Sasha Grey

Marina Ann Hantzis

6,4
535 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Sasha Grey

Ja już naprawdę nie wiem, co się dzieje z mężczyznami. Kiedyś wszyscy wzdychali do Brigitte Bardot, Claudii Cardinale, Rity Hayworth (a zdjęcie rękawiczki przez Ritę było szczytem erotyzmu). Już nawet Bettie Page była lepsza. A teraz to wszyscy zachwycają się tą Sashą, strasznie wulgarną i wprost zboczoną, zupełnie bez klasy i elegancji.

RealMariachi

wskaż moje błędy ortograficzne.A,i przepraszam za te dwie emotikony,ale nie chciałam wyjść na buraka bez żadnego poczucia humoru czy też pozytywnego nastawienia jak niektórzy tutaj.

Jeśli ktoś nie potrafi normalnie odpowiedzieć na post, ponieważ bolą go moje przecinki(które jak widzę są w poprawnych miejscach),to tylko znak, iż nie ma żadnych kontrargumentów, i tym właśnie podziękuje za uwagę,ponieważ tą odpowiedzią a raczej jej brakiem tylko to potwierdziłeś.

dostosowywać się do Ciebie nie będę, o ortografię,składnię i interpunkcję również nie będę specjalnie dla Ciebie dbać, zwłaszcza że jest to tylko forum internetowe i nikt mnie oceniać jak na maturze tu nie powinien i nie ma chyba w interesie. Pisze jasno i klarownie,jeśli mimo tego nie potrafisz zrozumieć co ludzie piszą to niestety,ale problem leży w Tobie, nie w innych. Radzę w dyskusji skupić się na tym co kto pisze, a nie jak, bo jeśli tej umiejętności nie posiądziesz, to słaby z Ciebie kompan do dyskusji i sprawiasz ze jest to uboga i jałowa dysputa.

i specjalnie dla Ciebie przytrolluje bo tak bardzo o to prosisz kochaniutki:
:** :)))

PS. ja nie mam żadnych wątpliwości na które musisz mi odpowiadać, bo moje stanowisko jest stałe i niezmienne, ale jeśli odczuwasz potrzebę uświadamiania ludzi jak bardzo sie mylą, to nie krępuj się,ja rozsiądę się i pośmieje na dobry początek pracy w poniedziałek:)

Shrodis

Zdania się zaczyna z dużej litery. Taka sugestia luźna. Do dobrego trolla ci trochę brakuje, ale już zrobiłaś pierwszy krok: Sama dałaś się strollować.
Termin "trolling" oznaczał pierwotnie "łapanie na błystkę". Poczytaj sobie w wikipedii, nie chce mi się produkować. Aby jednak wytykać innym błędy, trzeba znać poprawną polszczyznę. Nad tym popracujesz. Na razie, masz nagrodę, na zachętę (http://jebzdzidyfb.pl/obrazek/64280/ba%C5%84ki,mydlane.html)

RealMariachi

ah,jak uroczo mi sie czyta takie poplujki człowieka,który nie potrafi ani wytknąć i pokazać mi poważnych błędów które rzekomo robie,ani odpowiedzieć na mojego posta w dalszym ciagu. Jeśli pisanie zdania z małej litery jest dla Ciebie tak rażącym i karygodnym błędem abyś nie mógł sensownie prowadzic dyskusji i musisz sie tak zapowietrzać,to myślę że powinieneś to zgłosić,bo to sie da leczyć,wiesz? i to całkiem niedrogimi lekami na natręctwa. Sugeruje Tobie prace nad sobą,bo dyskusja z Tobą niestety jest zbyt nudna żeby ją kontynuować i jakoś nie sądze abym się dała strollować,jako że to Ty po raz kolejny nie potrafisz konkretami odpowiedziec na mojego posta kochany.

PS. jak juz chcesz wytykac innym błędy to spójż na swoje,bo właśnie to Ty dałeś sie totalnie strollowac nie potrafiąc napisać poprawnie zwrotu do osoby z wielkiej litery,a wytykając mi takie bzdury :)))))) a ja polszczyzne jak widzisz znam, a z tego co widze nie wiesz chyba co ten termin oznacza dokładnie bo jeśli słowo polszczyzna oznacza brak wielkich liter, to polecam cofnąć się do lekcji polskiego w gimnazjum.

Powodzenia w dorastaniu i wk*rwianiu ludzi,których takie teksty jak Twoje prowokują do plucia,bo mnie to nie rusza,za to dyskusja z Tobą jest niestety zbyt odmóżdżająca dla mnie, a szkoda,bo chętnie w końcu znalazłabym kompana do dyskusji na poziomie na filmwebie,ale widze że trudno o kogos powyżej 20 roku życia tutaj. Ale mimo wszystko wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i czekam juz na kolejny bezsensowny post z Twojej strony w odpowiedzi na moją dosyc wyczerpującą odpowiedź ;* tylko że tym razem nie oczekuj odpowiedzi,a wiem ze na pewno napiszesz,,bo przecież nie zostawisz tego tak,musi Twoje być na wierzchu nawet jesli nie chcesz napisac nic ciekawego,czyż nie? ;)

Shrodis

Patapony to niesamowita gra, zgadzam się całkowicie.
Aleś się wyprodukowała. Niestety, TL;DR. Ojoj, myślałaś że będę czytał twoje wypociny o mnie, i o tym jaki to ja zły? Nie ma emotikony żeby opisać, jak bardzo mi żal z tego powodu, ale niestety, wszystko co wymodziłaś, poszło na marne.
Trolling is a art.

RealMariachi

trolling is AN art - jeśli już,zapraszam do mnie na lekcje polskiego i angielskiego przy okazji,udzielam korepetycji ;) a jesli nie umiesz dyskutować,to po co w ogóle dyskutujesz? ah,te dzieci...ale cóż,taki wiek,to typowe dla buntu młodzieńczego,nie martw się,z czasem zmądrzejesz i ci przejdzie, każdy musi przejść ten etap błazenady ;)

Shrodis

Pracuj ciężko, odpoczywaj mało, a być może, kto wie, za dziesięć lat zaczniesz dostrzegać ironię w mojej wypowiedzi. Powiedzenie "Trolling is a art" jest często używane przez trolli, aby sprowokować u neofity internetu wybuch agresji, w końcu nic tak nie boli jak hipokryzja. A im większy ból sprawi się danej osobie po drugiej stronie monitora, tym większa szansa że swoje zgorzknienie przeniesie na innych użytkowników, sam stając się trollem. "Little by little you're letting yourself become Trolling Master"
Żeby nie być gołosłownym:http://imageshack.us/photo/my-images/850/trolling.jpg/

RealMariachi

wybuch agesji?ależ kochanie,nie rozśmieszaj mnie bardziej;* staraj się,staraj,kiedys Ci wyjdzie z takimi jak ja słonko ;)

Shrodis

Typowo kobieca piętrowa ironia. "Ach, jestem tak piętrowo cyniczny, bo ja wiem, że ty nie chcesz żebym pisała z błędami i emotikonami, dlatego piszę właśnie tak by pokazać swoją wyższość". Dobrze, bardzo dobrze, oby tak dalej.
Chociaż w sumie zastanówmy się. Ja trolluję ciebie, ty trollujesz mnie. Innymi słowy, trolluję trolla. A skoro ten troll trolluje mnie, w pewnym sensie trolluję samego siebie, ponieważ troll (ty) wykorzystujesz moje techniki, i będąc sama trollem, po części zwiększasz mój poziom trollowania.
I w związku z tym:
Ja, będąc trollowanym przez trolla, który sam mnie trolluję, a ja, sam siebie trollując, trolluję piętrowo sam siebie, będąc nieograniczenie piętrowo cyniczny. (Ironia ironii ironii...i tak dalej i tak dalej) Włączając sam sobie powiadomienia emailowe z filmweba, jestem dodatkowo spamerem. Samego siebie. Prowokuję sam siebie do prowokowania prowokatorów do prowokowania innych. Trzypiętrowy trolling. Dołączając do tego ironię otrzymujemy ciąg Fibonnaciego trollingu, ponieważ z każdym komentarzem jestem coraz bardziej piętrowo cyniczny. Obliczając liczbę moich komentarzy, i podstawiając ją do kolejnych wyrazów tegoż ciągu, otrzymujemy mój level. Wystarczy 19 ironicznych postów, by osiągnąć 4181 pięter cynizmu, co czyni mnie królem trolli, nie licząc tego tematu, oraz całej mojej wypowiedzi, która również jest cyniczna.
Twój ruch, dziewczynko.
(Cyniczny uśmiech) :)
Trolling level: Over 9001! Nie potrzebuję nawet nikogo, aby trollować. Nie potrzebuję nawet Shrodis, Vorriny, ani tego forum. Bo trolluję sam siebie. Innymi słowy dochodzimy do wniosku że każdy troll po pewnym czasie staje się forever alone.

RealMariachi

Więc!
Nie potrzebuję twojej odpowiedzi, by dalej trollować, a co za tym idzie nie ogranicza mnie czas, w jakim zdobywam kolejne poziomy trollingu, poza czasem mojego własnego życia.
W końcu dojdzie do takiego momentu, iż będę mógł trollować pojedynczymi literami, ponieważ będą one miały nad sobą gargantuiczną ilość zawartej w sobie ironii.
Ba, nawet nie będę musiał stosować zasad ortografii, ponieważ każdy swój błąd mogę podciągnąć pod ironię.
Dochodzimy tym samym do wniosku że każdy troll stoi jednocześnie wyżej i niżej, oraz jest równy każdemu innemu trollowi, a do czasu ich faktycznego, realnego spotkania nie jest możliwe określenie ich autentycznego statusu, co nazywa się paradoksem kota Shrodingera.
Mój Boże, powinienem dostać Nobla za to odkrycie.

RealMariachi

O_o

Ja rozumiem, że interesujesz się zjawiskiem trollowania, ale z powyższą filozoficzno-fizyczną rozkminą przeszedłeś sam siebie! Chyba popełniłeś fragment nadający się na rozprawę czy cu...

Aż tak fascynuje Cię ten...jakby to...nurt? Może to i fajne, ale chyba na dłuższą metę nużące, bo na dobrą sprawę uświadamiasz sobie, że Twoja złośliwość nie popłaca. Tak mi się wydaje albo inaczej - takie odnoszę czasem wrażenie.

Trolli znam kilku. I faktycznie, przyznaję, że zajadłość bywa porywająca, bo chociażby psychologia tłumu czy frustracje...ale bywają tacy odbiorcy, którzy - zresztą słusznie - przechodzą obok obojętnie czy przyglądają się z politowaniem pytając "czy ty kurna nie masz lepszych zajęć?!".

Kota ostaw przy życiu, nie zaglądaj do komory. ;)

Serio, RealMariachi - ja już bardzo poważnie, bo tym razem naprawdę mnie zaciekawiłeś: co Ty masz z tym trollowaniem? Lubisz? Podziwiasz?

/szkoda, że nie można rozmawiać gdzie indziej/

Vorrina

"Ja Cię nie nie cierpię. Wzbudzasz we mnie matczyne odruchy-politowanie dla młodzieńczego buntu."
"Jesteś demagogiem.
Zgorzkniałym demagogiem."
"Ooo, Mariachi znalazł sobie poplecznika lub założył dodatkowe konto. Cienizna...oj cienizna... "
"Dorośnij, chłopczyku! Wtedy pogadamy. Jak kobieta z mężczyzną. A póki co - powodzenia na maturze, chłopczyku.
I gubisz się w zeznaniach...ale mów mi tak jeszcze, a ja Cię popieszczę. :D"
To jest ten moment, do którego dąży większość facetów. Chcą zainteresować swoją osobą płeć przeciwną. Ale zwykłe kuglarskie sztuczki nie przynoszą w dzisiejszych czasach żadnych efektów. Co więc muszą zrobić? Zeszmacić kobietę, stanąć naprzeciw jej poglądom, bo serio, zainteresowałabyś się facetem, który ze wszystkim się z tobą zgadza? Raczej nie.
To jest odpowiedź jednocześnie na całe to forum, i twoje zapytanie. Prowokowanie, wkurzanie ludzi sprawia że, chociaż na krótką chwilę, zdejmują swoją maskę cywilizowanego człowieka i pokazują swoją prawdziwą twarz. Potężny grymas nienawiści kruszy warstwę tapety, którą ludzie nakładają nie dla oszukania innych, a dla mamienia samych siebie. I po każdym wybuchu złości, po każdej eksplozji, gdy opadną emocje, pojawia się na chwilę, bardzo krótką, zanim z powrotem założą swoją maskę, refleksja. Chwila ciszy, w czasie której słychać rytm własnego serca, szum własnych myśli i każda pojedyncza sekunda przestawia odrobinę tryby w głowie takiej osoby. Zmienia się, świadomie czy też nie, pod moim wpływem. Staje się kimś zupełnie innym. A może, w końcu, zaczyna być naprawdę sobą?

RealMariachi

Eee hmm może te ogniste emocje chcesz widzieć tam, gdzie ich nie ma. Może to z autopsji? Sam się wnerwiasz ponad miarę, gdy ktoś próbuje Ci pokazać, gdzie Twoje miejsce? Uwierz, że nie dla wszystkich Internet to...życie/miarodajne źródło wiedzy o człowieku/archetyp.
Może być tak, że kogoś to wyprowadzi z równowagi, ale możesz też trafić na zwyczajnego ignoranta, który z lubością powiedzie Cię w rozmowie za nos w znanym tylko sobie kierunku. Moim zdaniem niepotrzebnie spersonifikowałeś wręcz litery wirtualnego świata. Jeżeli chcesz poznać prawdziwie ludzkie, atawistyczne zachowania, to Internet powinieneś umieścić na ostatnim miejscu swojej listy, bo właśnie tu jesteśmy, jakimi być chcemy.
Wkurzanie ludzi, kiedy nie bardzo jest ku temu okazja, to buractwo, na które mam alergię, więc reaguję, jak reaguję. W końcu kto wystawia sobie świadectwo internetowego patola, czepiając się wszystkich i wszystkiego, jak wściekły kundel?! Inna rzecz, czy zależy Ci na opinii w Internecie, ale zakładam, że z mozołem budowany wizerunek trolla czy zwyczajnego nudzącego się pustostanu to silna potrzeba bycia zauważonym ("niech mówią, co chcą, byle mówili [o mnie]"), tak więc tak czy siak sprawa rozbija się o kreowanie siebie i reputację...

Smutne i dziwne to, że uważasz, iżżż (:D) większość mężczyzn dąży do skupienia na sobie uwagi poprzez zeszmacenie. Znam skuteczniejsze metody podrywu, które naprawdę silnie oddziałują na kobiety i przekonują do tego, że kandydat jest wartościowy. No chyba że masz na myśli wyłącznie zapoznanie i jednorazowy seks...wtedy może faktycznie "*urwo, ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić?!" zdaje egzamin. W innych przypadkach pierwsze wrażenie jest tak ważne, że nie warto błaznować, gdy komuś/Tobie zależy. Krótkie to ma nogi i łatwe do przewidzenia skutki.

Poza tym zauważ, że jest to bodaj pierwsza moja wypowiedź w poważnym tonie. Przynajmniej staram się brzmieć zgodnie z intencją, nie szydząc. Do tej pory moje komentarze ociekały mniej lub bardziej wysublimowanym sarkazmem pomimo tego, że odpowiadałam też i na te Twoje opinie, które nie obrażały lub nie dotyczyły mnie bezpośrednio. Powtarzam - złe założenie o nienawiści po drugiej stronie.
Agresor - owszem; kiedy chcesz porozmawiać, a ktoś próbuje prztyknąć tekstem o wymieraniu, jak u dinozaurów. Nagle oczami wyobraźni widzisz gimbusa świeżo na trawkę puszczonego z gimbazy, co to wolnym i anonimowym się poczuł, a że hormony mu buzują, to se spuścić ciśnienie musi. No tak to wygląda, ale to jest tak cholernie oczywiste, że nawet, jeśli tego nie wiesz, to czujesz to.

Vorrina

Patrz, zaprzeczasz sama sobie. Z jednej strony:
"Uwierz, że nie dla wszystkich Internet to...życie/miarodajne źródło wiedzy o człowieku/archetyp."
A potem:
"Wkurzanie ludzi, kiedy nie bardzo jest ku temu okazja, to buractwo, na które mam alergię, więc reaguję, jak reaguję."
Uszczknąłem część informacji o tobie, będąc po drugiej stronie monitora. Skierowałem cię ze strony sarkającej, sfochowanej Vorriny na Vorrinę Poważną. No, przynajmniej po części. Trollingiem można nazwać każdą wypowiedź, która powoduje odzew, każdą, która prowokuje do reakcji. Co oznacza że jednocześnie trolling istnieje, oraz, nie istnieje, bądź jego granice sa tak rozciągliwe i płynne, że nie można go określić, ani pojąć umysłem, poza jednostkowym stwierdzeniem: "Wszystko i nic mogą być trollingie,, byleby prowokowało innych ludzi" co kończy dowód. Dziękuję za uwagę i życzę miłego dnia.
PS. Mimo iż piszę to pod twoim komentarzem, rozmawiam sam ze sobą (wiem forever alone) ale w ten sposób uczę się artykulacji własnych myśli. Mieliście okazję w niej uczestniczyć. Kiedyś to docenicie, ale na razie, traktujcie to jak chcecie.

RealMariachi

Wojtuś. Przyszło mi do głowy to imię. Pasuje do Ciebie. :)
Jeżeli poprawia Ci to samopoczucie, podbudowuje poczucie własnej wartości czy leczy kompleksy, to sądź, iż nakierowujesz, ale proszę - czytaj przynajmniej uważnie.

Otóż buractwo czy jakakolwiek inna reprezentowana tu "postawa" ma - z reguły - wyłączne odniesienie do rozmów, a więc pewnej interpretacji, nadania cech temu, z czym się człowiek styka. Chyba to rozumiesz.

I teraz: czym innym jest Twoje przeświadczenie o moim do Ciebie nastawieniu, a moja odpowiedź na słowny atak. Różnica delikatna, ale jednak istnieje.

I gdybyś już wreszcie zszedł z tematu tego trollingu, bo zaczynam wierzyć, że znasz tylko to pojęcie i tylko tym potrafisz żyć. No...można i tak. :)

Ja, ku Twojemu zaskoczeniu, już doceniam możliwość bycia tutaj i rozmowy z drugą stroną. Dzięki temu z tym większym entuzjazmem wracam do realizmu, bo tutaj naprawdę - wierz lub nie - na każdym kroku przekonuję się o tym, że człowiek to nie brzmi dumnie. Jesteś kolejnym kamykiem.

Troll nigdy nie będzie sam dla siebie i ze sobą, bo istotą trolla jest istnienie POD PUBLIKĘ, z której czerpie energię, której nastrojem przesiąka, tocząc swoje pasożytnicze ciało w kierunku coraz liczniejszy zgromadzeń, bo te kilkunastoosobowe w końcu przestają wystarczać do podniety. Taki zgubny wpływ, ale do tego trzeba mieć predyspozycje. Ty je z pewnością masz.


Autoerotyzm w Twoim wykonaniu, polegający na pozornym monologu ze sobą z pewnością nie miałby miejsca, gdyby nie subskrypcje, a tym samym świadkowie i gdyby nie anonimowość, ale i to jest do czasu.

Vorrina

Użytkownik* - nie człowiek: wg nomenklatury wirtualnego światka.

[+ liczniejszyCH*]

Vorrina

Różnice, nawet drobne, mogą mieć olbrzymią wartość. Zwłaszcza, gdy przeważają szalę, może nie zwycięstwa, a nastawienia do drugiego człowieka.
I owszem, trolling uprawia się pod publikę, tak jakbym był kompletnym przeciwieństwem polityka. I powtórzę to, co powiedziałem: Dopóki nie nastąpi fizyczne nasze spotkanie, działa zasada Kota Shrodingera. Fakt że teraz napiszę że jestem facetem, nie oznacza, że nim jestem. Ja znam swój obecny status, tak jak kot wie, czy żyje, czy nie, ALE nie wiesz tego ty. I na odwrót. Ty możesz być sześćdziesięcioletnim dziadem z artretyzmem w obu rękach, a ja zwracając się do ciebie z podmiotem domyślnym w formie żeńskiej, mogę być ironiczny, sarkastyczny i jednocześnie mówić prawdę oraz fałsz. Moich prawdziwych intencji nie zgłębisz, nawet gdybyśmy się pobrali, i żyli ze sobą 50 lat, bo to kryje mi się kilka centymetrów pod kopułą, jedynym miejscu prawdziwej wolności (Rok 1984). Z tego wynika, że nie można organicznie poświadczyć iż coś jest prawdą lub fałszem, gdyż jako aksjomatów i pojęć abstrakcyjnych nie można ich zamknąć w ciasne ramy naszego umysłu. Co prowadzi nas do jedynego słusznego wniosku, iż wszelkie poznanie jest poza naszym zasięgiem i jednocześnie wraz z tą zasadą nie ma sensu, więc WSZYSTKO NIE MA SENSU, co prowadzi nas do wniosku że cała nasza filozofia kończy się na 13-emo nastolatkach.
Hmmm, chyba nie o to mi chodziło :/

RealMariachi

Od dłuższego czasu nie rozmawiamy. My mówimy do siebie. Mijamy się, będąc na dwóch różnych płaszczyznach.
Ludzkie działania + obserwacje + wnioski + dalsze badania = przybliżenie do prawdy, jako stanu faktycznego rzeczywistości.
Poza tym lepiej, że nie ma jednej obiektywnej, przypieczętowanej i ukonstytuowanej Prawdy. Nie udźwignęlibyśmy jej wagi.

Vorrina

Więc od tej pory każde zdanie trzeba mówić w trybie przypuszczającym, i niczego nie jest się pewnym. A może Sasha Grey nie istnieje? I jest jedynie wymysłem mediów, superrelistyczną trójwymiarową grafiką, a nasz mózg, podłączony do komputera matrioszki mami nasz umysł?
I co teraz? Chyba tylko czekać na wiadomość na maila "Fallow the white rabbit"

RealMariachi

Wystarczy "knock...knock...".
Jeżeli środki masowego przekazu robią z niej gwiazdę glamour i Ty wierzysz, że jest tą gwiazdą, to możesz nigdy nie mieć okazji, by króliczą norę zwiedzić. Wszak to podróż wgłąb...siebie, stawienie czoła fobiom i zredefioniowanie wartości. Istny mikrokosmos.

Vorrina

Wątek zwiedzania nory dziwnie brzmi w zestawieniu z tematem Sashy Grey, ale zostawmy to na później. Chodzi też o to że nie wszystkie jej wypowiedzi można brać dosłownie. W gazetach nie zaznaczą szlaczkiem ironii, której wielu ludzi nie widzi, oraz lubią dziennikarze wyciąć co niektóre wypowiedzi, trochę podkolorować, albo z czymś zestawić, i gruncie rzeczy otrzymujemy fałszywy obraz Sashy Grey. Jak jeszcze dorzucimy jej kontrowersyjny status w naszym "cywilizowanym" społeczeństwie, wszystko się powoli nam rozjaśnia, a i Vorrina przestanie w niej widzeć swojego osobistego wroga. Dlatego fajnie by było ją poznać. To znaczy Sashę, nie Vorrinę.

RealMariachi

Si, claro. Nawet mam na stoliku nocnym mały ołtarzyk do praktyk voo doo z jej wizerunkiem. Dzięki temu prostują mi się zmarszczki.
Kolejny raz strzelasz ślepakami. B-)

Vorrina

Nie gadaj. Albo cię pociąga, albo jej nienawidzisz. Inaczej byś tutaj nie była.

RealMariachi

No właśnie...bo dla Ciebie wszystko jest albo czarne, albo białe.
Życie ma trochę więcej barw. Wróć: może mieć, jeśli nie jesteś ograniczony. :)

Vorrina

(zdublowałam, bo miałam opóźnioną edycję)
Od dłuższego czasu "nie rozmawiamy". My "mówimy do siebie". Mijamy się, będąc na dwóch różnych płaszczyznach.

Ludzkie działania + obserwacje + wnioski + dalsze badania = przybliżenie do prawdy, jako stanu faktycznego rzeczywistości.

Poza tym lepiej, że nie ma jednej obiektywnej, przypieczętowanej i ukonstytuowanej Prawdy. Nie udźwignęlibyśmy jej wagi.

A wolność, o której piszesz to odpowiedź na rzeczywistość. Totalitaryzm odcisnął na niej piętno, a cierpieniu próbowano zapobiec, złudnie przekonując swój własny umysł (paradoks okłamywania mózgu, czyli rozdwojenie, wyjście ponad "siebie") o istnieniu jedynej jeszcze suwerennej wolności w głowach. Ona także była podporządkowana, bo stanowiła efekt adaptacji do warunków życia, nie istniała sama dla siebie i nie powstała w próżni. "Ta, której nikt mi nie odbierze".

Vorrina

Czyli właściwie wolność nie istnieje, jest ułudą, utopią, i dlatego jest zapewne tak ciągle na topie, od kiedy istnieje jakakolwiek cywilizacja, ponieważ zawsze są jakieś prawa, które nas ograniczają, nawet prawa grawitacji. Jedynie wolny jest umysł, i to umysł abstrakcyjny, który potrafi przyjąć świat bez zasad, nawet bez zasady że nie ma zasad. Co samo w sobie jest zasadą, ale umysł płata nam jeszcze jeden figiel: uczucia, czy jak to lubimy nazywać "Serce". "Patrz w serce i patrzaj w serce", jednakże każdy romantyk, który nie strzeli sobie w łeb, pędząc za swoją Lottą, staje się dekadentem, który jeśli nie strzeli sobie w łeb (bez przyczyny, bo w nią nie wierzy) zostaje kimś takim jak ja. Pozostaje zarzucenie wszelkiej logiki, ponieważ wedle własnych nawet praw ta nauka nie ma sensu, i podążanie za dwójmyśleniem. Do którego zmierzamy. "Jeśli chcesz sobie wyobrazić przyszłość, wyobraź sobie but miażdżący ludzką twarz"

RealMariachi

Btw, wiedziałaś że istnieje strona followthewhiterabbit.com? Wpisz swoje imię i nazwisko a wylogujesz się z Matrixa :D

RealMariachi

Dostałam cynk, że odpowiedziałeś coś o norze i wypowiedziach Sashy, ale tutaj tego ni ma.

Vorrina

Muszę przyznać, że ciekawy off-topic się w tym temacie rozkręcił... Mamy tu z jednej strony nieco niedocenianego licealistę-buntownika interesującego się przedmiotami ścisłymi, z drugiej zaś realistkę stąpającą twardo po ziemii. Tak przynajmniej wygląda to po mojej stronie monitora... :)

Nawiązując do wypowiedzi RealMariachi pragnę trochę nie zgodzić się z analogią wirtualnego świata do eksperymentu Schroedingera. W jego eksperymencie mieliśmy tylko dwa stany o takim samym prawdopodobieństwie wystąpienia. W internecie natomiast dyskutant może przyjmować niemal nieskończoną liczbę stanów (tyle ile można sobie wyobrazić różnych ról i osobowości). Istnieje też całkiem spore prawdopodobieństwo, że użytkownik pisze prawdę lub rzeczy zupełnie sprzeczne ale w pewien niebezpośredni sposób powiązane z jego prawdziwym wizerunkiem. Zdradzić go mogą choćby styl wypowiedzi, składnia, używane słownictwo, emotikony, formatowanie, nie mówiąc już o wnioskach jakie można wysnuć z treści i rozmyślań nad którymi przecież nie do końca panujemy.

@RealMariachi Jeśli chcesz być trollem to powinieneś stosować krótkie, oklepane wypowiedzi pozbawione głębszego znaczenia.

Przyszła mi jeszcze inna myśl być może związana z zaistniałą dyskusją. Jak to jest, że często te wrażliwe, nieśmiałe kobietki, które na codzień boją się wyhylić nawet na milimetr z bezpiecznego płaszczyka uległości, po drugiej stronie monitora zamieniają się w pewne siebie, niewzruszone i nieosiągalne dominy? Rozumiem, że w internecie są dobre warunki do kreowania swojego wizerunku, ale ten konkretny przypadek (w różnym nasileniu) zauważam najczęściej wśród swoich znajomych (i nie tylko - wystarczy podać przykład popularnej ostatnio na F strony Kobiety bez serca).

RealMariachi

oh oh,ależ wywody,pozwól iż nie bede ich czytac,bo widze jak wielkie oburzenie wywołała w Tobie ta krótka wypowiedź i zgadnij co-to mi wystarczy aby miec jako takie pojęcie o twoim trollowaniu. A jest ono dosyć raczkujące,choć próbujesz poprzez ten bełkot udowodnic swą wyższość,no to powodzenia słonko,myśle ze jak zejdzie z Ciebie troche powietrza,to będziesz w tym całkiem spoko,narazie Ci brakuje ;) do kiedyś słonko ;*

Shrodis

Dobrze, kobieto.

RealMariachi

Ale i tak to przeczytałaś

RealMariachi

I przegrałaś

RealMariachi

Co wprawia cię w złość, którą próbujesz ukryć.

RealMariachi

słodki dzieciak ;*

Shrodis

Przyznaj się :P

Shrodis

Dostałam się tu przed sekundą przez przypadek - przez głupiego kwejka na którym było zdjęcie tej dziewczyny. Nie wiedziałam o co chodzi to wpisałam google. Wyskoczył mi filmweb a tu się w komentarzach okazało ze to gwiazda porno -.- Przeczytałam kilka komentarzy i muszę przyznać ze macie złe wyobrażenie o gimnazjalistach. Sama kończę gimnazjum i dowiedziałam się co to jest seks na początku gimnazjum przez chłopaków z klasy, a dokładniej przez ich głupie teksty i żarty. W sumie jak chyba wszystkie moje koleżanki w klasie. Zabrali mi w ten dzieciństwo i wyobrażenie o ludziach. Jestem na nich przez to wściekła. Gdyby nie ich żarty i w pewnym stopniu internet pewnie do dziś bym nie wiedziała jak to się odbywa. Co do dziewczyn to 90% nic o tym nie mówi i jak ktoś zaczyna drążyć ten tematy to zatyka uszy i ucieka z pomieszczenia. Mi w tej chili też nie jest zbyt przyjemnie o tym pisać, ale czuję ze muszę wam uświadomić jaka jest prawda. I wcale nie jest normalne uprawianie seksu w wieku 13-15. W naszej szkole słyszałam o tylko dwóch takich dziewczynach, a moja szkoła jest spora. O takich rzeczach się słyszy. W mediach powinno być tego mniej (ostatnio weszły dwie reklamy z całkiem gołymi ludźmi, przecież to jest chore), w internecie powinni coś zrobić żeby żadne dziecko i żaden nastolatek nie miał dostępu do filmów pornograficznych. Wystarczyłoby to by wiele osób miało dłuższe dzieciństwo.

jestem_twarozkiem

zgadnij skąd twoim kolegom takie żarty i teksty przychodzą do głowy? może...hmm...nie...a jednak! internet i starsi koledzy! zresztą po tonie twojej wypowiedzi to nie wiem czy żartujesz czy co,bo piszesz jakbys była raczej na końcówce podstawówki ;)

RealMariachi

Uwież że to nie są przypadki 1 na milion, szczególnie w obecnych rocznikach. Byłam odwiedzić moją starą szkolę, poszłam zapalić, odwracam się a za mną pod szkołą piją barmańskie, palą dopalacze i chwalą się kto z kim się "ruchał".

kittykat

Wiatr wieje, pies szczeka, a mowa nie ocenia człowieka. Fakt że jakiś ,,gimbus'' mówi, że przeruchał jakąś dziewczynę, nie znaczy że tak jest. Młodziak popił piwo kubusiem, już się kozaczy, jaki to z niego "melanżownik", a inny ukradł mamie papierosy i się pożygał po pierwszym buchu. No, ale jest ,,dorosły".

RealMariachi

Wiesz, Twoja desperacka próba umniejszania wagi zjawisk występujących wśród współczesnych młodych ludzi budzi podziw, ale i trochę trąci myszką. Jakiś update by się zdał. ;)

Vorrina

Vorrina, ty żyjesz tym forum, czy desperacko starasz się zwrócić na siebie moją uwagę? ;)

pan_prezes_skora

Taka prawda, ale jeżeli ktoś ma coś w głowie to czasu nie mają znaczenia. Dużą role odgrywa amerykańskie gówno które płynie do nasz zesząd naładowane sexem i używkami.

kittykat

Tys prowda.

Bonnie_filmweb

Jako kobieta jest bardzo ładna i atrakcyjna a to w jakich filmach gra... Oceniam tylko wygląd, nie klase. Nie znam jej więc nie wiem jaka jest.

Bonnie_filmweb

Chciałabyś wrócić do czasów cenzury i Kodeksu Haysa? Powinniśmy zakazać pokazywania piersi na ekranie? Niech cenzorzy tną filmy do woli.
Skoro walczymy o wolność słowa, to nie dziwmy się, że porno ciągle się rozwija.

Bonnie_filmweb

Czy ja wiem czy tak wszyscy się nią zachwycają... Ja częściej natrafiam na krytykę w stosunku do niej :P Tak czy siak, jest przepiękna. Ja osobiście nie patrzę na nią przez pryzmat aktorki porno, w gruncie rzeczy to całkiem inteligentne dziewczę, a do tego fanka Throbbing Gristle. A jej projekt muzyczny aTelecine też jest nienajgorszy, przynajmniej w moim guście. Ale jej uroda jest jak dla mnie fenomenalna.

Bonnie_filmweb

Uff...
przebrnęłam przez całą dyskusję.
Bonnie, kurde, popieram! A wiesz, dlaczego?
Generalnie zazwyczaj mam w pompie, co ludzie ludziom...ale są zjawiska, o których warto, a nawet jest obowiązek mówić. I nic do tego mają moralność - u każdego człeka na innym poziomie - czy rewolty obyczajowe warunkowane zmiennymi czasami.
Szacunek do kobiet w wartościowych sferach był, jest i będzie. Na szczęście. Kryminały z udziałem kobiet były, są i będą. O zgrozo, bo coraz mniej jest w stanie nas zszokować. I tu wracam do wywołanego tematu. Bardzo łatwo i w ekspresowym tempie można przesunąć granicę między niewyobrażalnym w pojęciu przeciętnego obywatela a tolerowanym/dopuszczalnym. I pornosy nie są tutaj żadnym wyjątkiem. Dla mnie osobiście zatrważające jest to, do czego człowiek jest zdolny. Do czego zdolnym się stał. Oczywiście, zawsze byli fetyszyści, dewianci, mordercy i gwałciciele, którzy nie potrzebowali dodatkowych bodźców, by realizować swoje wizje. Dziś jednak efektowne, ociekające wydzielinami lub też absurdalnie wyidealizowane (mam na myśli również reklamy z fabryki Photoshop i kreatorów mody) obrazy dostarczają gotowy produkt, który, jeśli pojawia się w mediach, jest cichym zaproszeniem/przyzwoleniem do przenoszenia go w świat realny. Tak, jak już zostało napisane - coraz młodsi ludzie ulegają wpływom "obrazkowego świata", tracąc kontakt z rzeczywistością. I nie piszcie, że to skrajności, że to jednostkowe "jazdy" chorych młodocianych onanistów. Szerzej porozmawiamy, kiedy zaczniemy swoje własne potomstwo wyprowadzać w świat. Nie tylko dzieci są chłonne jak gąbka i ciekawskie jak inspektor Gadget. Każdy człowiek, w odpowiednich warunkach, może ulec własnym fantazjom, a stąd już tylko krok ku dewiacji. Ważne, żeby złapać balans pomiędzy fikcją i rzeczywistością. W każdej dziedzinie.

Niestety badania i zjawiska społeczne pokazują, że kobiety są w mniej uprzywilejowanej pozycji w stosunku do mężczyzn. Filmy porno i wykreowani przez branżę "celebryci" często w tym pomagają. Wiele pociągających scenariuszy (no może to zbyt wielkie słowo) w tych filmach sprzyja rozwojowi u podatnych osób konkretnego nastawienia wobec kobiet. Tak grających, jak i realnie spotykanych na co dzień. Zaczyna się niestety uprzedmiotowienie, które płeć piękną każe postrzegać tylko jako: a)wielość stref erogennych; b)ciało złożone z kręcących części; c)cipę = krainę rozkoszy; d)obiekt pożądania i wyżycia seksualnego. Trochę to wynika z mentalności. Trochę ze skłonności i cech osobniczych.

Dobra, bo wypadłam z tematu głównego.
Co do kanonu piękna - ten zmiennym jest. Fakt, że niegdysiejsze gwiazdy kina były naprawdę wielkoformatowymi sławami, niejednokrotnie wykształconymi i faktycznie coś sobą reprezentującymi. Jeżeli dzisiaj pożądaniem mężczyzn cieszy się taka Sasha - i śmieszno, i straszno, bo ona ma dość przeciętne rysy, no ale przecież liczą się umiejętności... Wiecie, czasem trochę bawi mnie rozwijanie talentów polegające na przekraczaniu barier fizycznych w seksie...ktoś zapyta: a co to za sztuka? inny powie: każdy śpiewać umie, jeden lepiej... Dla mnie osobiście nie byłby to powód do dumy, punkt honoru i nie piszę tego, bo jestem wojującą feministką/zasuszoną rozgoryczoną samotnicą-suchotnicą/cnotką-niewydymką/strażnikiem moralności. Piszę to jako człowiek - istota posiadająca, bądź co bądź, określony zmysł estetyczny. Owszem, wiele filmów xxx potrafi wprowadzić mnie w niesamowity nastrój, ale umówmy się - wiele jest też pojechanych po bandzie.

Moją osobistą zagwozdką, a czasem nawet koszmarem na jawie jest świat undergroundu, gdzie granica, o której wcześniej wspominałam, granica możliwości, nie istnieje. Większość z nas nie ma pojęcia, że aby utrzymać na odpowiednim poziomie wciąż nienasycony szokiem i popędliwy rynek, tworzy się filmy z udziałem dzieci, dorosłych, a także zwierząt. I często o własnej "woli" uczestniczenia w nagraniu nie może być mowy. Jest popyt. Jest podaż. W odniesieniu do czasów mogę tu jedynie wspomnieć, że rośnie procent najbogatszych, którzy bogacą się coraz bardziej. Ceny takich filmów zaczynają rosnąć, ponieważ działanie firm produkcyjnych staje się trudniejsze wobec międzynarodowych obostrzeń. Coraz trudniej też o nowe pomysły na bodźce szokowe. Alee zawsze znajdzie się chętny nabywca, gotów obejść wewnątrzpaństwowe zakazy. Bo te filmy nie mają już nic wspólnego z jawną przestrzenią.

Czy tak kiedyś było? Było...(sprawa Czarnej Dalii choćby), jednak to, co oferuje dzisiejszy przemysł filmów porno - nawet ten jawny - niejednokrotnie już łamie prawo. W tym kontekście należałoby martwić się o kondycję tej branży w przyszłości.

I taki 'ps': nikt z nas nie ma monopolu na prawdę. Nie ma czegoś takiego, jak 'moja obiektywna ocena', bo każdy w jakimś stopniu jest obarczony własną subiektywną perspektywą. Zresztą i tu rzecz rozbija się o POGLĄDY. Tylko i wyłącznie. A co do reszty - wieszajcie psy na mnie do woli. Byle rasowe! xD Ciao!

Vorrina

Underground musi istnieć, by odizolować psycholi od społeczeństwa. Żeby nie musieli się ukrywać wśród normalnych, i niszczyć im życia. A cała ta dyskusja rozbija się o poglądy, bo żeński front naszej dyskusji nadaje seksowi zbyt duże znaczenie w życiu. Uważają nasze ukochane panie, że jak się z kimś sypia, to od razu ślub, monopol na orgazmy i gromada dzieci. A chuja (nomen omen) , nic nie dostaniecie. Żyjcie według zasad które wyznajecie i wymrzyjcie jak dinozaury.

użytkownik usunięty
RealMariachi

No spoko, tylko nie wrzucaj wszystkich kobiet do jednego worka.