Recenzja filmu

Dobra wróżka (2010)
Michael Lembeck
Dwayne Johnson
Ashley Judd

Ząb albo w zęby

Co prawda, ekranowy humor nigdy nie wznosi się ponad poziom przeciętnego sitcomu, ale film ogląda się bez bólu... zębów.
Hokeista Derek Thompson specjalizuje się w dekompletowaniu uzębienia przeciwników z lodowiska. Sam musiał chyba stracić w dzieciństwie ząb mądrości, gdyż zachowuje się jak kompletny kretyn: obraża fanów i oszukuje narzeczoną. Image'u zadowolonego z siebie bubka dopełnia promienny uśmiech, który bohater posyła w kierunku kamery częściej niż niekwestionowany dotąd mistrz w tej dziedzinie, Tom Cruise. Pewnego dnia Derek popełnia jednak niewybaczalną gafę: próbuje uświadomić kilkuletniej dziewczynce, że zębowe wróżki nie istnieją. Za karę korporacja zrzeszająca przedstawicieli tego magicznego zawodu wręcza mu parę skrzydeł, jedwabną pidżamkę oraz zleca misję: ma przez dwa tygodnie zbierać mleczaki, w zamian zostawiając pod poduszkami szczerbatych dzieciaków zielone banknoty.

Odtwórca roli Dereka, były zapaśnik Dwayne "The Rock" Johnson, zaczynał karierę w Hollywoodzie od grania w przyciężkich filmach akcji. Szybko doszedł jednak do wniosku, że dużo lepszy interes stanowią komedie familijne, w których może naśmiewać się ze swojego wizerunku twardziela. Po odwiedzinach na "Górze czarownic" aktor postanowił pójść na całość. W "Dobrej wróżce" jego gladiatorska fizjonomia została przyobleczona w, excusez-moi, ciotowaty kostium,  a następnie zderzona ze skrajnie niemęskim zajęciem.  Tak się przynajmniej wydaje na pierwszy rzut oka. Przy bliższym zapoznaniu okazuje się, że robienie nalotów na sypialnie milusińskich dostarcza emocji porównywalnych ze sportami ekstremalnymi. Zwłaszcza, jeśli delikwent nie umie się posługiwać magicznym oprzyrządowaniem, na przykład  sprayem zapewniającym niewidzialność. Do takich misji niemożliwych The Rock nadaje się idealnie.

Gdy przychodzi do odgrywania scen komediowych, gwiazdor otrzymuje wsparcie ze strony dwójki doskonałych brytyjskich aktorów, Julie Andrews i Stephena Merchanta, wcielających się w postaci  doświadczonych wróżek. Kiedy trzeba wykazać się zdolnościami dramatycznymi, Johnsona ubezpiecza 17-letni Chase Ellison jako nadwrażliwy syn ukochanej bohatera. Całemu zespołowi udaje się wyjść obronną ręką nawet z najbardziej żenujących momentów. Co prawda, ekranowy humor nigdy nie wznosi się ponad poziom przeciętnego sitcomu, ale film ogląda się bez bólu... zębów.

W każdej produkcji tego typu powinien obowiązkowo pojawić się jakiś morał. W "Dobrej wróżce" brzmi on następująco: nigdy nie należy rezygnować z marzeń. Jeśli chcesz być gwiazdą rocka, postrachem bramkarzy lub najsłodszym wróżem na Zachodnim Wybrzeżu, musisz w to wierzyć i nie słuchać podszeptów "życzliwych". Niby nic odkrywczego, ale dobrze jest się od czasu do czasu podbudować przy pomocy sympatycznej komedyjki.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones