Recenzja wyd. DVD filmu

Życie Carlita (1993)
Brian De Palma
Al Pacino
Sean Penn

Nasze marzenie nie spełni się samo, musimy mu pomóc

"Życie Carlita" to chyba mój ulubiony film (no, na pewno w pierwszej piątce ulubionych). Jest to oczywiście zasługa wielkiego Pacino - prawdziwego aktorskiego geniusza. Z pozoru banalna historia
"Życie Carlita" to chyba mój ulubiony film (no, na pewno w pierwszej piątce ulubionych). Jest to oczywiście zasługa wielkiego Pacino - prawdziwego aktorskiego geniusza. Z pozoru banalna historia o gangsterze, który chce zmienić swoje życie, dzięki Pacino urasta do miana niemal arcydzieła i klasyki kina. Często porównuje się ten film do nakręconego dziesięć lat wcześniej "Człowieka z blizną" (również bardzo dobry i przejmujący obraz). Porównanie to wydaje się uzasadnione - ten sam reżyser, ten sam aktor w roli głównej i bardzo podobna tematyka. Jednak główny bohater "Scarface" - Tony Montana to bezwzględny, pozbawiony skrupułów, okrutny bandzior owładnięty myślą o dojściu na sam szczyt. Tymczasem Carlito, choć niewątpliwie twardy, zdecydowany i "niedający sobie w kaszę dmuchać" jest wrażliwym i trochę zagubionym człowiekiem, romantykiem chcącym zrealizować swoje marzenie. To człowiek z zasadami, dla którego lojalność to religia (nie wsypał swojego "przyjaciela" Kleinfelda, chociaż miał powody, żeby to zrobić). Ma zasady, których nigdy nie łamie, choć mogą one go zgubić. Dla niego najważniejsi są ludzie, nie władza czy pieniądze. Carlito naprawdę budzi sympatię widzów, chociaż wiemy, że nie samo dobro w życiu czynił. Kibicujemy mu od połowy filmu, życzymy mu spełnienia jego marzeń. Reżyser Brian De Palma wykonał naprawdę bardzo dobrą robotę. Ciekawy pomysł ze sceną otwierającą, którą można zrozumieć dopiero na końcu filmu. De Palma w interesujący sposób pokazał nowojorski półświatek z jego hierarchią, żargonem, brutalnymi zasadami i wyrazistymi, czasem nawet trochę przejaskrawionymi postaciami. Wątek miłosny jest sympatyczny, bezpretensjonalny i pozbawiony egzaltacji. W filmie ważna jest muzyka dobrze ilustrująca rychłe nadejście ery disco i amfetaminy (rzecz dzieje się w 1975 roku). Aktorstwo jest na najwyższym poziomie (może z wyjątkiem trochę sztucznych P.A. Miller i Johna Leguizamo). Al Pacino jest znakomity (jak zwykle). Trzeba to po prostu zobaczyć (według mnie lepszy nawet niż w słynnym, oscarowym "Zapachu kobiety"). Bardzo dobry również Sean Penn jako trochę szalony adwokat Kleinfeld sukcesywnie popadający w obłęd i uzależnienia oraz Luis Guzman jako typowy drobny gangster tamtych czasów. Ciekawy i zaskakujący epizod etatowego herosa Viggo Mortensena. Film gra na emocjach. Kilka znaczących rozmów o życiu i własnym miejscu na świecie. Emocjonujące, trzymające w napięciu i chwytające za serce ostatnie sceny. To nie tylko gangsterska opowieść. To piękny poetycki film o marzeniach, którym musimy pomóc, żeby się spełniły. Przeciętnych marzeniach niezupełnie przeciętnych ludzi. Gorąco polecam. DVD ładnie wydane z kilkoma dodatkami (jak realizowano film, galeria zdjęć, zwiastun kinowy).
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Brian De Palma to jedna z największych ikon kina gangsterskiego. Zrealizowany przez niego w 1983 r.... czytaj więcej
W 1993 roku los ponownie połączył reżysera Briana De Palmę, producenta Martina Bregmana oraz jednego z... czytaj więcej
Głównym bohaterem filmu jest Carlito Brigante, pochodzący z Puerto Rico potentat narkotykowy, który... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones