Recenzja wyd. DVD filmu

Kariera Nikodema Dyzmy (1980)
Marek Nowicki
Jan Rybkowski
Roman Wilhelmi
Jerzy Bończak

Barbarzyńca na salonach

Powieściowy pierwowzór "Kariery Nikodema Dyzmy" zrodził się z potrzeby... zemsty. Młody dziennikarz Tadeusz Dołęga-Mostowicz popełnił swego czasu artykuł, w którym niezwykle krytycznie odniósł
Powieściowy pierwowzór "Kariery Nikodema Dyzmy" zrodził się z potrzeby... zemsty. Młody dziennikarz Tadeusz Dołęga-Mostowicz popełnił swego czasu artykuł, w którym niezwykle krytycznie odniósł się do rządów Józefa Piłsudskiego. Poirytowany marszałek postanowił oduczyć bezczelnego pismaka nieeleganckiego stylu, nasyłając na niego swoich podwładnych. Skatowany Dołęga-Mostowicz wpadł wówczas na pomysł napisania powieści będącej satyrą na polityczny salon dwudziestolecia. Głównym bohaterem uczynił bezrobotnego urzędnika z prowincji, który  w zawrotnym tempie osiąga sukces na szczytach władzy. Nikodema Dyzmę spotykamy w obskurnej spelunie, gdzie próbuje zarobić na chleb, grając na mandolinie. Z jego zdawkowych rozmów z gospodynią wynika, iż nie ma żadnych bliskich. Kiedyś pracował na poczcie w Łyskowie, ale z powodu kryzysu wyleciał na bruk. Wówczas zdecydował się szukać szczęścia w stolicy. Wyrzucany za drzwi przez kolejnych potencjalnych pracodawców, Dyzma ląduje pod Hotelem Europejskim, gdzie znajduje przypadkowo zaproszenie na rządowy raut.  Bohater dochodzi do wniosku, że jeśli nie zostanie zatrzymany przez ochronę, to będzie mógł się przynajmniej najeść do syta. W trakcie imprezy nielubiany, choć wpływowy minister Terkowski, wytrąca Dyzmie z dłoni talerzyk z sałatką, za co zostaje obrzucony stekiem wyzwisk. Zebrane towarzystwo jest zachwycone rzekomo bezkompromisową postawą bohatera. Tak zaczyna się niesamowita kariera Nikodema Dyzmy. Reżyser Jan Rybkowski przeniósł na ekran powieść Dołęgi-Mostowicza dwa razy. Zrealizowany w  1956 roku film z Adolfem Dymszą nie robi dziś wielkiego wrażenia – jest to zasuszona ramotka, której urok docenią wyłącznie fani stylu retro. Inaczej ma się sprawa z nakręconym 24 lata później 7-odcinkowym serialem telewizyjnym. Dyzma w genialnej interpretacji Romana Wilhelmiego to postać tyleż żałosna, co groźna. Niedouczony prymityw z zadziwiającą łatwością podbija warszawskie elity – w jego prostych, wyrażanych niekiedy monosylabami komentarzach, oficjele doszukują się drugiego i trzeciego dna, zaś wykształcone damy z towarzystwa odnajdują wewnętrzną siłę i niebywałą inteligencję.  Jedyną osobą, która od razu rozpoznaje pochodzenie społeczne Dyzmy, jest (o ironio!) chory psychicznie hrabia Żorż Ponimirski (wyborny Wojciech Pokora). Formuła serialu pozwoliła reżyserowi opowiedzieć historię Nikosia bez konieczności drastycznych cięć fabularnych. Mając do dyspozycji pierwszorzędny materiał literacki, Rybkowski musiał już tylko zadbać o rzetelną realizację i dobrą obsadę. Ta pierwsza wydaje się po latach nieco teatralna, ale gra aktorska nadal robi wrażenie. Co ważniejsze, wymowa serialu nie straciła nic na  swojej aktualności. Choć klika Andrzeja Leppera opuściła polską scenę polityczną, duch Dyzmy wciąż czai się w zakamarkach Parlamentu. Jego chamska gęba  kusi wyborców i fascynuje rządzących. Chyba nie potrafimy się z nią rozstać. 3-płytowe wydanie DVD oprócz ponad sześciu godzin serialu zawiera również reportaż z planu zdjęciowego i trzy zwiastuny filmowe. Obraz w formacie 4:3, dźwięk – Dolby Surround 2.0.
1 10
Moja ocena serialu:
8
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones