Recenzja filmu

Mały, gruby, łysy (2011)
Carlos Osuna
Álvaro Bayona
Fernando Arevalo

Portret nieśmiałego wrażliwca

Trudno jednak powiedzieć, żeby przesłanie filmu niosło uniwersalne przesłanie. To, o czym Osuna opowiada niestandardową animacją, jest zbyt prywatne.
Bohater filmu kolumbijskiego reżysera, Carlosa Osuny, rzeczywiście jest gruby, łysy, niski i mało atrakcyjny. Takich jak on, szarych, niczym szczególnym się niewyróżniających, ludzi można spotkać w tłumie całe mnóstwo. Zawsze w cieniu, zawsze na bocznym torze. Z rozwojem wydarzeń przekonujemy się, że tytułowy Antonio to cierpiący na chroniczną nieśmiałość wrażliwiec.

Życie Antonia to jeden wielki schemat. Pracuje w kancelarii, w której nikt go nie docenia - jego zwierzchnik wykorzystuje jego naiwność do niecnych celów, a koledzy tylko czekają na jego potknięcie, by wyśmiać go wniebogłosy. Mieszka sam, sam je, sam śpi. Ma starszego brata, który oskubuje go z pieniędzy i nieustannie wmawia brak zrozumienia i współczucia. Antonio nie jest jednak głupi, tkwi w tej frustrującej sytuacji, ponieważ jego ugodowa natura i dobre serce sprawiają, że nie umie nikomu odmówić. Jego nastawienie zmieni się za sprawą nowego szefa, który do złudzenia go przypomina.

Pomysł na stworzenie "Małego, grubego, łysego" reżyser zaczerpnął z własnego życia. Dziś atrakcyjny i dobrze ubrany mężczyzna cierpiał jako chłopiec z powodu chorobliwej nieśmiałości i niskiej samooceny. Z tego względu wydaje się, że film był dla Osuny rodzajem terapeutycznego oczyszczenia i zrzucenia z barków nieprzyjemnych doświadczeń. Tym samym - z racji optymistycznego zakończenia - "Mały, gruby, łysy" niesie nadzieję podobnym do niego wyautowanym i zamkniętym w sobie jednostkom. Trudno jednak powiedzieć, żeby przesłanie filmu niosło uniwersalne przesłanie. To, o czym Osuna opowiada niestandardową animacją, jest być może zbyt prywatne. Co więcej, rysunki zrobione na podstawie odgrywanych przez prawdziwych aktorów scen nałożone na autentyczne, lekko rozmyte tło tylko dodają wrażenia, że opowieść jest bardzo intymna.

To z całą pewnością tkliwy, poruszający portret zagubionego w społecznych normach samotnika - obserwacje Osuny są bardzo trafne, wręcz "z życia wzięte" - ale nie każdy odnajdzie w jego filmie coś dla siebie. Warto, jeśli macie problemy z nieśmiałością.
1 10
Moja ocena:
5
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones