Nic podobnego. Strong jest strong i tyle. Piętno, które odcisnęła na tenisie kobiecym jest
bezdyskusyjne, zarazem destrukcyjne dla tej dyscypliny.
Serena i Venus prezentując tenis... męski, siłowy. Dosłownie zdemolowały tę cudowną
dyscyplinę. Teraz nie ma miejsca dla gracji, stylu, inteligencji w grze, sprytu, czytania gry i
wykorzystywania geometrii kortu. Teraz liczy się przede wszystkim atomowy serwis, nie do
odbioru, łupanie na aferę, a potem... jakoś to będzie. Oczywiście jest to bardzo skuteczna
metoda, przynosi efekty, więc czemu z niej nie korzystać. Problem polega na tym, że by móc z
taką postawą konkurować, trzeba zamienić się w troglodytę, babochłopa, który zniszczy
przeciwniczkę.
Szkoda, ale czasy Steffi Graf, Moniki Seles, Gabrieli Sabatini i Martiny Hingis nie wrócą.
Cieszą pojedyncze sukcesy Karoliny Woźniackiej, Any Ivanović, Agnieszki Radwańskiej ale
tenis należy do grających jak Venus Mariji Szarapowej i Wiktorii Azarenki.
Popierasz? Przecież ta baba jest tak wielka, ciężka i gruba że Radwańska to przy niej pyłek który jednym machnięciem rozniosłaby po całym korcie. Oglądam tenisa ale jej pojedynków nie jestem w stanie, gra bardzo siłowo i moim zdaniem powinna grać z mężczyznami. Pozdro
Przepraszam Pana, nie byłem w pełni władz umysłowych pisząc tamtą wypowiedź, oczywiście zgadzam się z założycielem tematu.
Ciekawe kiedy ten mutant Williams przejdzie na emeryturę sportową i uwolni ten królewski sport od swojej gry ?
Też mnie to ciekawi, niedawno oglądałem Australian Open i znów to monstrum wygrało w bardzo brzydkim (moim zdaniem) stylu. Zero finezji tylko siła, trzeba po prostu poczekać aż odejdzie razem z Venus, najbardziej szkoda mi innych świetnych tenisistek które wyglądają ślicznie, są szczuplutkie i ładne ale nie mają kulturystycznej budowy i przez to przegrywają.
Pozytywnie mnie zaskoczyła występem w filmie o tenisie "7 DNI W PIEKLE". Świetna komedia! Polecam.
I co za dystans do własnej osoby i rodziny.
Brawo!