Tim BurtonI

Timothy Walter Burton

8,3
23 018 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Tim Burton

Tim Burton jest reżyserem który zasłóżył sobie na top 10,nieda się tego ukryć.Tworzy filmy genialne po każdym względem,nie są realistyczne,ponieważ Tim wyróżnia się tworzeniem rzeczy niemal fantastycznych.Tworzy filmy których nie każdy człowiek potrafi zrozumieć,ja jestem jedną z tych szczęśliwców,którym udało się pojąć jego magię...Cieszę się z tego,bo nie mogłabym znieść faktu iż lubie reżysera np. High School Musical.

Pozdrawiam Serdecznie i namiawiam do solidnego głosowania na Tima...


poDEPPtana:D

Bodysnatchers

Moim również:) I masz rację "nie każdy człowiek potrafi zrozumieć" jego filmy.
Moje zdanie jest takie, że po prostu trzeba mieć w sobie tą specyficzną, nazwijmy to "iskierkie" i wyczucie klimatu, który nie każda persona jednak ma. Niektórym wystarczy do życia film pokroju Transformers i będą przy tym się ludzie orgazmować jak śledzie przy wykopkach;) Ekhem. Po prostu trzeba mieć wyczucie do tego trochę mrocznego, czasami określanego gotyckim klimatem...chociaż nie można powiedzieć, że jest to aż tak smutny klimat. Chociażby w Soku z Żuka czy takim Nightmare before Christmas jest wiele radości na poziomie własciwie dziecięcej radości, ale może to zachowanie lekkiego zdziecinnienia sprawia, że ludzie mogą się tym zachwycać i oglądać to po kilkanaście razy.
Pan Burton, nie jest dziwny jak wielu mówi ani chyba też oryginalny...chociaż na tle sporej masy amerykańskiego syfu wyróżnia się, co tu dużo mówić.
Dla mnie przynajmniej jego styl jest najbardziej dopasowany do mojej duszyczki;).
Gorsze jest jednak to ze wiele "Pań" ogląda dużo jego filmów ze względu na Pana Deppa i to nie dlatego, że świetnie gra lecz temu, że niesamowicie wygląda. No cóż powiem sama że jako facet podoba mi się najbardziej ze wszystkich aktorów. Ale przede wszystkim cenie go jako genialnego aktora. Czego dowiódł po raz n-ty w Sweeney'm Todd'zie. Nie dość, że gra rewelacyjnie to i się okazało, że umie śpiewać .
Ekhem, ale to był chyba temat o Panu Bartonie:P. Odwołać się można jeszcze do takich filmów jak Ed Wood kolejna perełka, którą warto zobaczyć chociaż już nie tak bardzo związana z bajkami, ale z kiczowatym twórcą horrorów ^^. A wracając już do baj to należy jeszcze zobaczyć Big Fish.
Więc kończąc. Tim Burton jest dla mnie genialnym reżyserem słynący ze swych surrealistycznych filmów i animacji często branych za tandetę!:/ Jednak trzeba tylko i wyłącznie lubić taki klimacik i umieć się w nim znaleźć:)

Madame

Bardzo pięknie to napisałaś...:D
Ja straciłam wene:D
Aż mi się łezka w oku zakręciła;(
:D



Podrawiam:D

Bodysnatchers

Niewiele mogę dodać od siebie, bo wszystko co miało być napisane zostało napisane na górze ;)) powiem tylko, że moim ulubionym filmem Burtona jest Ed Wood i chociażby za ten film zasługuje on na duży szacunek :).

Lady_From_Burton_World

Ja uwielbiam kino Burtona, ale gdyby nie moje zainteresowanie Depp'em pewnie w życiu bym nie wiedziała kto to jest. :D

xXWronQaXx

Mój też!! zgadzam się z powyższymi opiniami:)

COSTA_2

Ja rozumiem kino Burtona i co więcej lubię je. Jest reżyserem bardzo oryginalnym, ale to co takie jest nie równa się od razu genialne. Nie uważajcie kogoś, kto Burtonem się nie zachwyca i nie uważa za mistrza, za fanów Transformersów czy Zaca Efrona, bo popisujecie się tym samym swoją głupotą i ograniczeniem. Patrząc na wasze blogi widać, że nie znacie innych reżyserów, ktorzy geniuszami naprawdę są, więc może się wam wydawać, że Burton nim jest. Poza tym jego dzieła nie wydają mi się szczególnie trudne w odbiorze, chociaż dla osób co oglądają tylko filmy ,,teraźniejsze" faktycznie takie mogą być. Jeśli chcecie coś naprawdę trudnego to polecam Felliniego czy Bunuela. Założę się, że tego już absolutnie nie pojmiecie.

_Milady_

A skąd takowe założenie hmm? Oceniasz kogoś po jego blogu, to chyba Ty sie bardzo ograniczyłeś... Temat to: mój ulubiony reżyser i jeżeli sie takowego wybiera to raczej nie ze względu na to, że się mało widziało bo jaki by to miało sens...? I po kiego grzyba argumentowało by się ten wybór???

To czy są trudne w odbiorze czy nie to pojęcie względne, znam osoby którym mimo wszystko sprawia to problem...

Reżyserzy, których Ty wymieniłeś zmarli albo zanim się urodziłam albo jak miałam 6 lat... chyba wiesz co mam na myśli.. ale jak na swój wiek widziałam dużo i umiem sie określić co lubię a czego nie.

Tim jest dla mnie geniuszem jego filmy oglądam od dzieciństwa... i gdybym ograniczyła się tylko do nich trudno by mi było dojrzeć w Burtonie tą wyjątkowość!
Dla Ciebie ten geniusz posiedli Fellini czy Bunuel.
I teraz pytam o co Ci chodzi?

Jeżeli lubisz Transformersów i Cię uraziłam to przepraszam ale akurat takie porównanie przyszło mi na myśl...

Madame

Oj przepraszam jesteś kobietą, mój błąd nie zauważyłam :/

Madame

Nie oceniam tylko po blogu, ale i po ocenach/ulubionych. To już daje mniej więcej rozeznanie czy osoba o kinie coś wie, czy nie.

,,Temat to: mój ulubiony reżyser i jeżeli sie takowego wybiera to raczej nie ze względu na to, że się mało widziało bo jaki by to miało sens...?"- uwierz mi, jakbyś widziała dużo więcej to raczej już by nie był twoim ulubionym reżyserem i nie mówiłabyś, że to geniusz.

Nie wiem co ma do tego czy zmarli czy nie. Mam rozumieć, że filmy Burtona są lepsze, bo on jeszcze żyje? Czy może to, że nie masz najmniejszego zamiaru oglądać i doceniać filmów starszych, bo nie są nowe? Nie dziwię się więc kto dla Ciebie jest mistrzem.

Ja też na swój wiek widziałam dużo. Nawet nie zgadniesz ile mam lat.

Nie mówię, że nie widziałaś nic poza Burtonem. Mówię, że ograniczasz się tylko do filmów współczesnych, gdzie faktycznie może się wydać wyjątkowy. Kino ma już jednak dziesiątki lat i przy prawdziwych mistrzach reżyserskich Tim wychodzi bardzo blado.

Transformersów nie znoszę. Źle mnie zrozumiałaś, o co innego mi chodziło.

_Milady_

heh dobre "lepsze bo żyje" no to mogłaś sobie darować bo coś takiego nawet mi do głowy nie przyszło. Chodzi mi o to, że nie mam zamiaru dokopywać sie filmów kolejnych surrealistycznych reżyserów, nie odczuwam takowej potrzeby , interesuje sie tym co jest teraz i tym co było mniej więcej od moich narodzin;) Ocena choćby po samym blogu Ci nie wyszła bo tam opisuję starsze filmy, zero nowości prócz zdjęć z planu Public Enemies, które jak najbardziej Ci polecam jeśli lubisz gangsterskie filmy i Michaela Manna haha...

To ile masz lat nie obchodzi mnie w ogóle zawsze uważałam, że nie koniecznie od wieku zależy to co mamy w główkach.

Jestem nawet pewna, że w porównaniu z innymi reżyserami na przestrzeni lat wypadnie blado, nigdy temu nie zaprzeczałam!
To, że jest geniuszem to moja skromna subiektywna ocena ale pewności nie ma, że nawet po obejrzeniu całej klasyki kina, która nie wątpię bardzo dobrze znasz zmieniłabym zdanie... bo o gustach proszę ja Ciebie sie nie rozmawia:) Lubię Johna Watersa, który wykręcił najobrzydliwszy numer w dziejach kina;) widziałam wiele filmów, które powstały chen tam kiedyś ale jakoś nie czuję sie z tego powodu kimś lepszym jak co niektórzy:)

Madame

Nie mogłam sobie darować. Samo mi się nasunęło ;-)

Nie rozumiem twego toku rozumowania. Czyli ,dokopywać się" kolejnych filmów Burtona masz jak najbardziej ochote, ale już poznać coś nowego nie? Interesujesz się tym co jest teraz... A to co było kiedyś już ciekawe nie jest? Twoja sprawa, sama nie wiesz co tracisz, może kiedyś zrozumiesz.

Tak zaiste, filmy które omawiasz na blogu są stare. Czyli np. te z lat 60-tych już się powinny dawno rozsypać, jeśli miałabym myśleć na twój sposób ;-)

Twoje zdjęcia już widziałam. Cały film ciekawie się zapowiada i doczekać się nie mogę, o czym już pisałam na forum Deppa.

,,To ile masz lat nie obchodzi mnie w ogóle zawsze uważałam, że nie koniecznie od wieku zależy to co mamy w główkach."- święta racja.

Nie wiem od kiedy to czyjś geniusz czy jego brak zależy od gustu. Od gustu zależy to czy jego styl ci odpowiada czy nie. Przy ocenie jednak wypadałoby mieć trochę obiektywizmu, porzucić sympatie i antypatię i racjonalnie ocenić. Niestety, większość ludzi tego nie robi i potem Butron ląduje w TOP 10 przed Hitchcokiem czy Kubrikiem.

,,widziałam wiele filmów, które powstały chen tam kiedyś ale jakoś nie czuję sie z tego powodu kimś lepszym jak co niektórzy:)"- zrozumiałam, że ci ,,co niektórzy" to ja. Lepsza się bynajmniej nie czuję, za to bardziej obeznana w temacie jak najbardziej i chyba mam prawo. Jakbym rozmawiała z kimś kto wie więcej już bym nie mogła.

Pozdrawiam.

_Milady_

hej;)

Wiem, że nie rozumiesz bo oceniłaś mnie za szybko po filmach, które kiedyś tam oceniałam i dawno zaniechałam już tego, po prostu nie rajcowało mnie to:)
Pewnie i tracę ale tylko w Twoich oczach, bo ja Cię rozumiem w ten sposób, że widziałaś coś czego nie widziałam ja i to Ci daje prawo do jakiejkolwiek krytyki... takie sprawiasz wrażenie.

I źle czytasz mi w myślach, ja już dawno obejrzałam to co "JA" chciałam zobaczyć z klasyki kina i czy coś w tym złego, że teraz w śród nowości szukam czegoś konkretnego i wyróżniającego się?? I kimś takim jest dla mnie Burton?

Skoro jak mówisz w moim mniemaniu film z lat 60tych miałby sie rozsypać co co on robi na moim blogu, po tym fakcie to rzeczywiście tą uwagę mogłaś sobie darować no ale OK:)

A z tym gustem to łapanie się za słówka nie chciało mi się rozwijać iż, że jak piszesz "zależy to czy jego styl ci odpowiada czy nie" no tak to są gusta idąc dalej klimat, który tworzy, mega-pokręcone postaci i niecodzienne scenografie to, że tworzy światy balansujące pomiędzy kiczem a wysublimowaną, baśniową rzeczywistością to wszystko przypada mi bardzo do gustu....On jest Vincentem - dziwacznym chłopczykiem o nieposkromionej wyobraźni. Czyta Edgara Allana Poe i schodzi do krainy umrzyków. Prowadzi śledztwo w Sleepy Hallow i penetruje zakątki tajemniczej fabryki czekolady. Podąża tropem wyobcowanych dziwolągów z nożycami zamiast dłoni. Baśnie, które opowiada, są jak podróż kanałami Gotham City - groźne i śmieszne; zaś postacie, które kreuje, jak Pingwin - smutne i groteskowe. Najczystsza filmowa magia, w której gustuje. To wszystko sprawia, że jest dla mnie niepoprawnym estetą, wyrafinowanym moralizatorem i oryginalnym twórcą kina i po tym ja osobiście śmiem go nazywać geniuszem:) ale nie geniuszem całego dotychczasowego kina bo chyba tak mnie zrozumiałaś...

A co do rankingu to radzę go sobie odpuścić... z wiadomych powodów:)

Pozdrówki:)

Madame

ehh miało być że skoro mam filmy z początków lat 90tych to dlaczego te z lat 60 miały by się rozsypać dla mnie??? Bo to dla mnie dziwne stwierdzenie i wyssane po raz kolejny z niczego

Madame

Nie oceniam Cię po filmach. Teraz już po wypowiedziach.

,,Pewnie i tracę ale tylko w Twoich oczach, bo ja Cię rozumiem w ten sposób, że widziałaś coś czego nie widziałam ja i to Ci daje prawo do jakiejkolwiek krytyki... takie sprawiasz wrażenie."- a nie daje? Tak to ujęłaś, jakbym tylko parę filmów więcej od Ciebie widziała, a wygląda to trochę inaczej.

Jeśli chodzi o tą uwagę o rozsypujących się filmach, to chodziło mi o to, że jeżeli filmy z lat 90-tych nazywasz starymi, to jak byś określiła te jeszcze starsze?

Bardzo fajnie zargumantowałaś to za co go lubisz i ja zresztą też. Potwierdziłaś tym jednak tylko to, że jest bardzo oryginalny, a nie to, że jest geniuszem. Przypominam, że to dwie różne rzeczy.

Ranking już dawno sobie odpuściłam. Jakby mnie coś obchodził to w ogóle bym na filmweb nawet nie zaglądała.

Pozdrawiam.

_Milady_

Fakt, że w ogóle kogokolwiek chcesz oceniać jest już dla mnie powodem do śmiechu, masz chyba troszkę za duże mniemanie o sobie:) Gdzieś tam pisałaś ,że nie zgadnę ile masz lat ekhem zgaduję: 18?

Wygląda? a po czym? po tym, że nie obrzucam innych jakie ja to filmy nie widziałam i jakich reżyserów to ja nie znam? Mówiłam Ci ja sie tym nie szczycę tak jak Ty. Nie zachwycam sie tym co Ty.

Jestem na forum Burtona i wyrażam swoją opinię a Ty mnie odsyłasz do innych pozycji twierdząc, że zmienię swe zdanie pfff
Ja Ci nie chce potwierdzać, czy wmawiać, że on jest geniuszem nie mam poczucia takiego obowiązku by starać się kogoś przekonać do moich racji tak ja Ty.

A o łapaniu za słówka to już pisałam, strasznie to dla mnie żenujące i zawsze uważałam, że tacy ludzie nie mają zbyt wiele mądrego do powiedzenia. No tak filmy z lat 90tych nie są nowe, nie są też stare, moje określenie "starsze":) może być?

Madame

Nie chcę nikogo oceniać, tylko chcę poznać jaki jest poziom wiedzy na temat kina mojego rozmówcy. Z wiekiem nie zgadłaś, próbuj dalej jak chcesz. Mnie twój nie obchodzi, więc pytać nie będę.

Ja się niczym nie szczycę. Podałam te nazwiska, żebyś mogła zobaczyć kogo można nazwać tak naprawdę geniuszem. Zachwycaj się czym chcesz, nic mi do tego, szkoda tylko, że bardzo ograniczasz to, czym zachwycać się chcesz.

Jeśli byłabyś w miarę otwarta, zmieniłabyś zdanie. Jak widać nie masz ochoty nawet zobaczyć czegoś innego. Nie chcę Cię do niczego przekonywać, bo to ty sama się musisz przekonać. Ja tylko proponuję. Jak widać nie chcesz nawet spróbować.

Uuu, jak ostro. Jakbym nie miała nic mądrego do powiedzenia to bym się nie odzywała w ogóle na forum, to chyba oczywiste. Inna sprawa, że ty tego nie odbierasz jako nic mądrego.

Jak widać do porozumienia raczej nie dojdziemy, a powoli zaczyna tu się robić kłutnia. Nie lubię się sprzeczać, może najlepiej jak znowu wejdziemy na drogę dyskusji, albo rozmowę zakończymy zanim się rozpęta coś większego.

_Milady_

W tym momencie mogę z Tobą dyskutować, nie lubię jak ktoś wypomina mi mało istotne rzeczy i zwykle odpowiadam tym samym...

Dla mnie Burton pozostanie geniuszem swego gatunku ale naprawdę to nie wynika z jakiegokolwiek ograniczenia się.

Ja jestem otwarta na wszystko ale jeżeli ktoś mi od razu zarzuca, że nie pojmę filmów Felliniego czy Bunuela no to wybacz ale co ja sobie mogę o Tobie pomyśleć, raczej nic pozytywnego. I w tym momencie generalnie nawet nie interesuje mnie to co chciałaś mi polecić.

Powiedz, które filmy tych dwóch panów są godne uwagi i daj szanse na sprawdzenie czy "pojmę" ich kino...

a "oczywistą oczywistością" dla mnie jest to, że wielu ludzi mimo wszystko iż nie ma nic mądrego do powiedzenia to z tego forum i tak korzysta:):)

Nie chce sie kłócić bo tak szczerze niewiele tu osób z którymi można by było podyskutować:)

Pozdr

Madame

Może i wypominałam mało istotne rzeczy. W takim razie bardzo przepraszam ;-)

W swoim gatunku może i jest. Ogółem na pewno nie. Może już to lepiej i tak zostawmy.

Zarzucałam Ci, że nie pojmiesz, bo pisałaś, że Burtona trudno jest zrozumieć. Jeśli tak, to Felliniego czy Bunuela pojąć już jest niemożliwością, a przecież jakoś jest wiele osób, które ich rozumieją i bardzo cenią.

To w końcu chcesz obejrzeć czy nie, bo piszesz dwa zdania, które się nawzajem przeczą i nie wiem czy Ci jakieś tytuły w ogóle podawać.

No niestety tacy są. Źle to wtedy ujęłam.

Dyskusja rzecz wspaniała. Do czasu aż się nie przeradza w kłutnie. Dobrze, że już z niej raczej wyszłyśmy.

_Milady_

OK zostawmy to co było wyżej pisane:)

Tak pisałam, że Burtona trudno zrozumieć bo spotkałam się już na tym forum z ludźmi którzy w ogóle nie pojmowali co on próbuje przekazać swoimi filmami... Jednak nie pisałam, że ja osobiście mam problem z odbiorem jego filmów:)

Podaj jakieś ciekawe pozycje z ich filmografii, jeżeli to dobre ambitne kino to na pewno obejrzę. Bunuela nazywają surrealistą także na pewno ma coś ciekawego:)

Co do wzajemnie przeczących sobie zdani to pierwsze odnosi się do przeszłości a drugie do teraźniejszości:)
Wiem czasem jak coś napiszę to zmuszam kogoś do domyślania się wybacz, zawsze pisałam zagmatwanie...

Madame

Zawsze się znajdzie ktoś, kto nie rozumie jakiegoś reżysera. Tyle, że nie oznacza to od razu, że filmy tego reżysera są szczególnie trudne. Do filmów Burtona wystarczy mieć tylko trochę wyobraźni i już jest wszystko jasne. Jak widać, niektórzy nawet i tego nie mają.

Z tych typowo surrealistycznych obrazów Bunuela to polecam : Pies andaluzyjski, Anioł zagłady, Droga mleczna i Widmo wolności. Poza tymi Viridiana i Szymon Pustelnik. Jak na razie widziałam te, ale ciągle nadrabiam. Tylko ostrzegam, że to zupełnie inny surrealizm niż Burtona. Co do Felliniego to już zupełnie co innego. Polecam : La Strada, Słodkie życie, Osiem i pół, Casanova i Noce Cabirii. Proszę bardzo. Tyle, że oprócz tych reżyserów są jeszcze dziesiątki innych, równie dobrych. Wszystkich tu ci nie jestem w stanie wypisać. Jak Cię to zaciekawi, zalecam poszukiwania innych.

Pozdrawiam.

_Milady_

Dzięki:)

Myślę, że przez te święta na pewno coś uda mi sie obejrzeć... szczerze mówiąc to nie wszystkie tytuły są mi obce:)
Jeszcze raz dziękuje jak obejrzę to podzielę się wrażeniami:)

Życzę Wesołych Świąt i pozdrawiam

Madame

Proszę bardzo. Życzę miłego oglądania. Z chęcią wysłucham twojej opini, kiedy już obejrzysz.

Również życzę Wesołych Świąt i pozdrawiam.

Bodysnatchers

Ja też uwielbiam Burtona.Może nie każdy jego film,ale zdecydowanie większość.Uważam,że facet ma talent i nie ma co gadać.Filmy robi w swoim "burtonowskim" klimacie :)

użytkownik usunięty
Bodysnatchers

Ja również uwielbiam Burtona i to z pewnością mój ulubiony reżyser. Tworzy specyficzne filmy- nie dla wszystkich (jak już ktoś zauważył) ale jego filmy całkowicie do mnie przemawiają. I kocham ten jego ,,burtonowski" klimat :)

Droga MIlady.
Zapominasz jednak o pewnym istotnym, fundamentlanym fakcie..
To czy twórca jest genialny czy też nie możemy powiedzieć dopieo po latach gdy okrzepnie jego twórczość i spojrzymy na nią biorąc w pewien nawias kontekstów i swoich czasów. Rzekomo Benuel a Fellini na pewno geniuszami są teraz ale gdy kręcili filmy nikt ich tym mianem nie zaszczycił. Zatem o geniuszu Burtona przekonamy sie za 50 lat, tak się rządzi filmowy śiat.


"Bardzo fajnie zargumantowałaś to za co go lubisz i ja zresztą też. Potwierdziłaś tym jednak tylko to, że jest bardzo oryginalny, a nie to, że jest geniuszem. Przypominam, że to dwie różne rzeczy. "

Orygnilaność w durzej mierze decyduje o geniuszu. Na tym to wszytko polega- na poszukiwaniu, przewracaniu do góry nogami, anonsjowaniu zmian. Pozostaje kwestia jakimi środkami ta oryginalność jest wywalczona.

Osobiście Burtona uwielbam. Bywa geniuszem i wizjonerem, nie tylko dzięki kolorowym dekoracjom i surrealistycznym opowieściom. Fellini i Benuel to zupełnie inna estetyka a porównywanie ich ma w sobie tyle sensu co kompozycja z pięści i nosa. Trochę rozpoznania Towarzysze...

Tuliludka

Zupełnieie się nie zgadzam. W takim razie nie można już powiedzieć że np. Scorsese czy Fincher są wybitnymi twórcami? Jak najbardziej można. Jeśli chodzi o to, że Fellini i Bunuel byli za swoich czasów niedocenieni, to pierwszy raz słyszę. Czytałam zupełnie co innego, ale może miałam złe źródła. Jeśli ty masz dobre informacje to może rzeczywiście tak było, ale to raczej nic nie zmienia. Czasami się zdarza, że reżyserzy są docenieni dopieriero po latach, ale to nie reguła i w przypadku Burtona mogę się założyć, że nigdy nie zostanie ogłoszony wybitnym w swoim fachu, bo po prostu na to miano nie zasłużył.

Oryginalność jest raczej wspaniałym dodatkiem, a nie podstawą wspaniałości reżysera. Niestety Burton, poza oryginalnością, niewiele więcej prezentuje. Czy reżysera, które swe filmy opiera w sumie tylko na tej oryginalności można nazwać genialnym? Nie wydaje mi się.

Sama mówisz, że nie można Burtona jeszcze nazwać geniuszem, a już piszesz, że nim bywa. To jak w końcu jest? Przecież możesz tak dopiero powiedzieć, za 50 lat, tak się filmowy świat żądzi;-)

Ja ich absolutnie nie porównuję, bo Burton z nimi przegrywa już w przedbiegach. Po prostu dałam przykłady twórców, którzy są naprawdę wielcy.

_Milady_

A może podyskutujemy nad wyższością rzodkiewki nad marchewką? Słowacki dobrym poetą był a Benuel geniuszem i to koniec konstruktywnej argumentacji?
Burton to moje kino i moja bajka ale do uwielbiania go przekonywać Cię nie mogę. Namawiam za to do obiektywizmu i zaniechania używania wyświechtanych frazesów i sloganów kto był a kto nie był na rzecz udowodnienia tej wyższości. Chociarz wg owych moich "dobrych informacji i źródeł" Burton jest b poważany i szanowany w świecie filmu tudzież teoretyków kina i słowo wybitny pojawia się przy jego nazwisku nierzadko.

Co do orginalności... tak jak pisałam- zależy czym się to orginalność zaznacza. Burton jest unikatem - i w formie wizualnej i w kategoriach wrażliwośći. Nikt tak jak on nie posługuje się symbolami, nie przyglda się schematom naszego życia i deformując je wedle życzenia kpi z nas, prześmiewa i karykatyzuje wszytko co dla nas ważne. Nikt tak zgrabnie nie porusza się w świecie konwencji i paradygmatów. Burton to szeleniec, bezczelny chuligan współczesnego kina- dziecko któego wyobraźnia przerasta granice jego samego- nieposkromiona i kapryśna, krzykliwa a czasem subtelna. Burton to geniusz smaku- doskonale dobiera skrajnie rózne i nie przystające do siebie estetyki każąc im żyć w zgodzie i uzupełniać się nawzajem, od groteski do powagi, od zachwytu do obrzydzenia. Szarpie i uspokaja... Cała gama:)
Proponuje zamiast kwestionować moją opinię obejrzeć np Sweenego Todda i rozejrzeć się troche po ekranie:)

"W takim razie nie można już powiedzieć że np. Scorsese czy Fincher są wybitnymi twórcami? "
zaraz zaraz ...wybitny i geniusz to dla mnie nie to samo.
Przede wszytkim Scorsese zaczynał 20 lat wcześniej niż Burton więc conieco łatwiej podsumować jego twórczość:> A Fincher wybitną postacią...hm kwestia sporna:]

Nie napisałam ,że Benuel i Fellini nie byli doceniani lecz ,że dopiero po latach uważa się ich niezaprzeczalnie za jedne z najwybitniejszych postaci IX Muzy.
Tim jest przyjmowany entuzjastycznie, nie licząc wpadek oczywiście:) ale dużo później tak naprawdę okaże się czy jego nazwisko będzie jednym ze sztandarowych naszych czasów. Dla mnie jest geniuszem , dla historii jeszce nie- o to chodziło w moim zawiłym monologu:)

I naprawdę gwałtem na retoryce kina jest dla mnie porównywnie tych dwóch kompletnie różnych estetyk i języków filmowych. Dzieli ich kilkadziesią lat, ogrom wydarzeń, inne okoliczności. " w przypadku Burtona mogę się założyć, że nigdy nie zostanie ogłoszony wybitnym w swoim fachu, bo po prostu na to miano nie zasłużył" - a właśnie! SWOIM FACHU... w swoim na pewno, tak jak i Benuel. Są królami swojego królestwa.

Tuliludka

Już chyba rozumiem twój pogląd w tej sprawie. Po prostu zupełnie inaczej patrzysz na kino niż ja, ale czpiać się już na pewno nie będę, bo widzę, że jesteś inteligentną osobą i nie jest Ci obcy temat kina. Myślałam, że mam doczynienia z kolejną zapaloną fanką, która nie za wiele wie w temacie a już ogłasza kto jest najwybitniejszy. W takim razie pozostaje mi przeprosić i uszanować twoje zdanie.

Acha, jeszcze jedno: widziałam wiele filmów Burtona i naprawdę dobrze się rozejrzałam. Niestety nie dostrzegłam tego co ty, a może i dostrzegłam, ale na mnie nie zrobiło to aż takiego wrażenia. I tu się różnimy.

Pozdrawiam.

_Milady_

Hm a ja myślałam ,że mam do czynienia z kolejną osobą której się wydaje ,że skoro zna Bunuela to może z tej wiedzy uczynić pretekst do wywyższania się nad innymi;)
No ale takiego komentarza się nie spodziewałam...
Pozostaje w takim razie tlyko zaprosić zpowrotem do tematu - czyli do psiania o ulubionym erżyserze po prostu:D
pozdrawiam również

Tuliludka

Dodam coś w temacie genialności reżyserów. Ja również widziałam w życiu trochę filmów, także reżyserów uznanych powszechnie za wybitnych. A jednak najbardziej lubię Burtona... za mistrzostwo wizualne, jakiś nieuchwytny klimat smutku i melancholii, a jednocześnie groteski i kompletnie absurdalnego, świrniętego poczucia humoru. Lubię też to, że jego bohaterowie to zawsze metafora artysty i trudności jego odnalezienia się w świecie - jest to bardzo osobisty i prawdziwy wizerunek. Bergmana się szanuje, Kieślowskiego podziwia, nad Fellinim się zastanawia... ale Burtona się kocha.

jehudit

Rozumiem, że Burton wyjątkowo Ci przypadł do gustu, masz do tego prawo. Tylko jeszcze jedno :
,,Bergmana się szanuje, Kieślowskiego podziwia, nad Fellinim się zastanawia... ale Burtona się kocha."
Racja, ale właśnie kiedy reżysera się szanuje, podziwia i zastanawia nad jego filmami to świadczy o jego wybitności , a nie czy go się kocha czy nie, albo czy czuje się jakieś inne subiektywne sympatie. Jak wiadomo z uczuciami bywa różnie i czasami kierujemy je do osoby, która na to nie w pełni zasługuje. Przecież jest tylu lepszych wokół ;-)

_Milady_

tymczasem Promotor mojej pracy (szanowany profesor i autorytet w dziedzinie teorii filmu) na brzmienie tematu o Burtonie i jego nieokielznanej wyobraźni zawowal "wspaniale, to już coś"...
nie musi być cicho ispokojnie żeby było wybitnie;)