Czemu niedoceniany? Muszę przyznać, że jego fanklub jest raczej dość liczny (sam do niego należę ;) Po tym jak zobaczyłem go "na żywo" w Katowicach to stwierdzam, że człowiek ten imponuje mi jeszcze czymś innym oprócz tego, że "wymiata" równo na swoich Fenderkach ;) Potrafi się bawić na scenie i sprawia wrażenie takiego "miłego" faceta. Nie widziałem tego u np: Satcha i Vai'a (no może Satch ma też to "coś" w sobie) na ich wspólnym koncercie z Denver (G3). Vai wydaje mi się za bardzo "sztywny" (ale to tylko taka moja opinia). Jeśli chodzi jednak o Malmsteen'a to jeszcze jego "ekspresja" na scenie (oprócz oczywiście niepodważalnych umiejętności wymiatania na wiośle;) stanowi o tym, że chyba najbardziej potrafię się wczuć w to co serwuje w swojej muzyce. pozdrowienia dla wszystkich fanów Yngwiego

no malmsteen jest raczej jednym z najpopularniejszych wirtuozów gitary. cenie w nim umiejętności techniczne oraz zdolności kompozytora. zgadzam się z powyższym zdaniem, że malmsteen sprawia wrażenie fajnego gościa. poza tym nie tworzy jedynie solowych albumów gdzie katuje słuchaczy gitarowymi popisami. większość płyt malmsteena to majstersztyk.

Malmsteen to naprawde swietny gitarzysta a do listy wirtuozów dopisuje i polecam rzeczywiście niedocenionego Jasona Beckere (obecnie ciezko chory) i Paula Gilberta

Tych wirtuozów można by mnożyć w nieskończoność. To ja dodałbym jeszcze Vinnie Moore'a i mojego faworyta Pata Metheny'go. Zresztą lista jest długa (a Gilbert jest prześwietny!!!!).

ostatnio oglądałem arpeggio robione 3 strunami na dwugryfowym Ibanezie Gilberta i zwaliło mnie z kapci.
a co do Yngwiego, akurat karam album z 2010