Recenzja filmu

Randka w ciemno (2010)
Wojciech Wójcik
Katarzyna Maciąg
Borys Szyc

Miłosne scenariusze

"Randka w ciemno" nie jest złym filmem. Ba, w porównaniu z poprzednimi dokonaniami Ilony Łepkowskiej, pod którymi podpisała się z dumą, to całkiem niezłe kino.
Główną pomysłodawczynią "Randki w ciemno" jest Ilona Łepkowska, odpowiedzialna wcześniej za takie klasyki złego smaku jak "Nigdy w życiu" czy "Nie kłam, kochanie". W trakcie realizacji filmu scenarzystka zażądała wycofania swojego nazwiska z napisów końcowych. Należałoby więc przypuszczać, iż wymyślona przez nią fabuła została gruntownie zmodyfikowana na planie. Takie historie przytrafiają się zazwyczaj przy kręceniu straszliwych knotów, od których zawstydzeni twórcy chcą się definitywnie odciąć. "Randka" nie jest jednak złym filmem. Ba, w porównaniu z poprzednimi dokonaniami Łepkowskiej, pod którymi podpisała się z dumą, to całkiem niezłe kino.

Wizytę w kinie na kolejnej polskiej komedii romantycznej można porównać do randki w ciemno. Przy czym nigdy nie spodziewam się, że za parawanem czeka na mnie Kim Basinger albo Kasia Maciąg, lecz ofiara nieudanego przeszczepu mózgu z czyrakami na twarzy. Sorry, ale to, co zrobiono nad Wisłą temu szlachetnemu gatunkowi filmowemu podchodzi pod paragraf znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Lekkość i dowcip zastąpiono obrazkami rodem z najnowszego katalogu mody, zaś ze scenariusza w ogóle zrezygnowano. Wystarczy, że ona patrzy na niego,  śmiejąc się głupio, kamera robi zbliżenie na puszkę z kocim jedzeniem (sponsor filmu), a w tle leci najnowszy przebój Michaela Boltona. Voilà!   

Film Wojciecha Wójcika opowiada historię Majki (świetna Maciąg) – sympatycznej studentki anglistyki porzuconej przez podstarzałego ukochanego (Linda). Przyjaciółki dziewczyny, nie mogąc znieść jej emocjonalnych dołków, zaciągają ją podstępem na casting do programu "Randka w ciemno". A że Majka – w przeciwieństwie do typowych bohaterek polskich rom-komów – jest inteligentna i wyszczekana, to udaje jej się wygrać i przejść do telewizyjnego etapu.  Tam czeka na nią Borys Szyc i rejs jachtem po Lazurowym Wybrzeżu. Ach, jak przyjemnie kołysać się wśród fal! Gdyby nie nadużywająca słów na "k" zołzowata dziennikarka (Dereszowska), mogłoby się nawet zrobić romantycznie.

Specjalizujący się dotąd w kryminałach Wójcik umie opowiadać historie i kreślić porządnie sylwetki bohaterów. Jednak nawet on nie jest w stanie wygrać z producentami żądającymi reklamowania na ekranie marek, które dołożyły się do budżetu filmu. Biżuteria, ubrania, herbatka, a nawet chusteczki higieniczne –  nic się nie zmarnuje, każdy dostanie swoje pięć sekund. Przez masywną ścianę product placementu zdołali się jednak przebić aktorzy. Oprócz tradycyjnie bezbarwnego Lesława Żurka każdy z nich tworzy wyrazistą i dowcipną kreację, wznosząc "Randkę" ponad przeciętność. Szkoda więc, że w finale twórcy robią niezrozumiałą fabularną woltę, czyniąc z głównej bohaterki tępą dziunię. A przecież Majka mogłaby odesłać wszystkich swoich absztyfikantów i z podniesioną głową wziąć się za bary z życiem. Po co jej ci wszyscy żałośni mężczyźni?! Reguły gatunku są wieczne.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jak widać, scenariusz tego filmu nie został przypisany żadnemu autorowi, ani na Filmwebie, ani w napisach... czytaj więcej
W polskiej kinematografii od 2004 roku trwa nieprzerwana moda na komedie romantyczne. Pierwszy polski... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones