Recenzja wyd. DVD filmu

Dedykacja (2007)

Do niedawna Justin Theroux znany był jedynie jako aktor, i to też tylko nielicznym widzom, głównie tym, którzy oglądali "Sześć stóp pod ziemią". Teraz jego nazwisko zna już prawie każdy przeciętny kinoman. W końcu Theroux jest autorem scenariusza do "Jaj w tropikach" i drugiej części "Iron Mana". Theroux spróbował też swoich sił w reżyserii, a efektem jego starań jest wydana u nas na DVD "Dedykacja". Bohaterem filmu jest autor książek dla dzieci Henry Roth. Jest on człowiekiem niezwykle ekscentrycznym, marzeniem każdego doktoranta psychiatrii – ma tyle objawów, że opisując jego przypadek, bez problemu zarobiłoby się upragnione literki 'dr' przed nazwiskiem. Jedyną osobą, która jest z nim w stanie wytrzymać, jest ilustrator Rudy Holt. Niestety Rudy ma guza mózgu i już wkrótce opuści ten padół łez. Henry musi znaleźć sobie nowego partnera do opracowania kolejnej książki. Wydawnictwo przysyła mu dziewczynę – Lucy – która z początku nie budzi jego sympatii. Jak to jednak mówią: kto się czubi, ten się lubi, i już wkrótce jego uczucia się zmienią. Czy jednak ten społecznie nieprzystosowany typ będzie w stanie podbić serce ukochanej, o którą upomina się jej były chłopak? O tym przekonać musicie się sami. W każdym razie "Dedykacja" to tak naprawdę bardzo prosta i typowa powiastka miłosna. To, co ją wyróżnia, to główny bohater i sposób, w jaki Theroux pokazał jego duchowe rozterki. Film miejscami jest rozedrgany, zatracający granicę pomiędzy tym, co realne, a tym, co wyobrażone. Sam Henry jest zaś naprawdę wielkim dziwakiem, choć przecież nie jedynym, wystarczy spojrzeć choćby na matkę Lucy (cudowna Dianne Wiest), która zamierza eksmitować swoją córkę za niepłacenie czynszu. Całość tworzy zatem dość ekscentryczną dekorację, co ma odwrócić uwagę widza od faktu, że film pozbawiony jest wszelkiej oryginalności. "Dedykacja" tak naprawdę sprawia wrażenie niedorobionego dzieła Adama Keshera, bohatera "Mulholland Drive", którego zagrał właśnie Theroux. Na szczęście Theroux jest sprawnym rzemieślnikiem i potrafił stworzyć wciągającą narrację. Realizując film, popełnił tylko jeden błąd – do napisania muzyki zaangażował Eda Shearmura. Ma on na swoim koncie kilka niezłych soundtracków, ale tu dał się nieco ponieść fantazji. W rezultacie powstała ścieżka dźwiękowa, która mogła być kwintesencją niezależnego kina, a jest irytującym jazgotem podawanym w kółko raz za razem, aż staje się nieznośnym hałasem. Wielkim plusem filmu jest z kolei kreacja Billy'ego Crudupa. Znakomicie odgrywa on wszystkie tiki Henry'ego, bawiąc się nie tylko głosem, ale też mimiką twarzy. Crudup w ostatnim czasie miał kilka świetnych kreacji, być może w końcu uda mu się przebić do pierwszej ligi. Na pewno na to zasługuje. Tym razem polskie wydanie nie odbiega od wydań zagranicznych. Podobnie jak i za oceanem, tak i u nas DVD pozbawione jest w zasadzie wszelkich dodatków. Na szczęście "Dedykacja" nie jest filmem złym, więc bez większego wahania można po płytę sięgnąć.