Recenzja filmu

Jak ukraść Księżyc (2010)
Chris Renaud
Pierre Coffin
Steve Carell
Jason Segel

Gru(ba) sprawa

Rok 2010 w animacji przyniósł naprawdę ciekawe filmy. Nominację do Oscara zdobyły "Toy Story 3", "Jak wytresować smoka" i "Iluzjonista". Nie ma wśród nich takich hitów, jak "Zaplątani" czy
Rok 2010 w animacji przyniósł naprawdę ciekawe filmy. Nominację do Oscara zdobyły "Toy Story 3", "Jak wytresować smoka" i "Iluzjonista". Nie ma wśród nich takich hitów, jak "Zaplątani" czy właśnie "Jak ukraść Księżyc". A szkoda, bo oba filmy były świetne. Nie wystarczająco, aby zdobyć nominację, ale znakomite. Zwłaszcza "Jak ukraść Księżyc" to  film-zagadka, gdyż mimo że nie wyszedł z rąk wytwórni Pixar, Walt Disney Pictures ani Dreamworks to i tak zarobił ponad 500 milionów dolarów. Co wpłynęło na taką popularność filmu?

Może niebanalna fabuła? Otóż film opowiada o doświadczonym złodzieju, który ukradł już miniaturę Wieży Eiffela i Statuy Wolności. Zazdrosny o złą reputację, którą dzierżył złodziej Piramidy w Gizie, Gru postanawia ukraść... Księżyc. Aby to zrobić, potrzebuje zmniejszacza, który posiada Wektor, zacięty rywal Gru. Jego siedziba jest dobrze strzeżona, a jedyną szansą, aby się tam dostać, są... małe dziewczynki, które sprzedają ciasteczka. Gru postanawia je zaadoptować, aby zdobyć broń, która pozwoli mu dokonać największej kradzieży na świecie!

Oprócz złowieszczego planu, mamy tu do czynienia także z ludzką przemianą, która ma związek z adopcją dziewczynek. Gru odczuwa w sobie potrzebę ojcostwa, co nie jest łatwe dla złodzieja. Z pomocą Minionów (słodkich żółtych potworków) próbuje wcielić w życie diaboliczny plan, a także zająć się swoimi rodzinnymi sprawami. Trudno jest pogodzić te dwa zajęcia. Nawet dla Gru.

Czy taka komedia familijna ma szanse w czasach zielonego ogra i gadających zabawek? A i owszem, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że filmy te bije na głowę!
Prześmieszne sceny (choćby wygrana kucyka w Wesołym Miasteczku) pokazują Gru z zupełnie innej strony. Humor stoi na wysokim poziomie, a zrozumieją go i dzieci, i dorośli. Znalazłem też dużo odniesień (choćby sceny z książką do czytania) do poprzednich ujęć. A muzyka do tego filmu to wzruszające, smutne i poruszające dźwięki skomponowane przez Heitora Pereira i Pharrella Williamsa. Lecz najzabawniejsze są żółte stworki, które "kradną sceny" innym bohaterom. Choć Miniony pojawiają się w kilku scenach, to obrócą w żart każdą sytuację, rozśmieszą, gdy wokół wszyscy płaczą, a przy tym nic nie mówią.Wszystko pokazuję mimiką i słodkim, zniekształconym głosikiem.

Film, który może i nie przejdzie do kanonu filmów animowanych, ale na pewno stanowi doskonałą rozrywkę dla całej rodziny. Warto zaopatrzyć swoją domową filmotekę w tą pozycję. I gdy tylko potomstwo będzie się nudzić lub płakać, należy włączyć ten film. Założę się, że ich humory się poprawią. ;-D
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie może być lepiej. Od pewnego czasu największe studia animacyjne toczą między sobą batalię o względy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones