Recenzja filmu

Avengers: Koniec gry (2019)
Anthony Russo
Joe Russo
Robert Downey Jr.
Chris Evans

Zmierzch Bogów

Kluczowymi postaciami są jednak bohaterowie, z którymi znamy się najdłużej. Iron Man, Czarna Wdowa, Thor, Hulk, Sokole Oko i Iron Man to superbohaterowie, których poczynania obserwujemy od
Każda podróż ma swój kres. Doskonale wie o tym Kevin Faige, który od 2008 roku stał się jednym z najważniejszych producentów kina rozrywkowego. Od przełomowego "Iron Mana" całe uniwersum Marvela ma na koncie kilka Oscarów, grube miliardy w banku, zdobyte serca milionów geeków na całym świecie oraz pozycję w branży, o jakiej fani konkurencyjnych uniwersów (tak, fani DCEU, do Was mówię) mogą pomarzyć. "Avengers: Koniec gry" to nie jest tylko kolejny blockbuster skazany na sukces. To podsumowanie ciężkiej pracy wielu ludzi, która była budowana rzetelnie i rozważnie.

"Koniec gry" rozpoczyna się zaraz po "Wojnie bez granic". Potężny Thanos (Josh Brolin) dopiął swego i za pomocą kamieni nieskończoności uśmiercił połowę istnień we Wszechświecie. Garstka ocalałych superbohaterów pod przywództwem Kapitana Ameryki (Chris Evans) i Thora (Chris Hemsworth), wspierana mocą Kapitan Marvel (Brie Larson), nie zważając na beznadziejność sytuacji, stara się pokonać najpotężniejszego przeciwnika, z jakim przyszło im się zmierzyć.



Zacznę od tego, że jako wielki fan "Wojny bez granic" spodziewałem się nieco innego filmu. W przeciwieństwie do poprzednich "Avengersów" - "Koniec gry" to przede wszystkim film adresowany do zagorzałych miłośników MCU, którzy doskonale orientują się świecie przygód Iron Mana i spółki. Film braci Russo jest prawdziwą kopalnią cytatów i nawiązań do całego cyklu, stanowiąc przy tym jednocześnie swoisty list miłosny do kina nowej przygody. Te liczne nawiązania odbywają się jednak kosztem filmowej rozróby.

Twórcy, zamiast budować napięcie wartką akcją, w wielu momentach postawili na dialogi, przez co wielu może odebrać "Koniec gry" jako obraz nieco przegadany. Tempo filmu ma jednak odbicie w postaci Thanosa. W "Wojnie bez granic" to właśnie potężny Tytan i jego demoniczni poplecznicy byli głównym motorem napędowym całej akcji. Tutaj Thanos błąka się gdzieś na drugim planie, ustępując miejsca Avengersom nieobecnym w poprzednim filmie jak choćby Ant-Man czy wspomniana wcześniej Kapitan Marvel. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że z intrygującego antagonisty, który posiada własne motywacje i ambicje, Thanos stał się zwykłym bezpłciowym przeciwnikiem do pokonania.



Kluczowymi postaciami są jednak bohaterowie, z którymi znamy się najdłużej. Iron Man, Czarna Wdowa, Thor, Hulk, Sokole Oko i Iron Man to superbohaterowie, których poczynania obserwujemy od pierwszej fazy MCU i wielu widzów właśnie nich darzy największym sentymentem. Skoro jesteśmy już przy obsadzie to ciężko nie pochwalić całego kolektywu aktorskiego. Jeszcze nie pamiętam, aby jakaś obsada prezentowała się tak spektakularnie. Wydawać by się mogło, że wielu z nich jest już znudzona graniem wciąż tej samej postaci, na szczęście między bohaterami wciąż iskrzy, a wszystko to za sprawą świetnych dialogów i zgrabnie napisanego scenariusza scalającego wszystkie wątki w jedną przejrzystą całość.

Choć złośliwi parafrazują słowa Randala Gravesa, twierdząc, że "Koniec gry" doczekał się większej ilości zakończeń niż "Powrót króla", jest to jednak zakończenie, na jakie ta seria po prostu zasługiwała – spektakularne, ale nie pozbawione intymnych i nostalgicznych momentów. Rozczarowuje natomiast finałowa batalia, która jest zbyt krótka i przesycona nadmiarem efektów i postaci, przez co można mieć wrażenie filmowego chaosu.



"Avengers: Koniec gry" to widowiskowe ukoronowanie całej serii, która już na stałe wpisała się do kanonu światowego kina rozrywkowego. Lada dzień obraz braci Russo globalnie przebije "Avatara" i stanie się najbardziej dochodowym filmem w dziejach kina. Pozostaje nam tylko czekać na nowe rozdanie w MCU i nowych bohaterów oraz na kolejne filmy... Jamesa Camerona, który z pewnością będzie chciał wrócić na box office'owy tron.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"I fought my way out of that cave, became Iron Man, realized I loved you. I know I said no more... czytaj więcej
Równo rok po słynnym pstryknięciu palcami przez Thanosa Avengersi powracają na ekrany kin, aby (stosownie... czytaj więcej
Wedle ponurej, internetowej przepowiedni 2019 miał być rokiem, w którym Marvel wypuści film DC, a DC... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones