upodobanie tego reżysera do remake'ów. Oto przykłady: Sweeney Todd, Planeta małp. Alicja, a teraz Dark Shadows.
Są to po prostu jego ulubione dzieła i chciał je zaadaptować na swój własny sposób. Poza tym oprócz Planety małp to są Adaptacje dzieł niefilmowych. Sama planeta w sumie typowym remakiem nie da się nazwać bo fabuła się mocno różni. Alicja-Książka (w sumie film fabularnie nie ma z nią wiele wspólnego), Sweeney-Musical Brodwayowski, Dark Shadows- Serial (w sumie to opera mydlana która miała też filmowe adaptacje).
Tak, ale to jet takie...hmm... burtonowskie(?)...właśnie, on jest po prostu inny. może dlatego genialny, szkoda, że współczesna technika wciąż nie potrafi w pełni oddać jego wizji, zawsze jest jakieś ,,ale''...
'szkoda, że współczesna technika wciąż nie potrafi w pełni oddać jego wizji'
toz to herezje. wybitny rezyser potrafi przekazac swoje wizje bez najmniejszego udzialu techniki. pomijam oczywiscie niezbedne urzadzenia typu kamera etc.
Ty oczywiście udajesz, że nie wiesz, o co chodzi?
A tak na margim]nesie, to, że jest moim ulubionym reżyserem, nie oznacza, że uważam, iż jest najlepszy.
prawdziwy rezyser potrafi zrobic dobry film bez uzycia komputerowych efektow specjalnych. slaby rezyser musi uzywac technologicznych wynalazkow czy tez scenografii charakteryzacji etc. aby zaslonic luki w fabule. wlasnie w takiej konwencji zrobione sa filmy burtona. zreszta mylisz sie mowiac ze wspolczesna technika nie potrafi oddac jego wizji. na dzien dzisiejszy technologia filmowa prezentuje niewyobrazalne pole do manewru co udowadniaja produkcje z ostatnich lat. burton widocznie sam nie moze okreslic swojej wizji badz nie potrafi korzystac z ogromu osiagniec niestety przesadnie skomputeryzowanej sztuki 'filmowej'.
Chyba nie rozumiesz konwencji filmów Burtona. Poległeś bo Burton przed Alicją starał się nie korzystać z Cgi w ogóle (Tam był jednakże zmuszony). Jesteś ignorantem dzieciaczku.
Musimy się kłócić zawsze i wszędzie?
Nie ma żadnego filmu Burtona, który ci sią podoba, choć odrobinę?
Wolę konwencjonalne Alicje, np. tą z '99, królowa kier (Miranda Richardson) wspaniała, tylko za Goldberg jakoś nie przepadam.
Jestem jak KGB: patrzę i widzę, i niczego nie przeoczę. Powtórka z rozrywki. Once again kinoman0, please.
Że udajesz/udawałeś idiotę lecącego na ładne obrazki. Chodzi mi o to, żebyś przestał. Nic więcej.
W ,,Alicji...'', o której piszą też jest 'pieknie blyszczaco i kolorowo'. Jak to w Krainie Czarów zresztą...
Mam nadzieję że zrealizują w końcu film o Alicji na podstawie gry Americana Mcgee. Tam nie jest błyszcząco i kolorowo.
Sprawdziłam, ciekawe, ciekawe.... Hmm... Jakby to jesze Burton wyreżyserował, to by było coś.
Były takie nadziej fanów ale wytwórnia wybrała kogoś innego ale projekt upadł. W międzyczasie Burton zdecydował że zrealizuje tą Disneyowską.
odpowiedz jest prosta. rezyser ten po batamanie na ktorym sie skonczyl sam nie potrafi nic porzadnego wymyslic. jego remaki sa fatalne.
to nic innego jak bezczeszczenie pierwowzorow.
Remake (wym. 'riːmɛɪk, ang. wytwarzać coś ponownie) – termin odnoszący się do filmów, w mniejszym stopniu także do gier komputerowych, które zostały nakręcone bądź stworzone na nowo, z różnym stopniem zmian. Remakiem nie jest zazwyczaj nazywana ponowna adaptacja tego samego materiału źródłowego np. sztuki, książki, opowiadania, a jedynie film nakręcony ponownie, na podstawie tego samego, bądź do pewnego stopnia zmienionego scenariusza.
o to chodz?
Alicja może podchodzi pod sequel.
Ta definicja właśnie niszczy wszystkie przykłady które podałaś.
Sweeney- Sztuka była podstawą.
Planeta-Bardzo lekka interpretacja książki. Strasznie różni się od pierwszego filmu. Nawet można podprowadzić pod słówko reboot jeśli za podstawę do scenariusza nie weźmiemy książki.
Alicja-Podstawą również jest książka ale film to kontynuacja wydarzeń
Charlie- Na podstawie książki. Wierniejsza ekranizacja niż ta pierwsza.
Dark Shadows-Tu na siłę można podciągnąć pod Remake ale film jest na podstawie serialu i scenariusz pewnie będzie bardzo luźno oparty znając Burtona.
Nie będę brnęła dalej.
W temacie chodziło głównie o to, że Burton realizuje filmy, które ,,już były'', nie są jego autorskimi, oryginalnymi pomysłami. Miałam na myśli to, że czerpie garściami z różnych sfer, mniej lub bardziej wiążących się z filmem.