najnowszy album jest nudny jak sprzedawca odkurzaczy. o poprzednim, homoseksualnym tworze, nawet nie wspomnę.
gdzie ten człowiek podział swoje jaja? tych jego wykastrowanych wymuskanych, jaskrawo różowych zaśpiewów już nie da się słuchać. czy on naprawdę nie tęskni za sobą z początku tysiąclecia? kiedy wchodził na scenę i od jego pewności siebie miękły kolana, nawiedzonym siuśmajtkom. gdzie jakiś sentyment, i muzyczna/życiowa złość? żeby powalczyć z tym zapomnieniem jaki dotyka zespół. facet odpłynął w smutną kontemplację swoich kobiecych emocji, bierze nas na litość, dlatego te albumy tak wyglądają. marzy mi się materiał z blastami jak w razorblade kiss czy i love you, albo riffami jak w resurrection. ciężko przyjąć do wiadomości, że TE czasy zespołu przeminęły. dla zainteresowanych: ciekawy cover instrumentalny: http://www.youtube.com/watch?v=POGD2tMxXCU
Kiedyś miał charyzmę, ale ona się ulotniła po Razorblade:( Już przestałam liczyć, że coś się zmieni Ostatnie płyty przesłuchałam raz i to we fragmentach
Jeśli chodzi o teraźniejszą twórczość zespołu HIM to szczerze nie słucham jej. Pokochałam zespół jak zaczynał swoją karierę i pierwsze ich płyty. Tamte czasy się nie wrócą teraz jest co innego "trendy". Niestety. Ja i tak stanęłam na 2002 roku i ze sentymentem słucham piosenek i innych materiałów z tamtych czasów. Mnie oburza fakt , że nigdzie tylko przez alle###itp.mogę kupić płyty z tamtych czasów a w sklepach już o nich zapomniano lub tylko i wyłącznie najnowszy album.