Chłopcy z ferajny

Dokument Alexandra Genteleva można oglądać na dwa sposoby: jako czarną komedię lub przerażającą relację z państwa bezprawia.
Ludzie zarabiali taką kasę, że warto było dla niej zabijać. Więc zabijaliśmy – powiada w dokumencie "Złodzieje w majestacie prawa" niejaki Witalij Dymoczka, jeden z najniebezpieczniejszych ludzi w całej Rosji. Witalij jest gangsterem i specjalnie się z tym nie kryje. Wraz ze swoimi kompanami odsłania przed kamerą kulisy mafijnej organizacji w ojczyźnie Dostojewskiego. Okazuje się, że pod względem okrucieństwa i cynizmu rosyjscy chłopcy z ferajny dorównują bohaterom filmów Scorsesego oraz "Rodziny Soprano".

Wszystko zaczęło się jeszcze w głębokim stalinizmie. Członkowie gangów byli wówczas traktowani jako opozycja dla totalitarnego systemu. Pokryte tatuażami i gardzące władzą zakapiory  imponowały szaremu ludowi, który żył w ciągłym strachu przed czystkami. Pod koniec lat 80., gdy Związek Radziecki znajdował się na skraju upadku, nadszedł czas gangsterów. Pieriestrojka i dziki kapitalizm dały im narzędzia do szybkiego wzbogacenia się. Nie obyło się, oczywiście, bez paru trupów, ale bandyci nie mieli wielkich oporów moralnych.

Kilkanaście lat później mafiozi stali się praktycznie nietykalni. Dzięki układom z rządem i Kościołem  złodzieje w majestacie prawa mogli kraść, ile wlezie. Mało tego, udało im się nawet wejść do establishmentu. Boss o ksywie Tajwańczyk znajduje się aktualnie na czarnej liście Interpolu, co nie przeszkadza mu jednocześnie piastować stanowiska prezydenta narodowej organizacji piłkarskiej. Inny mafiozo, Macintosh, doskonale dogaduje się z premierem Putinem i przy każdej okazji zaprzecza istnieniu zorganizowanej przestępczości w Rosji.

Dokument Alexandra Genteleva można oglądać na dwa sposoby: jako czarną komedię lub przerażającą relację z państwa bezprawia. Bohaterowie filmu to megalomani wychodzący z siebie, by zaszokować reżysera i widzów jakąś krwawą anegdotką. Ile, z tego co mówią, jest prawdą – nie wiadomo. Tak czy inaczej, nie chciałbym żadnego z nich spotkać w ciemne uliczce.
1 10 6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones