystko przez nich.
Życzę ci tylko abyś do końca swego życia wierzyła w swoje poglądy. Przejdziesz przez nie, w bólach i cierpieniu, jakie na jakie społeczeństwo skazuje ludzi o durnych poglądach. A ja na to popatrzę, jak na dobrą komedię.
Skończyłem

RealMariachi

Jeśli nie zauważyłeś, ja skończyłam już jakiś czas temu, chłopcze. :D

Agresja i nieprzebieranie w słowach...uuu, dotknęłam słabego punktu Twojego.

Mrrr, rozkosznie jest być kobietą.

Vorrina

Vorrina, ty mądra kobieto :D Wreszcie ktoś, kto zrozumiał o co mi chodzi.

Vorrina

I o tym właśnie mówię. Nie popieram tego, ale faktem jest że jedyną bronią kobiet są słowa. A mężczyźni mają jeszcze siłę. I nie jest ważne kto ma rację, jaka jest prawda. Facet i tak postawi na swoim. A wy będziecie potulnie słuchać.
To prawo natury. Fakt, nie jesteśmy zwierzętami, ale niewiele nas od nich różni. Myślisz że w we wszechogarniającej demokracji przyjdzie ci spędzić resztę życia? Oby tak było. Ale patrząc na zmieniający się świat, nie postawiłbym na to nawet butelki piwa.
Sama się przekonasz czy twoje poglądy są dobre czy złe. To twoje życie.
A tak poza tym, dajesz sobą łatwo manipulować, bo pożegnałaś się ze mną już dawno temu, a posty ciskasz jeden za drugim.

RealMariachi

No teraz to pojechałeś. Jesteśmy ludźmi, nie zwierzetami, chociaż zgodzę się, że wiele cech mamy wspólnych.

"A mężczyźni mają jeszcze siłę. I nie jest ważne kto ma rację, jaka jest prawda. Facet i tak postawi na swoim. A wy będziecie potulnie słuchać."
Takie poglądy są po prostu obrzydliwie mizoginistyczne, bo cywilizowany świat nie opiera się tylko na sile. I nie masz racji, mówiąc, ze nie ważne jaka jest prawda. Prawda zawsze będzie tylko jedna, niezalezna od płci. I cholera, nie tak ostro. Chodź sobie na te prostytutki, o których pisałeś w poprzednim poście, ale sam będziesz odpowiadać za swoje zachowanie jak zarazisz się jakimś świnstwem.
Trochę głupie są te walki. Powinniśmy się wzajemnie zaakceptować. Jak tak bardzo lubisz porównanie do zwierząt, to powiem ci, że samice i samce nie walczą ze sobą, lecz wpółpracują. I to nie prawda, ze samce są zawsze silniejsze. Co powiesz o modliszce czy pająku oraz pszczołach?
Mój początkowy temat był zupełnie inny. Głównie chodzi mi o to, że pornografia jest zła, bo pokazuje fałszywy obraz kobiety i kreuje w mężczyznach egoizm.

Bonnie_filmweb

Tak to jest w dyskusjach, że temat kończy się w zupełnie innym miejscu niż się zaczął. Zgadzam się z tobą że współpraca buduje, niezgoda rujnuje. Ale jak zauważyłaś, wśród zwierząt istnieje dominacja płci. Jedna jest słabsza, druga silniejsza. Jedna większa, druga mniejsza. Jak to wygląda u ludzi, sami widzimy. Kobieta JEST słabsza od mężczyzny. Fizycznie, oczywiście. Reszta jest kwestią sporną.

I pornografia nie jest zła. Pozwala pozbyć się popędu płciowego, który niezaspokojony, przeradza się w trudne do przewidzenia zmiany w psychice, i rzutuje na całym przyszłym życiu. Fakt, kreuje nierealny obraz kobiet, ale czy tego samego nie robią magazyny o modzie? MTV i Victoria Beckham?

Jesteśmy sobie potrzebni. Mężczyźni kobietom, i kobiety mężczyznom. Spróbujmy się nie pozabijać.

Vorrina

Sorry, że dopiero teraz odpisuję, ale konto mam tu dopiero od kilku dni i mam limit dodawania postów dziennie, jeszcze przez pół roku chyba :(

Ja nie napisałem, że TYLKO mężczyźni są dyskryminowani.Dyskryminowane są obie płcie.
Tylko że o mężczyznach się często zapomina.Może to dlatego,
że mężczyźni nie mają żadnej organizacji, która by mogła walczyć z ich dyskryminacją,
tak jak kobiety mają od tego feministki...
Jeśli chodzi o to, kto BARDZIEJ jest dyskryminowany, to wydaje mi się, że można
postawić znak równości między kobietami i mężczyznami..., chociaż, niektórzy
śmieją się, że jeśli kobiety będą co chwilę dostawały nowe przywileje, to niedługo
to mężczyźni będą musieli walczyć o równouprawnienie :D.Pożyjemy, zobaczymy.
Pozdro

PS. Co do chrześcijaństwa :

"Współcześnie w wielu krajach świata dochodzi do prześladowań chrześcijan z powodu
wyznawanej przez nich wiary.Według raportu organizacji
Pomoc Kościołowi w Potrzebie chrześcijanie są dyskryminowani w ponad 70 krajach świata.
Według tego opracowania prześladowania dotyczą ok. 200 mln osób, zaś rocznie ginie ok.
170 tys. osób.Najtrudniejsze warunki panują w takich krajach jak Afganistan,
Chińska Republika Ludowa, Korea Północna, Birma, Pakistan, Nigeria, Sudan,
Wietnam i Zimbabwe.Przedstawiciele organizacji
Pomoc Kościołowi w Potrzebie twierdzą, że obecnie chrześcijaństwo jest najbardziej
prześladowaną religią na świecie.
W 2011 roku - według agencji informacyjnej Idea oraz Dzieło Pomocy
Prześladowanym Chrześcijanom "Open Doors" - na całym świecie jest prześladowanych
100 mln chrześcijan.Takie same dane podał w 2010 roku
Frankfurter Allgemeine Zeitung dodając, że sytuacja chrześcijan jest najtrudniejsza
w krajach, takich jak Iran, Arabię Saudyjską, Somalię, Malediwy, Afganistan, Jemen,
Mauretanię, Laos i Uzbekistan.Zjawisko
spotkało się m.in. z odpowiedzią Unii Europejskiej w postaci rezolucji
Parlamentu Europejskiego, która potępiła akty przemocy wobec wyznawców wszelkich
religii."

karol9_16

Co do pierwszej części - dobra, soczysta pointa. Racjonalny, zdystansowany komentarz. :)
Co do drugiej części - absurdalność terminu "dyskryminacja chrześcijan" jest widoczna, faktycznie, tylko w kilku kontekstach: chrześcijanie jako jedyni mają silnie ukonstytuowanego i wpływowego człowieka na "czele" - papieża.
Nie umiem też o tej religii myśleć inaczej niż jak o najbardziej okrutnej i ekspansywnej w historii. Teraz po prostu tak jakby chrześcijanie płacą za krew niewinnych z przeszłości, choć to spore uproszczenie.
Zjawisko jest o tyle nagłaśniane i newralgiczne, bo do głosu doszła kolejna co do wielkości (?) religia - islam. Ogniem i mieczem, że tak powiem, ma zamiar wyrżnąć wszystkich chrześcijan. Przecież żadne dziecko nie było, nie jest i nie będzie winne aktywności swoich przodków, nierzadko ludzi wysoko postawionych, żądnych skarbów z Nowej Ziemi.
Dżihad był w zamyśle walką wyłącznie z własnymi słabościami, o czym dowiedziałam się dopiero na studiach. O tym się nie mówi. Politycznie i propagandowo lepiej brzmi wojna z niewiernymi. Na stronie bestgore.com można znaleźć filmiki z egzekucji niewiernych. Czasem już zwierzęta mają lepiej...
A chrześcijaństwo? Ze swoim grzechem pierworodnym...no cóż...to tak, jakby posądzić dziecko właśnie o całe zło świata. Nie ogarniam i nie ogarnę chyba nigdy. Tyle tylko, że dziecko nie ma wyboru [indoktrynacja], dopiero jako dorosły może otworzyć oczy na fakt, że spora część konfliktów w dziejach ma korzenie w religii. Każdej. Bo religia to społeczne przyzwolenie prawnie i historycznie umocowane, by sądzić innych, a siebie tak rzadko...

Vorrina

To, że ta religia jest obecnie najsilniejszą na świecie, to nie znaczy, że będzie tak zawsze, oraz to nie znaczy, że nie są najbardziej dyskryminowani, bo taki jest fakt.Jak to się mówi, zawsze znajdzie się większa ryba.
Nie myśl sobie, ze jest zapalonym chrześcijaninem :D, bo nie jestem, jestem agnostykiem jakby co, tylko po prostu stwierdzam fakty.I rzeczywiście w tych krajach co podałem, chrześcijanizm nie jest mile widziany i raczej nie będzie.
Co do tego, że chrześcijaństwo jest krwawą religią, a raczej było, to jest niezaprzeczalny fakt akurat i tylko głupiec by myślał inaczej.Inkwizycja, wyprawy krzyżowe, można sporo wymieniać, a wszystko w imię Boga.
Nie przeczę tez temu, że jakaś religia wyprze chrześcijaństwo, najprawdopodobniej będzie to właśnie islam, może to być nawet krwawe w przyszłości, chociaż ja uważam, że na świecie prędzej czy później każda religia się skończy.Wyprą ją ateiści.
To wszystko nie zmienia faktu, że chrześcijaństwo jest dziś bardzo nękaną religią i to będzie najprawdopodobniej posuwać się do przodu, a to, że ta religia sama ma krwawą przeszłość, no cóż, o tym pisałem już wyżej.

karol9_16

No to witaj w świecie sceptyków-analityków. ^.~
Myślisz, że w przyszłości nie będzie żadnej religii? Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić gawiedzi pozbawionej nadziei na 'coś po czymś' albo 'coś za coś'...

Vorrina

Chociaż jestem agnostykiem, to na chwilę przemienię się w ateistę :D

Uważam, że religia/religie zostały stworzone z 3 głównych powodów :

1.Religia została stworzona po to, aby kontrolować i głupich i naiwnych ludzi.Świetny dowód tego mieliśmy w filmie Faraon, gdzie na końcu mamy scenę, gdzie jest zaćmienie słońca, ci kapłani mówią, że o to jest gniew Boga itd., cały ten plebs/chłopi zaczęli się bać i kajać :D.To był fenomenalny przykład na to, jak ci inteligentni ludzie poprzez znajomość otaczającego ich świata potrafili kontrolować tych mniej inteligentnych/głupich.
2.Religia została wymyślona, bo ludzie bali się śmierci, a raczej tego, co po niej może nie być, że właśnie po prostu znikamy i tracimy świadomość istnienia.Więc sobie wymyślono raj, do którego trafiamy po śmierci, w którym żyjemy po wsze czasy w błogim szczęściu.
Ciekawostką jest to, że religia judaistyczna zaczerpnęła takie zagadnienia jak, idea wędrówki dusz po śmierci do piekła lub nieba, Sąd Ostateczny, przyjście Mesjasza i osobistej odpowiedzialności za swoje czyny przed Bogiem, z Zaratusztrianizmu :D.
3.Religia/Bóg został stworzony dlatego, że człowiek wielu rzeczy nie potrafił racjonalnie wyjaśnić, więc w każdą niewiadomą wciskał Boga.To trwa do dziś.

A teraz do rzeczy.Uważam, że każda religia prędzej czy później upadnie, bo ludzie nie będą potrzebować już wielkiego papy, który nad nimi czuwa.Nauka idzie coraz bardziej do przodu w związku z czym mamy coraz mniej niewiadomych, w które możemy sobie wcisnąć Boga.Już dziś argumenty księży/osób wierzących na temat istnienia Boga ograniczają się tylko do "Musisz Uwierzyć", bo coraz mniej mogą nam powiedzieć po prostu i zrażają tym do siebie ludzi.
Jeżeli chodzi o strach przed śmiercią, a raczej tym, czego po śmierci może nie być, to wystarczy poczekać za rozwojem nauki, dzięki której będziemy mogli przedłużać sobie życie lub nawet żyć wiecznie tu na ziemi.Teraz to science-fiction, ale dawniej za science-fiction uważano loty w kosmos.skoro w przeciągu 2000 lat przeszliśmy od rydwanów do lotów w kosmos, nanotechnologii i internetu, to strach pomyśleć, jaki rozwój osiągniemy w przeciągu kolejnych 2000 lat.
Jeżeli chodzi o utrzymywanie ludzi w porządku, to wystarczy ustanowić światową dyktaturę.Tym samym ci u władzy nie będą potrzebowali już wielkiego papy, aby kontrolować plebs.

Tutaj jeszcze ciekawy artykuł o pewnym organiźmie, który żyje wiecznie.
http://odkrywcy.pl/kat,111406,title,One-zyja-wiecznie,wid,14291358,wiadomosc.htm l

Nawet jeśli ludzie nie wymyśliliby nieśmiertelności, to wystarczyłoby wymyślić coś takiego jak w filmie Avatar, czyli przesyłanie świadomości z jednego organizmu do drugiego.Ludzie sztucznie hodowaliby sobie takie organizmy ( nie mylić z klonowaniem ), a kiedy ich czas by się zbliżał, to po prostu przesyłaliby swoją świadomość ze starego do nowego ciała i tak przez całą wieczność :D.I tak oto ludzie przestaliby bać się śmierci.

karol9_16

"Avatar" to jeden z naj filmów, jakie kiedykolwiek powstały...tak nawiasem...
Globalna dyktatura...oby nie nadeszła...choć demokracja "jest najgorszym z ustrojów, ale nie wymyślono lepszego", to jednak daje chociaż namiastkę prawdziwej wolności. W dyktaturze zapomnij o swobodzie.
To nawet nie "musisz uwierzyć", ale, jak mawia moja sąsiadka - jeżeli nie wierzysz, to znaczy, że nie dostąpiłeś łaski wiary. Czyli Bóg musi Cię pomacać, wybadać i oszacować, czyś godny przyjąć Jego prawdę najświętszą i jedyną.
Wydaje mi się, że mam wszyscy gdzieś w tyle głowy przemożną chęć wiary w coś, czego zbadać się nie da, więc jedna religia zastąpi drugą, której frazesy stracą ważność i przestaną już całkowicie przystawać do coraz to nowszych odkryć naukowych. Może wrócimy do wiary Indian? Do animizmu?
Co do punktów - "amen". Trafiłeś w sedno.
Ps. Ja jestem ateistką po "Bogu urojonym" Dawkinsa. I po "Egzorcyzmach Emily Rose". Wiem, dziwne zestawienie. W tym filmie coś uderzyło mnie tak bardzo i przeraziło równie silnie, że mój umysł został przekierowany na tor totalnej nieufności, że taki absurd może być prawdą.

Vorrina

Wiem, że w dyktaturze moglibyśmy zapomnieć o wolności, ale raczej tych u władzy to by nie obchodziło za bardzo.Niby ludzie zawsze by mogli się zbuntować przeciwko takiemu ustrojowi, ale to też zależy jaką technologią dysponowaliby ci u władzy, bo jeśli jakąś kontrolą umysłu lub czymś takim to pa pa.
Jeśli chodzi o "muszę wierzyć", to ostatnio coraz częściej czytam o tym, że nie trzeba wierzyć w Boga, aby dostąpić łaski.Już podobno sam Jezus powiedział, że nie słowa są ważne, lecz czyny.Więc jeśli mamy dwóch ludzi, pierwszy jest ateistą, ale jest dobrym człowiekiem, pomaga innym ludziom itd., z drugiej strony mamy wierzącego, który ma gdzieś innych myśli tylko o sobie, ale chodzi do kościoła, modli się itd., to oczywistą sprawą jest to, że Bóg bardziej obdaruje łaską tego ateistę.
Tak na marginesie, przypomniały mi się te stare babki, które stały na placu w obronie krzyża.Z jednej strony wyzywały wszystkich tych, którzy byli przeciwko staniu w tym miejscy krzyża, a w drugiej ręce trzymała różaniec i udawała wielce wierzącą :D.Ta hipokryzja "dobrego chrześcijanina" zawsze mnie rozwala na łopatki.Wydaje mi się, że jeśli Bóg istnieje, to bardziej woli dobrych ludzi ateistów, niż pseudo chrześcijan.
Co do potrzeby wiary w cokolwiek, to masz rację ludzie potrzebują chyba tej wiary w coś/kogoś, chociaż w dzisiejszych czasach wielu ludzi zastąpiło wiarę w Boga w wiarę w pieniądza :D, to ich bożek dziś.
Jeżeli chodzi o samą wiarę w boga, to jak już pisałem jestem agnostykiem i trudno będzie to zmienić.Raz bardziej wierze w boga, raz bardziej wierze w nieistnienie boga.Trudno określić.
Sprawa jest prosta, jeżeli Boga nie ma, to po prostu zniknę/stracę świadomość istnienia.Jeśli Bóg natomiast istnieje, to cóż, oddam się jego woli, niech mnie oceni i zadecyduje, czy mam prawo przebywać w raju.
Po śmierci wszyscy się tego dowiemy.

karol9_16

Właściwie zgadzam się ze wszystkim, co napisałeś w tym poście, mam tylko jedną uwagę: feminiski nie uważają, że kobiety i mężczyźni niczym się nie różnią, tylko uważają, że powinni mieć równe prawda. Różnica jak widać jest.
Swoją drogą, chciałam, aby ludzie zaczęli odróżniać Feminizm jako taki od Feminizmu radykalnego, tj. od tego, który reprezentuje większość współczesnych feministek. Bo nie jest to już Feminizm, a Feminazizm ;D

Pozdrawiam.

BeeBee61

Czyli jak widać ja głównie spotykam się z feminazizmem, bo każda feministka z którą piszę, albo widzę w telewizji uważa właśnie, że kobieta i mężczyzna w niczym się nie różnią.Wszędzie mają takie same możliwości i inne bzdury.

karol9_16

No widzisz, może byłoby lepiej, gdybyś poczytał trochę o historii Feminizmu, bo jednak określanie feministek jako hypokrytki jest niesprawiedliwe. Wiele mężczyzn (jak również kobiet) tak uważa, chociaż nie do końca zdają sobie sprawie z tego, czym Feminizm jest.

Rozumiem, że mówisz o takich obrończyniach kobiecej godności, jak Szczuka, która uważa, że studentki, które uprawiają seks za pieniądze nie powinno sięnazywać prostytutkami?
Są feministki i ''feministki'', Szczuka zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii, dlatego radzę Ci nie budować opinii o feministkach na podstawie zachowań takich oszołomek.

BeeBee61

Tylko ja wiem, że nie wszystkie takie są, wiem, że dawniej też feministki były inne.Po prostu pisze ogólnikowo.Ja się najczęściej spotykam z takimi feministkami, więc pisze, że takie właśnie są.Chociaż z drugiej strony wydaje mi się, że tych normalnych feministek za dużo już nie zostało.

karol9_16

Ale właśnie to pisanie czy mówienie ogólnikowo jest bardzo krzywdzące, i wierz mi, jest wiele ''normalnych'' feministek, tylko one boją się siebie tak nazywać, między innymi dlatego, że wiele osób pisząc ''ogólnikowo'' stawia je z takimi tworami polskich mediów jak Magdalena Środa.

BeeBee61

Główna wina jest w tym mediów właśnie, które najbardziej promują te feministki z gatunku "oszołomus idiotus". Widz ogląda coś takiego w TV i sobie myśli "Aaaaaaa, czyli to są te feministki". Ja póki nie spotkam żadnej normalnej, to też będę tak uważał.A nóż, widelec spotkam ją za rogiem...

karol9_16

Serio? A jak nie spotkasz, to co? Właściwie niewiele będziesz się różnił od takiego Kowalskiego, który łyka wszystko, co pokażą w telewizji. Proponuję samodzielne wgłebianie się w temat, zanim wydasz osąd.

BeeBee61

Jak nie spotkam żadnej takiej, to nie będę sobie nimi zawracał głowy.

BeeBee61

Problem polega nadal na tym, że w polskiej mentalności kobieta faktycznie jest uważana za człowieka stojącego za mężczyzną, nie dodatkiem, bo to złe określenie, ale kimś "mniej decyzyjnym, godnym zaufania, odpowiedzialnym, profesjonalnym, racjonalnym, przewidywalnym, stanowczym itp. itd."
Taki obraz kobiety coraz bardziej świadoma część tej płci - a nawet niektórzy mężczyźni - zaczynają podważać.

Vorrina

To prawda, dobrym przykładem może być ten RealMariachi, który nie do końca rozumie ideę uzupełniania się, bowiem uważa, że skoro kobiety są z reguły słabsze fizycznie, powinny podlegać włądzy mężczyzn. Nie wiem skąd się tacy ludzie (głównie mężczyźni) biorą, sama zostałam wychowana w przedświadczeniu, że jestem warta nie mniei i nie więcej niż moi bracia. Teraz widzę, że posiadanie takich rodziców to błogosławieństwo, gdyż moi bracia takich bzdur jak RealMariachi nie głoszą.

BeeBee61

Podsumowując, Sasha Grey to świetna aktorka. W końcu udało mi się wszystkich do tego przekonać.

BeeBee61

Wychowanie, środowisko, indywidualne predyspozycje. Wszystko ma wpływ na mentalność. Rodzice to bardzo wiele, ale nie wszystko.
Bywa, że dziecko chowa się wzorowo, ale idzie do gimnazjum, liceum, na studia i zmienia perspektywę.
Niektórzy zmieniają na gorsze.
Na szczęście poglądy ewoluują całe życie, więc należy mieć nadzieję, że nie wszystko stracone.
Być może, wracając do rodziny, w niektórych przypadkach istnieje niepodważalny wizerunek ojca jako głowy rodziny, silnego samca alfa, który pokutuje w kolejnych pokoleniach chłopców i daje wyraz z skrajnych, niewspółczesnych opiniach. Wtedy matka też jest pośrednio winna - że przyzwala na nierówne traktowanie w domu, że nie potrafi wyperswadować swojemu partnerowi, że równowaga to najzdrowsze rozwiązanie.
Rodzice nie są świadomi, że w przyszłości negatywne wzorce mogą mieć nawet krwawe konsekwencje, bo iluż psychopatów miało zaburzone relacje w domu...? Krzywda goni krzywdę.
Chwała Tobie i Twojej rodzinie za to, że potraficie nie tyle podążać za trendem, bo teraz jest o tym głośniej niż kiedyś, ale sami z siebie potrafiliście zbudować zdrową społeczność, dzięki czemu mogę Cię dzisiaj czytać w takim brzmieniu.

Moja skrajna postawa to reakcja na totalny absurd. Rzadko widuje się tak bezpodstawną i wyssaną z palca ideologię. Skrajnością w skrajność, choć to i tak mija się z celem.
Mnie nie tyle uderzył sposób myślenia, ile sposób argumentacji. Bezduszny, nakręcony, zacietrzewiony, pełen kompleksów, bezrefleksyjny i z pewnością nie wymyślony przez samego użytkownika.
Sama kiedyś nie miałam pojęcia, jak to jest pomiędzy płciami. Coraz więcej wiemy między innymi dzięki mass mediom i literaturze. Naprawdę świadomość społeczna zmienia się na lepsze i być może kiedyś wyprze nieznajdujące uzasadnienia w rzeczywistości ideologie.
Byle nie wpaść na drugi biegun.

Vorrina

Poglądy, poglądami. Jak mawiają, są jak pewna tylna część ciała, każdy je ma, ale po co je od razu pokazywać?
Wiem, że ani ja cię do swoich nie przekonam ( może je źle wyrażam, i po prostu niepoprawnie mnie zrozumiałaś). Ty natomiast nie przekonasz mnie do swoich. Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta, ale to portal o FILMACH, i wszystkim co z nimi związane.
Sasha Grey jest aktorką porno. I, technicznie, należy pierwszej ligi tego przemysłu. Zakazywanie czy cenzurowanie pornosów będzie miało taki sam skutek jak prohibicja w USA.
Vorrina, myślę samodzielnie, i nikt mną nie steruje. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Vorrina

Jak tak czytam Twoje wypowiedzi ,to aż się dziwię,że reprezentujemy tą samą płeć. I wstyd mi trochę,ale na szczęście mężczyźni zdają sobie sprawę ,że istnieją jeszcze inne typu kobiet. Kobiet przez duże K.które potrafią rozmawiać o pornosach,czerpać przyjemność z seksu i przyznać mężczyźnie,że owszem,przeprasza,ale jest inna i nie ma zamiaru mu dorównywać. Kolejną sprawą jest fakt,że tak bardzo zwracasz uwagę na jego wiek. Wydaje mi się,że to nie ma znaczenia,ludzie doświadczani przez życie są w różnym czasie i argument ,że ktoś nie zna świata bo ma sopiero 18 lat jest conajmniej nietrafiony.

guaranteed

Masz rację - argumenty ad personam są nie na miejscu.