Recenzja filmu

I że cię nie opuszczę (2012)
Michael Sucsy
Rachel McAdams
Channing Tatum

Uwierzyć w miłość

Życie pisze najlepsze scenariusze. To banał, ale w przypadku tego filmu bardzo a propos. Sucsy nie sili się na oryginalność. Ma jasno wyznaczony cel – opowiedzieć o tym, jak mężczyzna kocha
"I że cię nie opuszczę" to rzecz dla tych wszystkich, którzy wierzą, że walentynki nie są świętem powstałym z merkantylnych powodów. A także tych, którzy są po uszy zakochani i wierzą w Wielką Nierozłączną Miłość. Odnajdą tu bowiem potwierdzenie swych niezłomnych przekonań.

Bohaterami są zakochani po uszy małżonkowie, których rozdzieliła tragedia. W wyniku wypadku samochodowego kobieta traci wspomnienia z ostatnich 5 lat. Czy możliwe jest utrzymanie związku, kiedy wszystko, na czym bazował, zostało wyeliminowane? Czy możliwa jest miłość, która wytrzyma dramatyczny test? Oto pytania, na które znajdziecie odpowiedź, oglądając debiut kinowy Michaela Sucsy'ego.

Życie pisze najlepsze scenariusze. To banał, ale w przypadku tego filmu bardzo a propos. Sucsy nie sili się na oryginalność. Ma jasno wyznaczony cel – opowiedzieć o tym, jak mężczyzna kocha kobietę – i zmierza do niego z niezłomną konsekwencją. Zrezygnował z ozdobników i wzmacniaczy nastrojów, licząc, że niesamowita historia sama w sobie będzie wystarczająco atrakcyjna. Trochę się pomylił, ale nie aż tyle, bym mógł obwieścić klęskę. "I że cię nie opuszczę" to solidne kino doskonale sprawdzające się w roli pretekstu do wyjścia we dwoje do kina w walentynkowy wieczór.

Reżyser miał też szczęście do obsady. Tatum ma w sobie wystarczająco wiele uroku wymieszanego z odrobiną toporności, by sprawnie odegrać sympatycznego i prostego chłopaka, który po prostu chce, by jego ukochana była szczęśliwa. Rachel McAdams dobrze się prezentuje u jego boku, racząc wszystkich szerokim uśmiechem i zaskakując chwilami dość odważnymi decyzjami fryzjerskimi. Tworzą razem czarującą parę, której widz kibicuje od samego początku.

Na mnie największe wrażenie zrobiła jednak Jessica Lange. Ma ona tak naprawdę jedną scenę do odegrania – wyznania prawdy córce. Czyni to po mistrzowsku, dystansując resztę obsady. Dzięki takim smaczkom łatwiej było mi zignorować fakt, że "I że cię nie opuszczę" ma formę filmu bardziej telewizyjnego niż kinowego. Co akurat nie dziwi. W końcu Sucsy to autor zrealizowanych na potrzeby małego ekranu "Szarych ogrodów".
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Platon w "Uczcie" (dialogu o miłości) przytoczył ciekawą mowę Arystofanesa. Otóż ten grecki komediopisarz... czytaj więcej
Dzięki wspomnieniom możemy łatwiej oswoić się z brakiem ukochanej osoby. Nie zwrócą one bliskiej duszy,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones