Ja już naprawdę nie wiem, co się dzieje z mężczyznami. Kiedyś wszyscy wzdychali do Brigitte Bardot, Claudii Cardinale, Rity Hayworth (a zdjęcie rękawiczki przez Ritę było szczytem erotyzmu). Już nawet Bettie Page była lepsza. A teraz to wszyscy zachwycają się tą Sashą, strasznie wulgarną i wprost zboczoną, zupełnie bez klasy i elegancji.
Raz miałem okazję przypadkowo obejrzeć japońskiego "pornola". Polegał on na tym że dziewczyna, normalnie ubrana prezenterka, mówiła o jakichś wydarzeniach z kraju, i rosnących akcjach WIG20, a obok niej stało 2 kolesi, trzepiących sobie gruchę. Po kilku minutach spuszczali się na podłogę i przychodziło kolejnych dwóch. I tak przez 2 godziny. To jest według mnie o wiele bardziej zboczone niż to, co robi Sasha.
kiedyś kobietom podobali sie: C. Eastwood, James Dean, R. Burton, a dziś ślinią sie w kierunku metroseksualnych lalkowatych i podmalowanych kolesi. takie czasy. A sasha nie jest jeszcze taka plastikową klasyczną blondi, jakich w pornobiznesie multum.
Nikt nie jest gorszy od Bettie Page. Ja jej nie znam, nigdy nie widziałem żadnego z nią filmu, weszłem tu tylko dlatego, że nagle zrobiło się o niej głośno. Ja się zachwycam takimi aktorkami jak Catherine Zeta-Jones, Summer Glau, Liv Tyler, Sophie Marceau, Jessica Alba(ostatnio mniej), Zooey Deschanel, Morena Baccarin i Asel Sagatova.
Przede wszystkim Asel Sagatova!
Bettie Page? Ona była szokująca chyba tylko dla swojej epoki... Teraz jej erotyczne fotki nie robią takiego wrażenia.
a ja tam uwazam, ze nikt nikomu nie powinien mowic jak ma zyc. To byl jej wybor i skoro to lubi, to czemu ktos ma miec o to pretensje? Robi komus krzywde? Nie lubicie pornosow- nie ogladajcie. Smieszy mnie myslenie wielu kobiet, jakie to porno jest zle i oblesne. Dajcie se siana w koncu. Faceci to wzrokowcy. Lubia popatrzec na wulgarne, wyuzdane sucze ;)
Nie, mówię całkowicie poważnie. Mówisz nam co mamy, mężczyźni, mamy myśleć, aby móc kopulować i łączyć się w pary z takimi samicami jak ty. No i ok. Będziemy wam mówić, tak by wam się przypodobać. Ale co będziemy sądzić naprawdę.... to już inna historia.
Przypomina mi się pewien dowcip:
-Dlaczego kobiety udają orgazm?
-Bo mężczyźni udają, że ich to obchodzi :D
Ojej, właśnie zdałam sobię sprawy z faktu, iż piszac to do mnie, zwracasz się do jakiejś tylko sobie znanej grupie kobiet, a mnie - nie wiedzieć czemu - wepchąłsś do niej, choć żadna moja wypowiedź nie świadczy, abym sie do tejże grupy zaliczyła.
Masz chyba jakieś poważne problmy z kobietami, skoro ubzdurałeś sobie coś takiego. No i uważasz, że powinniśmy wam podlegać (już nie wspominąjąc o innych Twoich mądrosciach życiowych), co zwyczajnie dyskwalifikuje Cię z dyskusji, dlatego kończę.
Tak kończysz że 2 miesiące próbujesz mnie przekonać do swojej ideologii życiowej :)
Powtarzam więc, to nie mój wymysł, że uważam, iż to mężczyzna powinien być tą decydującą osobą w związku (a nie podział 50:50). Nie jest to mój wymysł. Gadałem z wieloma dziewczynami, byłem w kilku związkach, i KAŻDA dziewczyna mówiła to samo. Że poszukuje prawdziwego mężczyzny, silnego, zdecydowanego, po prostu....męskiego.
I nie mam problemu z kobietami. To one mają problem ze mną :)
A widzisz, nie tak to się robi :) Poza tym wiele osób tutaj ma mniej więcej takie zdanie jak Ty, więc jaki ma sens mówienie im tego?
O, znowu nie zrozumiałaś.
Pisząc ''Nie lubicie pornosow- nie ogladajcie. Smieszy mnie myslenie wielu kobiet, jakie to porno jest zle i oblesne. Dajcie se siana w koncu. Faceci to wzrokowcy. Lubia popatrzec na wulgarne, wyuzdane sucze ;)'' a następnie twierdząc ''wyrazam swoje zdanie w stosunku do wszystkich wypowiedzi tutaj'' dajesz do zrozumienia, że wszyscy wypowiadający się tutaj nie lubią pornosów czy też nie wszyscy ''dają se siana''. Rozumiesz teraz? Oczywiście wiem, że nie o co Ci chodziło, tylko Twoja merytoryka i ton wypowiedzi świadczą, że nie potrafisz kontrolować tego co piszesz, już o ogólnej merytoryce nie wspominając.
To w końcu jesteś za pornosami, czy przeciw, bo można się pogubić w twojej pogmatwanej interpretacji?
Jeśli znajdziesz post w którym napisałam, że jestem przeciw pornosom, przyznam Ci racje, ale nie znajdziesz, bo ubzdurałeś coś w swojej głowie, a to już nie moja wina :)
Czyli jesteś za, a ja jestem głupi i nie nie lubisz :(
Dobrze że to sobie w końcu wyjaśniliśmy, teraz możesz iść dalej zbawiać świat. Może teraz dla odmiany....w komentarzach na Redtubie :D
musisz miec bardzo smutne zycie skoro czepiasz sie takich bzdur i marnujesz na nie tyle literek w komentarzu:) wspolczuje..
A teksty w stylu "nie potrafisz kontrolowac tego co piszesz" schowaj sobie, najlepiej w tylna kieszen spodni. :)
masz chyba jakis problem skoro twierdzisz to, co twierdzisz... Skoro wypowiedzialam sie w stosunku do wszystkich wypowiedzi tutaj to chyba widac jak na dloni, ze post ten odnosi sie rowniez do zalozyciela tematu.. moze przeczytasz, co napisal? Poza tym, jak zapewne zauwazylas, nie wszyscy tutaj maja/mieli takie samo zdanie. Moja merytoryka moze lezy i kwiczy, za to twoja czesc mozgu odpowiadajaca za domyslanie sie prostych jak budowa cepa rzeczy pozostawia wiele do zyczenia. :)
zycze wiecej luzu... przyda ci sie. ;]
Nom, dobrze prawisz...PRZYNAJMNIEJ w pierwszej części.
Problem zaczyna się, gdy gimbuski próbują te fantasmagorie twórców porno urzeczywistnić w szkolnej toalecie, aby na ten przykład zaistnieć w środowisku, przypodobać się czy choćby spróbować, jak to jest gruchać w 'słoneczku'. A że dzieci potem z tego 'som'...cóż...przecie nikt w pornosie nie uprzedzał, że z tego się można mnożyć.
Uważam, że na równi ze środowiskiem, rodziną, szkołą mass media bardzo intensywnie oddziałują na umysł ludzki, kształtując podświadomość i świadomość. Pewnie od wieku wiele zależy, ale myślę, że -odpowiednio skomponowany- każdy przekaz może wpłynąć na każdego. Ot, takie moje swawolne uogólnienie.
I kiedy pornos, czy to w wykonaniu osławionej Sashy Grey, czy innej gwiazdy, trafi na podatny grunt, może być zaczątkiem dość negatywnych zjawisk społecznych.
Czy pornosy są złe? Kiedyś ich nie było, a gwałty i owszem. Kiedyś "Piły" nie było, a wiele państw miało swoich Rozpruwaczy. Kwestia tylko, jak, gdzie i kiedy podane. Może faktycznie pewne treści są niewłaściwie zabezpieczone, przez co sięgają po nie coraz młodsi? Nikt mi nie powie, że takie obrazy pozostają bez wpływu na osobowość. Jednemu to nie "zaszkodzi", inny przejdzie obojętnie, ale trzeciemu siądzie na psyche.
To, że w świecie gimbusów oglądanie pornosów (kiedyś rankingowano na podstawie informacji o tym, jak późno dany osobnik chadza spać), określanie rodziców mianem "starych", palenie trawy za ukradzione pieniądze, urywanie się z zajęć (i filmów urywanie również ) jest trendy, to zjawisko teraźniejsze, nie wymysł fanatycznego pedagoga. To smutna kwestia, bo wczesna edukacja seksualna na własną rękę -gdy ta szkolna nadal tkwi w d*- prócz chorób i niechcianych ciąż- może nieść za sobą frustracje, patologie i inne nieszczęścia.
No ale ktoś ten "mokry biznes" wywindował, promuje, reklamuje, na pozornie niewinnych billboardach z pół-nagimi wygładzonymi modelkami również. I niestety tu znowu twierdzę, że jest popyt - jest podaż.
O tempora, o mores! - by można wykrzyczeć.
Co poradzić, jeśli jest się zwykłym obywatelem, który nie chce swojemu dziecku fundować skrobanki? Na pewno niechciane ciąże i małoletni gwałciciele to nie choroba wyłącznie naszych czasów, ale teraz mamy warunki, by takim dramatom zapobiegać, więc pytam...
A my słuchamy, lady Vorrina, słuchamy, i oderwać się nie możemy :)
Osobiście jestem zdania że pornosy nie mają żadnego wpływu na kształtowanie się dyssocjalnych zachowań. To jakby przyznać rację człowiekowi który zabił swego bliźniego za to że, na ten przykład, nie ustąpił mu w kolejce w sklepie. Czy zrobił to ów "psychol" z tak trywialnego powodu jak oszczędność czasu? Nie. Zrobił to, ponieważ ta sytuacja przelała czarę goryczy, ponieważ wszystkie jego problemy skumulowały się w jednym miejscu i czasie, i wtedy nastąpił wybuch. Jak głosi mądre przysłowie: "Szaleństwo jest jak grawitacja- wystarczy małe pchnięcie"
Idioci są na ziemi od milionów lat, i popełniają swe błędy, byśmy MY "wielce oświeceni mędrcy" czuli się lepiej, wiedząc, że nasza mądrość nas ochrania. Co więc powinno się robić z owymi idiotami? Zabić? Broń Panie Boże! Przecież ktoś musi pracować w DHL-u, lub Mac-u za psie pieniądze, by nasza "wielce oświecona" cywilizacja mogła przeć do przodu. Innymi słowy: "Idioci są potrzebni. Tylko trzeba ich umieć wykorzystać", milady Vorrina :)
Ironia między Twoimi słowami. ;) Aż zęby bolą.
To "mądre przysłowie" to nic innego, jak -zdaje się- w zmodyfikowanej formie "mundrość" Jokera w jednej z ostatnich scen z jego udziałem w 'Mrocznym Rycerzu' (nota bene zgadzam się z tym, oj zgadzam. Skojarzyło mi się, bo wczoraj akurat oglądywowałam ku pamięci; i przyznać muszę, że dialogi się scenarzyście udały. Wiszący do góry nogami Joker ze swoją filozofią życiową - bezcenne. =P)
Nie nazwałabym idiotami tych, którzy pracują za głodowe stawki, ale jak widać życie Ci jeszcze nie zafundowało pełnej gamy doświadczeń.
Wsio ma na nas wpływ. As usual. Nawet nasze jałowe przepychanki tutaj. Nie jest to istota funkcjonowania, ale można się czegoś nauczyć.
Z pornosów gimbusy -co poniektóre- uczą się seksualności własnej i płci przeciwnej...
Ty oczywiście stanąłeś znów w opozycji do moich poglądów - choćby tak dla zasady. ;) Rozumiem to.
P.S. Zauważyłam właśnie, jak często, gęsto i na bogato udzielasz się tu w sprawie Sashy, pod innymi tematami również. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jesteś pod jej urokiem, a więc jakiś wpływ jej 'twórczość' na Ciebie wywarła.
Zniewoliła mnie swoim uśmiechem ;)
Mundrości Jokera mają moc przekonywania, ponieważ, mimo wszystko, i paradoksalnie jest w nich ziarno prawdy. Joker pokazuje nam pewien sposób myślenia, z którym chociaż po części, możemy się zgodzić. Potrafił nawet zamienić "Białego Rycerza Gotham" w brutalnego przestępcę.
Co do "idiotów", to cóż, jeśli stajemy przed wyborem: praca w Macu, i żarcie z Biedronki, kontra życie przestępcy i "pieniądze, władza i kobiety", i wybieramy to pierwsze, to chyba coś tu nie tak. Oczywiście, "moralność". Ale, jak nota bene mawiał Joker, moralność ludzi to kiepski żart, zapominają o niej przy najbliższej okazji. I to prawda. Żyjemy w świecie pełnym hipokryzji, papież na złotym tronie modli się za głodującymi, uczciwi ludzie, "porządni obywatele", korzystając z chwilowego osłabienia się sytuacji politycznej plądrują sklepy, i zachowują się jak bydlęta, politycy mówiący wprost, że ich obietnice wyborcze są o kant kuli obić. I pośrodku tego my, "wielce oświeceni". Ucząc się jak upadały jedne systemy polityczne za drugim, jak jednego dnia wszystko było zakazane, a drugiego dnia "hulaj dusza", dochodzimy do ponurej konkluzji. Znów cytat, tym razem Harry Potter(którego osobiście nie za bardzo lubię, postać, nie cytat): "Nie ma dobra i zła. Jest tylko potęga, oraz ci którzy się jej muszą podporządkować"
Nikt nie chce być za życia poniewieranym.
/ życie przestępcy i "pieniądze, władza i kobiety" / to je dopiero kiepski żart. Być ścierwem - wirusem tego świata to nie sztuka. Zasilisz jeno szeregi tych, którzy idą po linii najmniejszego oporu. Sztuką jest osiągać wiele niekoniecznie łamiąc zasady.
Ot, tak sobie humanistycznie zamarzyłam. Hyhyhy
Fakt, to sztuka dokonać czegoś takiego. Tyle że takich "artystów" życia jest niewielu, a jeszcze mniej ludzi, którym się udało przy tym osiągnąć sukces.
Przestępcą określa się ludzi, którzy żyją niezgodnie z normami społecznymi. A gdy napsocą dostatecznie dużo, uczymy się o nich na historii. Napoleon, Stalin, Hitler, Churchill, Cezar, Car Piotr I, i wielu, wielu innych. Jednych z nich nazwiesz ścierwem, innych nie. A po sporej części, wszyscy z nich robili to samo. Zabijali, gwałcili, i zastraszali miliony ludzkich istnień. Tylko że jedni wybudowali szkółkę dla upośledzonych dzieci, lub wytargowali kruchy pokój z jakimś mocarstwem, a inni nie. I z tego powodu jedni są lubiani, a innych obrzuca się mięchem. Moralność ludzi, to naprawdę kiepski żart :)
Ty naprawdę wierzysz w farmazony, które tworzy Twój umysł.
Cóż...
EOD (End Of Discussion ~ tak na wszelki, gdybyś nie skojarzył)
xD
Jeśli jest coś nie tak z moim myśleniem, to podziel się tym ze mną, może rzeczywiście nie mam racji. A wykręcanie się "jesteś gupi" i tym podobnymi jest trochę dziecinne, jeśli się dobrze zastanowić.
No dawaj, ty Vorrina jesteś Batmanem, a ja Jokerem. Co byś mi powiedziała, gdybym wisiał do góry nogami na sznurku? ;)
A to sznurek był??? xD
Chyba Cię ździebko zafrapowała moja osoba, skoro tak niestrudzenie podpinasz się pod moje komentarze i próbujesz mój światopogląd bardziej lub mniej merytorycznie podważyć.
Rozczula mnie Twoje mną zainteresowanie, jednak uprzedzam - pomyliłeś adres.
Pozdrawiam i życzę wielu realnych doświadczeń oraz rozwoju inteligencji, też tej emocjonalnej. ;)
Jestem aseksualny.
Sznurek, czy raczej nitka, z pistoletu magnetycznego. Masz dobrego cela, Bat, że trafiłeś z dobrych kilkudziesięciu metrów w ruchomy cel. Teraz wiszę tu, ludzi tłum, i myśli jakieś dziwne.
Mówię że moralność ludzi jest zmienna jak torebka na wietrze. A ty, facet w czarnym stroju i majtkach na spodniach, ostoja prawa i sprawiedliwości, mówisz że...? :)
Trafiłem na profil owej "aktorki", przeglądając coś w necie. Bonnie i mam dla Ciebie dobre wieści :-) Ja, młody chłopak, wolę wzdychać do choćby Marlene Dietrich, Marilyn Monroe, Audrey Hepburn, Vivien Leigh, Grety Garbo, Bettie Davis czy rudowłosej Rity Hayworth. Nie lubię tej sztuczności, która najczęściej występuje w porno. Wolę jak seks jest wysublimowany, a może taki być. Wulgarność i wyuzdanie może być pociągające, nie przeczę, ale potrafi się bardzo szybko znudzić. Wątpię czy młodzi mężczyźni, którzy wyrastają na filmach Pani Grey, znajdą sobie w przyszłości partnerkę, która będzie chciała "robić" to wszystko co Sasha. Nie mówię tutaj, że od razu trzeba "po Bożemu", ale w seksie ( według mnie) potrzebne są uczucia, oddanie partnerowi, powinniśmy wiedzieć co nasza druga połówka lubi( ja np. nie lubię seksu oralnego. Dla mnie to przejaw braku szacunku do siebie wśród kobiet, jeśli się na to godzą oczywiście ;) ), romantyzm, ciepło. Nie tylko "bezsensowne rżnięcie". Było wspominane o seksie w wieku 13-15 lat, no cóż... zdarza się... niestety :( Ale jak takie młode dziewczęta mają siebie szanować, kiedy dookoła pełno takich męskich "osobników", którym zależy tylko na kolejnym "zaliczeniu", a prawdziwych dżentelmenów brak :-(
Kto powiedział że ja chcę uprawiać taki seks jak Sasha Grey, co? Fakt żę mnie to podnieca, nie znaczy że chcę to robić :)
PODNIECA CIĘ, a to już połowa drogi :( Dziwnie to zabrzmi, ale możesz "przyzwyczaić się" do wyczynów Pani Grey :| Zwykły seks nie będzie Ci sprawiał takiej przyjemności. Oczywiście nie mówię, że tak musi być, ale kto raz doznał pewniej rozkoszy, trudno będzie mu się z nią rozstać.
(Przypadkowo dodałem) Kontynuując... Porównam to do banalnej czynności, jaką jest jedzenie nożem i widelcem. Nauczyłeś się tego, weszło Ci to w krew itp. Teraz pomyśl, że musisz się przestawić na pałeczki(jedzenie pałeczkami jest proste, ale diametralnie różni się od noża i widelca) Jest zupełnie inaczej, trudno się odnaleźć, nie wiesz jak do końca postępować itp. Tak samo nauczysz się pewnego "wzorca" seksu( możliwe, że całkiem nieświadomie ) Okaże się, że to wszystko w praktyce, jest zupełnie inne. Chyba, że trafisz na wyuzdaną nimfomankę( czego Ci życzę z całego serca )
Mówisz jak nauczyciel. Mądrze i z sensem, ale wypowiedź jest ma złe podstawy, więc wszystko co z owych podstaw wynika, jest....nieprawidłowe. Oglądałem pornosy z Sashą, i jednocześnie uprawiałem seks. Czy jest różnica? Jest. Czy po tym nadal oglądam pornosy? Tak. I uwaga, pytanie za miliard: Czy pornosy miały wpływ na moje "pożycie seksualne"? Owszem. I...nic. Jestem zadowolony z mojego "pożycia". Pornosy nie sprasowały mi mózgu w kostkę, nie oślepłem, ani nie mam złego zdania o kobietach. No może poza tym ostatnim. Ale to akurat nie z winy pornosów.
Pomyślmy o innych :-) Na Ciebie porno nie działa "demoralizująco"- świetnie! Ale czy to oznacza, że nikogo nie "demoralizuje" ? W poprzedniej szkole, miałem w klasie 14 chłopaków- większość z nich uważała, że PRAWDZIWA kobieta, powinna umieć "zrobić laskę z połykiem". Wydaję mi się, że gdyby nie oglądali porno, coś innego byłoby wyznacznikiem "Prawdziwej Kobiety"
Myślę że tacy ludzie sami się o tym przekonają. Nie trzeba się nam mieszać w ich proces wychowawczy.
a co jest zlego w uprawianiu takiego seksu, jaki w filmach prezentuje Sasha? To cos zlego? To, ze ktos lubi "na ostro" to znaczy, ze jest nie wiem? Gorszy? Mowisz tak, jakby to co robi Grey w filmach bylo czyms zlym, czyms co nalezy potepiac. Nie wyrzadza nikomu krzywdy, czerpie przyjemnosc z takich zachowan. Nie kazdy seks utozsamia z miloscia i zmyslowoscia. I o dziwo, nie sa to tylko mezczyzni.
Poza tym- piszesz, ze skoro ktos bedzie ogladal filmy porno w ktorych laski lubia być bite po pyskach jak Saszka, to potem bedzie tylko takiego rodzaju pozycia oczekiwal. G*wno prawda. To, ze kocham sie w filmach w ktorych ludzie ucinaja sobie glowy, nie oznacza, ze nie spodoba mi sie ckliwe romansidlo. Idac dalej, to ze uwielbiam krew i flaki, nie oznacza, ze sama mam ochote kogos wybebeszyc. :) chillout, ziomek.
Widzisz, gdy ktoś jest uzależniony od pornografii szuka coraz mocniejszych bodźców, więc zaczyna oglądac coraz bardziej zboczone filmy. Tak jest i temu nie zaprzeczysz. I ja nie wierzę, że takie ostre rzeczy nie wpływają źle na psychikę. Niektórzy mogą miec problemy potem z partnerem/partnerką, gdyż przywykli już do tych zwykłych bodźców i potrzebują czegoś mocniejszego - zarówno w filmach jak i w realnym życiu. Mówię tu o uzależnienu. Raz na jakiś tam czas i z poczuciem, że tak nie wygląda prawdziwy seks, można sobie obejrzeć. Ale gdy już mówimy o nałogu, to jest gorzej.
No OK, zgadzam się z tym, że pornosy wpływają na umysł ludzi. I uzależniają. Ale co w związku z tym? Należy ich zabronić czy coś?
Chociaż zrobić coś z tymi ostrymi, bo są coraz gorsze i coraz bardziej poniżające kobiety. Może aktorki w filmach to naprawdę lubią, ale to wpływa negatywnie na drugą stronę - czyli ludzi oglądających to.
Czy w Twojej wypowiedzi jest ironia?
Ale jeśli piszesz poważnie, to tak, właśnie tak będzie. I możliwe, że ten "kowalski" będzie mieć też problemy natury fizycznej. Ale to dotyczy też takiej kobiety - że nie będzie w stanie dojść bez bycia poniżaną. Oglądając te filmy, identyfikujemy się z "bohaterami" tych produkcji i to niestety w taki sposób na nas wpływa.
Ja pamiętam, gdy oglądałam lekkie pornosy kiedyś, gdy miałam 14 lat...Ale potem przeszłam do tych ostrych i wszystko mi się je.bnęło w psychice i tylko takie mi teraz odpowiadają, lżejsze już mnie nie ruszają. Staram się więc tego syfu już nie golądać. Teraz widzicie, że nie mówię tego jako jakaś moralistka z niewiadomo skąd, ale ktoś, kto zdaje sobie sprawy z zagrożeń wynikających z tego typu filmów.
Ach, no tak, dbamy o biedne umysły naszych kochanych ludzi. Jeśli typowy Kowalski sięga po takie materiały, to znaczy że go to jara. Nikt nie wpada mu do domu, nie gwałci żony i obrabia chałupy z wszelkiego dobra, a potem karze oglądać lesbijki szczające sobie do ust. Można tego zabronić, ale to niczego nie zmieni. Ludzie dalej będą to oglądać, ba, nawet zwiększy się popularność takich materiałów, w końcu wiadomo że najlepiej smakuje zakazany owoc.
A poza tym, ciekawe jak by brzmiał taki zapis w prawie. "Kto udostępnia materiały zawierające..."co? "Niemoralne materiały"? "Obrzydliwe materiały"? "Lesbijki jedzące własne odchody"? Jak określa się, co jest dobre w tej kwestii, a co złe?
A co jeśli sędzia sam ogląda takie materiały?
Jak można karać ludzi, za robienie czegoś, co nie wyrządza nikomu krzywdy, poza (domniemanym) krzywdzeniem samego siebie? To tak jakby zakazywać spożywania alkoholu powyżej jakiejś granicy. Tyle że jeden wypije kielicha i padnie trupem, a inny wypije dwa litry na hejnał, i pójdzie spokojnie do domu. Więc może w ogóle zakazać alkoholu, wprowadzić totalną prohibicję? Ja jestem za.
Nie lubię za bardzo alkoholu, nie podoba mi się jego smak. Więc niech nikt nie pije, żeby moje dobrotliwe oczka nie skalały się obrazem płynących strug etylowego. Wielu by za mną poszło podpisać petycję w tej sprawie. Ale jakie to skutki przynosi, uczymy się z historii Stanów Zjednoczonych. Al Capone, mafia alkoholowa, czy bary na wodzie.
Więc jak? Zakazujemy picia moczu czy nie?
W takim razie, niech mu żona tego zabroni, a nie państwo. To problem ich małżeństwa, i państwu nic do tego.