Recenzja wyd. DVD filmu

Apollo 18 (2011)
Gonzalo López-Gallego
Warren Christie

Zaginione taśmy – historia prawdziwa

Kameralna produkcja "Apollo 18" to kolejne podejście filmowców do ukazania podróży niestrudzonych Amerykanów na Księżyc. Podejście o tyle ciekawe, że twórcy wystylizowali wspomnianą produkcję na
Kameralna produkcja "Apollo 18" to kolejne podejście filmowców do ukazania podróży niestrudzonych Amerykanów na Księżyc. Podejście o tyle ciekawe, że twórcy wystylizowali wspomnianą produkcję na paradokument złożony z różnorakich zapisków wideo rejestrujących rzekomo ostatnią wyprawę członków NASA w kosmos. Końcowy efekt w żadnej mierze nie przypomina zatem klasyka z trzynastką w tytule, dryfując raczej w kierunku obranym przez spokojny i tajemniczy w swej wymowie "Moon" (w roli głównej Sam Rockwell)...do czasu.

Według powszechnej wiedzy, "Apollo 17" było ostatnim załogowym lotem na Księżyc, datowanym na rok 1972. Nieliczni wiedzą jednak, że potem miała miejsce kolejna próba, będąca pilnie strzeżoną tajemnicą Departamentu Obrony. Astronauci Nathan oraz Ben, wybrani do uczestniczenia w misji, mają za zadanie zbadać Księżyc, dokumentując wszystkie wydarzenia na taśmie filmowej. Nie zdają sobie oni jednak sprawy z tego, że powierzchnia obcej planety skrywa różne tajemnice, których odkrycie może dwójkę kosmonautów drogo kosztować...

Twórcy już od samego początku produkcji próbują "sprzedać" widzowi konwencję filmu dokumentalnego. Klimatyczne wprowadzenie z napisami wyjaśniającymi tło historyczne buduje klimat od pierwszych sekund filmu. Pobieżne przedstawienie sylwetek uczestników lotu w formie krótkich wywiadów także udanie wpisuje się w stylistykę (para)dokumentalną. Dość spokojny i flegmatyczny wstęp ustępuje jednak szybko miejsca stopniowo rozwijanej tajemnicy skrywającej wiele niebezpieczeństw.

Od momentu gdy jeden z członków załogi ulega..."transformacji", widz będzie trzymany w napięciu aż do samego finału historii. Historii ukazanej przez pryzmat różnorakich urządzeń rejestrujących, od pokładowych kamer, przez zniekształcające wizję soczewki, aż po tradycyjny obraz z klasycznej taśmy. Sposób ukazania wydarzenia na spółkę ze świetnym montażem kolejnych scen niesamowicie podbija i tak pełen niepokoju klimat wyprawy na obcą planetę. W celu urealnienia przekazu wideo, twórcy zastosowali również takie smaczki jak (nie)przypadkowe zbicie obiektywu, którego roztrzaskana w drobny mak powierzchnia przypomina wizjer kalejdoskopu.

Poza odpowiednią formą, dopracowana treść "Apollo 18" również stanowi o jakości wspomnianego filmu. Narastająca atmosfera niepewności i wdzierającego się w umysły astronautów szaleństwa sprawia, iż widz z rosnącym niepokojem obserwuje poczynania Amerykańskich śmiałków. Zapewniam, iż problemy komunikacyjne z którymi borykają się Nathan oraz Ben to zaledwie wierzchołek góry lodowej prowadzącej do konfliktów tak wewnętrznych, jak i międzyludzkich.

Reżysera całego przedsięwzięcia (niejaki Gonzalo López-Gallego) należy pochwalić za ciekawe koncepcje dobrze przełożone na język taśmy filmowej. Takie momenty jak eksploracja pieczaropodobnej wnęki przy akompaniamencie miarowo pulsującego niebieskawego światła gasnącej latarki momentalnie wrzucają ciarki na plecy widza. O montażu stylizowanym na prawdziwy zapis dramatycznych wydarzeń można się wypowiadać jedynie w samych superlatywach. Hiszpański twórca w swoim amerykańskim debiucie pokazał zatem, że ma głowę pełną pomysłów, co więcej, wydaje się również iż ma patent na wprowadzenie ich w klatkowe życie.

Film "Apollo 18" to produkcja oparta na klimacie przez duże K. Swoista kameralność filmu dodaje tylko kolejną cegiełkę do atmosfery misternie budowanej przez cały seans. Od spokojniejszego wprowadzenia do dramatycznego finału widz utrzymywany jest w przekonaniu, ze faktycznie obcuje z materiałem głęboko skrywanym przez rządowych oficjeli. Co prawda jeden błąd logiczny niejako przekreśla podwaliny całej historii (patrz: zakończenie), niemniej i tak mamy przecież do czynienia z czystej wody fikcją... prawda?

W telegraficznym skrócie: klimatyczne zmagania Amerykańskich astronautów z tajemnicami skrywanymi przez Księżyc; stylistyka przywodząca na myśl autentyczny zapis zdarzeń niesamowicie pogłębia atmosferę filmu; świetny quasi-dokumentalny montaż + historia trzymająca w napięciu to mocne punkty "Apollo 18".
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones