Recenzja filmu

Prawdziwe męstwo (2010)
Ethan Coen
Joel Coen
Jeff Bridges
Hailee Steinfeld

Prawdziwy western

Western to gatunek prawie tak stary jak samo kino, jednak lata świetności ma już dawno za sobą. Opowieści o sprawiedliwych szeryfach, niegodziwych przestępcach i walecznych Indianach przejadły
Western to gatunek prawie tak stary jak samo kino, jednak lata świetności ma już dawno za sobą. Opowieści o sprawiedliwych szeryfach, niegodziwych przestępcach i walecznych Indianach przejadły się widowni, która była żądna nowych doznań. Gatunek jest jednak od czasu do czasu wskrzeszany - najczęściej, w formie anty-westernu, w którym schedę po Clincie Eastwoodzie przejęli bracia Coen. Muszę jednak uprzedzić, że najnowsze dzieło autorów "Fargo" zaskoczy każdego fana ich twórczości. "Prawdziwe męstwo" to nie żadna dekonstrukcja mitu, tylko mit w najczystszej postaci i w arcygenialnej formie.

Opowieść o czternastolatce, która dąży do pomszczenia śmierci swojego ojca, a za kompana w swojej podróży wybiera zapijaczonego szeryfa, ma wszystko to, czego wymaga gatunek. Bracia zagrali na oczekiwaniach widzów i zamiast zaserwować film łamiący wszelkie reguły i odgórnie przyjęte normy, stworzyli obraz, który poraża prostotą. To dzieło nakręcone z ogromnym szacunkiem do klasycznych filmów Forda czy Peckinpaha i czuć to w każdym kadrze. Nie ma mowy o wielkich podsumowaniach i przemyśleniach dotyczących gatunku. To hołd złożony filmom, na których wychowało się wiele pokoleń. Bracia Coen udowadniają, że nadal są dzieciakami, które z wypiekami na twarzy śledziły poczynania Johna Wayne'a i jemu podobnych. "Prawdziwe męstwo" to obraz zrobiony właśnie przez tych zafascynowanych kinem nastolatków, dla których film stał się przygodą i sensem życia. Przygodą, która trwa do dnia dzisiejszego. Najlepsze jest jednak to, że mimo wierności kanonom, twórcy "To nie jest kraj dla starych ludzi" zostawili na taśmie filmowej swój  podpis. To bez dwóch zdań film braci Coen. Mamy więc do czynienia z charakterystycznym czarnym humorem połączonym z pesymistycznym klimatem, a przede wszystkim z perfekcyjnymi dialogami. Braciszkowie zawsze byli mistrzami języka i tutaj kolejny raz to udowadniają. Niektóre dialogi są doprawdy perfekcyjne.

Kolejnym wyśmienitym punktem jest obsada. Jeff Bridges jest, jak zwykle zresztą, fantastyczny. Ten facet nawet grając słup telegraficzny, byłby wiarygodny i wielowymiarowy. Ale najjaśniejszym punktem jest wschodząca gwiazda Hollywood, Hailee Steinfeld. Mattie Ross w jej interpretacji trzyma cały film w ryzach i autentycznie rzuca na kolana. Jeśli kolejne jej role będą choć w połowie tak dobre, to wróżę jej wielką karierę.

"Prawdziwe męstwo" to znakomity film, jednak nie jest to obraz dla każdego. Nawet wielbiciele twórczości Coenów mogą czuć się zawiedzeni "klasycznością" ich najnowszego filmu. Niemniej wszyscy z pewnością przyznają jedno - tworząc tak odmienne od dotychczasowych obrazów dzieło, bracia wykazali się prawdziwym męstwem.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od ładnych paru lat każda, kolejna premiera filmu braci Coen jest wielkim wydarzeniem w świecie kina.... czytaj więcej
Parę lat po wojnie domowej nikt już nie wierzy w sprawiedliwość. Stary, zapijaczony szeryf Rooster... czytaj więcej
"Prawdziwe męstwo", najnowszy film braci Coen, powstał na motywachpowieści Charlesa Portisa, pod tym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones