Recenzja filmu

...ing (2003)
Eon-hie Lee
In-mun Kim
Rae-won Kim

Obca i oszalały z miłości

Życie wewnętrzne jest tym bogatsze i rozmaitsze, im bardziej izolujemy się od otoczenia lub z różnych przyczyn jesteśmy skazani na samotność. Zagłębianie się we własne myśli zastępuje nam
Życie wewnętrzne jest tym bogatsze i rozmaitsze, im bardziej izolujemy się od otoczenia lub z różnych przyczyn jesteśmy skazani na samotność. Zagłębianie się we własne myśli zastępuje nam potrzebę przebywania z ludźmi oraz powoduje odkrywanie i pogłębianie naszej wrażliwości. Bohaterką filmu "...ing" jest młoda dziewczyna Gang Min-a (Su-jeong Lim), która większość życia spędziła w szpitalu ze względu na nieuleczalną chorobę. Samotnie wychowuje ją mama Mi-suk (Mi-suk Lee), która pragnie, by córka w swoim krótkim życiu poczuła się szczęśliwa i przeżyła coś niezwykłego. Pewnego dnia, piętro niżej, wprowadza się młody fotograf Yeong-jae (Rae-won Kim), nadając życiu Gang Min-a barwę ciepłych doznań i przeżyć. Czas jaki ze sobą spędzają zmienia ich życie, to okres rodzącego się uczucia, czułej więzi między tą dwójką. Poprzez delikatne budowanie nastroju, okraszone sporą ilością humoru, reżyser krok po kroku zbliża parę bohaterów do siebie. Rzeczy nie dzieją się natrętnie, nie są przesłodzone, wydarzają się naturalnie i są konsekwencją tego co nastąpiło wcześniej. Historia zmierza do smutnego finału, chociaż, tak przyzwyczajeni do happy endów, mamy nadzieję, że pomyślnie się zakończy. Młody reżyser Eon-hie Lee we wzruszający sposób przedstawił opowieść o pierwszej miłości, z wyczuciem rozmieszczając akcenty emocji. Bardzo ciekawie zaprezentowała się para odtwarzająca główne role, Su-jeong Lim i Rae-won Kim, sprawnie uzupełniając się i tworząc prawdziwe portrety. Walorem jest muzyka Jun-Seok Banga, która dodaje filmowi dodatkowego wyciszenia i niezbędnego poloru. Mankamentem filmu jest przesadnie rozciągnięte zakończenie, pewnie trudno było twórcom filmu rozstać się ze swoim dziełem, tak jak Mi-suk i Yeong-jae z kochaną Gang Min-a. O samej Korei Południowej dowiadujemy się niewiele. To, co dociera do nas ze szklanego ekranu, nie odbiega znacząco od otaczającej nas europejskiej rzeczywistości. Z pewnością mentalność Koreańczyków jest inna, są bardziej dyskretni, a ich sposób bycia opiera się na większym szacunku wobec ludzi, o czym świadczyć może choćby forma witania się, w której jest tyle uległości i respektu. Wrażliwość każdego z nas jest chłonna na różne bodźce, ale potrzebuje ciągłego podsycania, by nie zatracić swoich właściwości. Jeśli lubisz historie o uczuciach, o powstawaniu kruchej nici porozumienia i współodczuwania między dwojgiem ludzi, o tym jak bogactwo życia wewnętrznego można wykorzystać, by okazać czułość drugiemu człowiekowi, koniecznie zobacz ten film i wzrusz się do krokodylich łez.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones