Recenzja filmu

Transylwania (2006)
Tony Gatlif
Asia Argento
Amira Casar

Muzyka i manekiny

<b>"<a href="http://transylwania.filmweb.pl/" class="n">Transylwania</a>"</b> <a href="http://www.filmweb.pl/Tony+Gatlif+filmografia,Person,id=11885" class="n">Tony'ego Gatlifa</a> jest na dobrą
"Transylwania" Tony'ego Gatlifa jest na dobrą sprawę filmem pozbawionym fabuły. Zresztą reżyser opowiada, że producentom prezentuje jedynie najogólniejszy zarys tego, o czym zamierza opowiedzieć w kolejnym obrazie. Ów zarys w przypadku jego ostatniego dokonania mógł wyglądać mniej więcej tak: pochodząca z Włoch Zingarina przyjeżdża do Rumunii, aby odszukać ukochanego Milana, cygańskiego muzyka, z którym jest w ciąży. Czeka ją jednak odrzucenie, upadek w szaleństwo i bolesne, podwójne narodziny - dziecka oraz siebie samej dla świata. Gatlif, wagabunda współczesnego kina, chadza własnymi artystycznymi ścieżkami. Dąży do absolutnej twórczej swobody, zrywa z tradycyjną narracją, podporządkowuje zarówno obraz, jak i dialog muzyce. "Transylwania" zamienia się w efekcie w rodzaj medytacji na temat miejsca, zamieszkujących go ludzi, ich języków, zwyczajów i uczuć. Są w tej medytacji momenty hipnotyczne, ale niestety również dłużyzny. Udałoby się ich zapewne uniknąć, gdyby całej opowieści nadano poprzez montaż nieco szybszy rytm. Tak jak w scenie początkowej, w której dynamiczne cięcia kapitalnie splatają się z porywającym motywem muzycznym. Zbyt często jednak przeważa w "Transylwanii" irytująca celebra aktorskich gestów. Reżyser podkreśla, że pracuje przede wszystkim z naturszczykami, których na planie traktuje jak narzędzia służące realizacji autorskiej wizji. Główne role grają jednak w jego ostatnim filmie aktorzy ze sporym filmowym doświadczeniem - Asia Argento i znany choćby z "Głową w mur" Birol Unuel. Żal, że Gatlif nie pozostawił im nieco więcej miejsca do popisu, nie pozwolił na samodzielne zbudowanie roli. W efekcie przypominają na ekranie przestawiane z miejsca w miejsce manekiny. Portret rumuńskiej krainy, jaki wyłania się z filmu, jest niestety w większej mierze zapisem wyobrażeń twórcy na jej temat niż mniej lub bardziej wnikliwym portretem. Uważne przyjrzenie się mieszkańcom Transylwanii dałoby zapewne dużo ciekawszy rezultat niż koncentrowanie się na ledwie naszkicowanym i w sumie dość błahym wątku Zingariny. I wcale nie musiałoby się kłócić z upodobaniem Gatlifa do opowiadania za pomocą dźwięków, wśród których słowa nie są wcale najważniejsze.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ta nazwa brzmi dumnie i groźnie. Transylwania, jedna z historycznych krain dzisiejszej Rumunii, zwana... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones